Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak się wyrwać z psychicznego doła.


zott36

Recommended Posts

nie ta kolejność, najpierw wyrok sądu, potem windykacja, czasami wystarczy pismo z kancelarii prawniczej i partacze zwracają pieniądze, tylko czy przy takiej kwocie, opłacalne jest zatrudnianie prawnika? - jego wynagrodzenia nie odzyskasz,jeśli sprawa nie trafi do sądu i oczywiście,jeśli jej nie wygrasz.

 

przy takich "niskich" kwotach kasa szybko jest raczej nie do odzyskania...

1.

droga prawna ciągnie się długo a i tak nie ma pewności czy komornik będzie miał z czego regulować należność - pozostaje satysfakcja że kiedyś może ta kasa wpadnie - tytuł egzekucyjny, którym teoretycznie można pacjenta nękać do końca życia :)

2.

droga prywatna - tutaj sprawa idzie lepiej jednak po odliczeniu prowizji "windykatora" zostanie Wam w kieszeni pare złotych :)

Edytowane przez marcin-r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.

droga prywatna - tutaj sprawa idzie szybko jednak po odliczeniu prowizji "windykatora" zostanie Wam w kieszeni pare złotych :)

 

szkoda,że nie zaznaczyłeś, ze ta droga nie jest legalna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

Branża budownictwa to niestety taki "zasrany" kawałek życia. Podstawowa zasada to tak pokierować budową aby nie było potrzeby korzystać z umowy. Patrząc od strony praktycznej zdecydowanie lepszym rozwiązaniem wydaje się ugoda choćby dużo mniej korzystna od umowy niż proces sadowy. W sądzie jak pójdzie wszystko dobrze to po kilku latach dostaniemy prawomocny wyrok, który będziemy mogli sobie wsadzić...... bo wykonaca juz dawno zwinie się z rynku. Egzekucja roszczeń to następne lata o ile w ogóle. Na koniec rachunek zysków i strat pokaże po wygranej w sądzie i nawet wyegzekwowaniu części nalezności bardzo ujemne saldo.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zott36 - spotkałyśmy się w innym wątku, dzisiaj zobaczyłam ten. Jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak Wy. Stracone pieniądze, czas. zniszczone rzeczy, zdewastowana połoga, listwy, uszkodzone okna, baterie. Nie będę się rozpisywać, bo wszystko opisałam w dziale o wymianie doświadczeń.

 

lepiej późno niż później - dobrze, że to 10 tys, a nie 20 tys, dobrze, że macie już nowego, dobrego wykonawcę (my na szczęście też).

 

I ja tez w psychicznym dole, mąż na skraju załamania z tych nerwów, ze złości. Owszem tłumaczymy sobie, że są większe tragedie, np. powodzie teraz, ale to doświadczenie boli, złości i nic tego nie zmieni. Nie warto się dołować, lepiej się pozłościć, wyzłościć - to zdrowsze. I wyrzucić na zewnątrz, żeby się nie kumulowało w Tobie i nie doprowadziło do jakiejś nerwicy. Ja mam w sobie tyle złości, że nie powiem co i skąd bym coś wyrwała i nie powiem komu. i jak trzymam w sobie tę złość, to potem popłakuję w samotności, wszystko mnie drażni a serducho dostaje takich palpitacji, że mam wrażenie, że zaraz wyskoczy. Lepiej wywalić to wszystko na zewnątrz, w jakikolwiek sposób (no, chyba, że coś jest prawem zabronione, to wtedy niestety szukać trzeba innego ujścia ;) ). My z mężem dużo o tym rozmawiamy, zaczęliśmy już żartować na ten temat, wymyślać rozmaite scenariusze na temat tego, co by było, gdyby dalej u nas oni pracowali. I chociaż do śmiechu wcale nam nie jest, to ten śmiech i czarny humor bardzo pomaga :)

 

mocno trzymam kciuki :) i życzę powodzenia :)

Edytowane przez morfeusz1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na koniec rachunek zysków i strat pokaże po wygranej w sądzie i nawet wyegzekwowaniu części nalezności bardzo ujemne saldo.

Pozdrawiam

nie jest tak źle, bilans wychodzi na PLUS :)

jeżeli to tylko osoba fizyczna prowadząca działalność - a tak jest w 95% przypadków kiedy to pan Janek ze szwagrem murują - to kasa i tak kiedyś wpadnie wystarczy czekać

w sądzie koszt nie jest ogromny , komornik od nas nie pobiera żadnych opłat

jeżeli to firma z osobowością prawną - to już insza inszość, ale tutaj też się opłaci bo pewnie i kasa DUŻA stracona....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy takich "niskich" kwotach kasa szybko jest raczej nie do odzyskania...

1.

droga prawna ciągnie się długo a i tak nie ma pewności czy komornik będzie miał z czego regulować należność - pozostaje satysfakcja że kiedyś może ta kasa wpadnie - tytuł egzekucyjny, którym teoretycznie można pacjenta nękać do końca życia :)

2.

droga prywatna - tutaj sprawa idzie lepiej jednak po odliczeniu prowizji "windykatora" zostanie Wam w kieszeni pare złotych :)

 

gadka szmatka. No i co z tego, że długo, jeśli nie da się inaczej. Tytułem egzekucyjnym nie tylko teoretycznie do końca życia, a że z odsetkami, to tylko lepiej. Jeśli nawet dłużnik teraz nie ma ochoty płacić, albo nie ma z czego to w końcu znudzi mu się ukrywanie majątku, problemem będzie brak możliwości zaciągnięcia kredytu czy kupna telefonu. A jeśli nie to kiedyś przejdzie na emeryturę..... Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej warto iść do sądu, tytuł wykonawczy się przyda, nawet jak później niż prędzej ;)

 

Nam 15 miesięcy temu podczas przeprowadzki ukradli rower, Panowie z firmy transportowej zamiast pilnować naszych rzeczy, kóre znosili z mieszkania na dół, by zapakować do samochodu, to sobie stali w klatce i dzwonili. Ukradliby dwa, ale drugi miał flaka. Rower wart 3000 zł, więc mąż wziął tych pracowników na Policję, by złożyli zeznania (od razu), potem jak nam dowieźli rzeczy w końcu do miejsca docelowego, kazaliśmy by przyjechał szef z numerem polisy, napisał oświadczenie o tej kradzieży. Obiecywali, że oni nam oddadzą pieniądze z polisy. I tak byśmy czekali i czekali. Daliśmy sprawę do sądu, nakaz, klauzula. Teraz komornik prowadzi egzekucję. I może właściciel przepisywać na kogo się da, co tylko się da, ale kiedyś w końcu będzie miał jakieś pieniądze, jakąś własność. A my wtedy z tytułem wykonawczym :)

 

trochę off top, ale chodzi mi o to, że nie warto czasem odpuścić. Chociaż z drugiej strony czasem ważniejsze jest, by już nigdy nie mieć nic wspólnego z danym człowiekiem, bo szkoda nerwów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, ze nie odpuszczać,ale trzeba mieć świadomość kilku rzeczy.

Po pierwsze, wpis sądowy, to 5 % wartości sporu, który trzeba wnieść wraz ze złozeniem pozwu.

Koszt zastępstwa procesowego , bardzo różny w róznych kancelariach.

Koszt i czas dojazdu na rozprawy.

 

trzeba przekalkulować,ot tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pewno trzeba przekalkulować. Czasem, nawet gdyby finansowo było ok, ale miałoby nas to kosztować masę nerwów, stresów - warto dac sobie spokój.

 

A co do kosztów, trzeba jeszcze doliczyć zaliczkę na działania komornika. Ale za to lecą odsetki, z każdym dniem. Więc, jeśli ktoś będzie baaaardzo dłuuuugo zwlekał z zapłaceniem, to z samych odsetek może się uzbierać niezła suma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...