Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rozbił sie samolot z prezydentem!


perm

Recommended Posts

Wszyscy "znamy" ofiary katastrofy z mediów, więc pewnie za jakiś czas, wiele osób odczuje ich brak. Bo bez względu na nasze przekonania polityczne zginęli ludzie wartościowi, ważni dla naszego kraju, ważni dla POLSKI.

 

Ale nie można chyba też zapomnieć, że byli to przede wszystkim ludzie - matki, ojcowie, którzy osierocili swoje dzieci. Oni wychodząc wczoraj rano z domu mieli zamiar wrócić wieczorem - w domach zostały ich codzienne sprawy, zwierzaki, rozpoczęta książka, zostały plany, marzenia... I chyba tak trzeba na to patrzeć. Zginęli ludzie podobni do nas.

 

Prezydent Kaczyński nie był moim idolem politycznym, często wręcz działał mi na nerwy, ale mimo wszystko jest mi przykro z powodu jego śmierci. Współczuję jego córce, która jednego dnia straciła obydwoje rodziców. To chyba normalne - ludzkie... I mimo wszystko myślę, że spora część z nas myśli podobnie.

 

Moim zdaniem prawdziwy żal i rozpacz czują bliscy ofiar. Wielu z nas jest przykro z powodu tego co się stało i wydaje mi się, że powinniśmy okazać szacunek ofiarom, bo jak by na to nie patrzeć straciliśmy ważnych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 314
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No własnie - jak to jest? W każdym przedświątecznym wyjazdowym szaleństwie ginie na drogach więcej ludzi niż w tym samolocie. Słyszę o tym w telewizji i... współczuję przez chwilę tym ludziom, ich bliskim, czasem zastanawiam się przez moment nad przyczynami tych wypadków, a potem... wracam do swoich spraw. Nie przeżywam żałoby. Tak się nie da. Codziennie trzeba by być pogrążonym w smutku.

Podobno najbardziej boli własny ząb, trochę mniej nieszczęście przyjaciela, a znacznie mniej śmierć trzystu tysięcy osób na drugim końcu świata. I jakkolwiek bardzo nie chcielibyśmy widzieć się sami jako osoby pełne współczucia dla bliźnich - coś w tym zdaniu jest.

A jednak "coś" czuje chyba każdy. Zwykłe w takich sytuacjach współczucie dla zmarłych i ich bliskich, takie samo, jak wtedy, gdy słyszymy o ofiarach wypadków drogowych, ale też coś wiecej. Szok. Zaskoczenie - to tak może być? A niby dlaczego nie? Samoloty spadają czasem. Wiele rzeczy wskazywałoby na to, że ten akurat miał znacznie więcej "szans" na wypadek niż inne. Wysłużona maszyna, kiepskie lotnisko, fatalna pogoda i czyjaś decyzja, by jednak lądować. A jednak jest szok. Są liczne (widziałam dzisiaj) flagi z kirem wiszące na prywatnych domach.

Z drugiej strony okropnie mnie drażnią niektóre wypowiedzi. Egzaltowana panienka do radiowego mikrofonu bredzi coś o "przeznaczeniu", o "nadchodzącej apokalipsie", o "znakach"! Powtarzają się raz za razem słowa o "miejscu przeklętym" (przecież nie zginęli w lesie katyńskim!). O "bohaterstwie" zmarłych tragicznie.

A przecież to był wypadek, zwykły wypadek, jakich wiele zdarzyło się w dziejach lotnictwa! Jakie "przeznaczenie"?! Jakie "miejsce przeklęte"? Jacyż w końcu "bohaterowie"? Bohaterem byłby człowiek wsiadający do samolotu, który WIE, że ten samolot prawdopodobnie spadnie, ale jednak podejmuje ryzyko dla jakiegoś wyższego celu.

Dzisiaj ksiądz w kazaniu powiedział, że prezydent zginął, bo ludzie się z niego naśmiewali, nie szanowali go. Bo Bóg zabiera proroków, gdy ludzie ich nie chcą słuchać i wtedy ludzie na Ziemi zostają sami, za karę, bez proroków, bez Prezydenta. No sorki bardzo, ale to już zabrzmiało prawie jak "santo subito"!

Ja wysiadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie naszła taka refleksja.....czy aby napewno zginął ten prezydent :o ten, który uwsteczniał Polskę, który wetował ustawy, który była marionetką w rękach brata, na którym nie zostawiano suchej nitki jeszcze dwa dni temu?

Bo teraz..z tych samych ust, słyszę o bohaterze, o "Richardzie Nixonie polskiej polityki. " wielkim patriocie, elicie, światłym człowieku...

.

 

Dokładnie. Nie wierzę w szczerość żalu Komorowskiego, Tuska, a zwłaszcza Sikorskiego i Niesiołowskiego.

 

Ilu z was płacze i wprowadza w domu żałobę po doniesieniach o tragicznej śmierci niewinnego dziecka zakatowanego przez rodzica? Kto zapalił w oknie znicz po doniesieniu o zaczadzeniu się rodziny w domu? Kto, chociaż jedną współczującą myślą wspomina zmarłego w wypadku samochodowym (a ilu myśli w takiej chwili "kretyn jechał za szybko i się zabił")?

W czym ich śmierć jest mniej ważna od śmierci prezydenta? Czy oni i ich rodziny nie zasługują na wasze współczucie, żal? A jednak zupełnie inaczej traktujecie śmierć osób przypadkowych od śmierci osób publicznych.

Jasne, było to straszne zdarzenie, ale nie jest one wyjątkowe w skali świata, jeśli chodzi o skalę tragedii ludzkiej. Wyjątkowe jest jedynie w skali politycznej, jako bezprecedensowe dla naszego kraju. I tak to właśnie odbieram.

 

Ten wątek to dyskusja o tym wydarzeniu. I dyskutuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JAK ? - a tak ...po prostu...po ludzku... bez podziału na frakcje...poglady ...zasady i wszelkie inne małosci jakimi żyje człowiek...gdy nagle uświadamia sobie {oby nie tylko na chwilę} jakie małostki.. czasem żądzą jego poczynaniami...az do chwili gdy naszym udziałem stanie sie ta.... nieuchronna chwila - bez względu na wszystko i wszystkich !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir całkowicie się z Tobą zgadzam. Zaś do przykrych wypoeirdzi Pana Cirila to Pan Ciril musi wiedziec, że nie każdy, kto się urodził w Polsce czuje się Polakiem. Polska nie chroni obywatela tak jak powinna. Nie jest krajem opiekuńczym, więc zdecydowałam się nazywac siebie obywatelką Europy...prawdziwy patriotyzm juz nie istnieje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, ze niektórych trochę poniosło.

Zginęli ludzie. Zginęli ludzie bardzo ważni dla Polski.

Nie wszyscy zgadzali się z nimi ale nie zmienia to faktu, że mieli ogromny wpływ na polską politykę, że byli elitą tego kraju, byli patriotami.

To, ze Wy odbieracie to w taki a nie inny sposób nie oznacza, że inni udają.

Nie jestescie w ich umysłach, zeby stwierdzic to na 100%.

Przejedzcie się do Warszawy. Te tłumy na ulicach też pewnie udają.

Zapewne wyszli z ciekawości.

Patriotyzm całkowicie zaginął?

Widzę, ze na forum są ludzie, którzy wiedzą wszystko.

I to jest straszne.

 

Mowa jest srebrem a milczenie złotem.................... czasami warto po prostu pomilczeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby milczenie było złotem istnienie forum byłoby bez sensu.

Forum jest właśnie do wymiany myśli. Ja swoich się nie wstydzę.

Pamiętam puste gesty z okazji śmierci JP II (jak np wymiana szalików kibiców) i widzę niepokojące analogie.

 

Mnie na przykład jest głupio. Głupio, za to, że jak w Brazylii zeszła lawina błotna, była tylko na ten temat krótka wzmianka w TV. Nikt nie organizował w Polsce mszy za poległych tragicznie, nikt nie stawiał świecy w oknach, nie zanosił nawet znicza pod ambasadę Brazylii. Jak w Moskwie zrobiono zamach w metrze, to niektórzy Polacy komentowali to w stylu "i słusznie, wolność dla Czeczeni!". Ilu z nas nosiło w sercach żałobę za tamtych poległych?

A Rosja i Brazylia wprowadziły żałobę narodową po śmierci prezydenta obcego kraju.

Jakoś mi teraz niezręcznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie ilu?

Wiesz?

Nie możesz wiedzieć.

Nie wypowiadaj się za ogół jak nie jesteś do końca czegoś pewna a milczenie odnosiło się własnie do tej kwestii.

Dyskusja jest jak najbardziej wskazana ale nie wypowiadajmy się w niej za innych nie znając ich uczuc.

Edytowane przez monia77w1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie ilu?

 

A postawiłaś wówczas znicz?

Albo ktoś z twoich znajomych?

Albo zapłakałaś po tych ludziach?

Bo może ja się mylę, ale nie sądzę. Raczej myślę, że o tamtych tragediach zapomnieliśmy zaraz w przerwie na reklamy. A to też byli ludzie, też mieli rodziny.

Tyle, że nie byli sławni.

 

Dlaczego ja muszę bezwzględnie opłakiwać śmierć osoby sławnej, znanej chociaż mi obcej a nie muszę przeciętnego człowieka? Jak napiszę, że nie przeżywam jakoś szczególnie śmierci anonimowego Haitańczyka, nikt tym się nie będzie podniecał. Ale wystarczy, że zamienię słowo Haitańczyk na znane nazwisko już jestem napiętnowana jako osoba nieczuła, pozbawiona uczuć wyższych.

 

Śmierć osoby mi bliskiej przeżywałam bardzo głęboko i była to dla mnie osobista tragedia. Ale nie wymagam, by w tym samym czasie cierpiały z tego samego powodu miliony innych ludzi. Byłoby to co najmniej dziwne, gdyby tak było. Co najwyżej mogę liczyć na zdawkowe "bardzo mi przykro", które jest zwrotem kurtuazyjnym.

Edytowane przez Elfir
słowianka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja doskonale wiem, że gesty o niczym nie świadczą. Właśnie to obserwuję w TV.

 

Naprawdę płakałaś ze znajomymi za ofiary lawiny błotnej w Brazylii? Wybacz, ale z punktu widzenia psychologii jest to mało prawdopodobne. Nie chodzi tu o to, by mnie przegadać? W końcu tego nie sprawdzę :>

 

Ja się łatwo wzruszam. Muzyka, film, relacja. Ale jest to wynik budowania we mnie celowego nastroju przez twórcę, a nie spontaniczna reakcja na wieść o cudzej tragedii.

Jest różnica w relacji:

"W wypadku samochodowym zginęło 6 osób"

"W wypadku samochodowym zginęła kochająca się rodzina, Pełna poświęcenia matka; ojciec, będący filarem lokalnej społeczności, czwórka maleńkich, niewinnych dzieci. Dlaczego dotknęła ich ta tragedia?...itd"

To drugie, odpowiednio wyreżyserowane zmiękczy każde serce mające min. empatii.

Ale będzie to sztuczne granie na emocjach.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

płakałem, gdy się zatrzęsło Haiti, płakałem, gdy rodzina wracająca z wakacji zginęła na autostradzie, płakałem, gdy jadąc do pracy mijałem zwłoki motocyklisty, teraz też mam łzy w oczach. Każda śmierć przypomina mi o tym, żeby przytulić żonę i ucałować dzieciaki. Nie mam wywieszonej flagi, nie postawiłem nigdzie znicza, każdy przeżywa po swojemu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja doskonale wiem, że gesty o niczym nie świadczą. Właśnie to obserwuję w TV.

 

Naprawdę płakałaś ze znajomymi za ofiary lawiny błotnej w Brazylii? Wybacz, ale z punktu widzenia psychologii jest to mało prawdopodobne. Nie chodzi tu o to, by mnie przegadać? W końcu tego nie sprawdzę :>

 

Za każdym razem kiedy dzieje się tragedia w moim domu, wsród znajomych poruszany jest temat i wierz mi nie raz łzy się kręcą ludziom w oczah.

Ale nie będę Ci udowadniać bo nie warto. B i tak wiesz lepiej, bo jestes mądrzejsza.

A teraz lecę z tłumem urządzić szopkę pod Pałacem Prezydenckim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda śmierć przypomina mi o tym, żeby przytulić żonę i ucałować dzieciaki.

 

Zważając na częstotliwość śmiertelnych wypadków na świecie - nie wypuszczasz żony z objęć i non stop płaczesz.

 

Naprawdę o wartości życia musi wam przypominać czyjaś ludzka tragedia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir całkowicie się z Tobą zgadzam. Zaś do przykrych wypoeirdzi Pana Cirila to Pan Ciril musi wiedziec, że nie każdy, kto się urodził w Polsce czuje się Polakiem. Polska nie chroni obywatela tak jak powinna. Nie jest krajem opiekuńczym, więc zdecydowałam się nazywac siebie obywatelką Europy...prawdziwy patriotyzm juz nie istnieje.

 

To jeżeli,jesteś jeszcze w Polsce...to pytam dlaczego? jeszcze jestes?!!!! Patriotyzm nie polega tylko na tym,zeby BRAĆ!!ale też DAWAĆ!!!swojemu krajowi,ojczyźnie!!!

I co znaczy-obywatelka Europy? Ja jestem Polką,mam swoją tożsamość a Ty???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdym razem kiedy dzieje się tragedia w moim domu, wsród znajomych poruszany jest temat i wierz mi nie raz łzy się kręcą ludziom w oczah.

Jaki temat? Śmierci? Pewnie się wzruszacie, bo każdy ma bliską osobę, którą stracił, a nie z powodu nieznanych ludzi.

 

Tak was czytam i zastanawia mnie ta dychotomia miedzy wypowiedziami na forum, a tym co się dzieje w rzeczywistości.

Polska nie jest krajem ludzi pełnych empatii, wzajemnie się wspierających, pomagających sobie, zjednoczonych pod wspólnymi ideami. Ale lubimy tak o sobie myśleć, bo polepsza to nasze ego.

Jednakże na co dzień ja widzę Polaka jak z filmów Koterskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

płakałem, gdy się zatrzęsło Haiti, płakałem, gdy rodzina wracająca z wakacji zginęła na autostradzie, płakałem, gdy jadąc do pracy mijałem zwłoki motocyklisty, teraz też mam łzy w oczach. Każda śmierć przypomina mi o tym, żeby przytulić żonę i ucałować dzieciaki. Nie mam wywieszonej flagi, nie postawiłem nigdzie znicza, każdy przeżywa po swojemu...

Nie przejmuj się wpisami niemądrymi.

Dla mnie wpis jest normalny

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na miłość boską, czy naprawdę nawet w obliczu śmierci i tragedii narodowej (bo jako naród przeżywamy tragedię utraciwszy nasze elity w jednej chwili) nie mozna powstrzymać się od żenujących wpisów w rodzaju "a mnie to nie rusza"?

Jak Ci nie wstyd, Elfir, to nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zewnętrzne symbole-czarny ubiór,znicze itd. są oznaką żali,żałoby...szczery ból,współczucie-takie zwykłe ,ludzkie oddaje to wszystko.

Co do flagi-trochę szkoda,ze tak mało ich teraz widać...bo oprócz teo,że odszedł człowiek,odszedł prezydent..i tym min.powinniśmy okazać swój szacunek,

Chcemy demokracji,nowoczesnego kraju,szacunku innych do nas..ale w wielu sytuacjach nie dbamy o to?A może się wstydzimy okazywać nasze uczucia?

 

I jeszcze jedno-jak zobaczyłam córkę prezydenta,jak klękała przy trumnie,jak się do niej przytuliła...straaasznie mi było przykro....bo wiem co mogłą czuć w tym momencie....bo jak żegnałam mojego Tatę,w tym momencie myślałam,że serce mi pęknie.A ona straciła jednocześnie oboje Rodziców...nie mówiąc już o rodzinach tych pozostałych,co zginęli....

 

Wczujmy się choć przez chwilę,w sytuację tych wszystkich rodzin,jak one strasznie cierpią....

Edytowane przez rogbog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...