Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Stewia została dopuszczona na rynek europejski jakieś 3 miesiące temu, bodajże. Właśnie czytałam o tej "IceTea" (koncern Pepsico), jako pierwszym zarejestrowanym produkcie. Reszta w toku rejestracji.

W Japonii stewia zarejestrowana jest od lat 70-tych i Coca Cola light na tamtejszy rynek nie jest słodzona aspartamem tylko stewią. Z resztą w Japonii chyba w ogóle nie używają aspartamu.

 

Problemem stewi jest ziołowy posmak i prace idą w kierunku jego wyeliminowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobrze ale co z aspartamem? dlaczego ma być czymkolwiek zastąpiony? przecież to dobry produkt przez tyle lat spożywany. wciąż się zastanawiam dlaczego??? może jakieś małe przyznanie się do wprowadzania szkodliwych substancji do obiegu? wystarczy zastąpić rakotwórczy produkt innym i po sprawie?

i jak tu nie być zwolennikiem teorii spiskowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aspartam był wielokrotnie badany i nie stwierdzono jego szkodliwego działania. Badania w których takowe zaobserwowano okazały się na tyle nierzetelne że nie można brać ich wyników pod uwagę. Ja czytając że aspartam jest dopuszczony do użytku w USA mam 99,99% przekonanie że jest on zdrowy. Tam nie dałoby się zrobić szwindli przy badaniach. Prędzej czy później wyszło by to na jaw a czasu na to było aż nadto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czytając że aspartam jest dopuszczony do użytku w USA mam 99,99% przekonanie że jest on zdrowy.

 

a ja wprost przeciwnie. wystarczy popatrzeć na przeciętnego "zdrowego" amerykanina i od razu widać, że coś jest nie tak. oczywiście taki stan rzeczy jest zganiany na nawyki żywieniowe... i 100% racji, czipsy, fastfudy, kokumkola. a teraz zadam pytanie:

- co powoduje gigantyczną nadwagę u amerykanów? przepraszam za monolog ale dla przyspieszenia odpowiem ogólnie:

- niezdrowe jedzenie.

ok. zatem zadam następne pytanie:

- jakie jedzenie jest niezdrowe?

- ano fastfudy. ok. pytam dalej:

- dlaczego fastfudy są niezdrowe? i tu już odpowiedź może nie być tak oczywista. ja twierdzę, że fastfudy są niezdrowe głównie z powodu zawartych w nich ilości "dodatków". jeśli wziąć pod uwagę, że w galopującym tempie doganiamy zachód pod względem nadwagi co zaczęło się objawiać w momencie dopuszczenia unijnych "dodatków" do naszej żywności to mamy odpowiedź na cholerną zdrowość tych wszystkich ulepszaczy.

oczywiście dużym błędem było by stwierdzenie (tak mi się wydaje), że np. aspartam bezpośrednio powoduje raka czy jakieś inne ciężkie choroby. jednak ciągłe przyjmowanie w dłuższym czasie najprzeróżniejszych dawek konserwantów, barwników, spulchniaczy, przespieszaczy et cetera, et cetera prowadzi do jakże widocznych naocznie zmian w wyglądzie ludzkim. kropla drąży skałę i przytoczony tutaj przez kolegę perma czynnik czasu ma właśnie zasadnicze znaczenie.

jak w ogóle można powiedzieć, że coś co jest sztucznie wytworzone jest zdrowe dla człowieka? nie widzicie efektów, które już i nas doganiają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja wprost przeciwnie. wystarczy popatrzeć na przeciętnego "zdrowego" amerykanina i od razu widać, że coś jest nie tak...

Ale co to ma wspólnego z aspartamem? Ci ktorzy spędzaja czas przed telewizorem żrąc co popadnie są grubi. Bardzo pomaga temu polityczna poprawność która nakazuje udawać że gruby to taki sam Amerykanin jak każdy.

jak w ogóle można powiedzieć, że coś co jest sztucznie wytworzone jest zdrowe dla człowieka? nie widzicie efektów, które już i nas doganiają?

Nie sztucznie wytworzone tylko w nieodpowiedniej ilości. To jest największy problem ze sztucznymi barwnikami, słodzikami i podobnymi. W naturze takie stężenia z reguły nie występują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co powoduje gigantyczną nadwagę u amerykanów?

 

 

np. wyjscie do kina, sorry wyjazd..... a w nim 1 drink z zawartoscia 172 g cukru, 2x hamburger w jednej bulce lub wiecej, czipsy z topionym serem +.....o wystarcz.

 

Co jest wypijane w najwiekszej ilosci na sniadanie?

 

nie kawa czy herba, a soft drinki,no.

 

a na zeba.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co to ma wspólnego z aspartamem?

 

a to, że te chemicznie pestycydy są dla człowieka po prostu trujące. nie wiem na jakiej podstawie jesteś w 99,99% przekonany o ich zdrowości. naukowcy stworzyli se tabelę z dawkami środków chemicznych jakie mogą być obecne w pożywieniu. w każdym produkcie wtranżalasz najróżnejsze barwniki, aromaty identyczne z naturalnymi i całą serię E. sukcesywnie 3-6 razy dziennie zaopatrzasz swój przewód pokarmowy nie tylko w pożywienie ale i niezłą dawkę chemicznie otrzymanych "dyfterytów". oczywiście naukowcy uspokoili cię ,że wszystko to jest w odpowiednich ilościach i jest dopuszczone do spożycia. nieznana jest tylko naukowcom przyczyna powstawania coraz większej ilości chorób autoagresji w społeczeństwie. zapytasz naukowca dlaczego powstają nowotwory to ci odpowie, że nie do końca wiadomo. oczywiście aspartam jak i inne "zdrowe" dodatki nie u każdego człowieka musi powodować raka trzustki. musisz wiedzieć kolego, że toksyny, które spożywamy przez lata odkładają się jako złogi w różnych częściach ciała (u każdego inaczej). tego, że organizm nie jest w stanie wydalić wszystkich chemikaliów jakie spożywamy nie będę tłumaczył bo za dużo pisania. dlatego jeden ma kłopoty z układem moczowym a inny gania po rehabilitacjach na kręgosłup. a w obu przypadkach przyczyną może być m.in. twój zdrowy aspartam.

Nie sztucznie wytworzone tylko w nieodpowiedniej ilości. To jest największy problem ze sztucznymi barwnikami, słodzikami i podobnymi. W naturze takie stężenia z reguły nie występują.

 

właśnie sztucznie wytworzone. sztucznie wytworzony produkt nie jest naturalnym i sukcesywnie spożywany musi powodować różne reakcje obronne organizmu (niekoniecznie wyraźnie odczuwalne). to się odbywa w czasie. potem człowiek się dziwi, że ma alergię na truskawki albo pyłki i nikt nie wie skąd.

Edytowane przez SAVAGE7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

sztucznie wytworzony produkt nie jest naturalnym i sukcesywnie spożywany musi powodować różne reakcje obronne organizmu (niekoniecznie wyraźnie odczuwalne). to się odbywa w czasie. potem człowiek się dziwi, że ma alergię na truskawki albo pyłki i nikt nie wie skąd.

Słusznie.

Tylko naturalne, bo sztuczne musi szkodzić.Postuluję zrezygnować natychmiast ze wszystkiego co sztuczne.

Z pozycji dobrze nażartego jełopa każda próba rozwoju będzie szkodziła jego zdrowiu. Choćby to była w danym momencie jedyna realna droga przetrwania.

Żryjmy wilcze łyko, popijajmy wywarem z konwalii, zagryzajmy węglem - to naturalne, więc musi być zdrowe.

Mógłby być orkisz, ale ten nie przetrwał próby czasu a ten genetycznie odtworzony to już nie to.

Tysiące much żre przecież naturalne gówno z hodowli ekologicznych, żyje , ma się dobrze a także niezmiernie rzadko choruje. Może to i nasza szansa.

Odrzućmy wszystko co sztuczne. Zrezygnujmy z transfuzji, z ochrony roślin,ze stali, bo sztucznie wytworzona a to, wiadomo , szkodzi.

 

Czas powrócić do natury, chociaż przykre to będzie , bo jedyny niezmieniony od setek tysięcy lat pozostał chyba tylko węgiel, kwarc i krzem w głębokich pokładach.Wiadomo , odżywianie się tym zajebiście wpływa na alergię i kręgosłup.

Zdrowej, organicznej ropy ,póki co,nasz już zdegenerowany genetycznie żołądek jeszcze nie przyjmuje w naturalnej postaci .. Chociaż j były , takie nieśmiałe próby postępowej ludzkości, picia nafty w celach zaje..nia raka. Po chwilowej euforii pacjenci padali 100 razy lepiej niż ci po nienaturalnej chemii. Nafta i torf cudotwórcy Tołpy nie sprawdziły się w niesyntetycznej postaci.

Trudno,co robić ? Może wywar z kopalnianej soli kuchennej pomoże.

Pora wielka, aby połowa ludzkości wyzionęła ducha w imię pełnej symbiozy z naturą, która sama nie jest zdolna wykarmić nawet części ludności głodującej dzisiaj Afryki.

I leczmy się naturalnie. Szamanów ci u nas przecież dostatek a i wiara czyni nie tylko cuda.

 

Jakże pięknie by było, gdyby dzisiaj ludzkość odżywiała się nieistniejącymi już bananami sprzed 25 lat, wpieprzała korzonki bogate w proteiny i przegryzała larwami bogatymi w białko. Siedząc przed drewnianym komputerem wymienialibyśmy sobie dzisiaj przyjazne stęknięcia i pierdnięcia a nieliczni, raz na jakiś czas, surowy ( pieczone niezdrowe) stek z mamuta spożywaliby pospołu z okazji jego zdechnięcia.

Pierd..na ludzkość zimne fuzje w garażu uskutecznia, w imię wzajemnej nienawiści sypie trutkę z nieba i aspartam kilogramami nam jeść każe.

A to niezdrowe, bo nawet w niewielkich ilościach już po 200latach odbić się to musi na zdrowiu.

Edytowane przez Pepeg z Gumy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej rozpierniczają nam zdrowie doopogodziny wysiadywane przed monitorem, na kanapie w ramach odpoczynku, zero ruchu, jazda samochodem po przysłowiowe bułki, zasyfione otoczenie. Mało pracy fizycznej. No i stres - taki ciągły i upierdliwy, a nie taki jak kiedyś na polowaniu - szybki strzał, a później radość ;-).

 

Bardziej od składników żarcia zabija nas ilość tego co w siebie wpychamy - ewolucyjnie człowiek raczej nie dojadał niż sie przejadał. Na jakość jedzenia i kosmetyków trzeba zwracać uwagę, owszem, ale w połączeniu z dbałością o inne elementy zdrowego trybu życia. Inaczej skutek "walki" jest więcej niż wątpliwy.

 

Majówka idzie - zamiast szukać aspartamu w coli na kanapie lub przy grillu, lepiej potropić sarny w lesie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

I tu się pozwolę z Tobą nie zgodzić Babo.

Moja babka, prowadząca , jak na standardy SAVAGE i tego o czym piszesz, nader niehigieniczny tryb życia dożyła 102 lat, a zmarła niemal przez przypadek z przedawkowania leku uśmierzającego , podanego przez nieświadomego jej wieku sanitariusza.

Tym czasem jej siostra bliźniaczka, pełna wiary w naturę , prowadząca zdrowy, naturalny i bogobojny rytm życia, nie dożyła nawet pięćdziesiątki. Chociaż obie mogły cieszyć się późną starością, to ona wolała naturalne metody uzdrawiania zamiast szkodliwej dla organizmu, krótkiej kuracji antybiotykowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko naturalne, bo sztuczne musi szkodzić.Postuluję zrezygnować natychmiast ze wszystkiego co sztuczne.

Żryjmy wilcze łyko, popijajmy wywarem z konwalii, zagryzajmy węglem - to naturalne, więc musi być zdrowe.

Mógłby być orkisz, Tysiące much żre przecież naturalne gówno z hodowli ekologicznych, żyje , ma się dobrze a także niezmiernie rzadko choruje. Może to i nasza szansa.

Odrzućmy wszystko co sztuczne. Zrezygnujmy z transfuzji, z ochrony roślin,ze stali, bo sztucznie wytworzona a to, wiadomo , szkodzi.

 

Czas powrócić do natury, chociaż przykre to będzie , bo jedyny niezmieniony od setek tysięcy lat pozostał chyba tylko węgiel, kwarc i krzem w głębokich pokładach.Wiadomo , odżywianie się tym zajebiście wpływa na alergię i kręgosłup.

 

jak slogany to slogany.

jedz zatem co chcesz, kto ci broni? na śniadanko płatki z mlekiem (czy ktoś ma coś przeciwko zajebiście zwyczajnym płatkom?), albo musli. jak nie to świeża chrupiąca bułeczka z serkiem i wędlinką. na obiad oczywiście coś treściwszego dajmy na to schabowy z ziemniakami i kapustą. do tego makaron czy kluski w jakiejkolwiek postaci. dzieciom może jogurcik a w przerwach "kubuś" albo "bobofrut" (no tych rzeczy to się chyba nikt nie czepnie), w międzyczasie jakieś cukierki, czekoladki. wieczorem kolacja koniecznie z pieczywem (jakimkolwiek), kubek mleka na dobranoc.

samo zdrowie... albo inaczej, zwyczajne jedzenie. smacznego zatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się pozwolę z Tobą nie zgodzić Babo.

Moja babka, prowadząca , jak na standardy SAVAGE i tego o czym piszesz, nader niehigieniczny tryb życia dożyła 102 lat, a zmarła niemal przez przypadek z przedawkowania leku uśmierzającego , podanego przez nieświadomego jej wieku sanitariusza.

Tym czasem jej siostra bliźniaczka, pełna wiary w naturę , prowadząca zdrowy, naturalny i bogobojny rytm życia, nie dożyła nawet pięćdziesiątki. Chociaż obie mogły cieszyć się późną starością, to ona wolała naturalne metody uzdrawiania zamiast szkodliwej dla organizmu, krótkiej kuracji antybiotykowej.

 

Pepeg, gdybyśmy żyli tyle, ile "zasługujemy", średnia życia byłaby jak w średniowieczu ;-)

Brat mojego dziadka palił jak smok TYTOŃ w bibułce, a setki dożył. Jadł tłusto, spał mało, ale aktywny był jak mało kto. Jak sie domyślasz, nie był to człowiek chorowity. A zszedł był we śnie z tytułu nieobudzenia się, "na starość".

Nie wiem jak to co napisałam ma sie do naturalnego leczenia i niestosowania antybiotyków. Gdzieś mi to między wierszami musiałeś wyczytać, bo ja nic na ten temat nie pisałam...

 

To napiszę krócej - zdrowszy będzie ten, kto zamiast zajadać kiełki na kanapie w poczuciu zadowolenia z siebie ruszy po prostu z niej doopę ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...