Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Hmmm... To znaczy, że jeśli ludzie nie zbiorą się do kupy, nie zakasają rękawów i sami sobie nie zorganizują wszystkiego (tak jak tutaj) - mogą liczyć wyłącznie na 6000 zł wsparcia?! Nie można się spodziewać pomocy od państwa?...

boratom - mysle, ze jednak i panstwo i rozne inne organizacje, jak np. Caritas stana na wysokosci zadania i nie tylko taka pomoc, o ktorej piszesz do wszystkich poszkodowanych dotrze. Przynajmniej chcialabym, zeby tak bylo. Pierwsze deklaracje juz sa:

 

http://www.rp.pl/artykul/2,484850.html

http://www.tvn24.pl/0,1657849,0,1,fiskus-zyczliwy-powodzianom,wiadomosc.html

http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x29288/na-pomoc-poszkodowanym/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 124
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

nie kupuję gazet i nie mam regionalnego programu, bo łapię W-wę zamiast B-szczy. Spróbuję coś ustalić.

 

Agnieszkakusi, dzięki za chęć pomocy :) Już się dodzwoniłam ! Są bezpieczni. We wsi 2 dni byla amfibia gotowa do użycia, pola zalane, ale do centrum Otloczyna nie doszło. Moi znajomi mieszkają na wzgórzu, więc widzą rozlewisko, jednak w ich okolicy jest wszystko O.K.

W pomorskim tylko Tczew lekko został ukąszony, ale nie wygląda to groźnie. Gdańsk jest w gotowości, ale nikt tu nie myśli, ze Wisła lub jej odnogi wyleją. Wygląda na to ,że Bałtyk łaskawie przyjmie wszystko :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh! Anka! Czasami reaguję zbyt emocjonalnie gdy widzę potrzebujących pomocy! Ale inaczej nie potrafię! Przydał by się ktoś, kto sprowadzi mnie na ziemię! Czasem :)

 

Wczoraj w pracy kilka osób mieszkających w pobliżu wałów otrzymało informację, że mają wracać, pakować dobytek, że może być bardzo źle!

Kolega został w pracy, mówił - chałupy na plecy nie wezmę, a jak zaleje, to tylko komin będzie wystawał. Koleżanka (rozwódka z 2 dzieci) jechała do domu zabezpieczać swój dobytek. Jeszcze kilka osób się zwolniło. Dwóch kolegów dostało wezwanie ze straży - do umacniania wałów.

Wiecie co mnie zaskoczyło - to było kilka osób z 300 zatrudnionych! Firma ma duże hale, środki transportu, a nikt nie zaproponował pomocy naszym kolegom i koleżankom!

Kilka osób na własną rękę po pracy pojechało im pomóc - przewieźć co można, zabezpieczyć przed zalaniem co się da, zabrać dzieci i część zwierząt!

Dziś wszyscy czekaliśmy jak na szpilkach, tak będzie jeszcze przez kilka najbliższych dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie jest fala .Pod przysięgą .

Ale najgorsze co nam grozi to to ,że nie wytrzyma tama w Inowrocławiu.

Jeżeli wcześniej nadmiar wody się nie rozleje, tylko wszyscy będą podnosić wały jest dardzo , ale to bardzo duże prawdopodobieństwo że tama nie wytrzyma.

Tama miała iść do remontu , napewno nie ma 100% projektowanej wytrzymałości.!!!!!!

 

Zbysiu zapewne chodziło Ci o tamę we Włocławku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Poznaniu wysoki stan, ale bez tragedii. Zalane są ogródki działkowe nad Wartą i kilka domków, które wybudowano niezgodnie z prawem na działkach.

W Śremie woda wysoka, ale poldery odebrały nadmiar i nie ma zalania. Co najwyżej podtapia piwnice wysoka woda gruntowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie przysłowie: mądry Polak po szkodzie. Wydaje mi się, że w przeciwieństwie do innych przysłów, to nie jest prawdą. Po powodzi w 1997 r. Niemcy wzmocnili swoje wały, zadbali o powiększenie terenów zalewowych. Polacy w przekonaniu, że narodowi wybranemu ponownie nic się nie stanie, nie zrobili nic. Nawet nie zmienili prawa, aby skończyć z wydawaniem pozwoleń na budowę w obszarach zagrożonych. Jedyne, na co sie zdobyli, to strzelanie do bobrów. Nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Bo wychodzi na to, że Polak czy przed, czy po szkodzie tak samo głupi i tylko umie na cuda liczyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amalfi, nie tylko Niemcy wyciagneli wnioski, Czesi rowniez.

 

A czego mozna sie spodziewac po tak przerazliwie slabym, zle zorganizowanym panstwie jakim jest Polska ?

A dziala u nas dobrze sluzba zdrowia, policja, a moze wymiar sprawiedliwosci zadziwia nas swoja efektywnoscia ?

No to moze infrastruktura drogowa lub kolejowa ? Przeciez na ta pierwsza dostajemy ogromne srodki finansowe z UE.

Tez nie ? To na pewno edukacja - przeciez reformujemy ja nieustannie od kilkudziesieciu lat.

 

Swoja droga, po przelotnym spojrzeniu na ubiegloroczna Liste Szanghajska, nie moge wyjsc ze zdumienia dlaczego taki maly kraj jak Szwajcaria (niecale 8 mln mieszkancow) ma w pierwszej i drugiej setce po 3 uczelnie, a w trzeciej jedna.

Natomiast nasze najlepsze uniwersytety (miejsca 303-401) sa w tej samej lidze, co takie niemieckie "potegi naukowe" jak:

University of Bielefeld

University of Giessen

University of Jena

University of Konstanz

 

Po prostu tragedia.

Przepraszam, ze OT, ale dla mnie jest to caly czas jeden i ten sam problem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, macie racje Polska to dziwny kraj

tu wszytko kuleje, słuzba zdrowia, kolejnictwo, drogi, mnie najbardziej smieszy zawsze co roku ten sam komunikat w mediach- zima zaskoczyła drogowców

mam wrazenie ze w tym kraju nic sie nie robi dla dobra obywatela

jakies przepychanki na górze, walka o koryto i jak juz osiąda przy korycie to ile sie da dla siebie a Polska jako kraj...to jakas abstrakcja

słyszałam ze teraz mają wprowadzic, z dwoma jedynkami uczen zdaje do nastepnej klasy

czyli chca prostego tłumu, głupich ludzi którymi łatwiej sterowac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, pojawili nam się w postach enigmatyczni ONI, o których mówimy, a nie umiemy ich zdefiniować. Nie lubię jak mi tak wychodzi, bo to przecież konkretni ludzie odpowiedzialni za poszczególne sprawy. Odpowiedzialni w cudzysłowie oczywiście, bo jak ktoś się pcha do władzy, czy jak to nazywają niektórzy - koryta, to powinien ponosić realną odpowiedzialność za to, co zawalił. Są ku temu prawne środki, ale jak życie pokazuje, to martwe przepisy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie przez ta powodz ja zdałam sobie sprawe ze mieszkam na terenach zalewowych w Warszawie

jakby wał przerwano to nie ma zmiłuj

jak kupowałam od dewelopera to z zyciu nie przyszło mi do głowy- wał przerwany ja zalana, na szczescie wszytko o k, ale deweloper buduje kolejne osiedla jeszcze blizej wisły, nikt mu nie zabrania ...a to sa tereny zalewowe w przypadku przerwania wału

i co wy na to??

buduje i bedzie budowac i ludzie kupia i tylko dziki fart ze wały sie trzymaja

a tereny zalewowe jak sie okazuje gdyby wał przerwano jak w Sandomierzu to nie byloby co zbierac

jakos Walcowa nie wstrzymałą pozwolen, budów- kolejne bloki powstaja przy samej Wisle i chroni tylko wał i nic wiecej.....

uf jak to dobrze ze mam działke na terenach niezalewowych i budowe domu bo po tej powodzi, jak sobie poogladałam zalane domy do dokumentnie mi obrzydlo moje osiedle moje mieszkanie , bo cos co maiło dla mnie wartosc dodana , urok, blisko wisła, spacerki, krajobraz to mi obrzydlo dokumentnie

 

a co mowia sasiedzi, oj jak taka powodz wały wytrzymały to nic nie grozi..wszyscy to maja gdzies, nikt sie nie boi , nie zastanawia

pewno gdyby zalało to byłby lament

 

ten kraj jest zle rzadzony poczawszy od najnizszego szczebla po gore...

Edytowane przez Szelma29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wujek pracuje w Urzędzie Miasta w Śremie i ma do czynienia na co dzień z ludźmi, którzy chcą się budować na terenach zalewowych. Na szczęście pod Śremem obszary są dodatkowo chronione, Śrem ma MPZ i można czasem odmawiać wydawania WZ. Ale i tak ludzie ciągają go po sądach administracyjnych za odmowę wydania WZ, piszą na niego skargi do burmistrza i starosty (przez co ma nieprzyjemności).

To na tyle, dlaczego urzędy zezwalają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja dodam, że znam przypadek jak próbowano zablokować budowę budynku mieszkalnego wielorodzinnego z lokalami handlowymi nad rzeką, jakieś 5-6m od brzegu, ok 2-3m ponad średnim poziomem wody. Urzędniczka prowadząca PnB trzy razy zablokowała wniosek stając na głowie żeby nie dopuścić do postawienia budynku na tym terenie, bo kiedyś był zalewany, bo tuż po sąsiedzku grunty kurzawki (potrafiły zabrać koparkę podobno), bo budynek w odległości jakieś 2,5-3m od linii wysokiego napięcia, bo praktycznie brak dojazdu pożarowego-droga na 3m szeroka jeśli wyburzy się istniejący garaż, bo dojazd faktyczny do budynku tylko wzdłuż rzeki po samej skarpie. I co, i inwestor zdobył wszystkie wymuszone na nim uzgodnienia, w zasadzie nie do zdobycia gdyby tak przeanalizować przepisy, bo jak energetyka może uzgodnić mieszkanie z balkonem w odległości od przewodów wysokiego napięcia takiej, że jak się dobrze wychylić to mopem można dostać? cztery kondygnacje na nasypie z drogą na krawędzi skarpy, skoro jest określona odległość od akwenów wodnych? drogę pożarową szerokości wstążki, skoro to też regulują przepisy? a jednak dało się siłą perswazji lokalnego biznesmena. a ile po drodze nasłuchała się o utrudnianiu inwestycji, ile nieprzyjemności, a na koniec hasło, ma pani wszystkie uzgodnienia to proszę wydać pnb.

I budynek stoi, i czeka... na razie przyroda jest dla nich łaskawa, bądź może stary przepust na zbiorniku jeszcze sprawny... ale wały też miały wytrwać a niestety poległy...

oby ktoś kiedyś nie zapytał: a kto wydał pozwolenie w takim miejscu?

 

to taka dygresja na temat co może urzędnik (oczywiście taki tam zwykły urzędnik)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fragmenty z artykulu Ochrona przed powodzią: Temat rzeka.

Słodka niefrasobliwość

[..] Polacy budują się na terenach rozlewiskowych, nie bacząc na najgorsze. Nawet powódź w 1997 roku tylko na krótko zniechęciła do budowy domów i osiedli na terenach zalewowych. – Już po trzech-czterech latach ceny działek budowlanych położonych na zalanych obszarach wróciły praktycznie do poziomu sprzed powodzi – ocenia Jolanta Loranty z krakowskiego biura pośrednictwa nieruchomości Oberhaus. Zdarza się nawet, że niektóre tereny położone tuż przy Wiśle, w rejonie wału przeciwpowodziowego, są droższe od tych bardziej odsuniętych od koryta rzeki, które są wprawdzie bezpieczniejsze, ale już nie tak malownicze.

 

Brak planów

Mogłoby być inaczej. Szybkie wprowadzenie planów zagospodarowania zatrzymałoby zasiedlanie terenów zalewowych. Inwestorzy wyjątkowo zdeterminowani, by mieszkać w sąsiedztwie rzeki, musieliby przed uzyskaniem zgody na budowę przedstawiać dodatkową dokumentację, na przykład projekty domów przygotowanych na wysoką wodę. Oczywiście inwestycja musiałaby być co roku ubezpieczona, a właściciele nieruchomości podpisywaliby dokument, w którym na wypadek powodzi zrzekają się wszelkich roszczeń wobec państwa. Dokładnie tak jest w Niemczech.

 

Niemieckie sposoby na powódź: Po rozum do wody

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno - dopóki rząd będzie wspierał finansowo powodzian, dopóty ludzie się nie nauczą sami dbać o ubezpieczenie czy sprawdzanie historii terenu na którym leży działka.

Nasze społeczeństwo przyzwyczajone jest do myślenia "państwo da".

Paradoksalnie jedyny polityk, który próbował podejść do tego w sposób racjonalny, zgody z duchem rynku, był z partii lewicowej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno - dopóki rząd będzie wspierał finansowo powodzian, dopóty ludzie się nie nauczą sami dbać o ubezpieczenie czy sprawdzanie historii terenu na którym leży działka.

Nasze społeczeństwo przyzwyczajone jest do myślenia "państwo da".

Paradoksalnie jedyny polityk, który próbował podejść do tego w sposób racjonalny, zgody z duchem rynku, był z partii lewicowej :)

 

Za kilka lat zaleje kolejny raz i znów dostaną, za własną głupotę sam płacę.... za innych też trzeba płacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli wynika, że to nie "oni" źle rzadzą, tylko ludzie głupi ale sprytni

A czy nie mozna by po prostu określić te tereny zalewowe i urzędnicy by dawali do podpisu przed wydaniem pozwolenia - Ok, można budować, ale WIE pan, że jak co, to będzie pan pływał i nic się panu nie należy. I tyle? Naiwna jestem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...