Promyk 07.06.2010 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2010 HejNie wiem czy mnie pamiętacie, kiedyś pisałam na temat naszego domu, tzn miejsca w którym on powstał. Otóż jestem załamana, przeprowadziliśmy się do nowego domu w styczniu 2010 i od tego momentu wiem że nie była to dobra decyzja. Chodzi o ruchliwą drogę która jest położona 30 metrów od domu. Niby w domu jej nie słychać ale na zewnątrz jakiś koszmar. Marzę o domu w spokojnym miejscu. Jednak narazie jest to nieosiągalne tzn tak twierdzi mój mąż. Po prostu mając kredyt po sprzedaży w ciągu pierwszych kilku lat musielibyśmy zwrócić prowizję bankowi. Już nie raz próbowałam walczyć z tym problemem. Pocieszałam się tym że nie mieszkam z teściową że mam nowy super wykończony dom, bo w sródku to dom moich marzeń, niestety miejsce w którym jest dom mnie wykańcza i doprowadza do depresji. Nie mogę spokojnie pobyć na zewnątrz na podwórku. Kurczę a obok nasi sąsiedzi siedzą przy grillu i to jeszcze na tarasie położonym od strony drogi i im to nie przeszkadza. Od początku nie nienawidziłam tego miejsca. Dziś jak wyszłam na zewnątrz to poczułam smród spalin,mimo iż przewiew jest duży -wszędzie pola.Nie wiem już co mam robić mamy małe dziecko i drugie w drodze. A ja nie mogę czuć się szczęśliwa.Czy sprzedać ten dom komuś kto doceni zalety tego miejsca. I budować drugi dom(ale gdzie w tym czasie mieszkać)Pomóżcie doradźcie. Wiem że to i tak moje życie i moja decyzja. Dodam ze dom znajduje się na działce 1,6 h. Nie wiem za ile opłacało by się sprzedać ten dom. Najgorsze że żadnych dochodów z tytułu mieszkania przy ruchliwej drodze nie możemy mieć z powodu iż ta działka znajduje się pod ochroną konserwatorska i nie wolno nic zrobić. Mojemu mężowi w ogóle nie przeszkadza hałas ani w ogóle ta droga.Jednak ja też tu mieszkam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 07.06.2010 20:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2010 Czy ktoś mi pomoże? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 07.06.2010 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2010 (edytowane) Promyk, niełatwo radzić w takiej sytuacji.Na usta cisną sie słowa " mądry Polak po szkodzie".No bo nie rozumiem. Nie widziałaś wcześniej tej dzialki na oczy, nie przebywałaś w tym miejscu przed decyzją o budowie? Moja działka znajduje się ok 500 m od ruchliwej drogi i zanim ja kupiłam przyjeżdżałam tam rano, w południe, wieczorem i w nocy przez kilka dni, sprawdzałam poziom hałasu, bo to był dla mnie priorytet. Plan dzialania wg mnie jest prosty:cool:Najpierw zorientować się w cenach nieruchomości w Waszej okolicy.Następnie ustalić gdzie chcielibyście mieszkać, ustalić ceny działek w tej okolicy.Przekalkulować i dzialać.Mieszkać można u rodziców, w wynajętym. Choć znam takich, którzy kupili działkę, przyczepę, tzw domek holenderski, http://www.allegro.pl/search.php?utm_source=opera&utm_medium=link&utm_campaign=opera&string=domek+holenderski który usadowili na tej działce i mieszkali na miejscu pilnując budowy.Przyczepa z ogrzewaniem, lazienką, pow ok 30 m, więc jak mieszkanie w bloku.Budowa zaczęta na wiosnę, a wprowadzili się do domu po roku. Dom był juz prawie zupełnie wykończony.Domek sprzedali bez najmiejszego problemu.Teraz wspominają ten czas z lezką w oku;) i mają sentyment do domków holenderskich:) Edytowane 7 Czerwca 2010 przez kuleczka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 07.06.2010 21:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2010 Wiesz Kuleczka tak właśnie się stało że od początku ta działka byłą nie dla mnie ale wiedziałam że zanim znajdziemy inną to minie jakieś 2, 3 lata i jeszcze tyle byśmy musieli mieszkac u rodziców, więc wybrałam to pierwsze , budowa mimo iż działka w beznadziejnym miejscu.To o czym piszesz jest bardzo pomysłowe ale też pewnie kosztowne. NA początku chciałabym kupić nową działkę, to jest najważniejsze.Jeśli chodzi o działkę na której mieszkamy to jest działka od rodziców jako prezent - pewnie nigdy bym nie kupiła działki w takim miejscu.Naprawdę trudno jest mi żyć z taka świadomością czasami jest lepiej czasem gorzej. Jednak cały czas wraca ta myśl bo przecież codziennie tu jestem i żyję. Zanim mama przepisała na nas to działkę nie przyjeżdząłam na nia tak jak Ty Kuleczko po prostu ją widziałam i mi odpowiadała. A później właśnie jak przyjechałam czasem zaczęło się i trwa do dziś.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 07.06.2010 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2010 A ja zamieniłam bym moja leśną działkę na taką z bezpośrednim dojazdem do asfaltu........................mieszkam pod lasem , 0,5 km od drogi i nie mogę juz znieśc ciągłego telepania się po wyboistej i dziurawej drodze kilka razy na dzień................szukam działki przy drodze.................. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 07.06.2010 21:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2010 A w jakim rejonie mieszkasz ? Może się zamienimy na domy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wierzch 08.06.2010 05:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2010 Promyk, a inwestycja w ekran dzwiekochlonny lub masywny zywoplot jako ochronna przed halasem i spalinami, jest dla Ciebie jakas opcja ? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 08.06.2010 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2010 Promyk, a inwestycja w ekran dzwiekochlonny lub masywny zywoplot jako ochronna przed halasem i spalinami, jest dla Ciebie jakas opcja ? Pozdrawiam No własnie miałam pisać o ekranie dźwiękochłonnym. Czasem ludzie budują się w odludnym miejscu, a po kilku latach funduje się im sąsiedztwo autostrady czy jakiegoś zakładu z głośną produkcją. Sama mieszkałam kupe lat w sąsiedztwie kolei i po jakimś czasie nie słyszałam pociągów. Jak miałam gości mieszkających w cichym miejscu, to w nocy, gdy jechał pociąg zrywali się na równe nogi. Teraz mieszkam w mieście przy ruchliwej ulicy i na początku, po przeprowadzce z zakutej wsi, słyszałm samochody, ale z czasem przestały mi przeszkadzać. Myślę, że tak samo jest z Twoimi sąsiadami i mężem. Zaakceptowali to miejsce i "przestali słyszeć" hałas, a Tobie ono od początku nie pasuje i jakoś tak podświadomie (nie wpadło mi stosowniejsze do sytuacji określenie), szukając wad sama sie nakręcasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 08.06.2010 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2010 Czy ja dobrze przeczytałam, że ta działka ma 1,6 hektara? To po pieronie ziemi jest! Czy nie da się wydzielić z niej kilku mniejszych działek, sprzedać ich i za tę kasę rozpocząć budowę gdzieś indziej, mieszkając na razie w tym domu? Może się okazać, że zanim wybudujecie nowy dom, Ty, uspokojona perspektywą wyprowadzki z nielubianego miejsca, przestaniesz się złościć na samochody, hałas, spaliny i polubisz swój dom. A jeżeli nie, to po jakimś czasie wyprowadzisz się z niego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 08.06.2010 11:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2010 Hej dzięki za wsparcie Agdusiu, Amalfi, Wierzch.Myślałam o podziale tych działek tym bardziej ze są to dwie przylegające do siebie o szerokosci około 47 metrów, tylko trzeba pomiędzy nimi ustalić drogę która tez musi mieć swoją szerokość nie wiem czy wystarczy miejsca na drogę. Ponadto całość działek jest pod hipoteką więc nie wiem czy by to nie był problem. Dochodzi jeszcze konserwator zabytków na tym terenie a także ziemia klasy III . Wątpię żeby plan zagospodarowania mógł przewidzieć tu kiedyś podziął no chyba że gmina by na tym dobrze skorzystała. Zawsze warto spróbować. Gdyby się to udało na pewno sprzedałabym ten dom, albo zostawiła ale na 100% budowała gdzieś indziej. Amalfi- z nakręcaniem się masz rację, dodatkowo dobija mnie fakt iż obecnie nie pracuje więc większość czasu spędzam w domu i czeka mnie jeszcze około 1, 5 roku w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 09.06.2010 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2010 i zastanów się, czy nie jest to problem zastępczy. Tzn problem gdzieś indziej ale tobie się wydaje, że szczęściem będzie właśnie przeprowadzka, bo o tym właściwym nie lubisz myśleć. Taki rachunek sumienia... Jeżeli jesteś pewna, ze nie, to weź kartkę, długopis i zrób spis plusy / minusy. Może okazać się, że jednak plusy są liczne np szkoła blisko, dojazd dobry, rodzice blisko / daleko (zależy, co lubisz). A trzecia rzecz - zrobić wał ziemny,m obsadzić drzewami, Mioja rodzina mieszka koło autostrady a tak sobie zagospodarowali działkę, że nie rzuca się ani w uszy ani w nos. Ja znowu mieszkam w spokojnej dzielnicy w miescie a jak wiatr wieje to słyszę wylotową dwupasmówkę, która jest dość daleko ode mnie. A tak w ogóle to najpierw urodź dziecko, teraz niedobry czas na zmiany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 09.06.2010 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2010 Amalfi- z nakręcaniem się masz rację, dodatkowo dobija mnie fakt iż obecnie nie pracuje więc większość czasu spędzam w domu i czeka mnie jeszcze około 1, 5 roku w domu. aaaaaaa daj spokój z przeprowadzką lepiej pomyśl o niani i pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz789 09.06.2010 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2010 Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić naprawdę . Wiesz może to inna waga problemu ale w pracy zafundowali mnie nowy komputer i szlag mnie trafiał bo miał pierońsko mocny i głośny wentylator teraz to mnie nie przeszkadza. Moi rodzice kupili sobie działkę na potokiem , wszystkim łącznie z nimi przez kilka tygodni przeszkadzał ten potok a teraz nawet wszyscy przyzwyczaili się i go polubili. co do rad to moim zdaniem wszystkie zostały zapisane powyżej. Moim zdaniem mężowi to nie przeszkadza bo jest on dla niego tak jak dla 70% naszego społeczeństwa niczym więcej jak sypialnia z której o 7czy 8 się wychodzi i nic więcej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 09.06.2010 12:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2010 Dzięki ludziska, macie rację.... Wszyscy:-) Doskwiera mi brak ludzi a tu nie mogę nigdzie wyjść bo to wieś zabita dechami oprócz samochodów nie ma nikogo.Zostają tylko spacery przez pola w samotności.Łukasz - teraz jestem w ciąży więc tak czy siak do pracy narazie się nie wybieram bo mam w opiece maluszka 1,5 rocznego. To mnie dodatkowo przygnębia, ale sama tego chciałam.Najgorsza rzeczą jest fakt iż mam taką dużą działkę jeszcze nie zrobioną nawet ogrodzenia nie ma z przodu i jestem na widoku przed wszystkimi. Teren nie wyrównany zarośnięty trawskiem,. Mój mąż chciałby się za to w końcu zabrać ale ciągle jest mokro i żaden większy samochód tu nie wiedzie.Może rzeczywiście jak już zrobię sobie z przodu wał i obsadzę go drzewkami to się poczuje lepiej:-)A czy taki wał nie powoduje że woda schodzi z niego na podwórko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 11.06.2010 12:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2010 Wiecie co, myślałam że będzie ale jest gorzej był dzień kiedy moje samopoczucie się troszkę poprawiło a od wczoraj znów to samo.cały czas przychodzi mi jedno na myśl że nie moge mieszkac w takim hałasie. I może wały ziemne drzewka ogrodzenie zprzodu pomoże ale zawsze pozostanie ta ruchliwa droga jej już nie zlikwiduje a chciałąbym bardzo. Może coś ze mną nie tak już nie daje rady. Wczoraj przepłakałam pół nocy:-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 14.06.2010 16:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2010 .... a ja myśle - bez obrazy - że kobiety w ciązy tak mają i już masz huśtawke hormonalną, a to rzutuje na Twoją huśtawke nastrojów.... znam z autopsji.... jak się do tego doda fakt, że siedzisz całymi dniami sama nie mając z kim po prostu pogadać... do tego jeszcze najukochańsze dziecko, które w chwilach załamania przytuli, "pociałuje" ale nie wysłucha żali, bo nie od tego jest.... do tego jeszcze dziura zabita dechami (jak powiedziałaś), więc zaczyna Ci doskwierać samotność.... a kiedy ostatnio wyszłaś z domu... sama... do kosmetyczki, fryzjera....? nawet na szkołę rodzenia... by spotkać się z kobietami takimi jak Ty... by porozmawiac o bólach i urokach ciązy... by porównać ktróej kiedy pojawiły się ruchy dziecka, której puchną kostki, a która ma anemie..... masz nieuporządkowaną działke, ale piękny domek... domek marzeń jak pisałas... doceń to... zaproś koleżanke... raz tę innym razem inną... na kawe, na ciacho.... idz Ty ich odwiedź... wyjdż do ludzi.... Ja mam 2 dzieci... rożnica między nimi to niespełna 2 lata... wiem dokładnie co czujesz... bo sama byłam mamą w ciąży siedzącą samą w domu ..... dzieci sa kochane i bardzo ważne... ale jak nie wyjdziesz do ludzi, nie zadbasz o swoje samopoczucie to złapiesz doła... depreche....zaczniesz być nerwowa, płaczliwa lub krzylkiwa... i dzieciom się to udzieli... meżowi też... ale chłopów zawsze mniej szkoda zacznij mysleć o sobie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 29.06.2010 14:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2010 Nitubaga- masz rację...Jestem sama cały dzień mimo iż mam tak wielu ludzi wokół siebie. Niedaleko mam rodziców i znajomych. Obecnie mój mąż zajął się uporządkowywaniem działki, trochę mi to pomaga. Mimo iż hałas wciąż jest to staram się wierzyć że zmniejszy się gdy będzie ogrodzenie z przodu i drzewka. Mam taką nadzieję. Niedługo też planujemy zrobić taras. Taras planowany jest z tyłu domu i to dodatkowy plus. Wkurza mnie że mieszkamy akurat w tym miejscu, ale myślę że zawsze jest jakiś problem. teraz nawet powiedziałam do męża ze wolałabym naokoło sąsiadów z każdej strony metr ode mnie:-) A on do mnie że nei wiem o czym mówię.I że dla wielu ludzi problem o którym mówię to w ogóle nie powinien być żaden problem. Ludzie któzy tu przyjeżdzaja nie widzą tego problemu że droga blisko że hałas. Może ja zwariowałam. Jedno pewne kiedyś i tak się stąd wyprowadzę A ja jestem z tych co zawsze osiągają to co chcą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 29.06.2010 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2010 hm.... ja mam dom, gdzie z 3 stron mam drogę i jak dla mnie jest ok.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 30.06.2010 11:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2010 Nitubaga-myślę jednak że nie słyszysz tirów w domu a ja tak.One regularnie przekraczają prędkość gnają około 100km/h. I właśnie przez to tak słychać.Wiem że w przypadku problemu o którym pisze najważniejsza jest praca nad sobą i skupienie uwagi na czymś innym, oddalenie od siebie tematu ale ja nie potrafię!!!Najgorzej nie mogę się pogodzić z faktem iż miałam do wyboru działkę w cichym miejscu z tym że wielkośc jej mi nie wystarczała bo to było 680 metrów. Teraz żałuję bo pewnie by mi wystarczyła ta działka bo ważniejsza byłaby dla mnie cisza i spokój. Ja chyba zwariuję. Nie wiem co mam robić jestem w sytuacji bez wyjścia bo teraz jest zły czas na ruchy sprzedaży itd. Poza tym jestem w ciąży i mam małe dziecko nie mogę ryzykować. A chciałabym bardzo. Przed decyzją o budowie nie sądziłam że ten problem osiągnie takie rozmairy a myśłeniem o tym jeszcze bardziej się nakręcam...Może to się zmieni jak pójdedo pracy ale i tak przecież problem nie zniknie;-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Promyk 05.07.2010 12:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2010 Ludziska jesteście bo mnie powoli już chyba nie ma;-) Chyba postanowiłam że warto zaryzykować i planować przeprowadzkę, dla spokoju duszy dla siebie i dla dzieci. Wiem że okupione to będzie dużym ryzykiem i moze niekiedy będę żałować ale jak już się wyprowadzę zamieszkam w miejscu jakim chce będę naprawdę szczęśliwa.Może przesadzam, powoli będę opisywać Wam kroki jakie będę poczyniać aby doprowadzić do przeprowadzki.na początku to oczywiście pieniądze -są potrzebne żeby je zdobyć musze podzielić moje działki, potem sprzedać. I za część pieniędzy kupić działkę a za kolejną częśc się pobudować. Kurcze jestem młoda nie mogę myśleć że zmarnowałąm swoje życie. A tymczasem chcę cieszyć się chwilą i powoli do przodu. Nie chce niczego w życiu żałować. Napiszcie czy podjęłam dobrą decyzję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.