amarych 07.11.2013 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2013 Niestety okazuje się, że nie każdy. Nie ma czym się przejmować. Ja pomimo wielu wydatków i obciążenia psychicznego nie zamieniłabym swojego domu na nic innego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jenia 07.11.2013 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2013 Ja się nie zrażam trudnościami, mam już dość mieszkania w bloku. Mam nadzieję, że w przyszłym roku przeprowadzimy się mężem do naszego własnego, pięknego domku z ogródkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mest 08.11.2013 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2013 Też podczas budowy i juz po wprowadzeniu się rodzina odwróciła się ode mnie . A już o jakiejkolwiek pomocy mogłem zapomnieć. Tak, jakby mi mieli za złe że ja wybudowałem sie a oni nie. Aż smutno czytać muszę przyznać, że u mnie jest odwrotnie:) cała rodzina żyje moją budową, może dlatego, że u nas nikt nigdy nie mieszkał w domku. Ja z rodzicami w bloku, jedna babcia w bloku, druga w wieżowcu, wujek w bloku itd. Nikt u mnie nie wie co to znaczy domek, ooo przepraszam... dziewczyna wie:) Zaczynając budowę siedziałem, dokształcałem się, przede wszystkim pytałem na forum. Jest grono ciekawych ludzi, którzy podpowiedzą i pomogą Cały czas się uczę i będę się uczył, przede wszystkim tego jak żyć w domku:) zawsze jest strach przed czymś nowym, ale mimo, że do końca budowy I domu jeszcze trochę zostało to jeśli będzie możliwość to w przyszłości dlaczego nie spróbować drugi raz bogatszym o doświadczenie z budowy pierwszego:) fakt, że ludzie, wykonawcy potrafią napsuć krwi, ale jedziemy dalej z tym koksem:) damy radę Kim jestem? Jestem zwycięzcą. Kim jestem? Jestem zwycięzcą. Dobiegnę do mety i będę diamentem:) hahahhahahaha dla niewtajemniczonych 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 08.11.2013 15:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2013 Przez 3 lata po budowie musiałem psychicznie sie odbudowac by wrocic do zycia. W tym okresie jakiekolwiek myslenie o remoncie, naprawie cieknącego kranu czy kibelka bylo niemozliwe. Pamiętam jak wszystko skrupulatnie zliczałeś. Zaczynaliśmy w tym samym okresie, efekty pobudowalne podobne. Nam zostały jeszcze schody do obłożenia (stopnice leżą z rok), jeszcze taras, kiedyś zrobię... Budowanie systemem gospodarczym przy dużym udziale pracy własnej (plus etat) daje w kości... w brzuch też, paręnaście kg spadło i do dziś się trzyma Obecnie posiadany dom (105 m2) w zupelnosci wystarcza dla rodziny 2+2 ale gdy dzieci pojda w swiat bedzie za duzy. Po co trzymac wolne pokoje. Po co 1300 m2 ogrodka gdy sie bedzie miało 70 lat i brak siły na koszenie trawy. Miałem budować iskierkę, skończyło się na południowej (prawie 180m2) i 1600m2 ogrodu... Teraz jest ok, kiedyś mam nadzieję, że dzieci w nim zostaną a ja po pilotuje budowę jakiejś małej parterówki, takiej max 70-80m2. Życie ma tyle zwrotów, że planowanie czegokolwiek na dzień dzisiejszy i tak nic nie da Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jenia 12.11.2013 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2013 Niestety okazuje się, że nie każdy. Nie ma czym się przejmować. Ja pomimo wielu wydatków i obciążenia psychicznego nie zamieniłabym swojego domu na nic innego. Szczęściarz - jak wszystko pójdzie dobrze, to za rok będę mogła myśleć o przeprowadzce z bloku. Póki co każdy grosz idzie na budowę. Nie mówiąc o tym że ciułaliśmy na nią odkąd tylko pamiętam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
minolt 14.11.2013 22:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2013 (edytowane) j Edytowane 28 Listopada 2013 przez minolt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mari180790 20.11.2013 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2013 Czy budowałabym się jeszcze raz? hmm dobre pytanie...Zaczęliśmy budowę w maju tego roku. Aktualnie osiągnęliśmy stan surowy zamkniety z tynkami i instalacjami. Po 6 miesiącach budowy zastanawiam się czy była to dobra decyzja. Przez 4 lata mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu ale to nam się zupełnie nie opłacało. Zapragnęliśmy czegoś własnego...własnego kąta na stare lata gdzie będziemy mogli odpocząć w ciszy i spokoju a także dla dzieci żeby nie musiały się wychowywać w tzw. blokowisku. Mamy dom postawiony na typowej wsi z dala od miasta. W związku z tym podjęliśmy decyzję o budowie domu a co za tym idzie potrzebowaliśmy pieniążków (bo działkę mieliśmy już). Mąż postanowił wyjechać za granicę żebyśmy nie musieli brać kredytu i spłacać go do emerutury. Ja zostałam się tutaj żeby dopilnować budowy i tak od 2,5 lat jesteśmy oddzielnie. Widujemy się cos 2 miesiace. Nie możemy sobie pozwolić na wakacje, ani na zakupy, nie ma mowy także o jakichś imprezach, zabawach (chodż czasami jest to odczuwalne jeszcze w naszym wieku mąz 24 ja 23 lata) bo ciągle odkładamy pieniądze na ten wymarzony dom. Budowa wciągnęła mnie na max'a. Wiem ile to nerwów zabiera człowiekowi. Czasami nie mam siły już opowiadać mężowi co się dzieje na budowie. Prawie co 2 dzień jestem na budowie i ręce mi opadają jak widzę w jakim bałaganie panowie zostawiają działkę po zakończeniu pracy. Milion razy zwracania uwagi, pyskowania, gadania i to nie pomaga. Zawsze coś jest nie tak. Nie weim czy u wszystkich tak jest czy tylko u mnie? Czy ja mam za duże wymagania?;/ Ale jakbym miała sprzedać Nasz dom to do końa życia bym tego żałowała. Z jednej strony mąż się poświęcił dla nas i wyjechał za granice aby nie brać kredytów a z drugiej strony zawsze marzyłam o domu i wkońcu to marzenie się spełnia...nie wyobrażam sobie tego gdybym musiała go teraz sprzedać. Dlatego odpowiedz na pytanie zadane w tym dzienniku jest proste: nie budowałabym się drugi raz. Tu gdzie jest Nasz dom jest Nasze miejsce na ziemi. Pragnę tylko jednego wykończyć ten domek i w nim z mężem zamieszkać.Zyczę wszystkim wytrwałości w dążeniu do celów. Aby wasze ekipy budowlane nie sprawiały wam kłopotów. Powodzenia.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
milenka 2 28.11.2013 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2013 Ja samej budowy nie wspominam dobrze, ale za to teraz... cud, miód i orzeszki. Dom rysowaliśmy z mężem sami ze 2 lata - mieliśmy czas, bo urzędowo przekształcała się działka. I jest cudnie, wszystko mi pasuje, jak do tej pory nie znalazłam żadnej poważnej gafy, która mi utrudniałaby życie. I są nareszcie wymarzone śniadania i kolacje na tarasie, i własne poziomki i marchewka, i cisza cudna i noc czarna i ognisko wieczorem na pagórku. Cały dzień w pracy zawodowej albo siedzimy z mężem za kierownicą, albo za biurkiem. Zamiast jechać przez miasto na siłownię - biorę grabie, motykę i pielęgnuję moje cudne marchewki. Całe życie tak chciałam i w końcu 20 lat po ślubie mogłam zamieszkać w swoim wymarzonym pałacu na wsi. Taka jest moja filozofia budowania, ale też doskonale rozumiem filozofię "blokową" i każdy musi wybrać dla siebie sam. Rozczulił mnie ten post w pozytywnym tego słowa znaczeniu , wszystko dopiero przed nami ,ale mam nadzieję że jak już zamieszkamy to też będzie brzmiał jak ten .Uwielbiam go. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anette87 08.11.2021 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2021 Buduję drugi raz Teraz już rozsądniej - mniejsza powierzchnia domu, dobrej jakości materiały, ale bez szaleństw. Generalnie wybieramy takie rozwiązania, żeby już ma przyszłość nie trzeba remontować - dlatego na elewacji będzie klinkier, a na dachu dachówka ceramiczna, akurat z robena wszystko. Poza tym poprzednio przesadziliśmy z wielkością i ilością okien, teraz na to uważamy. Nie będzie rolet zewnętrznych, bo szczerze to tylko dużo roboty z utrzymaniem porządku było. A i budowa na wsi teraz, to chyba nie będzie aż tak potrzebne. Inne zrobimy też ogrzewanie, koza na pelet zamiast gazu (na wsi brak instalacji). Być może będzie też piec kaflowy, zobaczymy. Z ważnych rzeczy, które sprawdziły się użytkowo i dalej będą to zadaszony taras (we wnęce) i zadaszona strefa wejściowa z dużym wydzielonym przedsionkiem (to po prostu wygoda na co dzień). To chyba tyle, może kogoś czymś zainspiruję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pitrekkk 11.11.2021 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2021 Generalnie wybieramy takie rozwiązania, żeby już ma przyszłość nie trzeba remontować - dlatego na elewacji będzie klinkier, a na dachu dachówka ceramiczna, akurat z robena wszystko. Trochę śmiechłem czytając te fragment, wiedząc co mam na dachu. Skąd taka pewność że nie będzie remontów?. Ja mam Robena i po każdej zimie odpryski na dachówce jakby ktoś ją kamieniami obrzucał . Tak więc wyobrażenia to jedno, a rzeczywistość to inna para kaloszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tentypmich 11.11.2021 15:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2021 Trochę śmiechłem czytając te fragment, wiedząc co mam na dachu. Skąd taka pewność że nie będzie remontów?. Ja mam Robena i po każdej zimie odpryski na dachówce jakby ktoś ją kamieniami obrzucał . Tak więc wyobrażenia to jedno, a rzeczywistość to inna para kaloszy. Jaki model Robena? Miałem Monze Plus brać, ale znajomi odradzali bo: problemy z szczelnością, słabe zamki, lubi się delikatnie na mocnym wietrze przesunąć (nie rozumiem niby jak się to dzieje) ? Wybrałem Nelskamp F8 1/2 czarna angoba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anette87 24.11.2021 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2021 Uśmiech zawsze się przyda Ale tak na poważnie, to zaniepokoiłeś mnie swoją opinią, bo mam przyjaciół, którzy mają te dachówki i nic się nie dzieje. Rodzice też mają, ale to dom, który ma ze 20 lat. Stąd moje plany, bo doświadczenia z budów innych osób dobre (y) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gryziciel 24.11.2021 18:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2021 Buduję drugi raz Poza tym poprzednio przesadziliśmy z wielkością i ilością okien, teraz na to uważamy. Nie będzie rolet zewnętrznych, bo szczerze to tylko dużo roboty z utrzymaniem porządku było. wlasnie sie zastanawiam nad roletami i nie spotkalem sie z takim argumentem przeciwko nim - mozesz napisac w jakis sposob utrzymanie rolet w porzadku wymaga roboty? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
donvitobandito 30.11.2021 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2021 wlasnie sie zastanawiam nad roletami i nie spotkalem sie z takim argumentem przeciwko nim - mozesz napisac w jakis sposob utrzymanie rolet w porzadku wymaga roboty? Rolety zewnętrzne to dla mnie standard, jak wycieraczki w samochodzie. Nie mam z nimi żadnych problemów. Używam codziennie praktycznie. Warunek i oczywiście też to już standard, to należy kupić tylko i wyłącznie elektryczne, już bez względu na system sterowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adam Zajewski 30.11.2021 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2021 wlasnie sie zastanawiam nad roletami i nie spotkalem sie z takim argumentem przeciwko nim - mozesz napisac w jakis sposob utrzymanie rolet w porzadku wymaga roboty? A ja chyba nawet rozumiem Anette87 - mam koleżankę, która podobnie zawsze narzekała na rolety zewnętrzne, szczególnie że działka była przy szutrowej ulicy i mocno się kurzyło, ciągle były brudne, dodatkowo taki pył wchodzi między te ruchome segmenty i czyszczenie tego ani przyjemne ani łatwe, no i druga sprawa to właśnie ona, nie mąż, dbała o ich czystość. Tak więc ten - czy to Pan zwykle myje okna (i rolety)? Ale można też założyć, że komuś to co miesiąc zlecimy:yes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marks9 01.12.2021 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2021 Pewnie tak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Konrad Kobzio 03.12.2021 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2021 Zdecydowanie tak, budowałbym i te 12 lat temu i dzisiaj też (y) Dom to wolność, choć finansowo może być różnie. Moje doświadczenia są takie: dom 160 m2 powierzchni użytkowej + 40 m2 garażu, z poddaszem użytkowym i dwuspadowym dachem, tradycyjne fundamenty, ściany z Silki, ocieplone styropianem, na dachu Bergamo Roben, kominy Schiedel, okna Oknoplast w okleinie dębowej, tynki cementowe, ogrzewanie gazowe, wentylacja grawitacyjna ,kominek, podłogówka w łazienkach, holu kuchni. Co bym zrobił dziś inaczej? Stan surowy zamkniety - może wybrałbym inne okna. Znakomicie sprawdziła się dachówka ceramiczna, Bergamo polecam, ja robiłem jak dopiero zaczynała być modna. Z instalacji to wziąłbym pompę ciepła i rekuperację, i koniecznie wszędzie zrobił ogrzewanie podłogowe! I od razu przewidziałbym też klimatyzację, bo przy upalnych latach, na poddaszu, gdzie są sypialnie trudno wypocząć. Nadal zrobiłbym kominek, bo zimą jakoś radośniej w ogniem za szybą. Przymierzam się do sprzedaży dotychczasowego domu, dzieci uciekają na studia, nie potrzeba już tyle powierzchni. Teraz czas na coś mniejszego, dla 2 osób, pewnie na jednej kondygnacji. Szukam działki, ale fajne lokalizacje przytłaczają ceną. No i te ceny materiałów teraz zaczynam się zastanawiać czy zmiana technologii na szkielet drewniany może coś tu zmienić? Jak to mówią - nowy rok, nowe plany. Zobaczymy co się wydarzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bertha 03.12.2021 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2021 Oględnie napiszę: szkielet ma małą pojemność cieplną (czysta fizyka - > ciepło właściwe ścian). Trochę może uratuje sprawę płyta i ogrzewanie podłogowe. Może trochę... Ściany ceramiczne maja sens. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LukaLigawa 13.04.2022 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2022 Pewnie, że bym budował! Chociaż nie wiem czy dokładnie w tym momencie, gdy na świecie taka zawierucha. Ale wracając do meritum - drugi raz jest łatwiej, bo jest doświadczenie, jakaś już wiedza o budowaniu i więcej o tym, jaki powinien być dom. Dlatego dla mnie po pierwsze projekt - bez kompromisów typowych dla typówek - podnieść ściankę, wymienić materiały, tu skrócić, tam dodać, projektowałabym na miarę tym razem; poza tym od razu pomyślałbym o technologiach - postawił na jakość i trwałość, to wszystko ma znaczenie, bo jak próbujesz po latach sprzedać, to cena będzie lepsza, oczywiście warto wcześniej zadbać też o lokalizację. Tak więc budowanie nie jest takie złe, można się przyzwyczaić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylweeczek 08.06.2022 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2022 Nie, nigdy więcej. Przygodę rozpocząłem w 2018 roku od zakupu działki. Rok załatwiania papierów, pozwoleń. Jak już mieliśmy pozwolenie, to ekipa mogła ruszyć na wiosnę 2020. Zaczął się Covid, mieliśmy niewielkie oszczędności po zakupie działki i niestety zaczęły się problemy z załatwieniem finansowania. Skokowe zmiany cen materiałów, wykonawcy sami nie wiedzą ile więcej krzyknąć od poprzedniego, a potem i tak jest inaczej niż dogadane. W efekcie robię ile daję radę samodzielnie. Instalacja elektryczna, ocieplanie, zabudowa gk, malowanie, układanie parkietu, wstawianie drzwi. Plus praca na etacie. Od ponad roku nie mam życia. Jestem wyczerpany wykańczaniem, załatwianiem mediów i różnych pozwoleń. Ciągły stres, szybkie żarcie byle czego w drodze z pracy na budowę, non stop na najwyższych obrotach i ciągłe zmęczenie. Teraz jeszcze doszła kwestia rosnących rat, kosztów życia... Nie śpię po nocach ze strachem, że zanim zamieszkamy bank nas zacznie licytować, a i tak zarabiam całkiem dobrze. W 2016 oglądaliśmy mieszkanie z ogródkiem - gdybyśmy się zdecydowali, to już dawno byśmy mieszkali na swoim i żyli poza tym wszystkim. Na drugi raz celować będę w coś z rynku wtórnego, co najwyżej do remontu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.