Dot 11.02.2004 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Właśnie podsumowuję koszty naszej współpracy z pierwszym wykonawcą, z którym pożegnaliśmy się w połowie budowy, by zmienić go na innego. Oto lista popełnionych przez nas błędów... (nie ma co obwiniać innych, po prostu zabraliśmy się do tego po amatorsku) - Zbyt późno zabraliśmy za poszukiwanie wykonawcy, konkretnie późną wiosną 2003, więc wielu miało już ustawioną robotę, a my sami mielismy zbyt mało czasu, by znaleźć kogoś, do kogo naprawdę mielibyśmy przekonanie. Oparliśmy się na rekomendacjach Ytonga, a dziś widzę, że trzeba było szukać przede wszystkim przez referencje znajomych. - wybrany przez nas wykonawca dwa dni przed podpisaniem umowy przestał się odzywać, po prostu zniknął. Drugi w kolejce powiedział, że ma już ustawioną inną robotę i wycofał się. Trzeci i ostatni, Pan K, którego cena była akceptowalna, wyszedł nam z braku innego wyboru. Co później wyszło nam nosem... Niby współpracował wcześniej z naszym architektem, ale - jak sie okazało później - architekt znał go od strony współpracy projektowej, a nie inwestorskiej. A pieniądze i terminowość okazały się przyczyną naszych późniejszych problemów... - Zbyt późno zaczęliśmy starać się o pozwolenie na budowę, w wyniku czego do jej rozpoczęcia byliśmy formalnie gotowi na początku września, czuliśmy, że czas nas goni, trzeba lecieć z budową, nie mamy czasu na kolejny proces wyboru wykonawcy i zaczęliśmy współpracę z panem K bez podpisania umowy! Pan K cały czas zwlekał z tą umową, jakoś się migał, a my mieliśmy nóż na gadłem i zeszłoroczną zimę w perspektywie. Pan K niby wszedł na budowę, ale wystawiając tam dwóch ludzi na krzyż. Mieliśmy przepiękną pogodę, która została zmarnowana, bo Pan K kończył jeszcze gdzie indziej inną robotę. Wreszcie skończył stan O i wystawił nam rachunek taki, że włosy podniosły się nam na głowie, przekraczający o 60% poprzednie ustalenia! Usiedliśmy z kosztorysem inwestorskim i stopniowo go zbijaliśmy do poprzedniej kwoty, ale i tak zapłaciliśmy ok. 5 tys. drożej niż powinniśmy. - naciskaliśmy na podpisanie umowy, ale Pan K dalej się migał, a my mieliśmy już październik, zrobiło się pochmurno, trochę deszczowo, coraz zimniej, a my chcieliśmy zamknąć budynek przed zimą! I nie mieliśmy innego wykonawcy w odwodzie, bo budowa okazała się tak absorbująca, że ciągle zajmowaliśmy się czymś innym, a nie szukaniem zastępcy pana K. Pan K zrobił więc ściany z Ytonga, a potem zaśpiewał za strop 10% więcej niż wynikało to z rozsądnych kosztorysów, rzucając, że jemu nie zależy, on może wyjść z tej budowy teraz, bo i tak mu się to nie opłaca. Wściekli, zapłaciliśmy, przyrzekając sobie, że to ostatnie prace Pana K. Jednocześnie intensywnie szukaliśmy już nowego wykonawcy, wybraliśmy wreszcie (z tym współpracuje się super, polecił nam go kolega, u którego robił ogromny remont), ale okazało się, że może wejść na dach za miesiąc. A my już mamy koniec listopada... Więc Pan K zrobił jeszcze ścianki attykowe (mamy płaski dach, taka modernistyczna bryła) i kominy, co okazało się chyba najbardziej opłacalną jego pracą na tej budowie. Po czym wreszcie się z nim rozstaliśmy... Panu K zapłaciliśmy łącznie ok. 100 tys zł, 15 tys więcej niż mieliśmy mu zapłacić... Nigdy nie zobaczyliśmy żadnych faktur za materiały budowlane, pan K zawsze liczył za "cały etap" i ogólnie koszty wyszły zdecydowanie bliżej rynkowego poziomu brutto, a nie netto. Wychodził co chwila z jakimiś inicjatywami oszczędnościowymi, a to, że piasek to wykopie się z działki i tylko na końcu doda jakiś lepszy (mowa o zasypywaniu fundamentów od środka), a to, że bloczki fundamentowe takie, a nie inne, ale te "oszczędności" nigdy nie znalazły odzwierciedlenia w żądanych od nas kwotach. A nam się spieszyło... No cóż... To nasz pierwszy dom... I mam nadzieję, że nie będziemy już budować kolejnego... Chciałabym trochę pożyć w spokoju. I nabicie nas w butelkę (na własne życzenie) przez Pana K odbija mi się ciężką czkawką... Czy was też spotkały takie przygody z wykonawcami? Dot Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/14638-wsp%C3%B3%C5%82praca-z-wykonawc%C4%85-wnioski-ku-przestrodze/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 11.02.2004 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Może było poprostu niepłacić... Postawić faceta pod murem i tyle. Wychodzi na to, że zamiast uciekać przed VAT'em itp kosztami wpakowaliście się w większe koszty. Może niepłącenie byłoby lepszym rozwiązaniem i zdyscyplinowałoby pana K do podpisania umowy. W końcu on też nie miał podkłądki na jaką kwotę się umówiliście... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/14638-wsp%C3%B3%C5%82praca-z-wykonawc%C4%85-wnioski-ku-przestrodze/#findComment-234439 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dot 11.02.2004 12:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Ale wtedy on nie ruszyłby kolejnego etapu budowy... A my zostalibyśmy np. ze ścianami, ale bez stropu, u progu zimy... D. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/14638-wsp%C3%B3%C5%82praca-z-wykonawc%C4%85-wnioski-ku-przestrodze/#findComment-234451 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 11.02.2004 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Czy was też spotkały takie przygody z wykonawcami? Tu masz odpowiedź: http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=20811&highlight=grommar. Z tą wszakże różnicą, że z moim wykonawcą spotkamy się w sądzie i to na kilku sprawach (koszty budowy a prace niewykonane, zobowiązania w imię strony trzeciej bez upoważnienia, zawłaszczenie materiałów budowlanych w kilku firmach), a Ty nei mając umowy możesz swojemu co najwyżej nagwizdać... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/14638-wsp%C3%B3%C5%82praca-z-wykonawc%C4%85-wnioski-ku-przestrodze/#findComment-234454 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 11.02.2004 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Jest to smutne ale niestety prawdziwe. Miałem podobną sytuację jednak udało mi się podpisać umowę i to mnie uratowało. Podstawa to płacenie po zakończeniu i dokonaniu odbioru danego etapu, oraz wycena poszczególnych etapów robót taka aby najwięcej kasy zostawało na sam koniec. Najważniejsze aby wykonawca przez cały czas budowy miał niedopłacone jakieś znaczące pieniądze a wyrównanie zapłaty na sam koniec jak wszystko będzie OK. Prawie udało mi się to zrealizować. Jednak pod koniec budowy pomimo podpisanej umowy wykonawca strasznie naciskał i chciał podnosić ceny i przyspieszać wypłaty. Dowiedziałem się później że chciał mnie oszukać. Chciał wyciągnąć kasy ile się da i zejść z mojej budowy bo trafiła mu się jakaś super robota. Nie dostawał kasy do czasu gdy nie przyniósł faktury za dany etap robocizny. Był więc między młotem a kowadłem. Z jednej strony kary umowne za opóźnienia i brak wypłat, a z drugiej jak coś spartolił to musiał poprawiać na własny koszt albo miał obniżane wynagrodzenie. Dla tego nie zaczynajcie budowy z nieznanym wykonawcą jak nie podpiszecie umowy. Już lepiej jest trochę dłużej poczekać i znaleźć sobie takiego co podpisze umowę albo sprawdzonego z polecenia niż zawierzać "gładkiej gadanie" a pięknie bajerować to wykonawcy naprawdę potrafią jak nic innego.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/14638-wsp%C3%B3%C5%82praca-z-wykonawc%C4%85-wnioski-ku-przestrodze/#findComment-234501 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EIMUND 11.02.2004 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Myślę,że nie powinieneś skladać broni. Brak umowy faktycznie pogarsza nieco twoją - waszą sytuację, ale to nie koniec świata. Wierz mi znam to z autopsji. Nie chcę tu na forum rozwodzić się nad moimi kłopotami z nieuczciwymi kontrahentami (w ciągu dwudziestu pięciu latach istnienia firmy było ich wielu) ale jeśli czujesz sie wykorzystany walcz. Brak umowy to nie koniec świata. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/14638-wsp%C3%B3%C5%82praca-z-wykonawc%C4%85-wnioski-ku-przestrodze/#findComment-234514 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dominik1719499811 04.12.2005 14:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2005 Ja również mam podobne przejścia z wykonawcą od ociepleń. Niby coś tam robią, ale: - mieli skończyć 31 października, a jeszce kilka dni im zejdzie, - jak skontrolowalem jak zakołkowana jest sciana to wyciągnąłem z niej bez prblemów ok.35% kołków, a 2 ściany już zaciągnięte siatką, - cały czas musiałem pilnować pracowników wykonawcy, bo albo zapomniało im się szczeliny w styropianie wypełnić pianką, albo zaciągneli je klejem, itp., - mróz za bardzo im nie przeszkadzał i gdybym nie interweniował zatapiali by siatkę w kleju w tempersturach ujemnych, - cerplast zaczeli kłaść na jeszcze nie wyschniętą ścianę, Jeszcze mógłbym tak wymieniać... Po prostu mam ich dość. A najgorsze w tym wszystkim jest, że chłopaki, co to wykonują nie są może i źli, tylko nie ma nad nimi po prostu nadzoru, a szef kręci jak tylko może. Na mój protest co do malowania niewyschniętej ściany impregnatem zaczął mi wciskać, że właśnie najlepiej go nakładać na mokrą ścianę... Szkoda słów! Jednym się pocieszam - mam umowę z terminem wykonania, karami za zwłokę i dokładnie oznaczonym zakresem prac i ich opisem. Ale co nerwów mi naszarpią - moje Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/14638-wsp%C3%B3%C5%82praca-z-wykonawc%C4%85-wnioski-ku-przestrodze/#findComment-920487 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.