Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KOMINKI - Pomoge i doradze we wszystkim co dotyczy kominków.


alterm

Recommended Posts

Przyczyna reklamacji którą składała Agata Natala została w powyższym wątku kilkakrotnie razy wskazana przez użytkowników forum i pokrywa się z odpowiedzią firmy Hajduk która została przekazana do sprzedawcy , iż przyczyną zdarzenia był nieodpowiedni sposób palenia. Odpowiedź zawierała również instruktarz jak użytkować kominek aby uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. Sprzedawca - kominkarz był z wizytą u inwestora po zdarzeniu i sporządził protokół z odpowiednią dokumentacją. Dalej sprawa była wyjaśniana pomiędzy sprzedawcą a inwestorem, nie docierały do firmy Hajduk żadne inne sygnały. Poza instrukcją obsługi i radami z forum pomocny może być filmu instruktażowy ze strony Hajduk do którego załączam link. Mam nadzieję, iż Agata Natala znajdzie tam wiele cennych i przydatnych informacji dla dalszego bezproblemowego użytkowania kominka.

https://youtu.be/iRMIvnqtCyA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 12,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam.

Agata Natala ... zaczęłaś dosyć niefortunnie opowiadać o swoim przypadku.

Z pierwszego postu jaki zamieściłaś można było wywnioskować że szyba po prostu pękła. A takie pęknięcia mogą mieć różne przyczyny - głównie jednak tych przyczyn można doszukiwać się w wadach ramy wkładu, w której osadzona jest szyba, bądź też złego jej wyregulowania albo utwardzdzenia się miękkich uszczelek tworzących swoistą dylatację dla szyby, pozwalającą na jej swobodną pracę.

Bardziej skupiłaś się na opisanie swojej sytuacji pod kątem działań reklamacyjnych i opisu praw konsumenckich.

 

Tymczasem trzeba było sprawę od razu nazwać po imieniu i napisać że po prostu pierdutnęło Wam we wkładzie i szyba poszła w drzazgi.

Nie Ty pierwsza i nie ostatnia miałaś taki przypadek.

Żadna w tym wina producenta Twojego wkładu.

 

Najprostsza recepta na uniknięcie podobnych przypadków (dla innych Forumowiczów czytajacych ten wątek):

 

1. Traktować kominek jako całość inwestycji i zamawiać kompletną usługę jego sprzedaży i wykonania przez fachową firmę w miejsce rozdzielania tego na zakup wkładu z montażem, użytkowanie go bez żadnego instruktarzu i obudowywanie tego w późniejszym terminie przez przypadkowych budowlańców

Postępować przy rozpalaniu i paleniu w kominku tak, jak nauczyła tego osoba kompetentna (jego sprzedawca i wykonawca zarazem) przy pierwszym uruchomieniu i instruktarzu użytkowania kominka

2. Zakupić miernik wilgotności drewna (koszt 60-120 zł), mierzyć nim w sposób właściwy drewno i bezwzględnie nie palić drewnem powyżej 15-20 % wilgotności

3. Przechowywać drewno tak, by schło a nie kisiło się pod płaszczykiem z folii

 

Teraz czeka Was jeszce jedna przygoda ... w temacie punktu pierwszego zamieszczonego powyżej ... wkałd, który zakupiłaś z podłączeniem dostanie się w łapy ... kogoś tam robiącego zabudowę.

To dopiero może w późniejszytm okresie "jazda reklamacyjna" ... jak okaże się że a tutaj to kratki za małe, a tam odległości nie te jakie powinny być ... a w instrukcji montażu i karcie gwarancyjnej przecież jest to opisane ...

 

Tymczasem zacznij od punktu drugiego żeby sprawdzić czy drewno jakie macie faktycznie nadaje się do palenia czy bardziej do suszenia jeszcze.

Zawsze można palić brykietem, kóry jest suchy.

A jak palić - opisze za pewne Piotr za chwilę.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze strony Hajduk do którego załączam link. Mam nadzieję, iż Agata Natala znajdzie tam wiele cennych i przydatnych informacji dla dalszego bezproblemowego użytkowania kominka.

https://youtu.be/iRMIvnqtCyA

 

Ten film to jakieś nieporozumienie ,albo podpucha ze strony Artix123

 

ekologicznie :lol2:

 

Najsmutniejsze jest to że 1000 osób już to łyknęło .

Edytowane przez animuss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczyna reklamacji którą składała Agata Natala została w powyższym wątku kilkakrotnie razy wskazana przez użytkowników forum i pokrywa się z odpowiedzią firmy Hajduk która została przekazana do sprzedawcy , iż przyczyną zdarzenia był nieodpowiedni sposób palenia. Odpowiedź zawierała również instruktarz jak użytkować kominek aby uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. Sprzedawca - kominkarz był z wizytą u inwestora po zdarzeniu i sporządził protokół z odpowiednią dokumentacją. Dalej sprawa była wyjaśniana pomiędzy sprzedawcą a inwestorem, nie docierały do firmy Hajduk żadne inne sygnały. Poza instrukcją obsługi i radami z forum pomocny może być filmu instruktażowy ze strony Hajduk do którego załączam link. Mam nadzieję, iż Agata Natala znajdzie tam wiele cennych i przydatnych informacji dla dalszego bezproblemowego użytkowania kominka.

https://youtu.be/iRMIvnqtCyA

 

Proszę mi zatem powiedzieć jak palić przy uchylonych drzwiczkach jeżeli dym wali się do pokoju? Czy komukolwiek sprawiałoby przyjemność takie palenie? Na razie to teren budowy, ale nie wyobrażam sobie takiej wędzarni po urządzeniu domu. Może Hajduk zadbałby o to by jego przedstawiciele zostali w należyty sposób przeszkoleni i godnie reprezentowali Firmę, która jak dotąd raczej kojarzyła się z jakością?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agata.

 

Najprawdopodobniej "dupnęło" w waszym piecu, bo nie zrobiliście tak jak na filmie. Filmik może jednego śmieszyć, drugiego smucić, a jeszcze ktoś może mieć inne wyobrażenie o czymś tam...Niemniej moment dokładania na żar, jest zobrazowany i wytłumaczony akademicko, do tego dwukrotnie. Twój mąż prawdopodobnie dołożył i nie czekając na inicjację płomieni, zamknął drzwi. Wilgotność drewna w tym wypadku jest sprawą drugorzędną. Z pewnością drewno o wilgotności 14 % płomienie ogarną szybciej niż takie o wilgotności 28%.

 

Drewno to paliwo stałe, które spala się jako gaz. Gaz drzewny powstaje pod wpływem podwyższonej temperatury. Nie zawsze temu procesowi towarzyszą płomienie. Żar to doskonały podgrzewacz drewna, które szybko w takich warunkach gazuje. Zamknięte drzwi i zasypany żarem (popiołem) ruszt, powodują gromadzenie coraz większej ilości gazu drzewnego, którego zapłon może nastąpić wybuchowo. To opis w olbrzymim skrócie i najprościej jak potrafię.

 

Na przyszłość, nie zamykajcie drzwi, dopóki drewno nie zacznie płonąć. Po zamknięciu drzwi, kontrolujcie przez chwilę palenisko, czy ogień był na tyle silny, by się utrzymać.

 

Szpara w uchylonych drzwiach rozgrzanego paleniska, nie może być przyczyną dymienia. Jest świadectwem problemów z ciągiem kominowym, albo nieprawidłowego podłączenia do komina.

Edytowane przez Kominki Piotr Batura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Agata Natala ... zaczęłaś dosyć niefortunnie opowiadać o swoim przypadku.

Z pierwszego postu jaki zamieściłaś można było wywnioskować że szyba po prostu pękła. A takie pęknięcia mogą mieć różne przyczyny - głównie jednak tych przyczyn można doszukiwać się w wadach ramy wkładu, w której osadzona jest szyba, bądź też złego jej wyregulowania albo utwardzdzenia się miękkich uszczelek tworzących swoistą dylatację dla szyby, pozwalającą na jej swobodną pracę.

Bardziej skupiłaś się na opisanie swojej sytuacji pod kątem działań reklamacyjnych i opisu praw konsumenckich.

Faktycznie, powinnam napisać że szyba trzasnęła zamiast pękła...

 

Najprostsza recepta na uniknięcie podobnych przypadków (dla innych Forumowiczów czytajacych ten wątek):

 

1. Traktować kominek jako całość inwestycji i zamawiać kompletną usługę jego sprzedaży i wykonania przez fachową firmę w miejsce rozdzielania tego na zakup wkładu z montażem, użytkowanie go bez żadnego instruktarzu i obudowywanie tego w późniejszym terminie przez przypadkowych budowlańców.

Proszę mi wierzyć, że to nie był przypadkowy budowlaniec, tylko dystrybutor Hajduka - zajmujący się również całą resztą - czyli obudowami itp...

Na tą chwilę zrezygnowaliśmy z obudowy u tego Pana. Ale jaką mam gwarancję, że inny "fachowiec" zrobi to dobrze? Po tym co nas spotkało nie mam żadnej!

 

 

 

3. Przechowywać drewno tak, by schło a nie kisiło się pod płaszczykiem z folii

 

Drewno było ułożone w wysoki stos i całe upalne lato się suszyło. Po wakacjach zostało nakryte tylko od góry i miało przewiew. Ale wiem wiem, było zapewne niewystarczająco suche.....

 

Teraz czeka Was jeszce jedna przygoda ... w temacie punktu pierwszego zamieszczonego powyżej ... wkałd, który zakupiłaś z podłączeniem dostanie się w łapy ... kogoś tam robiącego zabudowę.

To dopiero może w późniejszytm okresie "jazda reklamacyjna" ... jak okaże się że a tutaj to kratki za małe, a tam odległości nie te jakie powinny być ... a w instrukcji montażu i karcie gwarancyjnej przecież jest to opisane ...

 

I tu wracam do punktu powyżej. Płacisz, a nigdy nie wiesz na kogo trafisz... :(

 

Tymczasem zacznij od punktu drugiego żeby sprawdzić czy drewno jakie macie faktycznie nadaje się do palenia czy bardziej do suszenia jeszcze.

Zawsze można palić brykietem, kóry jest suchy.

A jak palić - opisze za pewne Piotr za chwilę.

Pozdrawiam.

 

Wielkie dzięki za odpowiedź i te wszystkie punkty.

Na pewno dają do myślenia...

 

pozdrawiam

Edytowane przez Agata Natala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agata.

 

Najprawdopodobniej "dupnęło" w waszym piecu, bo nie zrobiliście tak jak na filmie. Filmik może jednego śmieszyć, drugiego smucić, a jeszcze ktoś może mieć inne wyobrażenie o czymś tam...Niemniej moment dokładania na żar, jest zobrazowany i wytłumaczony akademicko, do tego dwukrotnie. Twój mąż prawdopodobnie dołożył i nie czekając na inicjację płomieni, zamknął drzwi. Wilgotność drewna w tym wypadku jest sprawą drugorzędną. Z pewnością drewno o wilgotności 14 % płomienie ogarną szybciej niż takie o wilgotności 28%.

 

Drewno to paliwo stałe, które spala się jako gaz. Gaz drzewny powstaje pod wpływem podwyższonej temperatury. Nie zawsze temu procesowi towarzyszą płomienie. Żar to doskonały podgrzewacz drewna, które szybko w takich warunkach gazuje. Zamknięte drzwi i zasypany żarem (popiołem) ruszt, powodują gromadzenie coraz większej ilości gazu drzewnego, którego zapłon może nastąpić wybuchowo. To opis w olbrzymim skrócie i najprościej jak potrafię.

 

Na przyszłość, nie zamykajcie drzwi, dopóki drewno nie zacznie płonąć. Po zamknięciu drzwi, kontrolujcie przez chwilę palenisko, czy ogień był na tyle silny, by się utrzymać.

 

 

Bardzo, bardzo dziękuję za zaangażowanie i wytłumaczenie "jak krowie na rowie". Tego właśnie potrzebowaliśmy w dniu montażu wkładu. Instruktarz wówczas polegał na tym, że mój mąż dokonywał pierwszego rozpalania podczas gdy sprzedawca wypisywał fakturę i zbierał swoje "zabawki" po podłączeniu wkładu. Pali się? Pali. No to powodzenia i do widzenia :( Taki mieliśmy instruktarz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Szpara w uchylonych drzwiach rozgrzanego paleniska, nie może być przyczyną dymienia. Jest świadectwem problemów z ciągiem kominowym, albo nieprawidłowego podłączenia do komina.

 

No i właśnie m.in. po to wezwaliśmy kominiarzy po fachową opinię... Niby wszystko ok. Bądź tu mądry i pisz wiersze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

nie jestem specem ... ale jezeli dym wali do pokoju zamiast do komina to coś jest wg mnie nie tak z kominem odprowadzajacym spaliny.

Komin OK

Urządzenie OK

Podłączenie urządzenia do komina OK

A kominek po otwarciu drzwiczek dymi ... dlaczego ... ???

To bardzo częste pytanie na tym forum i problem około 90 % współcześnie budowanych domów, gdzie projektowana jest co prawda wentylacja grawitacyjna, projektowane jest też nawet doprowadzenie powietrza do kominka tudzież do innych ewentualnie pieców, ale wszyscy (architekt-projektant, inwestor,kierownik budowy, budowlańcy) zapominają o ... doprowadzeniu powietrza dla samych mieszkańców takiego domu ...

:rolleyes:

Kilka godzin w takim domu i niedobór tlenu a nadmiar dwutlenku węgla w powietrzu jest tak ogromny że ciśnienie spada znacznie poniżej tego poanującego na zewnątrz. Nie pomaga często nawet "odwracająca" się wentylacja grawitacyjna.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie m.in. po to wezwaliśmy kominiarzy po fachową opinię... Niby wszystko ok. Bądź tu mądry i pisz wiersze...

 

 

Ja często stosuję metodę palenia od góry. To dobra metoda, bo pozwala na palenie bez otwierania drzwi w celu dokładania, grzebania itp...Trzeba tylko poczekać dłużej między kolejnymi dołożeniami, tak by nie kłaść na intensywny żar. Tyle, że każde dołożenie to kolejne rozpalanie i drewno musi być suche. Ale z opisu "wygląda" na suche. Ta metoda, przy zamkniętych drzwiach po rozpaleniu, jest dobra również na kiepskie kominy.

http://blog.kominki-batura.pl/czy-mozna-palic-do-gory-nogami/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i sporo odpowiedzi i to takie jak myślałem;-) Można informacje z tych odpowiedzi poskładać w całość i wiemy jak palić tylko trzeba wiedzieć o co chodzi ale jak się wie o co chodzi to nie trzeba składać tej układanki;-)

Forest dom Agi jeszcze nie użytkowany chyba, w fazie budowy i pisała że dymi przy rozpalaniu więc i spaprana wentylacja nie powinn być przyczyną. A teorię tą można sprawdzić otwierając okno;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja często stosuję metodę palenia od góry. To dobra metoda, bo pozwala na palenie bez otwierania drzwi w celu dokładania, grzebania itp...Trzeba tylko poczekać dłużej między kolejnymi dołożeniami, tak by nie kłaść na intensywny żar. Tyle, że każde dołożenie to kolejne rozpalanie i drewno musi być suche. Ale z opisu "wygląda" na suche. Ta metoda, przy zamkniętych drzwiach po rozpaleniu, jest dobra również na kiepskie kominy.

http://blog.kominki-batura.pl/czy-mozna-palic-do-gory-nogami/

 

Czyli trzeba poczekać z dokładaniem, aż niemal wygaśnie w kominku? Znów nowy nominalny załadunek, znów podpałka od góry? Ale drewno i tak zajmie się też od dołu, bo tam będą resztki żaru. Przyznam się, że w swoim też dokładam drewno na intensywny żar :o I też mam Hajduka. I też ryzykuję mocnym pierdyknięciem? Drewno sezonowane w drewutni 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli trzeba poczekać z dokładaniem, aż niemal wygaśnie w kominku?

 

Najlepiej palić od góry jeden załadunek w kominku bez dokładania aż do wypalenia.

 

Aż takiej tragedii z tym dokładaniem nie widzę ,można np. poczekać aż zmniejszy się ilość pozostałego żaru po wypaleniu .

 

W małych kominkach cały żar z popiołem trzeba przegarnąć na jedną stronę komory, dołożyć drewno ,wtedy ogień zajmie się tylko z jednego końca i krocząco nieco wolniej będzie pochłaniać cały załadunek .

 

W większych paleniskach wygrzebać żar pogrzebaczem, przegarnąć na jedną stronę a popiół na przeciwną ,załadować drewno ,szufelką przenieść żar na górę zładu, w razie potrzeby można dołożyć jeszcze kawałki rozpałki .

Można też pozostawić ten niewypalony żar ,lub jakąś jego część w rogu komory kominka, bez kontaktu z nowym załadunkiem drewna, a rozpalić od nowa od góry nową porcję drewna rozpałką.

 

Da się też wybrać cały żar do stalowego wiadra wystawić na zewnątrz załadować nową porcję ,przynieść wiadro ,wsypać szufelką żar na górę, ale tak to raczej w kotłowni się robi.

Edytowane przez animuss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli trzeba poczekać z dokładaniem, aż niemal wygaśnie w kominku? Znów nowy nominalny załadunek, znów podpałka od góry? Ale drewno i tak zajmie się też od dołu, bo tam będą resztki żaru. Przyznam się, że w swoim też dokładam drewno na intensywny żar :o I też mam Hajduka. I też ryzykuję mocnym pierdyknięciem? Drewno sezonowane w drewutni 2 lata.

 

Jest wiele sposobów palenia. Jest też wiele sposobów dokładania nowej porcji. Ważne, by każdy z nich polegał na inicjacji płomienia. Nic nie ryzykujesz, jeśli pozostawisz kominek z palącym się, świeżo dołożonym drewnem. Jeśli żaru jest dużo, płomień inicjuje się od niego łatwo. Problemem jest mała kupka żaru, którą przydusisz nową porcją drewna. Wówczas podpalenie od góry, gwarantuje sukces. To, że po chwili zajmie się również od dołu, w niczym nie przeszkadza. Najczęściej, przy małym zarzewiu od poprzedniego palenia, dokłada się patyczki, czeka się aż się zajmą i dobrze rozpalą, po czym układa się nową porcję dużych kawałków.

 

Jeżeli ktoś nie ma na to czasu, a poświęcenie należytej uwagi na tą czynność, wydaje się być zajęciem niegodnym współczesnego, zinformatyzowanego i zautomatyzowanego homo sapiens, lepiej zrezygnować z kominka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie drewno zawilgocone z pod plandeki, utrudniającej parowanie wilgoci, nie tylko nie nadaje się do spalania przed wysuszeniem,ale na pewno nie powinno się go kłaść na żar.

Ilość gazów wydzielająca się ,w czasie podgrzewania całego załadunku drewna na raz, nie jest w stanie ani odebrać komin, ani spalić się w ilości niewybuchowej, a tym bardziej dopalić (czarna szyba) .

 

Gdyby po wygaszeniu wypaleniu ognia rozpalono od góry,lub szufelką przeniesiono żar na górę, przy prawidłowym sterowaniu kominkiem, to prawdopodobieństwo wybuchu było by mniejsze,a nawet mogło do niego nie dojść.

 

Niemniej moment dokładania na żar, jest zobrazowany i wytłumaczony akademicko, do tego dwukrotnie. Twój mąż prawdopodobnie dołożył i nie czekając na inicjację płomieni, zamknął drzwi. Wilgotność drewna w tym wypadku jest sprawą drugorzędną. Z pewnością drewno o wilgotności 14 % płomienie ogarną szybciej niż takie o wilgotności 28%.

 

Drewno to paliwo stałe, które spala się jako gaz. Gaz drzewny powstaje pod wpływem podwyższonej temperatury. Nie zawsze temu procesowi towarzyszą płomienie. Żar to doskonały podgrzewacz drewna, które szybko w takich warunkach gazuje. Zamknięte drzwi i zasypany żarem (popiołem) ruszt, powodują gromadzenie coraz większej ilości gazu drzewnego, którego zapłon może nastąpić wybuchowo. To opis w olbrzymim skrócie i najprościej jak potrafię.

 

Na przyszłość, nie zamykajcie drzwi, dopóki drewno nie zacznie płonąć. Po zamknięciu drzwi, kontrolujcie przez chwilę palenisko, czy ogień był na tyle silny, by się utrzymać.

 

Ja często stosuję metodę palenia od góry. To dobra metoda, bo pozwala na palenie bez otwierania drzwi w celu dokładania, grzebania itp...Trzeba tylko poczekać dłużej między kolejnymi dołożeniami, tak by nie kłaść na intensywny żar. Tyle, że każde dołożenie to kolejne rozpalanie i drewno musi być suche. Ale z opisu "wygląda" na suche. Ta metoda, przy zamkniętych drzwiach po rozpaleniu, jest dobra również na kiepskie kominy.

http://blog.kominki-batura.pl/czy-mozna-palic-do-gory-nogami/

 

Najlepiej palić od góry jeden załadunek w kominku bez dokładania aż do wypalenia.

Aż takiej tragedii z tym dokładaniem nie widzę ,można np. poczekać aż zmniejszy się ilość pozostałego żaru po wypaleniu .

 

W małych kominkach cały żar z popiołem trzeba przegarnąć na jedną stronę komory, dołożyć drewno ,wtedy ogień zajmie się tylko z jednego końca i krocząco nieco wolniej będzie pochłaniać cały załadunek .

 

W większych paleniskach wygrzebać żar pogrzebaczem, przegarnąć na jedną stronę a popiół na przeciwną ,załadować drewno ,szufelką przenieść żar na górę zładu, w razie potrzeby można dołożyć jeszcze kawałki rozpałki .

Można też pozostawić ten niewypalony żar ,lub jakąś jego część w rogu komory kominka, bez kontaktu z nowym załadunkiem drewna, a rozpalić od nowa od góry nową porcję drewna rozpałką.

 

Da się też wybrać cały żar do stalowego wiadra wystawić na zewnątrz załadować nową porcję ,przynieść wiadro ,wsypać szufelką żar na górę, ale tak to raczej w kotłowni się robi.

 

Jest wiele sposobów palenia. Jest też wiele sposobów dokładania nowej porcji. Ważne, by każdy z nich polegał na inicjacji płomienia. Nic nie ryzykujesz, jeśli pozostawisz kominek z palącym się, świeżo dołożonym drewnem. Jeśli żaru jest dużo, płomień inicjuje się od niego łatwo. Problemem jest mała kupka żaru, którą przydusisz nową porcją drewna. Wówczas podpalenie od góry, gwarantuje sukces. To, że po chwili zajmie się również od dołu, w niczym nie przeszkadza. Najczęściej, przy małym zarzewiu od poprzedniego palenia, dokłada się patyczki, czeka się aż się zajmą i dobrze rozpalą, po czym układa się nową porcję dużych kawałków.

 

Jeżeli ktoś nie ma na to czasu, a poświęcenie należytej uwagi na tą czynność, wydaje się być zajęciem niegodnym współczesnego, zinformatyzowanego i zautomatyzowanego homo sapiens, lepiej zrezygnować z kominka...

 

No i sporo odpowiedzi i to takie jak myślałem;-) Można informacje z tych odpowiedzi poskładać w całość i wiemy jak palić tylko trzeba wiedzieć o co chodzi ale jak się wie o co chodzi to nie trzeba składać tej układanki;-)

 

Mam mały wkład i jednorazowy załadunek, z podpaleniem od góry, pozwala nie dokładać drewna przez 3-4 godziny. Po tym jednak czasie zazwyczaj muszę dołożyć. Poskładałam informacje z odpowiedzi, bo a nuż się okaże, że nie wiem o co chodzi jako współczesny, zinformatyzowany i zautomatyzowany homo sapiens, chcący mieć kominek :D ;)

Ja dokładam drewno na intensywny żar, od którego drewno natychmiast zaczyna się palić mocnym płomieniem. Nigdy też nie dokładałam tak, żeby od nowa ułożyć warstwami cały załadunek, jak do pierwszego rozpalenia od góry. Zazwyczaj dokładam 2-3 grube szczapy.

Coś muszę robić źle, bo przy moim narożnym kominku jedna z szyb intensywnie się brudzi (już tu o tym kiedyś pisałam). I to smolenie szyby powstaje właśnie po dokładaniu drewna. Przy paleniu pierwszego załadunku od góry zabrudzenia nie powstają. Rozumiem, że powinnam poczekać, aż żar będzie mały, zgarnąć go na bok, ułożyć nowy załadunek, jak do pierwszego rozpalenia i zapalić od góry?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...