Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

duża wilgotnośc w mieszkaniu - jaki osuszacz?


mia123

Recommended Posts

Pisałam już kiedyś watek o dużej wilgoci w mieszkaniu, który jednak zamienił się z osuszania w nawilżanie ;), niestety po lecie nic się nie zmieniło, wilgotność nadal sięga 70-parę procent, no i co najgorsze w czasie wakacji wymieniłam na gwarancji drzwi prawie wszystkich sprzętów AGD bo ... rdzewiały... (tylko okap się ostał). Sprzęty, każdy innej firmy. Na początku zwalałam na Samsunga, z którego lodówka najszybciej zaczęła rdzewieć, ale niestety i piekarnik (Mastercook) i zmywarkę (Siemens) również to dotknęło. No i dzisiaj odkryłam, że na lodówce znowu pojawia się mała rdza (mimo pielęgnowania specjalnym środkiem do stali szlachetnej) ;( Podejrzewam, że to wina tej cholernie wysokiej wilgotności w mieszkaniu i już jestem skłonna kupić jakiś sensowny osuszacz powietrza.

 

Możecie mi coś polecić ciekawego, niedrogiego a jednak skuteczniejszego niż pochłaniacz wilgoci Metylan?

 

I czy komuś z was też tak rdzewieje sprzęt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze wietrzyć mieszkanie i nie emitować zanadto tej bieżącej: gotujemy zawsze przy otwartym oknie, wyciąg zamień na mechaniczny /wirnikowy/ o dużej wydajności. Kup suszarkę kondensacyjną, nie susz prania ot tak w mieszkaniu. Stosuj mikrouchyły w pozostałych oknach. Użyj pochłaniacza wilgoci nie jednego lecz proporcjonalnie do kubatury pomieszczenia. Jeden pochłaniacz nadaje sie do małej łazienki. I nie koniecznie Henkla - bo ten jest akurat najdroższy. Kontroluj często wilgotność w poszczególnych pomieszczeniach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz słyszę o takiej "przypadłości" - to naprawdę przykre!

Nie piszesz, czy znasz przyczynę powodującą wilgoć. Może warto zacząć od tego.

Wiem, że są rośliny, które obniżają wilgotność w powietrzu. Nie znam nazw, ale zapraszam do "pamiętajcie o ogrodach". Może ktoś coś doradzi. Wiem natomiast, że blusz i inne zimozielone, pnące rośliny osuszają ściany budynku. Ale to oczywiście na zewnątrz.

Mam też doświadczenie z osuszaczami (tegoroczna powódz). Można je wypożyczyć. Są na gaz lub prąd. Wkłada się urządzenie wielkości piekarnika do pokoju, szczelnie zamyka wszystkie otwory i wraca po np 5 godzinach aby wylać wodę z pojemnika. Może warto spróbować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się podłączę.

 

Mieszkanie nowe, powoli urządzamy dopiero. Mieszkamy od czerwca. Wilgotność w nocy ponad 70%, w dzień zdarza się 50% ale bardzo rzadko, częściej 60%.

 

Jak zabezpieczyć się przed zimą?

 

W łazience wiatrak, ponadto okno dachowe z oryginalnym nawiewnikiem Velux. Jak ciepło otwieramy, teraz rzadziej.

W kuchni (kuchni jeszcze brak) okno w dzień otwarte bardzo często, kanał wentylacyjny działa, bo czuć jak wciąga i hula w nim wiatr. Będzie oczywiście okap i nawiewnik w oknie (jeszcze nie ma).

W salonie okna otwierane rzadko (zimno już). Nawiewnik w oknie ale kiepskiej jakości, będzie wymieniony na nowy.

W sypialni okno dachowe Velux z nawiewnikiem jak w łazience - nawiewnik w sypialni i łazience cały czas otwarty.

 

No więc co zrobić? Boję się tej zimy, bo w starym mieszkaniu mieliśmy przez całą zimę mokre okna, aż woda się lała, a na ścianach grzb na maksa. Tu chciałabym tego uniknąć ale ta wilgotność mnie martwi. Więc poradzcie co robić, co kupić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powód wilgoci to (najprawdopodobniej) wilgoć technologiczna. Budynek zbudowali w pół roku, oddali do użytku w maju rok temu. Więc budynek ma niewiele ponad rok.

Wentylacja jest wszędzie, 2 kratki w kuchni (żadna nie zabudowana przez okap), kratka w łazience, co prawda wisi na niej wentylator, ale tam akurat nie ma problemu. Tak czy inaczej chce wezwać kominiarza, żeby sprawdził wszystko. Kuchnia otwarta na salon, a łazienka ma wentylacje w drzwiach.

 

Wilgoć jest mniej więcej taka sama we wszystkich pokojach. Odkąd odebrałam to mieszkanie to wietrze wietrze i wietrze. Poprzednie lato było suche, więc okna były prawie non stop otwarte. Odkąd się wprowadziła to też wietrze i grzeje, wietrze i grzeje - to daje rade na chwile. Teraz jest masakra, bo wilgoć jak pieron, a w mieszkaniu ciepło (22-23 st) - jak zagrzeje to mam saunę... A jak się okazało mieszkamy chyba w klimacie monsunowym i ciągle leje, nie ma nawet jak wietrzyć.

Zostawienie mikro wentylacji też nie pomaga, wyziębia mi mieszkanie, a wilgoć wraca jak bumerang...

 

Pocieszałam się tym, że to wilgoć technologiczna i po 2 latach zniknie.... ale niestety im więcej o tym czytam to obawiam się, że przy takim klimacie i nie odprowadzaniu tej wody z mieszkania, nic mi nie wyschnie. I się będę tak 5 lat bujać ;(

 

Wczoraj kupiłam osuszacz w Castoramie, taki najprostszy. Przez noc ściągnął mi prawie 2,5L wody.

 

Pomysł z kwiatkami jest dobry, tylko posiadam kota i często kwiaty dla zwierzątek są trujące :( ale poszukam.

 

A jeśli chodzi o AGD to nie należę w ogóle do pedantycznych (wręcz przeciwnie), AGD myłam wodą z płynem albo ściereczkami mokrymi z LIDLa. Teraz mam nawet specjalnie środki do pielęgnacji. Generalnie martwię się o to AGD bo gwarancja się skończy i będę miała masakrę w domu a nie AGD. Facet od zmywarki powiedział, że tylko raz mi to wymienią, dlatego już taka zdesperowana jestem i piszę o jakikolwiek pomysł :(

Edytowane przez mia123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

monikaa13 - ja właśnie to przezywam to czego ty chcesz uniknąć. Rad jest kilka:

 

- sprawdzić wentylację

- zostawiać mikro wentylacje w oknach

- wietrzyć często (o ile jest sucho na zewnątrz, najlepiej przy minusowej temperaturze, bo wtedy jest najmniej wody w powietrzu)

- grzać (i wietrzyć)

- kupić osuszacz (bierny - taki na kostek kosztuje ok 50 zł, czynny - ok 400 zl.)

- nie wieszać prania w domu (suszyć w suszarce kondensacyjnej)

 

Generalnie najlepiej działa wietrzenie przy temperaturze minusowej (jak jest -20 to jest już naprawdę super). Wietrzyłam 2-3 razy dziennie po 5 minut.. Zimę przeżyłam, udało mi się spaść z wilgotnością na ok 50% (z 70%). Ale przyszła odwilż i poniżej 60 nie byłam w stanie zejść. I tak przez całe lato. Dlatego kupiłam osuszacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klamki w oknach zostawiać w pozycji: rozszczelnione,

Wyciąć w odpowiednim miejscu uszczelki aby to działało- dowiedzieć się gdzie.

 

Podciąć drzwi do kuchni aby były około 1cm szczeliny nad podłogą.

Powietrze musi mieć swobodny przepływ.

 

Zamontować wydajne wyciągi mechaniczne.

 

Wietrzyć, wietrzyć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak,jak pare dni poleje z rzedu,to nawet w starym budownictwie odczuwam,ze powietrze jest mokre,a pranie zwyczajnie nie schnie

sprowadz kominiarza i caly czas wymuszaj ruch powietrza,okna niech beda rozszczelnione

mam pod bokiem nowe bloki i niestety maja ten sam problem-wlasciwie to jeszcze gorzej,bo juz wdarl sie grzyb

z tego co ludzie tam mowia,nic nie da osuszanie jednego mieszkania,trzeba wynajac profesjonalna firme,ktora osuszy caly blok

na razie nie moga sie dogadac kto za to zaplaci :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mia123 - w jaki sposób rdzewieją Ci te drzwiczki od AGD? To znaczy w których miejscach? Czy to naprawdę wina tej wilgotności?

 

U nas ten sam problem - wprowadziliśmy się 2 miesiące temu i zaczęliśmy sprawdzać wilgotność - przeważnie 70%. W słoneczne dni schodziła do 50%, czasem nawet 40% - ale wieczorem znów skakała do 70%. Ale generalnie oscyluje koło 70%.

 

Myślę, ze to również wilgoć technologiczna, bo wprawdzie budynek stoi 2 lata, to jednak my mieliśmy trochę problemów przy wykańczaniu i poszło więcej mokrego materiału, niż powinno: kilka razy gładź (ostatnia na mokro), kilkakrotne malowanie. Generalnie ściany dość mocno są nasycone wodą.

 

Wentylację mamy sprawną - mechaniczna hybrydowa w systemie Aereco, są wywiewniki w oknach, Wietrzenie było non stop. Nawet teraz, gdy jest chłodniej, to robię przeciągi, żeby schło. Mamy pralko-suszarkę, ale raczej w niej nei suszę, bo rzeczy wyjmuję gorące - to tylko ręczniki, czy posciel się do tego nadają. Poza tym takie suszenie trawa ok. 3 - 4 godzin - jak sobie wyobrażę ile to prądu, to wolę wyciągnąć suszarkę stojącą.

 

Ale tak czy inaczej kupiliśmy osuszacz - włoskiej firmy FRAL model DRY DIGHIT 2020 (za 700 zł). Włączamy go generelnie na noc. Początkowo ściągał nawet do 6 l wody przez ok. 8 godz. Teraz dużo mniej. Więc polecam osuszacz tego typu, nie takie zwykłe, które można używać, jak generalnie wilgotność jest dobra, a tylko w ramac prewencji. Poza tym osuszacz wygląda naprawdę ładnie - cały biały, jak walizeczka, tyle, ze wyświetlacz ma elektroniczny. Jak na razie sprawuje się dobrze, pracuje w miarę cicho, prosty w użytkowaniu, duży pojemnik na wodę, zabezpieczenie przed przelaniem itp. Kupiliśmy go na allegro, bo w sklepach kosztował o 200 zł drożej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga mia123 jestem w 100% przekonany, iż całą winę za zaistniała sytuację ponosi kot i wszyscy domownicy. Miałem dokładnie to samo, a przekonałem się o tym na własne oczy. Skurczybyk (a w sumie kocica w moim przypadku) sikała mi na wszystko co popadło, gdy nikogo nie było w domu. Mocz ciekł po lodówce i wszystkich metalowych osprzętach, a następnie się wżerał. Moja siostra nie mogła tego w żaden sposób doczyścić. Ponadto, wszyskie zamieszkujace osoby jak to ludzie bardzo się pocili, a wiadomo co wtedy się dzieje, wszystko zaparowane: okna, szklane przedmioty, nawet na kafelkach w kuchni krople sie osadzały.

 

Sytuacja uległa znaczej poprawie, gdy pewnego dnia wyrzuciłem pieprzonego zwierzaka z domu. Miałem już tego dość wszedzie wilgoć, jeszcze tylko brakowało tego, żeby nam sie jakiś grzyb zrobił (na całe szczęście mieszkanie mamy nowe, ledwo co się wprowadziliśmy). Troche skomlała, ale powiedziałem sobie, że będe twardy i w 5 minut załatwiłem sprawe.

 

Co do pocenia się wszystkich osób, polecam Ci osuszacz powietrza, albo coś o wiele wiele lepszego. Zamiast tego kup sobie klimatyzacje, będziesz miała o wiele bardziej suche powietrze. Patrząc jednak na ceny czy to osuszacza, czy klimatyzacji, proponuje Ci moje opatentowane rozwiązanie:

 

Pewnego dnia, szedłem sobie obok składowiska samochodów i tak sobie mówie, przecież wiekszość samochodów też ma klimatyzacje. Powiem szczerze, dogadałęm się z gosciem i udało mi się wymontować z poloneza urządzenie za 300 zł. Po przyjściu do domu, mówie do siebie: przecież nie zamontuje tego w domu, kupa hałasu i smrodu. Postanowiłem zamontować ją na balkonie, czasem jest trochę głośna i sąsiedzi mi grożą, ale na razie nie mam żadnego pisma, żadnej oficjalnej skragi to ich olewam i jadę tak już od 1,5 roku. Powiem Ci więcej, wychodzi mnie to ow wiele taniej, niż klimatyzacja podłąaczona do prądu. Wystarczy 5 litrów paliwa i mam spokój na kilka miesięcy.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga mia123 jestem w 100% przekonany, iż całą winę za zaistniała sytuację ponosi kot i wszyscy domownicy. Miałem dokładnie to samo, a przekonałem się o tym na własne oczy. Skurczybyk (a w sumie kocica w moim przypadku) sikała mi na wszystko co popadło, gdy nikogo nie było w domu. Mocz ciekł po lodówce i wszystkich metalowych osprzętach, a następnie się wżerał. Moja siostra nie mogła tego w żaden sposób doczyścić. Ponadto, wszyskie zamieszkujace osoby jak to ludzie bardzo się pocili, a wiadomo co wtedy się dzieje, wszystko zaparowane: okna, szklane przedmioty, nawet na kafelkach w kuchni krople sie osadzały.

 

Sytuacja uległa znaczej poprawie, gdy pewnego dnia wyrzuciłem pieprzonego zwierzaka z domu. Miałem już tego dość wszedzie wilgoć, jeszcze tylko brakowało tego, żeby nam sie jakiś grzyb zrobił (na całe szczęście mieszkanie mamy nowe, ledwo co się wprowadziliśmy). Troche skomlała, ale powiedziałem sobie, że będe twardy i w 5 minut załatwiłem sprawe.

Super :D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to normalne, że na brzegach szyb co rano mam krople wody? Wprowadzilismy się 4 tygodnie temu, dom budowany 2 lata.

 

Ekspertem nie jestem, ale moim zdaniem to nie jest prawidłowe - albo niesprawna wentylacja, albo zbyt szczelne okna, albo i to i to. Moja mama tak własnie miała i zrobił się jej na ścianach grzyb. Teraz cały czas ma tzw. mikrouchył, chce zamontować nawiewniki i poprawić wentylację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po kolei co powinnismy zrobic? Rozszczelniam już okna calą dobę. W domu ostatnio sporo gotuję, ale wyciąg chodzi. Czy osuszacz cos zdziala, czy raczej isc w kierunku sprawdzenia wentylacji (choc podejrzen nie mamy)? Paradoksalnie o wentylacji myslelismy odkąd zaczęlismy budowac, bo w naszym poprzednim mieszkaniu też woda sie skraplala, ale tam z kolei podlogi byly do remontu, więc zwalalismy winę na nie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years później...
  • 5 years później...
Odgrzewam trochę temat bo potrzebuję podpowiedzi. Pisałem już o tym że pierwszej zimy pojawiała mi się na ścianach wilgoć. Teoretycznie budynek poprawnie ocieplony, od dachu też jest ok. Ale myślę że problemem jest tutaj wilgotność i to że w domu nie lubię wysokich temperatur. Otóż jeśli na zewnątrz jest np. 50% wilgotności to w mieszkaniu też mam taki poziom. Latem jak było gorąco i było 20-30% na zewnątrz to nigdy w środku nie miałem powyżej 40-50%. Zaczyna się teraz. Na dworze wieczorem jest już 75% i ok.5 stopni to w domu zaczyna wzrastać wilgotnośc do 60-65%. W tym momencie okna dachowe są bardzo mokre. Teraz pytanie numer jeden: czy jeśli na dworze jest powyżej 65% to warto mieć otwarte nawiewniki w oknach? Czy lepiej wszystko pozamykać i włączyć osuszacz powietrza? Na chłopski rozum wtłaczanie z zewnątrz powietrza o takiej wilgotności nie zmniejszy mi go w domu? Dobrze rozumuje czy nie? No i problem pogłębi sie zimą gdzie będzie np.-5 stopni i spora wilgotność. Wtedy ściany zewnętrzne są dośc zimne i właśnie w tych miejscach przy wilgotności wewnątrz na granicy 65% pojawia się wilgoć. Teoretycznie wyjściem z sytuacji jest większe grzanie? Tyle tylko że to takie błędne koło: Będę grzał mocno aby wytworzyć np. temp. 24 stopni po czym uchylał okana i wszystkie nawiewniki aby otrzymać temperaturę jaką lubie czyli 20-20,5 stopnia. Trochę dużo tych moich wypocin ale czekam na jakieś rozwiązania :-) Dziekuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz zaczyna się sezon na zbyt suche powietrze, a nie na zbyt wilgotne. Dziwne, że latem miałeś tak sucho. Niby może być jeszcze wilgoć technologiczna, ale dalej sprawa wygląda dziwnie.

Latem często wilgotność jest ponad 80% i w domu podobnie, bo podobne temperatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem było sucho i nie ma problemu. bardziej chodzi mi o to co teraz. Dziś np. teraz jest słonecznie. Wilgotność na zewnątrz 45%. Wewnątrz 49%. Ale wczoraj wieczorem ok.20 na dworze było juz ok.70% a około 23 juz prawie 80%. I w mieszkaniu wieczorem zbliżam się do tych 65% (nie mówiąc że np. mogłem też więcej gotować, cos tam np. suszyć pranie, itp). I teraz czy wietrzenie lub otwarcie wywiewników ma wtedy sens?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...