Gutek Fredek 15.09.2010 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2010 Zostaliśmy z mężem zaproszeni na ślub i wesele naszych znajomych. Przyjęliśmy, podziękowaliśmy i od razu zaznaczyliśmy, że przyjdziemy tylko ślub. Zaznaczam, że znajomi doskonale wiedzą, że nie chodzimy na wesela. Znajomi słyszeć nawet o tym nie chcą. Zaproponowaliśmy, że w takim razie przyjdziemy tylko na obiad. Też "nie ma mowy". Mało tego - powiedzieli, że zarezerwowali dla nas nocleg. Nie chcemy ich narażać na koszty. Jak grzecznie dać do zrozumienia, że naprawdę nie przyjdziemy na wesele? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 15.09.2010 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2010 Czy macie jakieś konkretne powody żeby nie iść na wesele ( typu- wypadło szkolenie, wyjazd, etc) czy nie chodzicie wogóle, z zasady? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bdan 15.09.2010 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2010 Piszesz, że nie chodzicie na wesela. Oczywiście szanuję to bo to wasza decyzja. Ja na wesela chodzę, bo kiedyś sama zapraszałam na swoje i cieszyłam się, że bliskie mi osoby będą mi w tym dniu towarzyszyć i chcą się ze mną cieszyć z tego dnia. Ale mam brata który nie chodzi na wesela, bo to jest duży koszt, trzeba się ubrac, dac prezent - woli za te pieniądze pojechac sobie przykładowo na wczasy. Ze spotkań rodzinnych w szerszym gronie chodzi tylko na stypy. Jego dzieci nie znają dalszej rodziny bo nie maja okazji ich spotkać. Wasza decyzja, że nie chodzicie na wesela jest waszą decyzja i poprostu musicie powiedzieć, że tak jak napisałaś "nie chodzicie na wesela" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 15.09.2010 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2010 Ja na wesela chodzę, jeśli nie mam oczywiście poważnych powodów, aby nie pójść. Zaproszenie traktuję bowiem jako zaszczyt i uważam, że skoro dla kogoś jestem na tyle ważna, aby mnie zaprosić, to odmówić nie wypada. Ale to oczywiście Wasza sprawa. Musicie jasno i dobitnie powiedzieć, że nie chcecie narażac kogoś na wydatek, bo i tak nie będziecie. Wydaje mi się, że zapraszający nie powinien oczekiwać podanie powodu odmowy, a jedynie deklaracji czy się bedzie czy nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gutek Fredek 15.09.2010 14:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2010 Nie chcemy iść na to wesele, bo po prostu nie lubimy wesel. W naszej rodzinie już do tego przywykli, choć chyba nie zaakceptowali. Nie chodzi i powody finansowe, ale jeśli już o tym mowa, zawsze przed kościołem dajemy grubą kopertę, potem idziemy na obiad, posiedzimy trochę , pogadamy z rodziną i się zwijamy. Po naszym własnym ślubie zrobiliśmy tylko malutkie przyjęcie - była o to ciężka przeprawa z rodzicami, bo oczywiście chcieli robić weselicho. Doceniamy to, że zostaliśmy zaproszeni także na wesele, rozumiemy, że jest to dowód szczególnej sympatii. Znajomi, którzy nas zaprosili, już są oburzeni, mówią: "jak to, przecież wiedzieliście od pół roku!". Oni też wiedzieli, jeszcze zanim nas zaprosili, że na wesela nie chodzimy, nie maja więc absolutnie podstaw, by przypuszczać, że coś do nich mamy i dlatego nie chcemy przyjść. Mimo, że wszystko to jest logiczne, mam obawy, że się obrażą, nie mówiąc juz o cyrku jaki będzie, gdy po obiedzie będziemy chcieli wyjść. Rozumiem, że w dniu ślubu chce się mieć koło siebie najmilsze osoby. Doceniamy, że zostaliśmy zaproszeni. Deklarujemy, że przyjedziemy na ślub i obiad. Ale czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że nie lubimy wesel? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bpis 15.09.2010 14:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2010 A ja się dziwię znajomym, że nalegają i szantażują zamówionym noclegiem, mimo że grzecznie odmówiliście przyjścia na wesele. Nie ma obowiązku uczestniczenia w takich uroczystościach, trzeba tylko poinformować, że się nie przyjdzie ( co uczyniliście ). Ostatnio, gdy wesele odbywa się w lokalu, trzeba do danego dnia potwierdzić zamiar przyjścia na wesele, żeby nie narażać młodych na niepotrzebne koszty. Gdybyście zwlekali z odmową, rzecz wyglądałaby inaczej, ale w tym wypadku macie czyste sumienia. Trzeba jeszcze raz grzecznie, ale dobitnie powtórzyć to, co już powiedzieliście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 16.09.2010 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Czy na innego rodzaju imprezy rodzinne typu urodziny, imieniny , komunie też nie chodzicie? Czy to raczej chodzi o to,że nie lubicie tańczyć i bawić się na weselu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bdan 16.09.2010 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Nie lubicie wesel - nie chodzicie - odmawiacie - wydchodzicie po obiedzie - jestescie inni - to Wasze życie i nikomu nie musi się to podobac Z drugiej strony znajomi maja prawo was zaprosić - mają prawo do odpowiedniech "odczuć " Waszej odmowy, waszego wyyjscia po odbiedzie, czy odebrania tego jako cyrku - to ich zycie i ich odczucia i tez nie muszą się nikomu podobać. Tak to już jest że nasze zachowania wywołuja okreslone reakcje i z tym się trzeba liczyć. Nigdy nie będzie tak, że nasze postawy będą zawsze podobały się innym i nie mamy prawa tego wymagać. Tak więc zycie to ciągłe komprosimy i dokonywanie wyborów, co dla nas wazniejsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 16.09.2010 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Życie wśród ludzi wymaga czasem "poświęceń" choćby z poczucia obowiązku i aby komuś zrobić przyjemność. Również nie lubie wesel, a już pogrzebów to nie trawię z wiadomych przyczyn, ale chodzę, bo sama miewam jakieś uroczyste chwile i zapraszam bliskich mi ludzi, aby mi towarzyszyli i ze mną świętowali. Pamiętam jak mi było przykro, kiedy jedna z moich bliskich kuzynek odmówiła przyjścia na komunię mojego dziecka, dlatego staram się innym nie robić przykrości. Wiem, że nie o tym wątek, tylko o tym jak odmówić, ale taka mnie naszła refleksja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 16.09.2010 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 (edytowane) Zgadzam się w zupełności z amafli, tak samo myślę. Często próbuję się postawić po drugiej stronie- zapraszającego. Organizuję wesele, chcę się cieszyć moim świętem i szczęściem razem z bliskimi i przyjacółmi, więc ich zapraszam. Jeśli odmawiają, bo juź mają inne plany, wyjazdy, czasem chorują - to rozumiem; jeśli odmawiają, bo nie lubią wesela, tańców, towarzystwa - jest mi strasznie przykro. Po prostu- cholernie przykro. Tak jak pisze amafli, czasami warto się trochę poświęcić dla drugiego... Gutek&Fredek Ale..., jeśli znajomi z góry wiedzieli,że należycie do "towarzyskich oportunistów" i zawsze wszystkim odmawiacie , to po prostu mieli Was wogóle nie zapraszać i nie byłoby takich zgrzytów. Na ślub nie trzeba zapraszać ( tak uważam) może przyjść każdy, kto chce złożyć młodym życzenia i wręczyć kwiaty. Inaczej sprawa wygląda przy samym przyjęciu weselnym. Więc... nie zapraszać. Tyle,że to już raczej rada dla zapraszających niż dla Was. Edytowane 16 Września 2010 przez gahan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Inka 14 16.09.2010 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Zgadzam się w zupełności z amafli, tak samo myślę. Często próbuję się postawić po drugiej stronie- zapraszającego. Organizuję wesele, chcę się cieszyć moim świętem i szczęściem razem z bliskimi i przyjacółmi, więc ich zapraszam. Jeśli odmawiają, bo juź mają inne plany, wyjazdy, czasem chorują - to rozumiem; jeśli odmawiają, bo nie lubią wesela, tańców, towarzystwa - jest mi strasznie przykro. Po prostu- cholernie przykro. Tak jak pisze amafli, czasami warto się trochę poświęcić dla drugiego... Masz rację, ale Gutek&Fredek napisała, że oni mieli skromne przyjęcie: ''...Po naszym własnym ślubie zrobiliśmy tylko malutkie przyjęcie..." , więc jako tako nie jest strasznie "imprezowa", więc zaprasza rzadko i to tylko najbliższych, - to nie jest tak że ona zaprasza to wszyscy przychodzą, a ona do nikogo nie chce iśc. Ja ją doskonale rozumiem. My też mieliśmy skromne przyjęcie po naszym ślubie (rodzicie, rodzeństwo, chrzestni i dziadkowie). Ale była afera i poruszenie: "za granicą siedzą, a na wesele z pompą ich nie stać" (dodam, że nas samych było stać i w moj tata dodatkowo nam oferował finansowanie, bo robił wesela wszystkim moim siostrom). Dużo osób nie rozumiało..., ale i ja nie rozumiem jak ktoś kredyt bierze byle by tylko pokazać ludziom że weselicho zrobił jak trzeba.. I ja też nie chętnie chodzę na wesela, do takiej rodziny typu kuzynka, która przyjeżdża z zaproszeniem, a na ulicy byśmy sie nie poznały, bo poza tym że trzeba uzbierać na wesele200 ludzi, to nic nas nie łączy. Nawet by mi było głupio iść, ktoś by powiedział; "sama nie prosiła, a do kogoś chodzi". Mam też takie kuzynki z którymi utrzymuje bliski kontakt i możemy sie widywać i kontaktować bez powodu i jej ślub w kościele jest dla mnie bardzo ważny. Jednak nigdy nie miałam przypadku, żeby ktoś natrętnie nie przyjmował do wiadomości, że nie pójdę na wesele. Oni też was powinni zrozumieć, pójdziecie do kościoła i na obiad, nie powinno to być żadną zniewagą dla nich ze na tańce nie zostaniecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 16.09.2010 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Inka 14 , źle mnie zrozumiałaś.Absolutnie nie krytykuję tego,że ktoś robi małe przyjęcie weselne i zaprasza najbliższych, bo tak się mu podoba, bo nie lubi, bo nie ma pieniędzy lub chce je przeznaczyć na całkiem inne sprawy niż wesele. Ja to doskonale rozumiem - to jest moje( nasze) wesele i my ustalamy jak ono będzie wyglądać. Nic nikomu do tego. W moim poście próbowałam przedstawić drugą stronę medalu, czyli odczucia zapraszających na wesele, komunię,imieniny czy nawet stypę- czyli ja zapraszam- a ty mi odmawiasz. Wówczas jest mi bardzo przykro,że ktoś odrzuca moje zaproszenie do wspólnego świętowania. Oczywiście pomijam tu sytuacje losowe, ale jeśli ktoś stosuje odmowę typu " nie-bo nie" to jest mi przykro i prawdopodobnie więcej nie będę tej osoby zapraszać na tego typu spotkania. Być może w przypadku Gutek&Fredek wszyscy w towarzystwie wiedzą,że nie lubią chodzić na tego typu imprezy, więc uważam,że znajomi nie powinni wogóle ich zapraszać, a tym samym nie stawiać ich w kłopotliwej sytuacji odmawiania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 16.09.2010 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Gutek&Fredek, jestem jeszcze ciekawa, czy jeśli zaistniała by sytuacja,że znajomi organizują wesele i zapraszają wszystkich przyjaciół oprócz Was ( bo Wy nie lubicie wesel )- czy wówczas byłoby Wam przykro,że Was pominięto? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bdan 16.09.2010 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia i jak to w "Dniu świra" było "moja racja jest najmojsza". Przykładowo Gutek&Fredek zapraszają znajomą jako matkę chrzestną dla swojego dziecka (bo slub juz za nimi).Przygotowują po chrzcie jakiś poczęstunek ale mama chrzestna mówi, że nie lubi chodzić na przyjecia, więc po kościele idzie do domu; no dobra,nalegają,no to moze przyjść na obiad, ale potem wychodzi. Tak więc wszyscy tak mamy "Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bdan 16.09.2010 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Gutek&Fredek, jestem jeszcze ciekawa, czy jeśli zaistniała by sytuacja,że znajomi organizują wesele i zapraszają wszystkich przyjaciół oprócz Was ( bo Wy nie lubicie wesel )- czy wówczas byłoby Wam przykro,że Was pominięto? Raczej będą ich zapraszać, widzę to po mojej rodzinie, która wie, że brat na wesela nie chodzi a jednak nietaktem byłoby dla nich ich nie zaprosić. I powiem Wam, że wydaje mi się, że z perspektywy czasu brat chyba żałuje tej izolacji, lata lecą, z rodziną coraz mniej kontaktów, oczywiście tą dalsza, ale jednak. Nie ma serdeczności przy spotkaniach, nie na wspólnych wspomnień- ale teraz jakby nie ma odwrotu, bo jak się nie poszło do jednych to nie wypada iśc do innego kuzyna.Nie był nawet na ślubie córki swojego ojca chrzestnego, bo "nie chodzi" i nie będzie robił wyjątków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 16.09.2010 12:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Szczerze. Odebrałabym to jako lekceważenie gospodarzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 16.09.2010 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Jak sie ciągle odmawia, to w końcu przestają zapraszać i w pewnej chwili zostaje się samemu. A na pogrzebie tylko kościelny. Sorry za ostatnie zdanie, ale argumentacja, że się nie chodzi, bo sie nie lubi jakoś nie przemawia do mnie. Bo tak można sie wymigać nie tylko od wesel, ale od odwiedzin kogoś chorego w szpitalu, wizyty u babci, dawno nie odwiedzanych rodziców itp. Własnie jutro idę na imprezę, ponieważ moja znajoma zaczyna budowę domu weselnego (jej marzenie) i tak sie z tego cieszy, że aż przyjęcie zorganizowała. W sobotę natomiast idę na wesele syna znajomych, czyli dwa dni pod rząd. Może 20 lat temu to bym leciala jak na skrzydłach, ale teraz to ide i myśle, jak tu wytrzymać, aby nie paść, ale się cieszę, chociaz wolałabym posiedzieć na tarasie z piwkiem, posłuchac cichej muzyki i odpocząć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Inka 14 16.09.2010 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Rzeczywiście każdy ma swoją rację i to jest ciężki temat. Ale ja nigdy nie obraziła bym się, że ktoś odmówił przyjścia i nie oczekiwałabym wyjaśnień- "dlaczego nie przyjdzie". Ludzie mają różne powody, czasami takie z którymi nie chcą się dzielić: jakieś choroby, alkoholizm (a wiadomo jak na weselach jest, jeśli ktoś wytrzymał 10 lat bez alkoholu- ma to zaprzepaścić przez jedno wesele i niekulturalne wciskanie wódy, ciężko znaleźć wymówkę żeby ci przepuścili że nie pijesz) , może jakiś zabieg na który czekali kilka miesięcy, ale nie koniecznie chcą, żeby wszyscy wiedzieli że będą mieć np: wycięte jajniki - ja przynajmniej bym sie tym nie dzieliła . Po co mają wymyślać fałszywe preteksty . Uważam, że nie powinno się oczekiwać wyjaśnień. Zapraszając 150 ludzi ( w mojej okolicy takie przeważnie wesela się robi) trzeba się liczyć, z tym że spośród tych 150 znajdzie się kilka osób które akurat z jakiś względów się nie pojawią. Nawet na każdym zaproszeniu pisze w razie odmowy dać znać. Gorzej by było gdyby wcześniej nie dali znać i naciągnęli nowożeńców na koszty - toby było niefajne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Inka 14 16.09.2010 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 A na pogrzebie tylko kościelny. Muszę szanować męża, może chociaż on mi kwiaty kupi, no i muszę się o niego troszczyć żeby żył dłużej niż ja;) A tak poważnie, jak mam mieć takich znajomych i rodzinę która przyjdzie na mój pogrzeb bo wypada, bo byłam u nich na weselu i oni muszą "odrobić wesele", a nie pożegnać sie ze mną - to by była chyba moja największa porażka życiowa mieć takich znajomych. Jak wiadomo "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", a nie wtedy gdy stoły suto zastawione i gorzałka się leje litrami- wtedy wszyscy się kochają, ale jak jest problem ile osób zostaje wokół ciebie? Cały czas naiwnie wierze, że ludzie będą mieć inne powody przyjść pożegnać się ze mną niż "odrobek wesela", może moją życzliwością i pomocą dla drugiego "dorobię" sie w życiu kilku kandydatów do sypnięcia ziemią na moją trumne. Ps. ciekawscy i tak przyjdą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 16.09.2010 17:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2010 Rzeczywiście każdy ma swoją rację i to jest ciężki temat. Ale ja nigdy nie obraziła bym się, że ktoś odmówił przyjścia i nie oczekiwałabym wyjaśnień- "dlaczego nie przyjdzie". Ludzie mają różne powody, czasami takie z którymi nie chcą się dzielić: jakieś choroby, alkoholizm (a wiadomo jak na weselach jest, jeśli ktoś wytrzymał 10 lat bez alkoholu- ma to zaprzepaścić przez jedno wesele i niekulturalne wciskanie wódy, ciężko znaleźć wymówkę żeby ci przepuścili że nie pijesz) , może jakiś zabieg na który czekali kilka miesięcy, ale nie koniecznie chcą, żeby wszyscy wiedzieli że będą mieć np: wycięte jajniki - ja przynajmniej bym sie tym nie dzieliła . Po co mają wymyślać fałszywe preteksty . Uważam, że nie powinno się oczekiwać wyjaśnień. Zapraszając 150 ludzi ( w mojej okolicy takie przeważnie wesela się robi) trzeba się liczyć, z tym że spośród tych 150 znajdzie się kilka osób które akurat z jakiś względów się nie pojawią. Nawet na każdym zaproszeniu pisze w razie odmowy dać znać. Gorzej by było gdyby wcześniej nie dali znać i naciągnęli nowożeńców na koszty - toby było niefajne. Bardzo dobrze napisane, chociaz pewnie nie pasuje do sytuacji autorki/a watku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.