Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak odmówić pójścia na wesele?


Gutek  Fredek

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 123
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

gahan, JoShi lubi muzykę poważną na weselach:

 

Piękna muzyka to rozbrzmiewa w filharmonii a nie na weselu.

 

Napisałam, że jesteśmy społeczeństwem nudziarzy i ponuraków, a nie jak Szanowna Pani Poważna raczyła napisać: "Proszę bardzo, ale uszanuj, że są ludzie, których to nie bawi i nie wyzywaj ich od sztywniaków i ponuraków.". To zasadnicza różnica, ale w swej niezmiernej powadze nie raczyła Pani tego zauważyć, Pani Poważna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie bawi mnie piosenka "majteczki w kropeczki". Wolę np. Jaromira Nohavicę którego na weselach nie grają. Czy w takim razie jestem ponurakiem? Sztywniakiem? o boże...

 

Matko..., a gdzie jeszcze grają takie "wyszukane" kawałki?

Toż to wypisz-wymaluj jak w "Weselu" Smarzowskiego :-)

 

Przecież teraz można znaleźć świetnych muzyków, którzy naprawdę dobrze grają, potrafią na poziomie rozbawić towarzystwo i nie kalają się utworami discopolowymi.

Edytowane przez gahan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

potwierdzam ,że muzyka na weselu może być przyjemna dla ucha

Miesiąc temu byłam na weselu i z przyjemnością słuchałam utworów ,które wykonywali byli uczniowie Szkoły Muzycznej ( m inn 2 saksofony i trąbka) oczywiście były kawałki dysko-polowe ale i były świetne kawałki swingowe i fantastycznie zagrany rock and roll . Jako,ze byłam osoba nietańczącą ( załoba ) skupiłam sie na muzyce i równie dobrze sie bawiłam .... W tym samym czasie moi znajomi byli na weselu ,na którym zespół muzyczny tworzyli muzycy z Filharmonii Wałbrzyskiej i to dopiero była uczta dla ucha :wiggle: i żeby nie było niedomówień .....wesela były w malutkich miasteczkach .....

2 lata temu było wesele mojego syna -nie było zespołu -był DJ ,który zrobił świetna oprawę muzyczną .....a ciekawostką było to ,że do stolików po zakończonych kawałkach tańczący szli układem poloneza i to dopiero była fajna sprawa, bo niektórzy (np. ciotki , babcie i dziadkowie ) pierwszy raz w życiu mieli okazję zatańczyć poloneza w układzie zbiorowym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bowess, jeśli tak cierpisz na weselach, to przecież zawsze można poprosić wcześniej młodą parę, żeby specjalnie dla Ciebie oduczyła palić całe towarzystwo, wybrała gości elokwentnych, kulturalnych, inteligentnych, nauczyła ich tańczyć, oduczyła pić na umór albo kupiła wagon Tik-Taków, tylko że wtedy będzie można paść z nudów, bo wśród takiej "śmietanki" nie przystoi powiedzieć nawet "dupa".

 

Margoth* - wnioskuję po sarkastyczno-agresywnej odpowiedzi, że Ty w imię dobrej zabawy wszystko.

 

Mam inną propozycję - prościej i fajniej będzie zorganizować przyjęcie tylko dla jednego gościa, czyli dla mnie, może być nawet u mnie w domu, w swoim sztywno-ponurym towarzystwie będę się bawiła doskonale. :) Na weselach, na których byłam nie siedziałam z obrażoną miną, czy wyrazem cierpienia na twarzy. Tańczyłam, pogadałam i pożartowałam ze starymi lub nowymi znajomymi i rodziną. Jednak na tak dużej imprezie zawsze pojawiają się elementy, których nie znoszę - nachalne namawianie do picia, wydziwianie, dlaczego nie jem mięsa, rozmowy, w których daje radę tylko Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty, pijani chętni do tańca (pisząc pijany mam na myśli tancerza, który nie bardzo już kontroluje swoje ruchy i mowę, a nie takiego, który po prostu spożywał alkohol). Muzyki na weselach nie lubię. Niby ma to być muzyka do tańca, a jak orkiestra zaweźmie się na dwa, to gra ciężkie disco polo na dwa i co im zrobisz. Choć nie generalizujmy - poziom usług idzie w górę i coraz częściej jest pożądana różnorodność.

 

To, że ktoś nie jest "za", nie znaczy, że jest wrogiem społecznym, żąda natychmiastowego zakazu, w ogóle jest przeciw NAM, stał tam, gdzie stało ZOMO, a jego dziadek był bolszewikiem / w Wehrmachcie (niepotrzebne skreślić). Czy żeby umieć się bawić, obowiązkowe są również regularne wypady na dyskotekę i bycie stałym bywalcem przynajmniej jednej knajpki? Czy widząc wesołe miasteczko, dźwig ekipy bungee, gokarty, jakiś małpi gaj lub inną atrakcję, należy koniecznie skorzystać? Jeżeli tak, to rzeczywiście nie umiem się bawić i jestem ponurakiem, jak całe społeczeństwo.

 

A nie - przepraszam bardzo, nie całe. Są tacy, co wezmą udział i w takiej zabawie: :)

http://www.youtube.com/watch?v=ytBRSxG2SD4&playnext=1&videos=QT6lVb09kWE&feature=rec-LGOUT-real_rev-rn-2r-19-HM

Edytowane przez bowess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bowess, oczywiście, że ja tak sobie "popisuję" dla hecy i nie mam zamiaru nikogo obrażać ani do niczego prowokować :no: Tylko uważam, że nie pójść do kogoś na wesele, "bo nie lubię i już" to trochę za mało. Zobacz, Ew-ka poszła, będąc w żałobie. Jeśli ktoś mnie na coś zaprasza, to czuję się wyróżniona.

 

Kiedyś było mi bardzo przykro, kiedy moja teściowa odmówiła przyjścia na chrzciny mojego młodszego synka, bo stwierdziła, że nie lubi przyszłego chrzestnego (zięcia swojej siostry zresztą). Pamiętam jej to do dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby nie było ....ja odmówiłam pójścia na wesele mojego pracownika ,ale uprzedziłam go dużo wcześniej mówiąc ,ze nie wyobrażam sobie aby ten wyjątkowy dzień spędził pod okiem szefa ;) bylismy w kościele ,wreczylismy prezent i na tym nasza rola sie skończyła ...aha ...jeszcze zanim Młodzi wyszli z kościoła podmieniliśmy tylną tablice rejestracyjna na " .....i po chłopie .." :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama widzisz - najlepiej nie wypytywać o motywacje i nie nalegać, a z drugiej strony nie tłumaczyć się z nieobecności. Teściowa zastosowała nieładny wykręt - postawiła Cię w niezręcznej sytuacji i winą za swoją nieobecność obłożyła Ciebie, bo Ty wybrałaś chrzestnego. No ale w końcu to teściowa. :)

 

Ja uważam, że niechęć do przyjęć weselnych jest powodem wystarczającym, żeby na nie nie iść. Nietaktem i przykrością dla młodych byłoby nie pojawienie się na ślubie bez podania przyczyny. Wesele to już rozrywka rządząca się swoimi prawami, których ktoś może nie akceptować, lub nie móc wypełnić. Za swoją nieobecność na czyimś weselu winię tylko siebie, a każde tłumaczenie się to poszukiwanie innego winnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, myślę że czasem warto jednak się "poświęcić", szczególnie jeśli są to bliscy przyjaciele. Jeśli tak nalegają, to z pewnością bardzo im zależy żeby w tym dniu mieć pod ręką przyjaciół, przecież ślub a także wesele to dość stresujące wydarzenia, ja na przykład weselem też się stresowałam, bo to i potańczyć trzeba, i zabawiać gości, żeby impreza była dobrze wspominana. Poza tym nasuwa mi się skojarzenie z odwiedzinami w szpitalu, nie cierpię tam chodzić, na sam zapach mnie mdli, ale przyjaciela (nie mówiąc o rodzinie oczywiście) z pewnością bym tam odwiedzała. Zrobicie jak uważacie, ale niesmak może pozostać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, myślę że czasem warto jednak się "poświęcić", szczególnie jeśli są to bliscy przyjaciele. Jeśli tak nalegają, to z pewnością bardzo im zależy żeby w tym dniu mieć pod ręką przyjaciół, przecież ślub a także wesele to dość stresujące wydarzenia, ja na przykład weselem też się stresowałam, bo to i potańczyć trzeba, i zabawiać gości, żeby impreza była dobrze wspominana. Poza tym nasuwa mi się skojarzenie z odwiedzinami w szpitalu, nie cierpię tam chodzić, na sam zapach mnie mdli, ale przyjaciela (nie mówiąc o rodzinie oczywiście) z pewnością bym tam odwiedzała. Zrobicie jak uważacie, ale niesmak może pozostać.

I o to właśnie chodzi w całej dyskusji.

Zaproszenie- to wyróżnienie, odmowa- zawsze jest przykra.

Przecież wesele to podobne zgromadzenie rodzinno-przyjacielskie jak komunia, imieniny, urodziny, rocznice. Przyjęciem rodzinnym można nazwać także stypę po pogrzebie.

Jedni nie trawią przyjęć komunijnych, inni imienin u cioci- ale nie odmawiają, bo gospodarzowi będzie przykro. Również z szacunku dla zmarłęgo i jego rodziny uczestniczymy w pogrzebach - a przyznajcie się, kto lubi chodzić na takie " imprezy"?

Dlatego też uważam,że zaproszenia należy przyjmować, a odrzucać tylko z powodu ważnych, niezależnych przyczyn. Nie da rady dogodzić każdemu z gości na tak dużych uroczystościach: jednemu nie pasuje muzyka, drugiemu menu, trzeciemu nie odpowiada wujek,który trochę za dużo w siebie wlał. Ale przecież ciotka z prawej strony okazała się przemiła i potrafiła rozweselić towarzystwo, wegetarianin wreszcie dostzregł pyszne sałątki i krokiety z grzybami pośród mięs, a orkiestra zagrała porządnego rock-and-rolla. Jak się chce, to się zawsze dostrzeże dobre strony takich imprez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, przecież włąśnie na weselach można się wytańczyć za wszystkie czasy, to nie co w dyskotece.

To się zgadza, ale gadanie o pięknej muzyce to przesada. Gruba przesada. Mimo, iż zdarza się na weselach muzyka "przyjemna dla ucha".

 

Margoth nie wysilaj się. Brak Ci tolerancji dla ludzi gustujących w innej rozrywce i wygłupiłaś się z tą "piękną muzyką" i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na weselach raczej nie o muzyke chodzi, a o nastawienie gości, chęć do wspólnej zabawy i takie tam. Na moim osobistym weselu solistka ryczała jak krowa, a wesele wspominane jest do dziś (ze względu na zabawę, a nie solistkę oczywiście ;) )

Wymówka, że się nie lubi weselnej muzyki, to tak jakby ktos nie przychodził do was w goście, bo mu wasza kuchnia nie odpowiada. Nie o to przecie chodzi.

 

Przyjdzie czas, że sami będziecie żenić dzieci, które być może beda miały inne potrzeby i zamarzą o wielkim weselichu i sami zobaczycie jak to jest, gdy znajdziecie się po drugiej stronie i będziecie przełykać kolejne odmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, myślę że czasem warto jednak się "poświęcić", szczególnie jeśli są to bliscy przyjaciele.

 

Przepraszam, jeśli wszyscy mają sie poswięcac to po ... co organizować taką imprezę??? Uwielbiam ten rodzaj zaklamamnia - przyjdziemy i bedziemy wszyscy udawać że bardzo dobrze sie bawimy.

Pamiętam zwierzenia psychologa u którego na terapi było małżeństwo: Ona przez dwodzieścia lat gotowała pomidorówkę bo myślała że mąż bardzo lubi tą zupę, On jadł ją przez te 20 lat mimo że zupy nie cierpiał. Po prostu nie chciał robić żonie przykrości,

 

Jakby powiedzieć - takie podejscie jest mi obce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gdy czarne papierowe buty rano już ubiorę,"

He he tego na pewno nie grają ;-)

 

No ale grają inną adekwatną na takie okazje, piosenkę:

 

"Mój piękny panie raz zobaczony w technicolorze

Piszę do pana ostatni list

Już mi lusterko z tym pana zdjęcie też nie pomoże

Pora mi dzisiaj do ślubu iść

Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda

Pan główną rolę gra w każdym śnie

Ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama

Życie jest życiem pan przecież wie

 

Już mi niosą suknię z welonem

Już Cyganie czekają z muzyką

Koń do taktu zamiata ogonem

Mendellsohnem stukają kopyta

 

Jeszcze ryżem sypną na szczęście

Gości tłum coś fałszywie odśpiewa

Złoty krążek mi wcisną na rękę

i powiozą mnie windą do nieba | x3

 

Mój piękny panie z tego wszystkiego nie mogłam zasnąć

Więc nie mógł mi się pan przyśnić dziś

I tak odchodzę bez pożegnania jakby znienacka

Ktoś między nami zatrzasnął drzwi

 

Już mi niosą suknię z welonem..."

 

 

Do moich faworotów weselnych nalezy też

"gdy nie miłości, co dalej" co dalej?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...