Margoth1719503976 23.09.2010 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2010 magda76, zgadzam się z Tobą w 100%, a porównanie z wizytą w szpitalu jest niezwykle trafne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 23.09.2010 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2010 (edytowane) Przyjdzie czas, że sami będziecie żenić dzieci, które być może beda miały inne potrzeby i zamarzą o wielkim weselichu i sami zobaczycie jak to jest, gdy znajdziecie się po drugiej stronie i będziecie przełykać kolejne odmowy. Nie przesadzaj. Swoje wesele organizowałam sama. Podobnie jak moja siostra. Nic nie przełykałyśmy, choć powody odmowy były rozmaite. Owszem nie tylko muzyka stanowi o weselu, ale się jej "uczepiłam" bo ktoś tu w egzaltację wpadł na temat "piękności" tejże. Są ludzie, którym ten typ rozrywki nie pasuje i basta. Nie widzę powodu dla którego mieliby się poświęcać. Szczególnie, że nie olewają ślubu jako takiego. Nie maja po prostu ochoty męczyć się całą noc. A jak by mi się tak w ramach ekstrawagancji zamarzyło, że moi goście weselni mają całą noc sączyć winko w ilościach symbolicznych, zagryzać ciasteczkami i oglądać balet? To co? Mają się męczyć? Edytowane 23 Września 2010 przez JoShi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 24.09.2010 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Joshi, jak zrobisz jakieś przyjęcie z winkiem i baletem, to ja się piszę "gdy nie miłości, co dalej" co dalej?" - tego nie słyszałam Do moich weselnych faworytów nalezy piosenka "cudownych rodziców mam" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 24.09.2010 08:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 (edytowane) Do moich weselnych faworytów nalezy piosenka "cudownych rodziców mam E.......... to jest lepsze, ( jak masz synów na wydaniu) http://www.youtube.com/watch?v=QP7wCfNNAt8&feature=related lub córki na wydaniu http://www.youtube.com/watch?v=j6eVBQOxADA&feature=related lub do teścia http://www.youtube.com/watch?v=OKlzT165xVg&feature=related Edytowane 24 Września 2010 przez aglig Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 24.09.2010 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Aglig, rozmazałam sie i popłakałam :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 24.09.2010 08:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Właśnie sobie wyszłam zapalić na balkon, a jeden z majstrów robiących sąsiadowi ocieplenie domu wychylił sie i mówi: jako piękno muzyke nom tu pani puszczo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bowess 24.09.2010 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 (edytowane) Uważam, że porównanie obecności na przyjęciu weselnym z odwiedzinami w szpitalu to totalna pomyłka. Po pierwsze wizyta w szpitalu wymaga jedynie dobrej woli i poświęcenia nieco czasu. Uczestnictwo w ślubie i weselu zawsze wymaga nienagannego wyglądu, w końcu to przyjęcie z tańcami, dla panów obowiązkowy garnitur, panie nie czarno, nie biało, koktajlowo, wieczorowo, czy jak tam wypada akurat, makijaż i fryzura stosowne do odzieży. Prezent - w szpitalu miły acz nieobowiązkowy - owoce, lubiana przez chorego prasa, książka, nawet nie nowa, ale dobra. Na weselu konieczny - zależnie od preferencji młodych pieniężny lub rzeczowy. W szpitalu bawimy chorego rozmową, wykonujemy drobne przysługi - tylko tyle i aż tyle. Podczas wesela masa atrakcji, które jednego zachwycą, a dla innego są po prostu męczące. Po drugie w szpitalu odwiedza się naprawdę bliskie osoby, o których zdrowie i dobre samopoczucie troszczymy się na co dzień, i którym nasza wizyta sprawi przyjemność, a na wesela, zwłaszcza powyżej 100 osób, zapraszają często ludzie, z którymi więź nie jest specjalnie bliska (słabiej znane kuzynostwo, bratankowie i siostrzenice, podwładni lub koledzy z pracy, których lubimy, ale nie są to od razu przyjaciele). I tu wracam do punktu wyjścia - jeżeli zapraszający choć trochę by nas znali i rozumieli, to zaprosiliby na sam ślub, a nie naciskali i poszukiwali kolejnych argumentów, dla których koniecznie musimy być na weselu. A propos hitów. Czy w waszych stronach też obowiązkowa jest przeróbka big cycowego hitu "Rudy się żeni" ze wstawieniem imienia pana młodego? Edytowane 24 Września 2010 przez bowess Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 24.09.2010 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Faktycznie, nie lubię wesel! Nawet swojego nie chciałam robić, ale jak teściowa zaczęła przeliczać metry mieszkania na osobę, bo ona i tak zaprosi, to ulegliśmy. Generalnie wesela są nudne. Tańczyć, jeść, tańczyć jeść. Pić, pić. Większość facetów tańczy z cierpiącą miną (co to jest, że polscy mężczyźni w przeważającej części przestają tańczyć po ślubie?) a za to dużo piją i robią się obleśni. Ale chodzę, chodzę zupełnie na zasadzie tej zupy pomidorowej. Ludzie myślą, że człowiek marzy, żeby być zaproszony a człowiek marzy by być niezaproszonym ale nic nie mówi, bo zrobi przykrość. A znowu niejedni młodzi chętnie by zaprosili tylko znajomych do knajpy a poza tym pojechali sobie do Egiptu. Ale nie, zapraszają, bo ludzie marzą, by być zaproszonym. No i co inni powiedzą...Że też my nie mamy anglosaskich obyczajów. No, ale przynajmniej należy się cieszyć, że nie mamy też hinduskich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 24.09.2010 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Joshi, jak zrobisz jakieś przyjęcie z winkiem i baletem, to ja się piszę Super. Ale Czy uważasz, że mam prawo od wszystkich wymagać, żeby przyszli i się dobrze bawili? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 24.09.2010 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Uwielbiam ten rodzaj zaklamamnia - przyjdziemy i bedziemy wszyscy udawać że bardzo dobrze sie bawimy. Ja chyba też uwielbiam uszczęśliwianie ludzi na siłę... Dla mnie zaproszenie to zaproszenie, a nie wezwanie do sądu. Mogę z niego skorzystać, ale nie muszę. Nie wiem dlaczego miałabym wywierać na gościach presję, bo niby mogło by mi się zrobić przykro:jawdrop:. Zdecydowanie wolę kiedy ludzie wokół mnie naprawdę dobrze się bawią, a nie jedynie spełniają swoją powinność lub ciężko się poświęcają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daszum 24.09.2010 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Nie rozumiem tych, co nie rozumieją..... Można po prostu nie lubić takich imprez, tańców, tłumów, toastów itd. Co to za spotkanie rodzinne, kiedy nie można zamienić słowa, bo muzyka zagłusza wszystko. Ja ileś lat temu wbrew swojej woli miałam wesele, ale rozumiem moją córkę, która mówi "nigdy". Nie cierpię wesel, nie uczestniczę, chyba, że jestem chrzestną. Nie piję, nie tańczę, takie spotkania strasznie mnie męczą. Dla wyjaśnienia - jestem wesoła, dowcipna, lubiana. W naszej rodzinie dla podtrzymania więzów rodzinnych raz na rok, czy dwa organizujemy spontanicznie zjazd rodzinny. Ostatnio taka impreza była 10 lipca i było po prostu super. Jesteśmy umówieni za rok w drugą niedzielę lipca. Dodam tylko, że rodzina jest rozrzucona po całej Polsce, a jednak na takie spotkanie wszyscy starają się dojechać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Margoth1719503976 24.09.2010 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Super. Ale Czy uważasz, że mam prawo od wszystkich wymagać, żeby przyszli i się dobrze bawili? Gdybyś mnie zaprosila, to poświęciłabym się i przyszłabym nawet na taką imprezę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 24.09.2010 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2010 Gdybyś mnie zaprosila, to poświęciłabym się i przyszłabym nawet na taką imprezę Gdybym wiedziała, że z Twojej strony to by było wyłącznie poświęcenie nigdy nie wręczyłabym Ci zaproszenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 28.09.2010 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 nie bawi mnie piosenka "majteczki w kropeczki". Wolę np. Jaromira Nohavicę którego na weselach nie grają. A tu się kolega myli nam cudnie tak "Kosilkę" odśpiewano,że nawet JoShi uwieżyłaby,że można "pięknie" grac na weselu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Margoth1719503976 28.09.2010 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 Ale się nigdy nie wie, czy to przyjemność, czy poświęcenie. I nikt szczerze nie powie, że to poświęcenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 28.09.2010 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 Ale się nigdy nie wie, czy to przyjemność, czy poświęcenie. I nikt szczerze nie powie, że to poświęcenie. Widzę, że masz poważne problemy z zaakceptowaniem odmienności, nawet w tak banalnej kwestii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzychu1975 28.09.2010 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 ja własnie po weselu jestem na którym nie mogłem pić bo następnego dnia miałem trasę przed sobą i muszę przyznać że na sucho w ogóle nie łapie rytmu, normalnie analfabetyzm taneczny mi się włączył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
annecy 16.10.2010 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2010 nie ma co sądzić książki po okładce...bywałem na weselach, które zapowiadały się koszmarnie a bawiłem się na nich świetnie, a były i takie , które pomimo najszczerszych chęci okazywały się niewypałem...dużo zależy od towarzystwa, przekąski i popitki do tego... a muzyka ? no cóż, czasami trza zacisnąć usta i zrobić z siebie pajaca... na szczęście inni też muszą się ośmieszać, więc nigdy nie jest się samemu...pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Drishti 17.02.2021 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2021 (edytowane) Moim zdaniem najlepiej powiedzieć wprost. Ja np. ani nie tańczę, ani nie piję - to już w momencie zaproszenia mówię, żeby mnie na weselu raczej się nie spodziewać. A jak coś się zmieni, to ja dam parze młodej znać.Co nie znaczy, że ich lekceważę. Zawsze można przygotować jakiś upominek i kartkę, albo dołożyć się do prezentu. Jak masz jakieś zdjęcia z przyszłymi nowożeńcami, to masz nieograniczone pole do popisu i kreatywnych przeróbek. Zawsze to miła niespodzianka, nawet jak upominek wręczasz przed albo po weselu. A teraz zawsze jest uniwersalna wymówka, że obawiasz się Covida:popcorn: EDITTakim upominkiem może być układanka z własnego zdjęcia. W sklepie:spam:mogą takie zrobić. I może do tego jeszcze rama, żeby złożone puzzle młodzi sobie powiesili na ścianie. Edytowane 14 Czerwca 2021 przez Greengaz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 17.02.2021 15:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2021 Moim zdaniem najlepiej powiedzieć wprost. Ja np. ani nie tańczę, ani nie piję - to już w momencie zaproszenia mówię, żeby mnie na weselu raczej się nie spodziewać. A jak coś się zmieni, to ja dam parze młodej znać. Co nie znaczy, że ich lekceważę. Zawsze można przygotować jakiś upominek i kartkę, albo dołożyć się do prezentu. Jak masz jakieś zdjęcia z przyszłymi nowożeńcami, to masz nieograniczone pole do popisu i kreatywnych przeróbek. Zawsze to miła niespodzianka, nawet jak upominek wręczasz przed albo po weselu. A teraz zawsze jest uniwersalna wymówka, że obawiasz się Covida:popcorn: I to jest zaleta coviada Uważam ze od co najmniej 10 lat to małżeństwo jest instytucją nikomu nie potrzebną i psującą relację w związku. Po co formalizować związek? Anp trzeba sie z deko cofnąć w czasie gdy kobiety nie miały pełni praw i traktowane były jak upośledzony worek cementu (przykre ale tak było) i wtedy ślub był potrzebny aby ojciec uwolnił sie od otrzymywania córki i przekazał ten mebel mężowi. Obecnie kobiety są samodzielne i same się utrzymują na lepszym poziomie niż mężczyźni w ich wieku więc branie ślubu jest dla mnie niezrozumiałe podobnie jak zdanie rodziny na temat wyboru partnera przez dziecko. Mam prawie pełnoletnią córkę która przy najmniej na razie ma krytyczny stosunek do brania ślubu a na pewno jednego jest pewna że będzie miał od razu rozdzielność majątkową aby panował wzajemny szacunek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.