Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak odmówić pójścia na wesele?


Gutek  Fredek

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 123
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Przyjdzie czas, że sami będziecie żenić dzieci, które być może beda miały inne potrzeby i zamarzą o wielkim weselichu i sami zobaczycie jak to jest, gdy znajdziecie się po drugiej stronie i będziecie przełykać kolejne odmowy.

Nie przesadzaj. Swoje wesele organizowałam sama. Podobnie jak moja siostra. Nic nie przełykałyśmy, choć powody odmowy były rozmaite. Owszem nie tylko muzyka stanowi o weselu, ale się jej "uczepiłam" bo ktoś tu w egzaltację wpadł na temat "piękności" tejże.

 

Są ludzie, którym ten typ rozrywki nie pasuje i basta. Nie widzę powodu dla którego mieliby się poświęcać. Szczególnie, że nie olewają ślubu jako takiego. Nie maja po prostu ochoty męczyć się całą noc.

 

A jak by mi się tak w ramach ekstrawagancji zamarzyło, że moi goście weselni mają całą noc sączyć winko w ilościach symbolicznych, zagryzać ciasteczkami i oglądać balet? To co? Mają się męczyć?

Edytowane przez JoShi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do moich weselnych faworytów nalezy piosenka "cudownych rodziców mam

E.......... to jest lepsze, ( jak masz synów na wydaniu)

http://www.youtube.com/watch?v=QP7wCfNNAt8&feature=related

 

lub córki na wydaniu

http://www.youtube.com/watch?v=j6eVBQOxADA&feature=related

 

lub do teścia

http://www.youtube.com/watch?v=OKlzT165xVg&feature=related

Edytowane przez aglig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że porównanie obecności na przyjęciu weselnym z odwiedzinami w szpitalu to totalna pomyłka.

 

Po pierwsze wizyta w szpitalu wymaga jedynie dobrej woli i poświęcenia nieco czasu. Uczestnictwo w ślubie i weselu zawsze wymaga nienagannego wyglądu, w końcu to przyjęcie z tańcami, dla panów obowiązkowy garnitur, panie nie czarno, nie biało, koktajlowo, wieczorowo, czy jak tam wypada akurat, makijaż i fryzura stosowne do odzieży. Prezent - w szpitalu miły acz nieobowiązkowy - owoce, lubiana przez chorego prasa, książka, nawet nie nowa, ale dobra. Na weselu konieczny - zależnie od preferencji młodych pieniężny lub rzeczowy. W szpitalu bawimy chorego rozmową, wykonujemy drobne przysługi - tylko tyle i aż tyle. Podczas wesela masa atrakcji, które jednego zachwycą, a dla innego są po prostu męczące.

 

Po drugie w szpitalu odwiedza się naprawdę bliskie osoby, o których zdrowie i dobre samopoczucie troszczymy się na co dzień, i którym nasza wizyta sprawi przyjemność, a na wesela, zwłaszcza powyżej 100 osób, zapraszają często ludzie, z którymi więź nie jest specjalnie bliska (słabiej znane kuzynostwo, bratankowie i siostrzenice, podwładni lub koledzy z pracy, których lubimy, ale nie są to od razu przyjaciele). I tu wracam do punktu wyjścia - jeżeli zapraszający choć trochę by nas znali i rozumieli, to zaprosiliby na sam ślub, a nie naciskali i poszukiwali kolejnych argumentów, dla których koniecznie musimy być na weselu.

 

A propos hitów. Czy w waszych stronach też obowiązkowa jest przeróbka big cycowego hitu "Rudy się żeni" ze wstawieniem imienia pana młodego? :)

Edytowane przez bowess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, nie lubię wesel!

Nawet swojego nie chciałam robić, ale jak teściowa zaczęła przeliczać metry mieszkania na osobę, bo ona i tak zaprosi, to ulegliśmy.

Generalnie wesela są nudne. Tańczyć, jeść, tańczyć jeść. Pić, pić. Większość facetów tańczy z cierpiącą miną (co to jest, że polscy mężczyźni w przeważającej części przestają tańczyć po ślubie?) a za to dużo piją i robią się obleśni.

Ale chodzę, chodzę zupełnie na zasadzie tej zupy pomidorowej. Ludzie myślą, że człowiek marzy, żeby być zaproszony a człowiek marzy by być niezaproszonym ale nic nie mówi, bo zrobi przykrość. A znowu niejedni młodzi chętnie by zaprosili tylko znajomych do knajpy a poza tym pojechali sobie do Egiptu. Ale nie, zapraszają, bo ludzie marzą, by być zaproszonym. No i co inni powiedzą...Że też my nie mamy anglosaskich obyczajów. No, ale przynajmniej należy się cieszyć, że nie mamy też hinduskich ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam ten rodzaj zaklamamnia - przyjdziemy i bedziemy wszyscy udawać że bardzo dobrze sie bawimy.

Ja chyba też uwielbiam uszczęśliwianie ludzi na siłę... Dla mnie zaproszenie to zaproszenie, a nie wezwanie do sądu. Mogę z niego skorzystać, ale nie muszę. Nie wiem dlaczego miałabym wywierać na gościach presję, bo niby mogło by mi się zrobić przykro:jawdrop:. Zdecydowanie wolę kiedy ludzie wokół mnie naprawdę dobrze się bawią, a nie jedynie spełniają swoją powinność lub ciężko się poświęcają:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tych, co nie rozumieją.....

Można po prostu nie lubić takich imprez, tańców, tłumów, toastów itd. Co to za spotkanie rodzinne, kiedy nie można zamienić słowa, bo muzyka zagłusza wszystko. Ja ileś lat temu wbrew swojej woli miałam wesele, ale rozumiem moją córkę, która mówi "nigdy".

Nie cierpię wesel, nie uczestniczę, chyba, że jestem chrzestną. Nie piję, nie tańczę, takie spotkania strasznie mnie męczą. Dla wyjaśnienia - jestem wesoła, dowcipna, lubiana. W naszej rodzinie dla podtrzymania więzów rodzinnych raz na rok, czy dwa organizujemy spontanicznie zjazd rodzinny. Ostatnio taka impreza była 10 lipca i było po prostu super. Jesteśmy umówieni za rok w drugą niedzielę lipca. Dodam tylko, że rodzina jest rozrzucona po całej Polsce, a jednak na takie spotkanie wszyscy starają się dojechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie bawi mnie piosenka "majteczki w kropeczki". Wolę np. Jaromira Nohavicę którego na weselach nie grają.

 

A tu się kolega myli :) nam cudnie tak "Kosilkę" odśpiewano,że nawet JoShi uwieżyłaby,że można "pięknie" grac na weselu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

nie ma co sądzić książki po okładce...

bywałem na weselach, które zapowiadały się koszmarnie a bawiłem się na nich świetnie, a były i takie , które pomimo najszczerszych chęci okazywały się niewypałem...

dużo zależy od towarzystwa, przekąski i popitki do tego... a muzyka ? no cóż, czasami trza zacisnąć usta i zrobić z siebie pajaca... na szczęście inni też muszą się ośmieszać, więc nigdy nie jest się samemu...

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 years później...

Moim zdaniem najlepiej powiedzieć wprost. Ja np. ani nie tańczę, ani nie piję - to już w momencie zaproszenia mówię, żeby mnie na weselu raczej się nie spodziewać. A jak coś się zmieni, to ja dam parze młodej znać.

Co nie znaczy, że ich lekceważę. Zawsze można przygotować jakiś upominek i kartkę, albo dołożyć się do prezentu. Jak masz jakieś zdjęcia z przyszłymi nowożeńcami, to masz nieograniczone pole do popisu i kreatywnych przeróbek. Zawsze to miła niespodzianka, nawet jak upominek wręczasz przed albo po weselu.

 

A teraz zawsze jest uniwersalna wymówka, że obawiasz się Covida:popcorn:

 

EDIT

Takim upominkiem może być układanka z własnego zdjęcia. W sklepie:spam:mogą takie zrobić. I może do tego jeszcze rama, żeby złożone puzzle młodzi sobie powiesili na ścianie.

Edytowane przez Greengaz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najlepiej powiedzieć wprost. Ja np. ani nie tańczę, ani nie piję - to już w momencie zaproszenia mówię, żeby mnie na weselu raczej się nie spodziewać. A jak coś się zmieni, to ja dam parze młodej znać.

Co nie znaczy, że ich lekceważę. Zawsze można przygotować jakiś upominek i kartkę, albo dołożyć się do prezentu. Jak masz jakieś zdjęcia z przyszłymi nowożeńcami, to masz nieograniczone pole do popisu i kreatywnych przeróbek. Zawsze to miła niespodzianka, nawet jak upominek wręczasz przed albo po weselu.

 

A teraz zawsze jest uniwersalna wymówka, że obawiasz się Covida:popcorn:

I to jest zaleta coviada

 

Uważam ze od co najmniej 10 lat to małżeństwo jest instytucją nikomu nie potrzebną i psującą relację w związku. Po co formalizować związek? Anp trzeba sie z deko cofnąć w czasie gdy kobiety nie miały pełni praw i traktowane były jak upośledzony worek cementu (przykre ale tak było) i wtedy ślub był potrzebny aby ojciec uwolnił sie od otrzymywania córki i przekazał ten mebel mężowi.

 

Obecnie kobiety są samodzielne i same się utrzymują na lepszym poziomie niż mężczyźni w ich wieku więc branie ślubu jest dla mnie niezrozumiałe podobnie jak zdanie rodziny na temat wyboru partnera przez dziecko. Mam prawie pełnoletnią córkę która przy najmniej na razie ma krytyczny stosunek do brania ślubu a na pewno jednego jest pewna że będzie miał od razu rozdzielność majątkową aby panował wzajemny szacunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...