dorotazab 12.07.2005 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2005 Lubie jesc i nie wyobrazam sobie zyc bez lodow smietankowych czy frytek.Nigdy nie mialam problemow z przemiana materii, naleze do osob szczuplych.Mimo ze nie posiadam jeszcze dzieci to jednak z wiekiem mysle ze przemiana materii spowalnia i dlatego zamiast diety proponuje aktywnosc fizyczna.Nie chodzi tu o miesieczne cwiczenia w silowni - ja wprowadzilam to w nawyk i mysle ze tak juz zostanie - to tak jak z myciem zebow - robi sie to codziennie.Zauwazylam nastepujaca prawidlowosc - godzinny wysilek (cwiczenia z ciezarkami) bardzo korzystnie wplywa na rzezbe cialka.Jesli ktos mysli o schudnieciu to misi dolaczyc do tego pol godziny biegu - efekt zauwazy juz po 2 tygodniach - no i mozna jesc wszytsko! Polecam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 12.07.2005 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2005 [quote="dorotazab] Jesli ktos mysli o schudnieciu to misi dolaczyc do tego pol godziny biegu Biegać ?? Żeby mi się wszystko trzęsło, jak na dorodnej czereśni. O, nie!! Co to, to nie dla mnie. A teraz opowiem o pewnej 40 -latce. Rok temu była to zażywna, korpulentna i roześmiana kobitka. Teraz, gdy ukazuje się w drzwiach- to nic, tylko strach na wróble. Przygaszona, bez humoru, twarz ziemista, jakaś smutna. Z brody zwisa jej pokaźnych rozmiarów worek; gdyby był nakrapiany, fizjonomia ta przypominałaby bez mała indora (żadna złośliwość z mojej strony). Nabyła nowych manier. Na śniadanie wyjmuje okruszek sera. Je go ostentacyjnie i z namaszczeniem na wielkim talerzu. Popija gorzką kawą, której wogóle dawniej nie pijała. Po tym wszystkim jest zgryźliwa. Cóż, ja może do szczupłych nie należę, ale taaką laską zostać na własne życzenie - uchowaj mnie Boże!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorotazab 12.07.2005 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2005 No dokladnie dlatego pisze jesli ktos mysli o schudnieciu. Ja wieszakiem nigdy nie bylam nie chce byc i nigdy nie bede - poniewaz uprawiam kulturystyke zamiast wystajacych zeberek mam kaloryferek! :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
migota 27.07.2005 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2005 o efektach powiem za jakieś 2 tygodnie nooooooo mam nadzieje, że będą te efekty a więc chyba czas na małe podsumowanie chudnąć było trudno ponieważ: - sezon grilowy w pełni - jakieś wesele też było ( ciastka, sałatki ...-mniam ) - wyjazdy wakacyjne nie sprzyjają odchudzaniu - a że truskawek, malin, borówek było dużo to się i jakieś placki piekło tak więc jedynie jakieś 2 kilo schudłam jednak uważam, że to i tak jest dobry efekt na tak niesprzyjajace warunki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 28.07.2005 08:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2005 Czołem wszystkim co mają ochotę być lżejsi ! Nie dalej niż wczoraj wysłuchałam wypowiedzi jakiejś pani GURU od tłuszczyku. I okazuje się, że aby stracic NIEODWRACALNIE zapasiki tego i owego, należy schuść nie więcej niż 1,5 kilograma miesięcznie. Ponadto jak się jest w wieku odpowiednim ( znakiem powyżej 35 ) należy sobie uświadomić, że im więcej w miesiącu się chudnie, tym szybszy efekt wspomnianego indora.( ) Wtedy zamieniamy się w Titanica i pochłaniamy masy wody , by nie obeschło i wisiało tu i tam. Jeeeee no weź człowieku i siorb . Efektem siorbania jest wiadomo ..latanie tam i spowrotem. A jak nie ma czasu na latanie ?? Pampersy czy przebieranie nóżkami w japonckim stylu ? Wiadomo , że facety mają lepiej wpod tym względem, ale my " dolnozaworowcy " mamy ..przesikane. Przestrzegam przed dietą winogronową. To wróg nasz z powodu oooogromnej ilości glukozy. Tyczy się również brzoskwiń i wielu innych owocków. Niestety potrzebne są tabele by poszszpiegować te perfidne cukry które nijak się nie dadzą oszukać. Najbezpieczniejszym owockiem jest obecnie arbuz. Można go właściwie bez ograniczeń a i siorbanie mamy jednocześnie zapewnione. Teraz własne doświadczenia : przy diecie bezwęglowodanowej nie bywa się głodnym. Trzeba tylko czas jakiś oczy zamykać i nie pozwalać by żołądek z chciejstwa sam wylazł i pożarł to, co oczy widzą. I chyba to jest najtrudniejsze, ale do opanowania. Już mogę lekceważąco siedzieć w otoczeniu pochłaniających pizzę, Tiramisu, frytki, pierogi czy inne dobrodziejstwa dla kubków smakowych i nie mieć morderczych myśli. Wbijam widelec zazwyczaj w zestaw surówek i delektuję się w nie mniejszym stopniu. Problem jedynie jaki mam - to w odzieży. Ilość wieszaków drastycznie się zmniejszyła, ponieważ ...( hehehe ) wszystko jest za duże ( piiiiiiiiikne słowo ) czego i Wam życzę ziaba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satina 28.07.2005 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2005 A co myślicie o ziołach Ojca Klimuszki na odchudzanie. Czy ktos to próbował czy to działa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olinek 29.07.2005 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2005 I okazuje się, że aby stracic NIEODWRACALNIE zapasiki tego i owego, należy schuść nie więcej niż 1,5 kilograma miesięcznie. ziaba Żeby kontrolować tempo chudnięcia to trza mieć wagę z zakresem pomniarowym który człeka obejmuje - moja waga po nadepnięciu jedną nogą pokazuje nazwę producenta a po wejściu drugą nogą ukazuje się napis: Proszę wchodzić pojedynczo . A po arbuzie sikanie jest równie gwałtowne jak po siorbaniu Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zzZZzz 29.07.2005 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2005 olinek nie badzmy niewolnikami wagi gdyz waga oszukuje, przy cwiczeniach zrzucamy ukochany tluszcz ale przybywa troche miecha co suma sumarow potrafi podniesc wage na + ale samopoczucie, wyglad, ksztalty tez staja sie lepsze, twardsze smuklejsze ktos cwiczy dzielnie brzuch ? pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marylka 29.07.2005 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2005 ja już jestem na diecie 3 tygodnie - 5-6 kilo mniej ale chciałabym tak jeszcze z 7 jem bardzo mało - pogryzam sałatę, czasem pieczywko wasa, jakąś pierś kurczaka, jogurcik activia z otrębami - żadnych ziemnaków, i białego pieczywa, grilla, ciast itp. ale niestety nie mogę zmobilizować się do ćwiczeń, a szkoda bo szybciej się chudnie! pozdrawiam aha - najważniejsze przynajmniej w moim przypadku to trafić w dobrą fazę księżyca - naprawdę to działa! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marylka 29.07.2005 10:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2005 "O tym że drastyczne niskokaloryczne diety nie przynoszą trwałych efektów w procesie odchudzania,przekonał sie zapewne każdy, kto choć raz na szybko próbował zrzucić kilka kilogramów.Decydując sie na głodówki nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze nagłe restrykcje żywieniowe są nie tylko nieskuteczne, lecz często wywierają negatywny wpływ na stan naszego zdrowia" Do napisania niniejszego artykułu skłoniła mnie coraz większa popularność wszelkich diet głodówkowych, coraz bardziej popularnych i rozpowszechnianych w nienaukowych pismach kobiecych.Artykuły te są w większości pisane przez osoby nie mające żadnego doświadczenia w pracy z osobami mającymi nadwage,a co gorsza- rzadko posiadającymi odpowiednie wyksztaucenie i wiedze w zakresie dietetyki i odżywiania. Wiele kobiet skazuje sie na głodówke i nierzadko na uszczerbek na zdrowiu przez stosowanie rozmaitych "cudownych diet" przeczytanych w najnowszym numerze pisma kobiecego. Kto nie chce być szczupły? Każda kobieta stając przed lustrem potrafi dostrzec najmniejszy objaw cellutitu, każda chciala by wchodząc na wage zobaczyć iż kreska przesunęła sie o pare kresek w lewo.Co gorsza, wiele z nich chce widzieć wyniki, i schudnąć jak najszybciej tylko można.Szukając odpowiedniego sposobu mało kiedy kontaktują sie z dietetykiem.Bo i po co skoro w najnowszym numerze pisma X zaraz po ploteczkach ze świata, pomiedzy modą a artykule o tym, jak to mąż zdradził żóne z najlepszą przyjaciółką dostrzegają upragniony temat-"O tym jak schudłam 10 kilo w ciagu tygodnia!!!"I to jest to czego szuka każdy- szybko schudne, w końcu kto nie chce wyglądać jak modelka?Po przeczytaniu danego artykułu opróżniamy lodówke, zakupujemy jajka i grapefruity- w końcu na takiej diecie można szybko stracić wage, skoro pani Maria tego dokonała to czemu nie ja? Przez następny tydzień doprowadzamy organizm do wyczerpania, skóra zrobiła sie obwisła i straciła elestyczność, ciało stało sie sflaczałe, w dodatku z powodu ciągłego głodu dokucza nam ból głowy,frustracja, po prostu czujemy sie okropnie. Dlaczego głodówki są złe? Przede wszystkim wszelkie kuracje wymagają wyczucia, odpowiedniej wiedzy na temat odżywiania oraz znajomości reakcji naszego organizmu.Każda zmiana w odżywianiu, zmniejszenie liczby kalorii jest odbierane przez nasz organizm jako zagrożenie.Dlaczego?O tym niżej. Dlaczego tyjemy? Przez błedne informacje rozpowszechniane w massmediach 90% osób jest przekonana iż tkanka tłuszczowa tworzy sie ze zbyt dużej liczby spożywanych kalorii.Nic bardziej błędnego.W każdej książce medycznej możemy poznać prawdziwy mechanizm powstawania tkanki tłuszczowej. W rzeczywistości tyje sie nie z tłuszczy-jak sama nazwa powinna wskazywać-lecz z węglowodanów. W dużym uproszczeniu- Wiekszość węglowodanów dostarczanych do naszego organizmu to polisacharydy- ww złożone.Są one rozkładane do monosacharydów- cukrów prostych- w większości do glukozy.Glukoza jest dostarczana do wątroby, gdzie ulega przemianie w glikogen.Gdy podaż węglowodanów jest zbyt duża, wątroba przeksztauca glukoze w tłuszcz, i odkłada w tkance tłuszczowej.Dlaczego w tłuszcz?Ponieważ cukry, jak każdy wie, bardzo łatwo rozpuszczają sie w wodzie, co wpływa na ciśnienie osmotyczne komórek człowieka-a nasz organizm jest bardzo wrażliwy na zmiane ciśnienia osmotycznego. Skoro poznaliśmy już ogólnikowo mechanizm powstawania tłuszczu, zastanówmy sie nad wpływem drastycznego obniżenia spożywanych kalorii na prace naszego organizmu. Gwałtowne odcięcie kalorii to jedna z najgorszych i najmniej skutecznych form odchudzania. Co prawda, możemy zaobserwować spadek wagi naszego ciała,ale w rzeczywistości poziom tłuszczu jest nie tylko ten sam co przed "kuracją"-może być nawet wyższy!Zdziwiona? Kalorie to żrodło energii dla naszego organizmu.Skoro organizm ich nie otrzymuje, znacznie zmniejsza sie ilość energii.A skoro mamy mało energii to po co ją jeszcze marnować? Diety głodówkowe wyzwalają określone reakcje, które zwalniają metabolizm oraz zwiększają podatność organizmu na tycie.W odpowiedzi na gwałtowną redukcje energii organizm zaczyna "kombinować".Zmniejsza sie spalanie w motochondriach, stad uczucie chłodu oraz bardzo niskie ciśnienie krwi. Organizm zostaje wprowadzony w stan alarmowy- skoro nie dostaje energii niezbędnej do funkcjonowania-spowalnia spalanie tej nielicznej ilości pokarmu który dostaje,dłużej przetrzymuje go w jelitach, stara sie jak najlepiej wykorzystać to co dostał. A skoro nie ma pewności czy jutro wogóle dostanie jakieś "paliwo" trzeba zgromadzić jak najwięcej na gorsze czasy- niewykorzystana całość zostaje przetransportowana do tkanki tłuszczowej. Najgorsze jednak przychodzi po zakończeniu kuracji.Organizm jeszcze przez długi czas pamieta o trudnym,ubogim w energie okresie- dlatego ciagle pracuje na "zwolnionych obrotach" i dokładnie zbiera wszystko co może zostac wykorzystane jako paliwo w przyszłości- wszystko wędruje do tkanki tłuszczowej.Proces ten nazywa sie EFEKTEM JO-JO. Ale przecież chudniemy- co gubimy skoro nie tłuszcz? Odpowiedż jest prosta- skoro tłuszcz stanowi żródło energii zapasowej, organizm spala mniej ważne dla niego narządy- nasze mięśnie.Co gorsza- w miejsce spalonych mięśni składany jest tłuszcz, co sprawia że wyglądamy...strasznie! W tym momencie rzeczywiście możemy zaobserwować spadek wagi, w końcu mięśnie też ważą.Dla wielu kobiet najważniejszym wyznacznikiem jest waga-nie jest ważne czy te 5 straconych kilogramów to tłuszcz czy mięśnie.Ważne że jesteśmy lżejsi. Niestety strata mięśni pociąga za sobą coś jeszcze gorszego!Zarówno pokarm, jak i tkanka tłuszczowa jest spalana w mitochondriach-naszych osobistych "piecach".Niestety-mitochondria wystepują w mięśniach.W momencie w którym znaczna ich część została spalona-następuje szok- nie mamy w czym zmieniać tłuszczy w energie,przemiana materii zostaje jeszcze bardziej spowolniona! Skoro tłuszcze są spalane w mięśniach, po których został już tylko mały ślad, zaczynają one wędrówke w krwioobiegu. Nie mogąc znaleść sobie odpowiedniej ilości "piecyków"- zostają jedynie lekko nadpalone. A wędrujące nadpalone komórki tłuszczowe-tzw. kwaśne ciała ketonowe- są przyczyna tragedii- zakwaszają krew,utrudniają prace licznym enzymom, wplywają na prace mózgu i układu nerwowego- zaczynają sie bóle, zawroty głowy, sajemy sie nerwowi i bardzo czesto pojawia sie depresja. [Produktami metabolizmu cząsteczek tłuszczu są wolne kwasy tłuszczowe (wkt) i ciała ketonowe. Wkt są źródłem energii, a ketony... normalnie jest ich niewiele, ale pojawiają się przy wejściu w stan ketozy, tj. intensywnego spalania tłuszczu. Może to wystąpić u diabetyków pozbawionych insuliny, wtedy w ich krwi zaczyna krążyć i glukoza, i ketony: jest to kwasica ketonowa. Co innego ketoza dietetyczna, spowodowana ostrą redukcją węglowodanów w diecie. Jest to najskuteczniejsza metoda szybkiego pozbycia się kilku kg tłuszczu. Bóle głowy przy dietach nie są spowodowane ketonami, lecz niedocukrzeniem mózgu, który 'pracuje' na glukozie. Normalnie minimalna potrzebna dla układu nerwowego ilość glukozy będzie generowana z białka, ale są osoby u których ten proces (neoglukogeneza) jest upośledzony. U nich bóle głowy mijają po pewnym czasie, bo mózg zaczyna 'uczyć się' zużywać na swoje potrzeby właśnie ciała ketonowe.] Wyniszczenie organizmu- i co dalej? Powstała sytuacja jest grożna dla naszego zdrowia-wtedy nadchodzi czas na interwencje mózgu.Poprzez wydzielania najróżniejszych substancji pobudza nasze zmysły, powoduje iż widok i zapach jedzenia będzie nie do zniesienia. Wydzielana jest duża ilość różnych substancji pobudzających nasz apetyt na cukry- Neuropeptyd Y oraz na tłuszcze-Galanina. Wszystko jest gotowe do totalnej klęski -efektu JOJO, który jest już nie do uniknięcia. Co gorsza- każda, dosłownie nawet najmniejsza porcja pokarmu zostanie zgromadzona w postaci tłuszczu-organizm mimo iż po pewnym okresie wróci do normy, ale jeszcze długo będzie pamiętał co go spotkało. Mam nadzieje że mój artykuł da Wam wszystkim do myślenia, do zastanowienia sie nad sensem wszelkich diet głodówkowych- teraz znając mechanizmy ich działania widzicie, jak bardzo są one błędne i jak wielkią krzywde możemy sobie zrobić. Tak więc- jeśli myślimy o odchudzaniu- róbmy to z głową! bonus by al_bundy_2 1) Przede wszystkim brakuje jasnej definicji odchudzania - jest to pozbywanie sie ZBĘDNEJ tkanki tłuszczowej, a nie tracenie na wadze, z czym zwykle jest kojarzone. W myśl tej definicji można (z pozoru paradoksalnie!) chudnąć przybierając na wadze, jak też tyć tracąc na wadze i oczywiście i chudnąć i tracić na wadze jednocześnie . 2) Skoro artykuł jest kierowany do pań, powinieneś szerzej omówić rolę mięśni (tkanki mięśniowej poprzecznie prążkowanej - zarówno w aspekcie fizjologicznym, jak też, co powinno być podkreślone, w aspekcie kosmetycznym, na to bowiem przede wszystkim panie zwracają uwagę. W ich mniemaniu mięśnie kojarzą się z męskim ciałem, a to nie tak. Jeśli kobieta zrozumie na czym naprawdę polega rola mięśni, znacznie przychylniej spojrzy na ćwiczenia oporowe i oczywiście dużo na tym skorzysta. Zrozumiałe, że nie zacznie od razu profesjonalnie ćwiczyć jak kulturystka, ale najważniejsze jest aby w ogóle zaczęła i polubiła to. 3) Twierdzenie, że przyczyną tycia są węglowodany a nie tłuszcz, jest co najmniej lekkim naciąganiem prawdy. Owszem, glukoza jest potrzebna w procesie magazynowania tłuszczu zapasowego, jednak śmiem twierdzić, że ogólna kaloryczność diety ma równie ważne znaczenie. Idąc dalej - to co organizm zrobi ze spożytymi substancjami pokarmowymi, nie zależy tylko od ich rodzaju i ilości, ale również od wzajemnych proporcji pomiędzy nimi. Dla niedowiarków - przykładem może być dieta tłuszczowo-białkowa Kwaśniewskiego. Weźmy za przykład dietę węglowodanowo-białkową z niewielką ilością tłuszczu (typowa, jeszcze niedawno lansowana dieta kulturystyczna). Jeśli w tej diecie podaż kalorii nie przekracza zbytnio zapotrzebowania, to ewentualny przyrost tkanki tłuszczowej będzie niewielki (a twierdzisz, że przyczyną tycia są węglowodany!). Co innego, jeśli dieta zawiera dużo weglowodanów i tłuszczu, a najmniej białka - a taka jest właśnie dieta większości grubasów, lubią jeść słodko i tłusto! Przy dużej podaży węglowodanów organizm chętnie korzysta z tłuszczu do budowy tkanki tłuszczowej - ma przecież potrzebne kwasy tłuszczowe podane na tacy. To tak w skrócie o roli wzajemnych proporcji składników odżywczych w diecie. 4) Ponieważ artykuł poruszał problem diet-cud, zatem nie będę rozwijał wyżej zaczętych wątków, ale zwrócę uwagę na inną rzecz. Otóż powinieneś opisać nieco problem niedoborów, na jakie narażają się osoby stosujące takie diety. I już zupełnie na koniec, brakuje mi tam pewnego dającego do myślenia, a prostego przeliczenia. Otóż uwzględniając wartość energetyczną tkanki tłuszczowej (mniej więcej 7500 kcal/kg) można w prosty sposób wykazać ile potrzeba czasu na "zgubienie" tych paru kilogramów. Jasno wtedy widać, że jak na jakiejś cud-diecie traci się 5 kg w ciągu tygodnia, to to raczej nie jest tylko ZBĘDNA tkanka tłuszczowa, a przecież chyba tylko o to w odchudzaniu chodzi... http://www.sfd.pl/temat60467_strona1/ ----------------------------- Stworzone na podstawie własnych ino, ino dostępnych z sieci, ino z innych forum. Milego gloduwkoania sie maniacy %-) BoŻE JAK MOŻNA POPSUĆ KOMUŚ HUMOR PRZEZ DURNE ARTYKUŁY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 02.08.2005 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 Ja tez mam problemy z cholernym tłuszczem.Jak wychodziłam za mąż waga wskazywała 48kilo,teraz po urodzeniu 3 dzieciaków,86kilo Przeszłam ohydną i wyczerpująca diete szwedzką zeszło do 78 kilo.I co???Za dwa tygodnie powrót do wagi.Cholera,ja tak sie staram..ale natura silniejsza Mnie sie chce bez przerwy jesć,nie wazne co,byle było ...Nawet nie słodkie ,bo akurat słodycze mnie nie rajcują.Tylko żarłabym mięcho,jaja,pierogi...To jest silniejsze ode mnie.A jak mam duzo stresu to trace kontrole..Potem wyrzuty sumienia,i te ciągłe zmiany nastroju od euforii po depresje.Tłumacze sobie ze przeciez i tak mnie wszyscy lubią,że jestem wysoka to nie widać tej nadwagi tak strasznie.Panowie tez są pod wrażeniem ,bo w sumie jestem proporcjonalna... Ale ja siebie nie lubie,te wałki na brzuchu,ohyda Zastanawiam sie nad ziołami ks.Klimuszki ale w tabletkach,no ale nie wiem czy cos pomoga....Jak same widzicie wypowiedz moja tez haotyczna ale jak ktos czuje sie za gruby to mnie zrozumie.A moze u mnie cos z hormonami ????Robiłam wszelkie badania ,na tarczyce ,na cukrzyce itp itd.Zostały mi tylko hormony i tomografia ,bo mój lekarz twierdzi że takie zachwiania i gwałtowne tycie i chudniecie to może być dlatego ,że mam małego guzka na przysadce mózgowej.No i rozpisałam sie jak głupia i czego ja własciwie oczekuje??Chyba paru miłych słów.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 02.08.2005 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 A ja jak zwykle. Obżreram się czym się da. Wieczorem obowiązkowe piffka dwa-trzy. I ciągle tracę na wadze. Ale opaliłem się trochę na budowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 02.08.2005 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 http://www.vitapharm.pl/content.php?id=12 od jutra zaczynam ...sie łudzić niestety papierosy a wlasciwie ich odstawienie dają znac o sobie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 02.08.2005 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 juz drugi raz Cie dzis spotykam AGNIESZKO31 mam ten sam problem ciagle o zarciu mysle juz nie ma roznicy czy w stresie czy bez , zreszta stresu nie mam ja pale jeszcze do tego to widzisz mam dwa nalogi czyli mam gorzej jak znajdziesz sposob ...to sie odezwij kiedys moj lekarz przepisal mi tabletki na obnizenie apetytu , ale za 3 dni moj zoladek je poznal i bylo jak wczesniej mam 160 waze 51 kg brzuch jest najgorszy dodam , ze w tydzien moge najesc sie za dodatkowe 5 kg i schudnac glodujac to jest chore chyba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 03.08.2005 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 juz drugi raz Cie dzis spotykam AGNIESZKO31 mam ten sam problem ciagle o zarciu mysle juz nie ma roznicy czy w stresie czy bez , zreszta stresu nie mam ja pale jeszcze do tego to widzisz mam dwa nalogi czyli mam gorzej jak znajdziesz sposob ...to sie odezwij kiedys moj lekarz przepisal mi tabletki na obnizenie apetytu , ale za 3 dni moj zoladek je poznal i bylo jak wczesniej mam 160 waze 51 kg brzuch jest najgorszy dodam , ze w tydzien moge najesc sie za dodatkowe 5 kg i schudnac glodujac to jest chore chyba o własnie ten brzuch to tragedia, te opony to mnie dobijaja. Ja juz zwątpiłam w to ,że będe szczupła.Chciałabym chociaz zejsc do 60 kilo,a to przeciez 26 kilo!!!!!Nie ma szans.Ani sters ani brak stresu nie pomaga,jem i wszystko takie pyszne...Kiedyś dostałam chrom i ponoć miał zabic apetyt ,a fige prawda wtedy to nawet słodycze zaczęły mi smakowac ..było jeszcze gorzej.Kupie te zioła klimuszki,jak podziałaja to dam znać.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 03.08.2005 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Na opony czy też koło ratunkowe-tylko ćwiczenia.Żadna dieta nie pomoże.Trzeba wzmocnić pancerz mięśniowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 03.08.2005 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 wiem,tylko kiedy???? Od 7-17 na tyłku przed kompem,o 18 jestem w domu ,codzienne obowiazki i jest 22. Cholera doba jest za krótka.... Moze zaczne od brzuszków rano i wieczorem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 03.08.2005 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Zacznij.I dużo seksu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 03.08.2005 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Zacznij. I dużo seksu. no to z przyjemnoscia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojty 03.08.2005 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 I dużo seksu. Ja na tym moje odchudzanie zaczynam i koncze Ostanio jeszcze dorzucilam kilka brzuszkow i troche stresu "pracowego" Jest nadzieja ze wroce do mojego starego rozmiaru 36 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.