arcobaleno 31.07.2007 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 arco- potwierdzam SB jest najlepsza! udało mi sie osiągnąć cel bez efektu jojo... za dwa tygodnie publiczna prezentacja efektów ciężkiej pracy podczas zasłużonych wakacji... nam też byś się mogła zaprezetować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 31.07.2007 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 może...dziś nauczyłam sie wklejać zdjęcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 31.07.2007 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 no! to czekamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropeczka27 31.07.2007 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2007 arco staram się nie stresować, ale jakoś nie wychodzi... Na rozluźnienie zjadłam dzisiaj zapiekankę i pomidory smażone, a poźniej wydałam kupę kasy na ciuchy do nowej pracy Trzymajcie kciuki za mnie, bo jutro pierwszy dzień Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lucia 01.08.2007 05:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Kropka trzymamy kciuki, baw się dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mati_sowee 01.08.2007 05:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 arco staram się nie stresować, ale jakoś nie wychodzi... Na rozluźnienie zjadłam dzisiaj zapiekankę i pomidory smażone, a poźniej wydałam kupę kasy na ciuchy do nowej pracy Trzymajcie kciuki za mnie, bo jutro pierwszy dzień trzymam mocno zacisniete ja zaraz bede w podobnej sytuacji bo chyba zmieniam prace Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 01.08.2007 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 arco staram się nie stresować, ale jakoś nie wychodzi... Na rozluźnienie zjadłam dzisiaj zapiekankę i pomidory smażone, a poźniej wydałam kupę kasy na ciuchy do nowej pracy Trzymajcie kciuki za mnie, bo jutro pierwszy dzień Trzymam, trzymam !! Na pewno bedzie dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 01.08.2007 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 arco staram się nie stresować, ale jakoś nie wychodzi... Na rozluźnienie zjadłam dzisiaj zapiekankę i pomidory smażone, a poźniej wydałam kupę kasy na ciuchy do nowej pracy Trzymajcie kciuki za mnie, bo jutro pierwszy dzień Trzymam kciuki, bedzie dobrze. Nie martw się za dużo. Ciesz sie tym że poznasz nowych ludzi i nowa firme Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 01.08.2007 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 A ja mam ostatnio stresy i w ogole prawie nic nie jem bo jak pomysle o jedzeniu kiedy mam zoladek w supelek - to mi nie dobrze. Efekt - plaski brzuch, mniej w tylku (super) i na pewno ze 4 kg mniej na wadze jak nic. Problem jest tylko jeden - jak dobrze pojdzie to dzis (albo do konca tygodnia) czynnik wywolujacy stres minie - i z pewnoscia radosnie rzuce sie na jedzenie Czyli mam teraz swietlana wizje wielkiego efektu jojo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 01.08.2007 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 A tak w temacie diety to mam swietna "niediete" - dziala rewelacyjnie, jest zdrowa i wymaga oczywiscie silnej woli ale w granicach rozsadku. (Problem taki ze ja chyba nie mam silnej woli w ogole ) Zasady proste: NIE JEMY : - ziemniakow, chleba (bulek i bialego), ryzu, makaronow (i tu cierpie bo makaron uwielbiam ) - słodyczy (totalny szlaban!) - sera zoltego, plesniowego itp. (ewentualnie bardzo ograniczenie) - 0 (słownie : zero) alkoholu (piwo to w ogole "zbrodnia" i jak nie mozemy bez piwa to nie ma sensu czytac dalej mojego postu , ewentualnie okazjonalnie kieliszek wina - oczywiscie wytrawnego niestey przy tym punkcie tez cierpie JEMY PILNUJAC SIE:- najlepiej rano lub wczesnego popoludnia , raczej nie wieczorem! - owoce (staramy wybierac te "nieslodkie")- soki (jak ktos nie moze zyc to rozcienczac woda (zwiekszajac stopniowo ilosc wody ) - po 3-4 dniach normalny sok z kartonika wydaje sie obrzydliwie słodki - tłuste miesko -ciemny chleb (lub ten dietetyczny) - kukurydze, marchewke itp ( czyli pewne warzywa ktore podnosza index glik. (to zagladajac do SB mozna poczytac ktore to sa) JEMY : - praktycznie cala reszte (oczywiscie nie w ilosciach hurtowych ! ), czyli : - ryby, chudsze mieso, warzywa, zery biale, jogurty, kefiry, owoce morza, jajka!, itp. Czyli tak ogolnie to wywalamy z jedzenia weglowodany (najlepiej sie pilnowac zeby nie przekroczyc 20 "wegli" na dobe) a jemy bialko i dopuszczamy spokojnie jakas tam rozsadna ilosc tluszczy w diecie. Nie jemy poznym wieczorem - np dajemy sobie szlaban na jedzenie po 19 (20) wieczorem. jak przy okazji pocwiczymy to fajnie - szybsze efekty. Aha - kopletnie nie ludzmy sie ze utrzymamy wage jesli wrocimy do starych nawykow zywieniowych nie ma szans na takie "cuda" Mi kiedys terener fitnesu (ktory byl przy okazji dietetykiem) - powiedzial 1 madre zdanie . Diety to bzdura - i nie ma sensu ich stosowac . czemu? Bo diete mamy od - do (odliczajac dni do konca) a potem wracamy do tego co bylo przedtem. Efekt - oczywisty . Chodzi o to zeby sobie przestawic raz na zawsze w główce - nie jestemy na diecie tylko zmienilismy swoje nawyki zywieniowe raz na zawsze (i na cale zycie). ps. aha - jakby co to ja jeszcze sobie nie umiem przestawic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ambroma 01.08.2007 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Popieram Zielonooką To co opisała to sposób odżywiania wg zasad M.Montignac. Są dwie fazy: pierwsza, która trwa do trzech m-cy (lub dłużej ) i ma na celu osiągnięcie określonej wagi, a druga do tzw. " na zawsze", czyli sposób odżywiania do końca życia. Szczegółowe zasady tu: http://montignac.miniportal.pl/ Dieta jest skuteczna, udało mi się w miarę szybko schudnąć i po jakimś czasie nawet pewne odstępstwa są dopuszczalne, tzn. efekt jojo nie pojawia się od razu. Jednak jest bardzo trudno utrzymać się w ryzach , zwłaszcza prowadząc tradycyjną kuchnię w domu. Obecnie jestem na etapie ponownej przymiarki do fazy pierwszej, bo utracone kilogramy wróciły Mimo wszystko zachęcam, bo oprócz utraconych kilogramów jest to naprawdę zdrowy sposób odżywiania Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 01.08.2007 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 jak nie mozemy bez piwa to nie ma sensu czytac dalej mojego postu i w tym momencie musiałam niestety przerwać dalsza lekturę Nie to, zebym się opijała - broń Boże - ale weekendowe piwo ze znajomymi to za duza przyjemność, zeby z niej zrezygnować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SylviaW 01.08.2007 16:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Widzę, że towarzystwo bardzo ambitnie w temacie strasznie dużo piszecie ledwo nadrobiłam zaległości mam nadzieję, że Kropeczka wróci z pracy zadowolona, ja to nawet lubię ten stresik związany ze zmianą miejsca zatrudnienia, tylko później analityk w banku dziwnie się patrzy ale najważniejsze, żeby człowiek się rozwijał zarówno duchowo jak i finansowo i wiecie co, ostatnio mnie olśniło: od grudnia biorę nowe tabletki anty i to może od tego te 4 kg więcej i w dodatku nie chce zejść, nawet siłownia mi nie pomogła i mam takie dziwne wrażenie, że jestem jak gąbka. udałam się do gina i za tydzień zakładam mirenę, strasznie jestem ciekawa czy wpłynie na mój stan . Co życzliwsi mnie pocieszają, że to już ten wiek i dlatego waga po zimie nie wraca do normy jakoś nie bardzo wierzę w ten wiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 01.08.2007 18:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Co życzliwsi mnie pocieszają, że to już ten wiek i dlatego waga po zimie nie wraca do normy jakoś nie bardzo wierzę w ten wiek SylviaW - jesteś piękną i młodą kobietą a dla mnie dodatkowo mądrą kobietą /dieta rozdzielna/ pojęłaś, że ludzki żołądek to nie śmietnik, do którego można wrzucać wszystko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SylviaW 01.08.2007 18:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 oj elutek dziękuję za Twoje słowa liczę jednak, że po odstawieniu tabletek mój organizm poczuje się lepiej, w końcu to już 7 lat ciągłego łykania, a jak się lepiej poczuje to i lepiej będzie się ciało prezentować chciałabym zawsze być silną kobietą i stanowczą wobec siebie, a dziś rano poczułam taką słabość do serka fromage z ogórkiem, że go zjadłam z pieczywem, dobrze że chociaż obiad zjadłam bez łączenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropeczka27 01.08.2007 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Kochane, jakoś zyję ale... No własnie... Po pierwszym dniu jestem lekko zdezorientowana i średnio zadowolona Nie chcę jeszcze oceniać sytuacji, bo wiem, że na to za wcześnie. Krótko mówiąc oczekiwałam czegoś innego Przez cały dzień zjadłam śniadanie po 7, kawa o 13 i zupa o 19. Z nerwów mnie mdli i nic mi się nie chce. Reasumując po wyjściu z pracy rozryczałam się... Nie wiem czy dobrze zrobiłam zmieniając pracę, ale wiem, że wpakowałam się na całego...Oby jutro było lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 01.08.2007 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Kropka, na początku czesto tak jest Wszystko nowe, obce, nieznane. Za parę dni inaczej na to spojrzysz, czego Ci szczerze życzę!!! Głowa do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SylviaW 01.08.2007 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Kochane, jakoś zyję ale... No własnie... Po pierwszym dniu jestem lekko zdezorientowana i średnio zadowolona Nie chcę jeszcze oceniać sytuacji, bo wiem, że na to za wcześnie. Krótko mówiąc oczekiwałam czegoś innego Przez cały dzień zjadłam śniadanie po 7, kawa o 13 i zupa o 19. Z nerwów mnie mdli i nic mi się nie chce. Reasumując po wyjściu z pracy rozryczałam się... Nie wiem czy dobrze zrobiłam zmieniając pracę, ale wiem, że wpakowałam się na całego...Oby jutro było lepiej po pierwsze, to jakoś strasznie długo byłaś w pracy jak na pierwszy dzień a po drugie to przeżycia związane z tym dniem robią swoje, i przez to spięcie tak Ci niedobrze a po trzecie, ja wierzę, że wszystko jest nam dane po coś, po jakimś czasie dostrzeżesz, po co Ci była ta zmiana pracy głowa do góry albo lepiej do poduszki i jakąś pozytywna myśl powtarzaj przed snem (a jak ochłoniesz poczytaj "Potęgę podświadomości") dzielna kobitka jesteś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monika.KIELCE 01.08.2007 22:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 dieta, ach dietakoniec z hurtem czas na detaljuż pora zmienić menupanie i gentelmenitaniec, tenis, tenis, taniecodchudzanie, odchudzanieby sylwetka była wiotkanadmiarowi ciała ciał... pointa: po miesiącu diety cud, tylko portfel wziął i schudł kabaret otto kropeczka27 - za jakiś czas będziesz się z tego śmiała. Potrzeba kilka dni, by się rozeznać w sytuacji i kilka mc by zacząć czuć się swobodniej w nowym miejscu więc musisz jednak odczekać i nie brać do się wszystkiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monika.KIELCE 01.08.2007 23:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 Temat dchudzania nie jest mi obcy. Przeczytałam kilka ksiąg na temat samego odchudzania i psychiki. Teraz się trzymam, ale były momenty gdzie ważyłam 10 kg więcej niż obecnie. I potwierdzam prosą zasadę jeść połowę mniej a najlepiej normalnie ale bez kolacji (no dobra jakąś kapuchę pekińską lub jabłko). Poważnie zaczynam się zastanawić nad niełączenim składników, ale wydaje mi się, zę nie dorosłam do tego. Jeszcze trochę, może nie teraz.... Za kilka dni jadę na wakacje (prawie na 2 miechy) - do Polski, co by zacząć już działać z budową. Przymierzam się do zguby 2 kg - tyle mi brakuje, by mieć ubiegłoroczną wagę. Dziś wrąbałam batona i trochę czekoladek - tak mi się chciało słodkośći w przeciwieństwie do dnia wczorajszego. A i w końcu dziś wyszłam zagrać w siate, co by trochę potrenować Ale ja to chyba skoczę do innego forum, bo co chudziny mogą wiedzieć o odchudaniu (tyczy się acro i kropeczka27 - a Ciebie to już chyba mianuję kropą z tego wszystkiego!!! ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.