Mufka 04.01.2008 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Joan - no pewnie masz racje hehe, geny genami z powietrza sie nie tyje . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 04.01.2008 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 ja tez mam wstrętne geny.... - taki na ten przykład, co się objawia SŁABOŚCIĄ - do pączków, herbaty w malinami...czy przystojnych elokwentnych brunetów z poczuciem humoru i diabełkiem w oku.... a najgorszy z nich - pewnie uśpiony w chromosomie z 14-stej pary mej - nazywa się NIEKONSEKWENCJA - chętnie go wymienię na jakiś bardziej pożyteczny - np. PRACOWITOŚĆ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.01.2008 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 (...) Wczoraj uleglam - ale pożarłam tylko 1 kawałek keksu a nie pół balchy ciasta jaka upiekla moja babcia ktora zawitala w W-wie na swieta (...) Zielonooka, Jeśli masz chcicę na słodycze to kup se jakis baton proteinowy, będziesz mogła sie zasłodzić bez większych konsekwencji Niektóre firmy produkuja takie przekąski w naprawdę pysznych smakach, a odżywczo, w stosunku do zwykłych słodyczy, to kosmos. No tak, ale jak KUPIE ten baton to go pewnie pożrę a jak nie mam pod reka to jakos udaje mi sie wytrzymac bez slodyczy. Keks babci jest taki ze sam Budda by wypadl ze swej medytacji i minimalizmu (rowniez zywieniowego) i rzucil sie z piana na pysku na nie Ja jestem dumna ze udalo mi sie nie zjesc wiecej niz 1 plasterek (babcia nie pomagala w tej decyzji bo podsuwala nastepne kawalki ) ps. diete typu "glodze sie caly dzien po czym wieczorem pochlaniam 5000 kalorii" tez mi sie kiedyś zdarzało uskuteczniać - ja moge sniadan nie jeść - glodna sie robie dopiero ok 12- 13 po poludniu , za to uwielbiam jesc wieczorem teraz staram sie zjesc cokolwiek najpozniej do 9 - 10.00 (zazwyczaj jakis owoc - jablko, grejphrut lub jogurt - bo to jeszcze przelkne) za to kategorycznie nie jem nic po godz 19.00 (20.00) tak jak Mufka - ładnie chudne jak nie jem/ nie pije : - alkoholi , słodkich sokow, coli, gazowanych slodkich napoi (bomba kaloryczna) - weglowodanow typu : ziemniaki, ryz, makaron, słodycze - pieczywa (staram sie w ogole nie jesc chleba a jak juz to tylko rano no i te "zdrowsze") jakos idzie przezyc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 04.01.2008 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Idzie przeżyć, a jakże. Dieta SB jest urozmaicona, więc przy odrobinie zachodu można jeść smacznie. Mnie małżonek molestuje żebym w sobotę na śniatanko znowu zrobiła friatatę warzywną SB, tak mu ostatnio smakowała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 04.01.2008 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 KiZ chyba coś Ci się jednak pomyliło, dla grupy krwi 0 nabiał jest niewskazany. Mufka, Masz rację, zamiast 0 miało być B Tak to jest, jak sie od trzech dni nie przegryzało nerkowcami i nie popijało porterem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 04.01.2008 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 KiZ- żeby nie było, nie jestem specjalistą, po prostu mam krew 0 akurat u mnie wymogi "dietowe" dla tego typu sie zgadzają w fatalny sposób... (czyli na wszystko co dla człowieka z grupa krwi 0 jest niewskazane, mam uczulenie i dlatego wiedziałam...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 04.01.2008 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Nie, no spoko, sam nie zauwazyłem i jeszcze by sie ktoś zasugerował taką gupotą Ja też mam 0 a nabiał ubóstwiam, zwłaszcza na sniadanie. Dlatego, mimo iz wiedzialem jakie to moze miec konsekwencje, nie chcialem z niego rezygnowac. Eksperyment w tej materii przeprowadzilem zas niejako z przymusu. Na jakiejs wycieczce zszedłem do hotelowej restauracji na sniadanie. Stolik z mlekiem i płatkami był ustawiony osobno i przystrojony w... misie i baloniki Dodatkowo kotłowała sie wokół czeredka bąbli. Było mi wstyd w sumie... stary koń przepychający się z mikrusami do miseczki z corn flakesami No i po dwóch tygodniach zauważyłem ze zdumieniem, że... również na podbrzuszu człowiek ma wystające żyły, a mój brzuch ma dodatkowy segmencik po lewej stronie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.01.2008 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 KiZ chyba coś Ci się jednak pomyliło, dla grupy krwi 0 nabiał jest niewskazany. Mufka, Masz rację, zamiast 0 miało być B Tak to jest, jak sie od trzech dni nie przegryzało nerkowcami i nie popijało porterem Hie hie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 04.01.2008 12:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Idzie przeżyć, a jakże. Dieta SB jest urozmaicona, więc przy odrobinie zachodu można jeść smacznie. Mnie małżonek molestuje żebym w sobotę na śniatanko znowu zrobiła friatatę warzywną SB, tak mu ostatnio smakowała. Sylwia - a podaj przepis plis, plis, plis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 04.01.2008 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 KiZ chyba coś Ci się jednak pomyliło, dla grupy krwi 0 nabiał jest niewskazany. Mufka, Masz rację, zamiast 0 miało być B Tak to jest, jak sie od trzech dni nie przegryzało nerkowcami i nie popijało porterem Hie hie No nagrzeszyło się W sumie to takie dietki-sretki to żadne wyzwanie. Zwłaszcza jak widac efekt i ma sie jasno postawiony cel Trzeba miec jednak swiadomosc, ze konsekwencja w diecie nie oznacza, ze jestesmy na niej 24h/7d. To niezdrowe fizycznie i psychicznie. Takie ostrzejsze dietowanie powinno trwac jakies 10 dni na przykład (redukcja kalorii) a potem na trzy dni powrót do wiekszej liczby kalorii (ale nie śmieciowych) żeby organizm nie wpadł na pomysł spowolnienia metabolizmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 04.01.2008 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Joan, ale mnie zaintrygowalas tym puddingiem toffi - musisz mi dac przepis Joan - ja czekam , i czekam , i czekam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 04.01.2008 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 poszperam jak będę w domu - ale nie polecam - mega , mega dużo kalorii... słodkie strrrrasznie - i takie...hmmmm - angielskie... KiZ - nerkowce? to kolejna moja słabosć - ale to przeciez przez te geny... a jedliście może orzechy Nigelli z rozmarynem i pieprzem cayene? norrrrmalnie MiLIARD kaloriiiii ... ale taaakie pyszne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 04.01.2008 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 No cóż... ja nie jadłem , ale jeśli to ta Nigella, to wybrałbym z jej menu melony... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 04.01.2008 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Joan - nie szkodzi przeciez czasem trzeba sie nagrodzic za trudy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 04.01.2008 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 KiZ nie strasz: Trzeba miec jednak swiadomosc, ze konsekwencja w diecie nie oznacza, ze jestesmy na niej 24h/7d. To niezdrowe fizycznie i psychicznie. Takie ostrzejsze dietowanie powinno trwac jakies 10 dni na przykład (redukcja kalorii) a potem na trzy dni powrót do wiekszej liczby kalorii (ale nie śmieciowych) żeby organizm nie wpadł na pomysł spowolnienia metabolizmu. Naprawdę można wpaść w jakiś wolniejszy metabolizm? Czyli wychodzi na to, że mogę sobie raz na jakiś czas "pozwolić" tak, i to nawet "na zdrowie" mojemu "metabolizmowi" wyjdzie, tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 04.01.2008 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 No cóż... ja nie jadłem , ale jeśli to ta Nigella, to wybrałbym z jej menu melony... no tak...głodnemu...melon na myśli... co do nagód - mbz - od tamtej nagrody - nagradzanie się weszło mi w nawyk - więc to jednak nie był zbyt dobry pomysł... chyba lepiej juz ascetycznie do końca...bez kuszenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 04.01.2008 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Idzie przeżyć, a jakże. Dieta SB jest urozmaicona, więc przy odrobinie zachodu można jeść smacznie. Mnie małżonek molestuje żebym w sobotę na śniatanko znowu zrobiła friatatę warzywną SB, tak mu ostatnio smakowała. Sylwia - a podaj przepis plis, plis, plis FRIATATA WARZYWNA Z PARMEZANEM Ta friatata jest dosłownie naładowana zdrowymi warzywami, w związku z czym stanowi doskonałe śniadanie w Fazie 1. Składniki: 2 łyżki margaryny bez tłuszczów trans (ja biorę oliwę z oliwek) 1 posiekana cebula 2 nieduże cukinie pokrojone w cienkie plasterki 4 duże pieczarki, posiekane ˝ dużej czerwonej papryki, posiekanej ˝ łyżeczki soli ź łyżeczki pokruszonego suszonego tymianku ź łyżeczki mielonego czarnego pieprzu 4 duże jajka o temperaturze pokojowej 1 szklanka płynnego substytutu jajka (tego nie daję, bo nie mam) 1 ˝ łyżki tartego parmezanu (ja robię bez sera) Na średnim ogniu rozpuścić jedną łyżkę margaryny na dużej patelni z powłoką nieprzyczepną. Wrzucić cebulę, cukinię, pieczarki, paprykę, ź łyżeczki soli, tymianek i 1/8 łyżeczki pieprzu. Smażyć, od czasu do czasu mieszając, przez 8 minut lub dopóki warzywa nie zmiękną, a na patelni nie będzie już soku. W dużej misce połączyć jajka, substytut jajek, pozostałą sól i pieprz oraz ser (jeśli używasz). Pozostałą łyżeczkę margaryny roztopić na bardzo małym ogniu na patelni z warzywami. Wlać masę jajeczną i smażyć. Ja pod koniec smażenia przykrywam patelnię pokrywką, żeby ścięła się góra. Zsuwam na duży talerz i podaję. A tak z innej beczki. Mam ktoś steper skrętny ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 05.01.2008 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2008 Ja zbieram siły, gromadzę energię, nastrajam się...i niedługo stanę oko w oko z moimi słanościami Planuję zrobić sobie na początek SB, ale nie az taką resrtykcyjną jak w tamtym roku - tzn np pierś kurczaka można, to super ale ja wybieram z rożna a nie pieczony sote w folii w piekarniku Surówki też kupne, a , ze mają odrobine cukru to pal licho - nie mam czasu robic sama W tamtym roku schudłam szybko i dużo, w tym roku planuję dołożyć do tego codzienne ćwiczenia i chudnąć nieco wolniej. Nie wiem ile chciałabym ważyc - rok temu udało mi się dojść do 54,5 - będe się cieszyć jak i tym razem się uda A póki co przypałętały się do mnie wszystkie dolegliwosci świata..mam @, boli mnie pęcherz, głowa, zatoki, leci z nosa i mam kaszel Jak wyzdrowieję to zaczynam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 05.01.2008 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2008 Arco paluszek i główka........ ale rozumiem Cię, też niedomagam w kwestii kataru i bólu głowy oraz ogólnego rozbicia w związku z tym kontynuację diety przenoszę na "od poniedziałku" niestety od sylwestra kilogram w górę ołsiet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 05.01.2008 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2008 niestety od sylwestra kilogram w górę ołsiet Ja po świętach ważę jakieś 59 w porywach 60 To jest dopiero ołsiet !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.