Contelek 08.11.2006 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 Według mnie bez ruchu , sportu czy jakiejkolwiek formy aktywności joja prawie murowane. Byle jak ale się ruszać trzeba , do dzieła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Contelek 08.11.2006 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 Meridia to syf nie bierz tego , znajomego żona strasznie sie po tym czuła , a wogóle każda forma chemii nie jest wskazana , tylko silna wola załatwi problem wagi , nigdy leki. pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Contelek 08.11.2006 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 Zielonooka też mi się wcale nie uśmiecha biegać po śniegu , ale w łódzkich klubach na bieżniach są ograniczenia do 20 min , a ja min. 1h a chcę coraz dłużej jak się wybuduje to już wiem że kupię sobie taką wypasioną bieżnie za parę tysi i będzie super świetnie zaj... pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 08.11.2006 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 ?! a ja zadzwoniłam dziś do znajomej lekarki, która leczy moją Sylwię (zawsze jak chcę się dowiedzieć coś "medycznego" to dzwonię do niej). Pytałam o ten lek meridia, o którym pisaliście tu, na forum. Powiedziała mi, że go nie poleca. Podobno jej szef niedawno go stosował i teraz jest...wielkie jo-jo. Jutro mam do niej zadzwonić po adres dietetyka z Bydgoszczy, który podobno przez dobranie odpowiedniej diety (trwającej 8 tygodni), odpowiedniej mieszanki ziół potrafi doprowadzic człowieka do normalnej wagi bez efektu jo-jo. Posiłki są podobno co 3 godziny i trzeba się ich trzymać. jej koleżanki, lekarki również korzystały z jego usług i podobno efekty są świetne. Miał ktoś z Was styczność z dietetykami? agnieszka łooo jezu ... co cie napadlo z meridia?!?!?! Kobieto - ile masz tej nadwagi?! (jesli wogole masz?!) Meridia to lek ktorym sie leczy [pod scisla kontrola lekarza !] osoby patologicznie , chorobowo otyłe, dla ktorych inne srodki - ruch , dieta - sa albo ze wzgledu na stan zdrowia niedostepne albo ich otylosc jast tak ogromna ze "normalne sposoby" nie dzialaja! Hamuja glod - owszem ale nie przestawia niczego w mozgu ze zaczniesz sie normalnie i zdrowo odzywiac Bedziesz lykala toto - miesiac (dwa )- potem trzeba zrobic przerwe- nie bedziesz czula laknienia - schudniesz, ale skonczyc "kuracje" i co? wrocisz do starych nawykow - bo zachamowanie jedzenia bylo farmakologiczne a nie "psychiczne" I znow utyjesz , no bo jak inaczej?! Plus skutki uboczne - podniesione cisnienie, ryzyko uszkodzenia watroby itp. Dla ludzi tak otylych ze zagraza to ich zdrowiu- taka metoda ma sens, dla kogos z paroma kg za duzo - nie skomentuje bo... chyba nie trzeba Nie wierze w bajki ze jak ktos nie umie sie od razu zmobilizowac zeby sie nie opychac i cwiczyc to po "magicznym" schudnieciu nagle wezmie sie w garsc i znajdzie silna wole zeby szczupla figurke utrzymac zawsze w koncu pęknie - jesli sobie pewneych rzeczy w glowie nie przestawi Mam dwie kolezanki [ wcale nie grube] - one z kolei wciagaja - jeszcze "lepiej" -Adipex - w polsce niedozwolony ale przemycany hurtowo z czech i slowacji i sprzedawany przez net zasada ta sama i od roku widze jak tyja , chudna , tyja i tak w kolko.... czekam az bede im paczki wysylac do szpitala na oddzial transplantacyjny gdzie beda oczekiwaly na przeszczep nerek i watroby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 08.11.2006 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 natomiast co do dietetykow - polecam! naprawde! moja mama - zawswze pare kg "za duzo" w koncu zmobilizowala sie i udala do Instytutu Zywnosci i Zywienia (na sadybie w wawie) i dostala [po zmierzeniu zwazeniu i obmacaniu ] piekna diete specjalnie ustalona dla niej wcale nie chodzila gloda - o dziwo - te porcje byly nawet "objetosciowo" i "ilosciowo" wieksze niz to co zjadala niby normalnie i nawet sie bala ze wlasnie jeszcze przytyje Ale pomimo ze jadla niby wiecej - to jednak takie posilki , w takich zastawieniach i czestotliwosci ze pieknie schudla ( 55 letnia kobitka 166 wzrostu i obecnie 60 kg wagi z 76-77 kg - niezle nie? ) Tyle ze dobicie do 60 kg (czyli z ponad 15 kg w dol) zajelo jej ok. pol roku a nie ze stal sie "cud" i w ciagu 3 tyg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 08.11.2006 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2006 Zielonooka też mi się wcale nie uśmiecha biegać po śniegu , ale w łódzkich klubach na bieżniach są ograniczenia do 20 min , a ja min. 1h a chcę coraz dłużej jak się wybuduje to już wiem że kupię sobie taką wypasioną bieżnie za parę tysi i będzie super świetnie zaj... pozdrowionka a to dziwne - u mnie biezni jest sztuk 3 i nikt nie zgania no ok po 2 godzinach lekka fukaja (jak inne zajete) ale bez przesady ps. biegasz rano czy wieczorem? ja rano w zyciu nie wstane :):) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Contelek 09.11.2006 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Z bieganiem różnie - i rano i wieczorkiem , zależy od mojego samopoczucia też tak masz że najgorsze jest pierwsze 30 min , najbardziej ciężkie i monotonne ? bo u mnie tak właśnie jest że dopiero po 30-40 minutach mogę biec i biec i ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 09.11.2006 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Z bieganiem różnie - i rano i wieczorkiem , zależy od mojego samopoczucia też tak masz że najgorsze jest pierwsze 30 min , najbardziej ciężkie i monotonne ? bo u mnie tak właśnie jest że dopiero po 30-40 minutach mogę biec i biec i ... na pocz 15 pierwszych minut - rewelacja potem kryzys a potem - faktycznie tak po kolejnych 15-20 minutach - "drugii oddech" i sie biegnie ja mysle ze moze wlasnie wtedy jak jest dolek to ten organizm przestaje spalac weglowodany i zabiera sie niechetnie za tluszcze? no a jak sie rozkreci to lapie sie na powrot forme Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 09.11.2006 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Ja juz chyba kiedys pisalam , a moze nie Wg mnie dziala jazda samochodem po centrum duzego miasta w szczycie - codziennie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 10.11.2006 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 jak się wybuduje to już wiem że kupię sobie taką wypasioną bieżnie za parę tysi i będzie super świetnie zaj... pozdrowionka Co prawda to nie do mnie post, ale z tą bieżnią to się zastanów, czy warto. To jest nudne w biegać w domu. Ja strasznie chciałam mieć rower stacjonarny, bo lubię jeździć na rowerze, a nie zawsze mogę, i najpierw służył jako wieszak, a teraz to już nawet nie. Nawet na 10 minut mi się nie chce wskoczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnetaS 10.11.2006 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 jak się wybuduje to już wiem że kupię sobie taką wypasioną bieżnie za parę tysi i będzie super świetnie zaj... pozdrowionka Co prawda to nie do mnie post, ale z tą bieżnią to się zastanów, czy warto. To jest nudne w biegać w domu. Ja strasznie chciałam mieć rower stacjonarny, bo lubię jeździć na rowerze, a nie zawsze mogę, i najpierw służył jako wieszak, a teraz to już nawet nie. Nawet na 10 minut mi się nie chce wskoczyć. ja też sobie mówiłam, że jak już wybuduję to kupię sobie rowerek stacjonarny. Dom stoi, mieszkam od 10 miesięcy a rowerka nie ma i nawet coraz rzadziej o nim myślę. I obiecywałam sobie wizyty na basenie, ale jakość czasu znaleźć nie mogę. Cinko z tymi moimi postanowieniami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 10.11.2006 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 jak się wybuduje to już wiem że kupię sobie taką wypasioną bieżnie za parę tysi i będzie super świetnie zaj... pozdrowionka Co prawda to nie do mnie post, ale z tą bieżnią to się zastanów, czy warto. To jest nudne w biegać w domu. Ja strasznie chciałam mieć rower stacjonarny, bo lubię jeździć na rowerze, a nie zawsze mogę, i najpierw służył jako wieszak, a teraz to już nawet nie. Nawet na 10 minut mi się nie chce wskoczyć. ja też sobie mówiłam, że jak już wybuduję to kupię sobie rowerek stacjonarny. Dom stoi, mieszkam od 10 miesięcy a rowerka nie ma i nawet coraz rzadziej o nim myślę. I obiecywałam sobie wizyty na basenie, ale jakość czasu znaleźć nie mogę. Cinko z tymi moimi postanowieniami. Aneta i kofi chyyba juz to gdzies pisalam mam rowerek stacjonarny - jest swietny do.... wieszania na nim torebek i do tego glownie mi sluzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 10.11.2006 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Zielonooka, toć ja dopiero pytam o radę. Poza tym już zrezygnowałam czwarty dzień bez słodyczy, chcleba, makaronu....jest nieźle... mieszczę się w górnej granicy BIM, ale chciałabym dojść do swojej wagi sprzed ciąży, bo po prostu źle się czuję z ta wagą, którą mam (68 przy wzroście 164cm). A ćwiczenia...no coż... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ambroma 10.11.2006 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Bardzo polecam zmianę zasad odżywiania i zastosowanie metody dr M.Montignac. Na początku wydaje się bardzo skomplikowana, ale szybko można opanować co z czym jemy. Polecam stronę http://montignac.miniportal.pl/ oraz forum http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=11143 Spadek wagi 100 % przy przestrzeganiu zasad, nie ma głodówki, nie ma efektu jojo. Wypróbowłam na sobie, chociaż nie miałam nadwagi (BMI w granicach normy) schudłam bez problemu kilka kg. i mieszczę się w starych spodniach Na aerobik chodzę 2 x tydz. ale gdyby nie dieta nie byłoby efektu. Cwiczenia są dla poprawy samopoczucia i ogólnie lepszej kondycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
modulor 10.11.2006 13:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 takfałdki jak zacznę chudnąć to biust mi zniknie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Contelek 11.11.2006 00:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 Zielonooka , a co to za nowe ładne zdjątko pod Twoim nickiem??? a wogole to też się trochę boję że kupię kiedyś tę bieżnie i będzie tylko mebelkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 11.11.2006 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 Zielonooka , a co to za nowe ładne zdjątko pod Twoim nickiem??? a wogole to też się trochę boję że kupię kiedyś tę bieżnie i będzie tylko mebelkiem hmmm a takie tam kiedys... slynelam ze zmiany avatarow ostatnio zapomnialam wiec trzeba pozmieniac nie? ps. mam pomysl! na biezni mozna np. buty stawiac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AAgnieszk 11.11.2006 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 A ja powinnam może przytyć??? Ważę 58 przy wzroście172... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bezele 11.11.2006 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 A ja powinnam może przytyć??? Ważę 58 przy wzroście172... No pewnie tak przynajmniej z 4 kg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 11.11.2006 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2006 A ja powinnam może przytyć??? Ważę 58 przy wzroście172... No pewnie tak przynajmniej z 4 kg a dla mnie to idealna waga ja chcialabym wazyc 55 kg przy 170 wzrostu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.