Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

mbz .... no właśnie przyznam , ze książkę przeleciałam "po łebkach" skupiając się na początkowej fazie wychodząc z założenia , ze mam pełna lodówkę proteinek i 5 dni na uzupełnienie braków w wiedzy :oops: :lol:

 

korniszony , czyli ogórki rozumiem konserwowe ... no to mi zycie uratowałaś ... bo jak pomyślę o wątróbce to mnie naciąga .... dobra jest - ale na raz :wink:

 

na jutro a w zasadzie już dziś :oops: - w lodówce czekają udka kuraka które pociaprałam w przyprawach jakie mi podeszły pod rękę :lol: ... w rękawie w piekarniku upiekę , sobie same udka bez skóry na obiadek a rodzince do tego ziemniaczki zapodam , jakąś surówkę i gotowe :D

 

a z tym głodem ....hm.... ja myśle, ze u mnie to nie o głód chodzi ... rok temu schudłam 13 kilo na zelixa, diecie ograniczającej kcal i rowerku w ciągu niespełna 3 miesięcy ... i wagę utrzymałam do dziś ....

 

u mnie najgorsze są wieczory ... w pracy do 17 wypijam dwie kawy i czasem zjem jakiś serek czy bułkę z braku czasu ... za to o 18 w domu konia z kopytami bym zeżarła ... :oops:

i tu jest pies pogrzebany ... taki zły nawyk - jedzenie wieczorem .... :roll:

 

teraz jak siedzę to też mysli skierowane w kierunku chipsów w spiżarce .... mimo tego, ze głodna nie jestem .... nawyk podżerania czegoś siedząc przy kompie .... ale panuję , panuję .... :lol:

 

z rowerka dziś nici .... sąsiad przyszedł na Gołotę i plany wzięły w łeb ....przeca nie bede sie pocić na rowerku w towarzystwie obcych facetów :oops: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dziewczyny! To była walka! Zupełnie jak moja z dietą! Zapał i chęci mam jak Góral, a i tak zazwyczaj kończę jak Endriu! :evil: :oops:

Ja podobnie jak Dagulka - w pracy nie mam czasu zjeść, po pracy gotuję obiad dla mnie i męża, szybciutko go zjadamy wieczorem! No i pora spać!

Ale od niedawna staram się zjeść śniadanie zaraz po wstaniu z łóżka (ciężko wcisnąć w siebie coś o 4 rano :evil: ), potem próbuję przegryźć coś w pracy co 3 godziny (mój żołądek na razie nie jest zachwycony :wink: )

Ale obiadek i tak będę musiała wieczorami z mężusiem zjadać ( inaczej nic nie będę jadła ciepłego w ciągu dnia :roll: )

Nie wiem jak mam pogodzić ustalony tryb dzienny z posiłkami!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja już od lat nie jadam chleba - mam uczulenie na produkty zbożowe, mleczne też!

ziemniaków - nie lubię ich po prostu, a makarony i ryż lubię - ale nie gotuję bo moja druga połowa ich nie trawi :roll:

coś mi się zdaje, że mięsko też będę musiała odstawić - zauważyłam, że ostatnio się nie czuję dobrze po prosiaczku :lol: albo będę musiała coś z eko - hodowli kupić! Rybki gotujemy często i kurczaczka, a ostatnio mam ochotę na filecik z kaczuszki :wink:

No cóż z tego, kiedy nie ma to pozytywnego wpływu na moją wagę :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drugi dzień prawie za mną ....

jutro się zważę :oops:

 

jestem twarda .... wcinam białko ... latam do ubikacji jak powalona .... po takiej ilości wody wcale się nie dziwię ...

żarełko dziś:

dwa plasterki wędlinki w kuraka

puszka tuńczyka w sosie własnym

duże udko z kuraka bez skóry +2 ogórki konserwowe z cebulką

wieczorkiem wsunę jakiś jogurt albo ser biały odtłuszczony

woda

 

no i odezwał się brak słodyczy .... dla mnie masakra :evil: ... nadrabiam colą zero , ponoć wolno ... :roll:

 

a czy wie ktoś czy mogę pochłonąć activię np. truskawkową? ... jak patrze na skład, to ma i węglowodany i tłuszcze .... ale ma też białko ... wie ktoś czy wolno sporadycznie se zjeść zamiast deseru na tej diecie ? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne Panie 8)

 

Też mam w swoim zyciorysie epizod z panem Dukanem :roll:

tzn dietę proteinową za sobą

 

w zeszłym roku , przed Świętami Bożego Narodzenia nie mogłam patrzeć na siebie,

odwracałam się od luster, a zdjęcia z wyjazdu na narty były gwoździem do trumny...

no troszkę przesadziłam

były decydującym bodźcem do podjęcia walki

też trafiłam na dietę proteinową , wywalczyłam na niej -12 kg

w cztery miesiące

wprawdzie nie osiągnęłam sylwetki idealnej, ale weszłam w zakresy akceptowalne ,

dla mnie akceptowalne

od czasu zakończenia diety wróciło 2 kg , ale już panuję nad wagą, tzn. nie pozwalam jej na wzrosty

 

a chcę jeszcze troszkę powalczyć

tak z 5 kg :roll:

 

daggulka - activi nie :-? , a otręby jadasz ?

 

pozdrawiam i życzę wytrwałości :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dagulka - jedna wpadka niczego nie psuje.

Ale lepiej kup sobie takie odtluszczone jogurty lub kefiry, moga byc owocowe ( trzymaly mnie przy zyciu razem z budyniem na chudym mleku ze slodzikiem :D ).

Co do otrab to na dobre do diety wchodza w III fazie, ale mozna juz wczesniej jesc np. placek otrebowy, bardzo smaczny zreszta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki, laski ... zwazyłam sie dziś ... 1,5 kg mniej .... oczywiście zdaje sobie sprawe , że to nie w cudowny sposób wyparował mi tłuszcz ino woda z organizmu zeszła :wink:

 

rozpoczynam trzeci dzień ...

 

mbz - dziś nawiedze jakiś duży market (nienawidze w nich robić zakupów - pół dnia w doopie , ale sie przemogę :roll: ) ... i kupie na zapas odtłuszczonych jogurtów .... budynie bez cukru i mleko 0% ... bo mi wczoraj młoda wyżłopała ... już jej się nie podoba żółte ino niebieskie :o :lol:

a dziś - zaraz zmykam z roboty, robie se dzień wolny (kolezanka w biurze posiedzi) ... a ja wykorzystując ostatnie dni ładnej pogody se ponaginam w ogrodzie ... przyjemne z pożytecznym - spale nieco sadełka na klęczkach :lol:

 

ania klepka - powodzenia , kciuki trzymam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może gdzies tu jest już taka informacja, ale wklejam. Mi to pomogło przetrwac chwile załamania, kiedy to waga nie chciała drgnac ani o deko.

 

WSKAZANIE WAGI A REAKCJA ORGANIZMU

 

waga lekko spada

przy ograniczeniu pokarmu i spożywaniu większej

ilości warzyw, przyśpieszających perystaltykę jelit

przewód pokarmowy jest prawie pusty, co

natychmiast uwidacznia sie na wadze.

 

waga stoi

trzymamy dietę, kiszki marsza rżną a mimo to ciężar

sie nie zmienia - organizm chroni magazyn tłuszczowy

 

waga lekko spada

organizm zaczyna czerpać zapasy z "magazynu" czyli

tkanki tłuszczowej

 

waga znów stoi

pełna mobilizacja organizmu który przestawia sie na

oszczędne spalanie energii. Wszystkie mechanizmy

obronne działają na pełnych obrotach

 

waga skokiem spada organizm zaakceptował kryzysowa aprowizacje. czerpie

energie z zapasów

 

waga stoi kryzys kryzysem ale wszystko ma swoje granice. włącza

sie alarm - przestawiamy sie na jeszcze oszczędniejsze

gospodarowanie energia

 

waga stoi

organizm przyzwyczaja sie do nowej wagi

 

waga skokowo spada

organizm sięga jednak po zapasy tkanki tłuszczowej

 

waga stoi

organizm przyzwyczaja sie do nowej wagi - uznaje ja za cos

normalnego. akceptuje tez zmniejszone zapasy magazynów

[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też tylko od czasu do czasu jadam , w zasadzie jadałam mięso - przeważnie drób , i tak zostało :roll:

 

teraz bazą są dla mnie ryby , sery białe chude odtłuszczone , jogurty i kefiry 0%, wędlina w plasterkach z indyczka lub kurczaczka , z mięs : udka kurczaka i pierś i podroby drobiowe...

 

dziś aż mnie skręcało - pełna spiżarka słodyczy a mnie się chciało słodkiego jak jasssna cholera ... :evil:

ale się nie dałam : wzięłam twaróg chudy , wkruszyłam dwie tabletki słodzika , nawaliłam cynamonu .... pożarłam, przeszło ...ufffff..... :lol:

 

zrobiłam zakupy ... w lodówce zapas proteinek na tydzień :D

 

dziś pochłonęłam:

- udko z kuraka bez skóry w ziołach pieczone w rękawie

- dwa kawałki wątróbki

- kefir pitny 0% tłuszczu 400g

- twaróg chudy z cynamonem i słodzikiem - 250g

wieczorkiem -pewnie kawałek makrelki wędzonej lub szprotki wędzone

cola zero , woda , kawa z mlekiem 0% i słodzikiem ...

 

zważę się dopiero pojutrze ....

 

Ania ... jak tam sobie radzisz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no kurcze .... ja tez jestem raczej zielonożerna .... uwielbiam warzywa ....raczej nie lubię mięsa ...

ale - musiałam sie przemóc , bo dieta białkowa nie pozwala chodzić głodnym ...wiecznie masz zapchany żołądek i nie chce się podżerać ...

a na diecie 1000kcal z warzywami , owocami wiecznie chodziłabym głodna i skończyłoby się na wieczorze przy misce chipsów :lol: :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no kurcze .... ja tez jestem raczej zielonożerna .... uwielbiam warzywa ....raczej nie lubię mięsa ...

ale - musiałam sie przemóc , bo dieta białkowa nie pozwala chodzić głodnym ...wiecznie masz zapchany żołądek i nie chce się podżerać ...

a na diecie 1000kcal z warzywami , owocami wiecznie chodziłabym głodna i skończyłoby się na wieczorze przy misce chipsów :lol: :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daggulka, Ania - trzymajcie się.

Na pocieszenie, po paru dniach apetyt na słodycze powinien jesli nie minąć, to przynajmniej się zmniejszyć. Ja od tygodnia ani razu nie pomyślałam o paluszkach, czy chipsach i krakersach. A jak miałam ochotę na słodkie zjadłam kostkę gorzkiej czekolady (ponad 70% kakao) i wystarczyło.

Powodzenia! Będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...