Zbigniew100 03.02.2010 16:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 właśnie jem serek wiejski, dzisiaj mialam bardzo pracowity dzień w pracy, zapomniałam o wszystikm, a mój dzisiejszy jadłospis to: rano: kawa z mlekiem, cukierek malaga 9:00 serek wiejski, 12;00 szklanka kefiru 0% z otrębami 16:00 2 jajka na twardo 20:00 jabłko 23:00 serek wiejski Tydzień temu kupiłam sobie nowe spodnie, dzisiaj je skracałam. Schudłam przez tydzień w udach i to bardzo. Kurcze , a ramiona nadal grube. Co mam zrobić z tymi ramionami, biustem żeby zleciały trochę? Halo, halo - bede krzyczec - co tak malo??? Musisz jesc wiecej, zeby pobudzic przemiane materii - wbrew pozorom chudnie sie wtedy, chudnie. A gdzie jakies mieso??? Albo ryba??? Zwlaszcza, ze mozna np. taka pyszna wedzona Ania . Przecież to racje głodowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.02.2010 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Kurde, u mnie to żadna moja zasługa Samo się zrobiło - stres i brak czasu .. A ja podziwiam wszystkich na diecie za wytrwałość - ma za słaby charakter, więc nigdy sie nie odchudzałam (oza epizodem farmakologicznym pod kontrolą lekarza. Pomogło. A po miesiącu wycofano lek z rynku - podobno uszkadzał mózg - i wszystko jasne :)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 03.02.2010 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 A co zrobić, żeby przyspieszyć przemianę materii? Zwiększyć wysiłek wystarczy? Wydaje mi się, że to jest mój problem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.02.2010 16:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Musisz prawidłowo rozpocząc dzień - od lekkiego śniadania, które rozpocznie proces przemiany materii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 03.02.2010 17:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Mam wspaniałego męża, który robi mi kawusię i kanapeczki o 4 rano - gdy ja biorę prysznic. W pracy drugie śniadanie (takie nieoficjalne ) o 7.30. Oficjalne drugie śniadanie o 10. Potem jakiś owoc koło 13 przegryzę. Te kanapeczki to pełnoziarniste, albo razowe pieczywko jest. Ale chyba mi nie służy - mam zgagę i wątroba mnie pobolewa. Musli i jogurty musiałam odstawić - mam uczulenie na białko i chyba zboże! Z obiadem jest u mnie różnie czasem jadam, często jest to późna obiadokolacja. Kolacyjki nie jem, tzn nic po 18. I tu się zastanawiam, bo jedna szkoła mówi nie jeść przed snem min. 2h, a druga o 4h wspomina. Szukałam pomocy u lekarza - wizyta 300 zł No i wycieczka 80 km - u nas nie ma dietetyka. Nie powiedział jednak nic, poza tym co już wiedziałam Staram się jakoś sama sobie radzić, jednak efektów nie ma. No może źle mówię - od 5 lat nie tyję Ale mam dużo do zgubienia - prawie 30 kg! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zbigniew100 03.02.2010 17:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Za dużo nie doradzę ale nie widzę ruchu. Jakieś ćwiczenia trzeba wprowadzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 03.02.2010 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Po odśnieżaniu mam tylko siłę na ćwiczenia w pozycji horyzontalnej Mąż stwierdził dziś, że odśnieżanie jest lepsze niż Nordic Walking - na pewno! Przynajmniej na podwórku czysto! Mąż ma kłopoty z kręgosłupem i codziennie ćwiczymy, ale to raczej gimnastyka niż aerobowe ćwiczenia. U ciebie w dzienniku podejrzałam A6W. Będę musiała spróbować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zbigniew100 03.02.2010 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Po odśnieżaniu mam tylko siłę na ćwiczenia w pozycji horyzontalnej Mąż stwierdził dziś, że odśnieżanie jest lepsze niż Nordic Walking - na pewno! Przynajmniej na podwórku czysto! Mąż ma kłopoty z kręgosłupem i codziennie ćwiczymy, ale to raczej gimnastyka niż aerobowe ćwiczenia. U ciebie w dzienniku podejrzałam A6W. Będę musiała spróbować. Te A6W to raczej po to coby brzuch nie był flakowaty. Podoba mi się orbitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 03.02.2010 17:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Boratom - za malo jesz - serio, serio Zeby podkrecic przemiane materii trzeba jesc wiecej, wtedy pobudza sie go do dzialania, poza tym jesz nieregularnie i masz dlugie przerwy (zwlaszcza przed ta obiadokolacja). Ogolnie - wiecej i czescej z regularnymi przerwami. Jak sie je malo i podobnie czasowo jak Ty, organizm spowalnia przemiane, bo nie ma czym pracowac i gromadzi pokarm (czyt. tluszcz) , bo mysli, ze ida ciezkie czasy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 03.02.2010 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Ja też miałam, ale sufit w sypialni mamy na wysokości 200 cm i nie dało się ćwiczyć. Zamieniłam na platformę wibracyjną Latem wieczorami na rowerku jeździmy nad jezioro popływać Wiem, że zbyt długa jest ta ostatnia przerwa, ale w tym czasie musiała bym się na mieście stołować, albo w samochodzie - a tego nie lubię. Czasami załapię się na obiad u mamy bądź siostry, ale to rzadkość. Niestety tak mam dzień zorganizowany i nic nie mogę zmienić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.02.2010 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Szczerze ? Przy planie na 30 kg poszłabym do dobrej siłowni i ustaliła ćwiczenia specjalnie dla Ciebie (biorące pod uwagę ewentualne problemy np. kręgosłup) . Prawdopodobnie godzinka ćwiczeń prowadzących do spalania beztlenowego dałoby efekty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 03.02.2010 17:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Chyba będę musiała! Zwłaszcza że w miejscowości, w której pracuję otwarto klub z bilardem, kręglami, itd. Jest też siłownia i aerobik. Powinnam ćwiczyć pod okiem trenera. Zawsze to 20 km bliżej niż do Gdańska! A teraz na wiosnę to i motywacja jest większa. Szkoda tylko, że nie mam towarzystwa. Jakoś sobie poradzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 03.02.2010 18:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 boratom mówisz, że masz 30 kg nadwagi, podaj proszę jaki wzrost i waga. Może przesadzasz ???? . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 03.02.2010 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Raczej nie! Przy wzroście 170 ważę 95 kg. Wg moich wyliczeń powinnam ok 63 ważyć. Pamiętam te czasy kiedy tyle ważyłam - czułam się dobrze. Bo mi raczej o samopoczucie chodzi jak o wygląd Moja babcia ważyła 140 kg. Mój ojciec 120. Jego siostry też wielkie są kobiety. Nawet przy prawidłowej wadze miałam mocną budowę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 03.02.2010 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 A6W. Będę musiała spróbować. boratom, ale wiesz ze cwiczenia typu A6W nie sa cwiczeniami na redukcje, prawda? I rzeczywiscie przy nadwadze 30 kg sama nie eksperymentuj. Madry specjalista, ktory ma szeroka wiedze z zakresu dietetyki i treningu w kilka miesiecy pomoze Ci wypracowac dobra wage i figure kuleczka, jak tam katabolizm? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 03.02.2010 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Bioratom siostro moja Mam takie same wymiary-jak wszerz tak wzdłóż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aaggaa 03.02.2010 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 a ja dziś po aerobiku i saunie czuję się jak nowo narodzona tylko waga coś w miejscu stoi ale nic nie poddaję się pozdrawiam walczących Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 03.02.2010 23:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 AmberWind, wstyd się przznać, ale po ponad 2 latach regularnych aerobów moja kondycja nie przedstawia się najlepiej Czuję się i poruszam jak robot Nie wiedziałam, że zmiana biegów w samochodzie bywa tak bolesna, że o wstecznym nie wspomnę Plan jest taki, że zwłoki swe zawlokę jutro na jakieś aeroby i saunę w celu rozruszania. Siłownia najwcześniej w sobotę. AAgaa, a długo już walczysz? Zastanawia mnie jedna rzecz. Odkąd korzystam z dobrodziejstw zajęc grupowych dla kobiety typu fitness, step, aerobik, widzę różne panie, dziewczęta, które regularnie chodzą na tego typu zajęcia, miesiącami, latami, a sadełko jak było tak jest, trzęsące brzuchy też bez zmian. Kurde, mnie to by szlag trafił, ale ja nie o tym chciałam. Jak to w ogóle jest możliwe??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 04.02.2010 03:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2010 Ja tak mam! Nie wiem czy to efekt zaniedbań, czy warunki genetyczne. Jestem gruba i już. Trochę mi źle z tego powodu - obawiam się chorób związanych z otyłością w przyszłości, dlatego chcę to zgubić już dziś. Ćwiczenia aerobowe kilka razy w tygodniu, bieżnia, wiosła, nie przyniosły żadnych rezultatów w ciągu roku. Od kilku lat moja waga ani drgnie (na szczęście w górę też nie idzie).Ostatnio preferuję ćwiczenia rozciągające, gimnastykę, jogę. Na wiosnę chcemy spróbować Nordic Walking, może to da jakieś rezultaty? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 04.02.2010 07:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2010 Jak to w ogóle jest możliwe??? alez oczywiscie, ze mozliwe Kobiety i mezczyzni walczac bezskutecznie przez dlugie lata o prawidlowa wage zwykli przypisywac swoje niepowodzenia: - genetyce - zaburzeniom hormonalnych - przyjmowanych lekach - drobnych grzeszkach zywieniowych (podwieczorek u tesciowej, grill z piwem u przyjaciol, imieniny w pracy itp.itd) - zle dobranym cwiczeniom fizycznym itp. itd Powyzsze czynniki owszem moga miec swoj udzial w bardzo opornym tluszczu, ale napewno nie w nadwadze siegajacej np. 20 kg No coz ... wielu sie to nie spodoba, ale winni jestesmy my a wyszukiwanie sobie problemow zastepczych daje nam tylko jedno ... przez chwile lepsze samopoczucie, bo przeciez to nie my jestesmy winni ze nosimy size 44 - 54 , nasze cialo trzesie sie jak galareta, a karnet na silownie odchudza nasz portfel, bo niestety nie nas samych. Kobiety w dazeniu do idealnej wagi zazwyczaj wybieraja drakonskie diety, bez cwiczen Mezczyzni cwiczenia bez diety ... ot takie nasze plciowe sklonnosci Ale ja nie o tym. Zapodam bardzo pouczajacy cytat z artykulu Dariusza Szukaly, ktory ukazal sie na lamach KIF. Dlugi ale wyjatkowo ciekawy. Doprawdy otwiera oczy na mity, ktorym wiekszosc z nas ulega a potem narzeka, ze nie ma efektow "...staram się nie jeść zbyt często Niewątpliwie jednym z najistotniejszych czynników żywieniowych wpływających na przyrost tłuszczowej masy ciała jest nieregularny sposób odżywiania. Większość kobiet nie jada pierwszych śniadań, a dzień rozpoczyna od szybkiej, mocnej kawy. Cóż, nie zawsze jest czas na posiłek. Przed wyjściem do pracy trzeba przecież zadbać o ładny makijaż, pomyśleć o ubiorze, wyprasować mężowi koszule i przygotować dzieciom śniadanie. Zresztą, wczesnym rankiem słabo dopisuje apetyt, więc o posiłku nie ma mowy. Myśli o jedzeniu pojawiają się najczęściej wtedy, gdy koleżanka w pracy wyciągnie bułkę z pasztetem, kiszonego ogórka i soczek. Nic dziwnego, że na widok takich "rarytasów" żołądek nieubłaganie zaczyna się kurczyć i doskwiera przerażający głód. W perspektywie pozostaje więc najbliższy sklep spożywczy, względnie cukiernia. Na spóźnione śniadanie jest więc "gorący kubek", rogalik z serkiem topionym lub drożdżówka. Potem w pracy mnóstwo obowiązków, pośpiech, stres, nie ma więc już czasu by pomyśleć o jedzeniu. Apetyt powraca dopiero wieczorem, kiedy przychodzi całkowite rozluźnienie i odprężenie. Uczucie łaknienia jest wówczas tak silne, że trudno zapanować nad ilością zjadanego pokarmu. W mózgu rozpoczyna się prawdziwy "koncert" neuroprzekaźników sterujących zmysłami smaku i zapachu. Wtedy też nasila się apetyt po pokarmy z dużą zawartością tłuszczu i cukru, czyli te najbardziej kaloryczne. Przyjmowanie posiłku po wielogodzinnej przerwie powoduje, że w jelicie cienkim dochodzi do wzmożonego wchłaniania glukozy i tłuszczów, a także nasilenia reakcji neurohormonalnych i enzymatycznych sprzyjających procesowi tycia.. Wynikające z tego konsekwencje, to nie tylko przybieranie na wadze, ale także zwiększone ryzyko wystąpienia nadciśnienia, cukrzycy i miażdżycy. W celu utrzymania prawidłowej masy i składu ciała należy spożywać min. 4-5 posiłków w ciągu dnia w odstępach nie dłuższych niż 3 godz., i co najważniejsze o jednakowych porach ...nie jem dużo, a tyje Gdyby zliczyć ogólną kaloryczność diety większości kobiet, to okazuje się że w dziennej racji pokarmowej nie dostarczają one więcej niż 1500 kcal. Kiedy w 1999 roku prowadziłem pracą badawczą dotyczące sposobu żywienia kobiet w okresie klimakterium, okazało się że w diecie prawie wszystkich pań, podaż kalorii była wyraźnie zaniżona w stosunku do zalecanych norm. Ale o dziwo wyniki oceny masy i składu ciała nie wskazywały na niedożywienie. U 45,6% kobiet stwierdzono I stopień otyłości, natomiast u 18,2% II stopień otyłości. W ciągu kilku lat 90,9% kobiet przytyło średnio o 9,3kg. Co zatem wywołało u nich tak znaczną nadwagę? Jak się okazało przyczyną niepokojących zmian w składzie ciała, był nie nadmiar kalorii, ale nieregularność odżywiania oraz zwyczajne podjadanie. Większość kobiet nie wlicza do ogólnego rozrachunku kaloryczno-odżywczego: czekoladek, cukierków, jabłek, napojów słodzonych, popcornu, słonych paluszków itp., które konsumuje między posiłkami. Nie wlicza także przekąsek konsumowanych podczas przygotowywania posiłków, nudy, stresów, w czasie imprez towarzyskich czy zwykłego oglądania telewizji. Według opinii większości pań, są to porcje jedzenia, nie mające większego znaczenia dla ogólnego bilansu energetycznego. Być może łączna kaloryczność całodziennych przekąsek nie budzi większych zastrzeżeń, jednak należy pamiętać że większość tych produktów, nawet w znikomych ilościach wywołuje znaczące zakłócenia w metabolizmie, prowadząc w efekcie do wzrostu masy tłuszczowej ciała. Wiele tych "niewinnych i drobnych" przekąsek, to po prostu skondensowane bomby cukrowo-tłuszczowe, które w jednej chwili potrafią przestawiać organizm na magazynowanie tłuszczu, oraz skutecznie blokować jego spalanie. Panie mają szczególne upodobanie do podjadania tego typu produktów podczas menstruacji. W okresie cykli miesiączkowych dochodzi do zmniejszenia poziomu serotoniny - neuropzekaźnika poprawiającego nastrój. Ponieważ węglowodany proste są najszybszym i najskuteczniejszym aktywatorem wydzielania serotoniny w mózgu, nic więc dziwnego, że wraz z podpaskami higienicznymi, z półek sklepowych znikają także ciasteczka i czekoladowe przysmaki. ...unikam tłuszczu i stosuje niskokaloryczne produkty Każdego dnia, różne kolorowe pisma dla pań prezentują zalecenia dietetyczne, dzięki którym można osiągnąć sukces i przybliżyć się do wymarzonego ideału. Zazwyczaj wspólnym mianownikiem większości porad podawanych w mediach jest złota zasada: - unikaj mięsa i tłuszczu oraz jadaj dużo owoców i warzyw. W ten sposób można znacznie uszczuplić podaż kalorii w diecie, będących największym wrogiem szczupłego ciała. Kalorie sieją wiec w umysłach kobiet prawdziwy strach, terror i spustoszenie. W panice, większość unika spożywania mięsa, jaj i produktów nabiałowych, bo to źródło kalorycznego tłuszczu, a w zamian stosuje surówki, owoce, soki owocowe i produkty niskokaloryczne typu "light". Medialne "pranie mózgu" szkodliwością kalorii, powoduje, że dieta większości kobiet jest uboga w tłuszcz, białko, wiele witamin, a obfituje w węglowodany, przede wszystkim te najprostsze. Owoce i słodkie soki owocowe (najczęściej dodatkowo dosładzane), chociaż nie zawierają zbyt wielu kalorii są jednak bogatym źródłem fruktozy i sacharozy - cukrów najintensywniej potęgujących proces tycia. To właśnie węglowodany proste, a nie kalorie są zasadniczym czynnikiem wpływającym m.in. na rozrost tkanki tłuszczowej udowo-pośladkowej oraz powstawanie szpecącego cellulitu. Zbyt niska podaż kalorii oraz nadkonsumpcja węglowodanów w stosunku do białek i tłuszczów prowadzi nie tylko do rozrostu tkanki tłuszczowej podskórnej i zaburzeń w strukturze skóry, ale także obniżenia poziomu tkanki mięśniowej i pogorszenia jędrności ciała. Należy pamiętać, że produkty takie jak mięso, mleko, produkty mleczne, jaja, ryby - to przede wszystkim najważniejsze źródło białka - składnika niezbędnego dla utrzymania prawidłowej struktury włókien mięśniowych. Zwiększone spożycia białka ma szczególne znaczenie dla kobiet angażujących się w zajęcia sportowe. Brak odpowiedniej podaży tego składnika w diecie osób ćwiczących, może przyczyniać się nie tylko do braku postępów, ale także powodować pogorszenie jakości ciała i liczne zaburzenia w stanie zdrowia ( np. zwiększenie podatności na choroby i infekcje). Rola białka w żywieniu aktywnych kobiet została dokładnie omówiona w poprzednim numerze "KiF" Oczywiście większość produktów dostarczających pełnowartościowe białko, jest także źródłem tłuszczu i to niestety tego najbardziej niekorzystnego z punktu widzenia zdrowia i urody.. Produkty takie jak mięso, mleko, sery zawierają w swoim składzie kwasy tłuszczowe nasycone, będące dla organizmu jedynie źródłem energii. Dlatego ich spożycie powinno być zminimalizowane, jednak nie poprzez dewiacyjne unikanie wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, lecz przede wszystkim poprzez eliminowanie produktów zawierających w swoim składzie zwiększoną ilość tłuszczu, a wiec: tłuste gatunki mięs i wędlin, sery żółte, topione i śmietankowe, mleko i jogurty powyżej 2% tłuszczu, itp. Niewątpliwie korzystnym uzupełnieniem diety osób mających problem z doborem właściwych artykułów żywnościowych w diecie, mogą okazać się odżywki wysokobiałkowe oraz preparaty aminokwasowe. Jednym z często pojawiających się nonsensów w mediach, jest propagowanie pod kątem zdrowia i urody wszelkich produktów typu "light". Firmom reklamującym swoje wyroby trudno się dziwić, bo tego typu wynalazki w dobie dzisiejszej pogoni za szczupłością, to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Jednak reklamowanie niskokalorycznych produktów pod kątem odchudzania jest jawnym oszustwem. Wprawdzie czekolada niskokaloryczna czy bezcukrowe wafle przekładane tłustym kremem zawierają mniej kalorii, bo cukier zastąpiono słodzikiem, ale nadal produkty te zawierają taką samą ilość tłuszczu i w dodatku tego najgorszego. Również na odwrót, produkty z których wyeliminowano tłuszcz ( np. 0% jogurty owocowe), nadal są źródłem cukrów prostych będących największym sprzymierzeńcem tkanki tłuszczowej. Przykładów oszukiwania konsumentów można by wyliczać bardzo wiele. Właściwe jedynie napoje typu "light" spełniają swoje przeznaczenie, gdyż po wyeliminowaniu z nich cukru, nie dostarczają praktycznie żadnych kalorii. Należy pamiętać, ze miano żywności niskokalorycznej mogą nosić jedynie te produkty, które w 100g nie zawierają więcej niż 40kcal lub napoje zawierające nie więcej niż 20kcal/100ml. Norm takich niestety nie spełnia większość artykułów żywnościowych reklamowanych jako "light". ...przed ćwiczeniami nie zawsze mam czas na posiłek Często bywa tak, że panie po powrocie z pracy czy szkoły nie spożywają żadnego posiłku, lecz w pośpiechu załatwiają kilka ważnych spraw domowych i wybierają się na zaplanowany trening. Podejmowanie wysiłku fizycznego na pusty żołądek, nie tylko odbija się na kondycji podczas ćwiczeń, ale może mieć także wpływ na potęgowanie niekorzystnych zmian w składzie ciała. Podczas intensywnego treningu (aerobik, ćwiczenia siłowe), organizm pozyskuje energię głównie w wyniku beztlenowego spalania węglowodanów. Zatem im wyższy poziom cukrowców w organizmie (glikogen w mięśniach i wątrobie, oraz glukoza we krwi) tym większa zdolność do wysiłku. Ale nie tylko. Odpowiedni poziom węglowodanów w organizmie zabezpiecza także przed wysiłkowym rozkładem białkowych składników tkanek. Jeżeli w mięśniach będzie zgromadzona zbyt mała ilość glikogenu, a we krwi krążyć będzie niewiele glukozy, organizm zmuszony będzie pozyskiwać energię ze spalania białek mięśniowych, co w wyraźny sposób może zaważyć na jakości i jędrności ciała. Aby uchronić włókna mięśniowe przed niszczącym działaniem bodźców treningowych, przed planowanym wysiłkiem należy zjeść lekkostrawny posiłek zawierający nie tylko właściwą ilość węglowodanów, ale także odpowiednią ich jakość. Posiłek przedtreningowy powinien być spożyty ok. 2 godz. przed planowanym wysiłkiem i w swoim składzie zawierać cukry o tzw. niskim indeksie glikemicznym ( wolno wchłaniające się ). Są to przede wszystkim produkty o zwiększonej zawartości błonnika pokarmowego, jak: gruboziarniste pieczywo, ciemne kasze, owsianka, warzywa strączkowe, itp. Produkty bogato błonnikowe są dłużej trawione, w efekcie czego uwolniona z nich glukoza przedostaje się do krwi w sposób powolny i jednostajny. Organizm mając stały dopływ glukozy z przewodu pokarmowego nie musi spalać białek mięśniowych w celu pozyskiwania energii. Ważne jest jednak aby posiłek bogato błonnikowy nie był spożywany zbyt późno przed treningiem, bowiem może to prowadzić do powstawania kolek jelitowych, bóli brzucha lub wzdęć w trakcie wysiłku. Większość kobiet, ze swoimi skłonnościami do łasuchowania bardzo często w pośpiechu przed treningiem sięga po rozmaite słodkie przekąski lub produkty węglowodoanowe o wysokim indeksie glikemicznym ( makarony, wszelkiego rodzaju kluski, owoce, ryż na słodko, itp.). Jest to jednak istotny błąd. Ostatni posiłek przedtreningowy nie może zawierać węglowodanów podlegających szybkiemu procesowi trawienia takich jak: jasne pieczywo, słodycze, soki owocowe, ziemniaki, suszone owoce, płatki kukurydziane, bowiem uwalniana z tych produktów glukoza bardzo szybko przenika do krwi i niemal w trybie natychmiastowym zużywana jest przez organizm. Do treningu przystępuje się więc z takim samym zasobem węglowodanów jak w stanie przegłodzenia. Ma to nie tylko negatywny wpływ na pogorszenie wydolności podczas ćwiczeń i przyspieszony proces rozkładu białek mięśniowych, ale może także w istotny sposób wpływać na wzrost masy tłuszczowej ciała. Należy pamiętać, że podczas szybkiego uwalniania glukozy do krwi uruchamiane są intensywnie reakcje hormonalne i enzymatyczne nasilające proces odkładania tłuszczu podskórnego. ... nie po to ćwiczę by po treningu coś jeść Podczas wysiłku fizycznego nasz organizm nie spala zbyt wielu kalorii. Dwadzieścia minut jazdy na rowerze stacjonarnym powoduje utratę ok. 100 kcal, co mniej więcej równa się kaloryczności jednej szklanki mleka, zaś kilkadziesiąt minut spędzonych na siłowni pozwala spalić jedynie pół czekolady. Bilans energetyczny nie wygląda więc zachęcająco, dlatego większość kobiet nie zamierza marnować włożonego wysiłku, na rzecz kolacji, która najczęściej nie tylko wyrównuje utracone kalorie, ale dostarcza ich z nawiązką. Kiedy pewnego dnia, po zakończeniu zajęć aerobiku zapytałem kilka kobiet jak będzie wyglądać ich wieczorny posiłek po powrocie do domu, 9 na 12 pań odpowiedziało, że nie zamierza jeść czegokolwiek, bo nie po to się męczyły, by teraz się "nawpychać". Jak widać niewiele kobiet, ma świadomość znaczenia posiłku potreningowego. Trening fizyczny jest dla organizmu bodźcem stresogennym zakłócającym proces wewnątrzustrojowej homeostazy ( równowagi). W wyniku intensywnego wysiłku, wewnątrz ciała nasila się proces rozpadu białek ustrojowych, co w efekcie prowadzi do poważnego nadwerężenia konstrukcji tkanki mięśniowej. Opuszczając salę treningową, mięśnie pozbawione są glikogenu ( cukru mięsniowego) oraz znacznie zubożone w aminokwasy, co w efekcie prowadzi do ich uszczuplenia. Prawidłowe odżywienie po treningu pozwala odbudować straty w mięśniach nie tylko do punktu wyjściowego, ale także znacznie powiększyć ich zapasy, w efekcie czego zregenerowane ciało staje się jędrniejsze. W okresie potreningowym, organizm nigdy nie odkłada tkanki tłuszczowej ( jak uważa większość kobiet), gdyż z punktu widzenia fizjologii, było by to całkiem nielogiczne. To tak samo, jakby bardzo głodujący człowiek, dostał zastrzyk gotówki i zamiast kupić za to jedzenie, pieniądze zaniósłby do banku. Unikanie spożywania posiłków po forsownym treningu przyczynia się nie tylko do zatrzymania postępów, ale również, w perspektywie czasu, prowadzi do bardzo niekorzystnych zmian w skaldzie ciała. Wyniszczone i nieodbudowane po wysiłku mięśnie stają się coraz mniejsze i słabsze, zaś zagrożony sytuacją organizm w panice nasila odkładanie tłuszczu zapasowego w celu utworzenia rezerw energetycznych. W efekcie ciało, choć traci na wadze ( bo mięśnie przecież sporo ważą) staje się obwisłe, miękkie i pomarszczone. Dlatego też niezbędnym elementem właściwej odnowy biologicznej organizmu jest dostarczenie odpowiedniej ilości składników odżywczych niezbędnych do odbudowy zniszczonych włókien mięśniowych. Dlatego w posiłku potreningowym należy położyć szczególny nacisk na odnowę glikogenu i białek. Pierwszy ze składników można odbudować poprzez spożycie węglowodanów o wysokim indeksie glikemicznym ( ryż, owoce, soki, białe pieczywo), natomiast drugi poprzez spożycie odpowiedniej ilości pełnowartościowego białka, którego najlepszym źródłem są chude gatunki mięs, wędlin, ryb i produktów mlecznych. Dla kobiet mających problem ze skomponowaniem odpowiedniego posiłku pomocne mogą być specjalne odżywki węglowodanowo-białkowe, będące najskuteczniejszą formą uzupełniania poniesionych strat. " i jak? Rozjasnilo sie troche Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.