Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 12,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ja myślę, że ten wątek wcale nie jest taki całkiem do kitu. ścierają się tu rózne ideologie (godny-niegodny, dom-niedom, mieć czy byc itp). Kwota 200 tys. na dom jest na tyle kwotą ekstremalna w naszych polskich warunkach (zastaw się a postaw się), że aby taki dom wybudować, faktycznie trzeba nie tylko liczyć, ale i zmienić sposób myślenia, przewartościowac pewne rzeczy, nie iść za tłumem. czy potrafimy jeszcze marzyć o czymś niematerialnym, a dom potraktować tylko jak miejsce schronienia dla Rodziny, jak środek, a nie cel? czy wygoda i komfort to wielki dom czy wolny czas i hamak w ogrodzie?

 

W mojej ocenie to trochę bardziej skomplikowane. Dom zawsze będzie dużym wydatkiem. Jak kogoś stać na dom za 600 tys, to raczej nie wybuduje takiego za 200, jak kogoś stać na dom za 3 mln, to nie wybuduje za 600 tys. itp. Bo z dochodami wiąże się zapotrzebowanie na wygodę, określone czasy dojazdów czy styl życia. Czyli każdemu wedle możliwości i doradzać można tylko, aby budować taki dom, na jaki kogoś stać uwzględniając dostatecznie szeroki margines bezpieczeństwa.

 

Natomiast kwota 200 tys. jest magiczna z innego powodu. 200 tys. za dom oscyluje gdzieś w dolnych granicach opłacalności budowy. Pewnie trzeba by oddzielnie rozpatrywać sytuację w małych ośrodkach i dużych. W małych dom jest jedynym sposobem na zaspokojenie potrzeb mieszkanowych, bo mieszkań po prostu nie ma. W takich przypadkach zmniejszenie powierzchni poniżej np. 80-90 m2 nie przyniesie już wielkich oszczędności, a odbija się na komforcie. Koło większych miast cenę robi cena działki (+150 +200 tys do ceny domu), a to powoduje, że bardzo mały dom będzie po prostu nieopłacalny, bo taniej będzie kupić mieszkanie porównywalnej wielkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(bez ataków personalnych proszę)

 

Szkoda że ja jestem sinobrody ! bo takiego gada nic nie pobije podobno :)

Chyba czas go brać pod gąsienice.

Przysadził się do mnie bez powodu ! chciałem coś wnieść do wątku.

Ponieważ obracam się w tematach budowlanych, bardziej tych od nauki strony, mniejsza o większość.

To że czegoś nie dopiszę to nie powód, aby łapać zaraz za nogę ! jak to Kolega Xseres napisał.

Jest bystry niczym woda c-w . Na nic tłumaczenia, że na koszt domu składa się to i to .

A gdzie tam, bo ja nie wybudowałem to nikt nie może wybudować !

 

(bez ataków personalnych proszę)

 

Podałem przykład ze Słowacji ... ponieważ tam chłopy zrobiły w dobrej cenie dom pasywny, pokazane krok po kroku jak wykonywali.

Może się komuś przyda. A to zaraz że ceny itp ... ok ale dom ma blisko 200m^2 .

Tacy jesteście hardzi ? skąd ty będziesz jeden z drugim wiedział, takie rzeczy ? jak wręcz okupacja Słowaków odkąd mają euro .

Ile mam do granicy Słowackiej ? 25-30 km ... w marketach są nazwy dwujęzyczne! skąd ? ponieważ u nas jest taniej.

Pamiętam ilu Słowaków przyjeżdżało do Polski po materiału budowlane wtedy i teraz ! szczególnie że euro nie było tak wartościowe !

jednak przyjeżdżali ! nie będę jakiś statystyk robił .

To pokazuje że jak im się tam udało, to czemu u nas nie może być ?

 

Podkreślam standard pasywny ! gdzie wielu myśli że co najmniej 50% więcej takie cuda kosztują !

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko niektórzy dostają działki, inni wolą ciasny-własny niż duży w mrowisku.

Nikt tutaj nie pisze, że to jest recepta dla każdego.

Budowa domu to kwestia bardzo indywidualna. Ale przy sprzyjających okolicznościach - warto marzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko niektórzy dostają działki, inni wolą ciasny-własny niż duży w mrowisku.

Nikt tutaj nie pisze, że to jest recepta dla każdego.

Budowa domu to kwestia bardzo indywidualna. Ale przy sprzyjających okolicznościach - warto marzyć.

 

Elfir - jeżeli to do mnie, to jedna uwaga. Ja nie piszę, co jest dobre, a co jest "statystycznie sprawdzalne". Ostatnie lata to kariera domów małych. Ale nadal jest pewien minimalny metraż, w mojej ocenie warunkowany czynnikami ekonomicznymi. Też poszłaś w metry kosztem ceny ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Ale gdybym miała parterową działkę metrów byłoby mniej (klatka schodowa i druga łazienka). Teraz wiem, że można bylo obciąć metraż kotłowni i wiatrołapu. To daje razem dobre 10-15 metrów kw. do obcięcia. Teraz zrobiłabym to jednak nieco inaczej, mimo, że nad projektem myślałam dwa lata. Na planie wydawało sie małe. Teraz, kiedy zaczynam meblować dom, widzę, że jest dla nas za duży przy naszym trybie życia. Z planowanego taniego domku powstała nam w zasadzie rezydencja :)

Stąd wiem, że drugi wybudowałabym taniej. (nie uwzględniając rzecz jasna inflacji)

 

Myslę, że blędem jest zakładanie, że to musi być dom dla rodziny z dziećmi. Budują się także bezdzietni lub z dorosłymi dziećmi. Albo planujący dzieci w przysżłości dopiero (poddasze do adaptacji)

Moi rodzice kupili działkę z niewielkie pieniądze ale na budowę domu dla siebie i dzieci długi czas nie mieli kasy. Może pokusiliby się na budowę tylko dla siebie? Sypialnia-salon-kuchnia- łazienka-kotłownia-wiatrołap - wyjdzie te 100m2 lub mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i w koło Macieju to samo....

można dom <100 m2 , nie da się dom pow 150 m2, może się uda dom 100-150 m2

można z jedną łazienką, nie można z dwiema , za chwilę ktoś się wychyli, że można i z basenem no tyle że dmuchanym bo z murowanym i wyłożonym mozaiką to już nie można,

błędem jest zakładanie że dom dla rodziny z dziećmi, błędem jest też że dla bezdzietnej, może da się dla związku partnerskiego bo im z założenia potrzebny mniejszy bo na dzieci nie mają co liczyć raczej ;)

 

ciekawe czy kiedykolwiek ktoś znajdzie jednoznaczną odpowiedź na pytanie z tematu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheheh..... włożyłem kij w mrowisko. Jak ktoś musi sobie wydłużyć to może sobie budować dom nad miarę jak lord "Farkład"

Kupiłem sobie rzęcha pół roku temu za całe 1000zł.... zrobiłem 60tyś km. i za pół roku dojedzie o własnych siłach na złom..... wymieniłem w nim tylko alternator za 100zł..... ale ja nie muszę sobie powiększać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheheh..... włożyłem kij w mrowisko. Jak ktoś musi sobie wydłużyć to może sobie budować dom nad miarę jak lord "Farkład"

Kupiłem sobie rzęcha pół roku temu za całe 1000zł.... zrobiłem 60tyś km. i za pół roku dojedzie o własnych siłach na złom..... wymieniłem w nim tylko alternator za 100zł..... ale ja nie muszę sobie powiększać ;)

 

Być może wydajesz pieniądze na coś innego, a na samochód żałujesz. Może być też tak, że po prostu ich nie masz, albo nie umiesz (nie chce Ci się) zarobić, więc gadka o wydłużaniu poprawia Ci ego;) ...

 

Natomiast całkowicie się zgadzam z Twoimi tezami na temat....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej ocenie to trochę bardziej skomplikowane. Dom zawsze będzie dużym wydatkiem. Jak kogoś stać na dom za 600 tys, to raczej nie wybuduje takiego za 200, jak kogoś stać na dom za 3 mln, to nie wybuduje za 600 tys. itp. Bo z dochodami wiąże się zapotrzebowanie na wygodę, określone czasy dojazdów czy styl życia. Czyli każdemu wedle możliwości i doradzać można tylko, aby budować taki dom, na jaki kogoś stać uwzględniając dostatecznie szeroki margines bezpieczeństwa.

 

Natomiast kwota 200 tys. jest magiczna z innego powodu. 200 tys. za dom oscyluje gdzieś w dolnych granicach opłacalności budowy. Pewnie trzeba by oddzielnie rozpatrywać sytuację w małych ośrodkach i dużych. W małych dom jest jedynym sposobem na zaspokojenie potrzeb mieszkanowych, bo mieszkań po prostu nie ma. W takich przypadkach zmniejszenie powierzchni poniżej np. 80-90 m2 nie przyniesie już wielkich oszczędności, a odbija się na komforcie. Koło większych miast cenę robi cena działki (+150 +200 tys do ceny domu), a to powoduje, że bardzo mały dom będzie po prostu nieopłacalny, bo taniej będzie kupić mieszkanie porównywalnej wielkości.

 

to o czym piszesz jest oczywiście słuszne, ale zakładasz, ze wszyscy myślą racjonalnie, że dopasowują dom do swoich już istniejących dochodów. bywa tak oczywiście, ale często jest odwrotnie - dom jest wybierany z założeniem, że jakoś to będzie - powiększę kredyt, wezmę nadgodziny, zmienię pracę na lepszą, jakoś dam rade. i zazwyczaj ludzie dają radę - zapracowują się, nie mają czasu na korzystanie z tego domu i ogrodu, rezygnuj a z wakacji, dzieci wyfruwają nie wiadomo kiedy....

częściej jest tak, że ten kogo stać na dom za 600tys. buduje nie za nasze 200tys., ale raczej za 900tys, i też ma problem.

Edytowane przez Zielony ogród
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakież to piękne.To jest monolog.Wataha ,która nie może zrozumieć podstawowych zagadnień z życia codziennego jest tylko watahą-grupą atakującą. Ciekawym ilu z tych obrażających mnie ma właśnie dom taki kierunkowy nie dla rodziny tylko ,żeby mieszkać,bez udziwnień ilu???Zapewne nikt.Jak już dopadną ofiarę to się wyżywają ponieważ do tematu nijak inaczej kwalifikować się nie mogą.Idą za głosem tłumu.Zwracam uwagę na tych .którzy jasno i przejrzyście piszą ku uwadze stronniczych tych co to jak się podnosi larum znają tylko znaczenie słów burak cham,troll itp.Moderator udaje ,że tego nie widzi bo tak zdecydowała wataha.Nie kieruje się ideą w swojej funkcji tylko to co mu powiedzą. Jeśli trollowaniem nazywamy każde nie wskazane nie tematyczne wejście to sami zaprzeczamy sobie i po części trollujemu. Powrócę w tym monologu do słowa godnie tak tu przez niektórych wykpiwanego. Myślałem ,żeby godnie mieszkać w swoim domu to nic innego jak mieć gdzie spać,umyć się, zjeść,z WC, taki dom nie będący w stanie budowy nie patrząc przy tym na nie wykończone jego części.Cala inna obwoluta to już zachcianki ,które do domu za 200 tyś niestety mi nie pasują.Ale skoro godny to słowo nie godne:D to budujcie domu czego Wam życzę te bez godności,bez satysfakcji,te w których wiecznie patrzyć będziecie i czekać aż coś nie zatrybi. Przykład z samochodem jest na to dowodem za 1000 zyla ale jedzie do przodu i już za chwileczką dojedzie na złom przejeżdżając 60 tyś km.Zapytałbym w jakim czasie to wyjeździł???.W monologu mym na koniec wycenię mój super godny Dom.:yes: nie są to 200 tyś za stan surowy z niewykończonym poddaszem i garażem.To 1 000 000 PLN.Dodam ,że działka jest zagospodarowana w roślinność w którą wsadziłem kupę kasy ,jej wielkość to 16 Margiele grząskie podłoże zmusiło mnie do zainwestowania w dobrze i mocno posadowionej kostce brukowej.Chodziliśmy po paletach też można było.Bez ogrodzenie także ale jak nam psy pogryzły dziecko co bardzo przeżyliśmy inwestycja w ogrodzenia poszła z marszu na podmurówce by ograniczyć do 0 przejście dołem.Jak nam rozkradano nasze nagromadzone dobra,drewno do kominka,ławki i krzesła z tarasu i włamywano się do domu bo jako ostatni stał na uboczu to alarm został z nami do dziś.Wielu stwierdzi ,że te wspomniane wyżej elementy to już nie dom jam mam z gola odmienne zdanie.Teraz z biegiem lat a młody już nie jestem i jak słyszę z ust forumowicza że jestem burakiem a moderator twierdzi ,że to jest ok to z całym szacunkiem chyba nie o to chodzi.:(:(:(

..i zastanawiam się czy jesteś zasmarkanym małolatem co to biega jeszcze z pistoletem na kapiszony i marzy o tym "godnym domu" czy totalnym impertynentem nie znającym realiów naszej polskiej rzeczywistości? Oba powyższe klasyfikują Cię do typowych forumowych psich burków...........

Ciekaw jestem jak jemu się mieszka i czy jego cynizm jest odwrotnością tego co ma u siebie na działce.

Jak żona zwróciła uwagę pewnemu kierowcy by nie zastawiał wjazdu na na drugi dzień z tylu domu powybijano nam szyby.Teraz dom posiada tanie kamerki które takich intruzów w razie czego uchwycą.Ale ten mały koszt nie jest przecież elementem domu to już nie dom.W domu już na koniec nie trzeba mieć rekuperatora,wentylacja grawitacyjna sobie poradzi ,przecież okna do niego kupimy na allegro za grosze.Nie musi być w nim komfortu cieplnego.19 stC w zupełności wystarczy.Jak nam paliwa pójdzie za dużo to nic ,że za mało włożyliśmy w elewację.Jak nam się po dymi do wnętrza to co tam przecież z systemowych kominów czy z kwasuwki to zjawisko też może wystąpić.Jak oszczędnie wyizolujemy podłoże to co przecież tak też da się żyć.Jak już zainwestujemy w elewacje to po co ją malować "barankować" itp przecież to nie dom a jak cement na niej wypłowieje lub popęka to tez nic.

 

serdecznie pozdrawiam ale powtórzę ja na dzisiejsze czasy za takie pieniądze nie podjąłbym eis budowy ale to jucz moje zdanie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem, nie karmić trolla....ale

ale czy ty się specjalnyniktu nie wpakowałeś w jakiś wielki projekt, którego dobrze nie wyceniłeś i teraz masz problem z wykończeniem? bo to przebija z twoich postów. i tłumaczy trochę twoje zachowanie.

pewnie wziąłeś projekt za milion i stwierdziłeś, że kosztorys jest zawyżony, a ty jesteś sprytny i zrobisz go za 300tys.

kosztorysy rzadko bywają zawyżone.

u nas w okolicy trochę takich wielkich nie wykończonych domów też stoi, ku przestrodze.

 

 

a, i tam chyba nie była mowa o buraku, tylko o burku.

i myślę, że zamiast tak walczyć możesz spróbować zapytać o radę - tu jest wiele życzliwych osób i na pewno coś się wymyśli. jak się wyłączy emocje i włączy myślenie, to zawsze znajdzie się jakieś wyjście.

Edytowane przez Zielony ogród
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

specjalnynikt szczere wyrazy współczucia z powodu fatalnego sąsiedztwa. Ten post jest naprawdę cenny, bo pokazuje "nowym", że być może kupując działkę gdzieś wśród tubylców, koszty płotu i zabezpieczeń będą musieli ponieść jako pierwsze.

 

My wyprowadziliśmy się z dużego miasta do małego miasteczka. Nauczeni, że wszystko się może zdarzyć (w mieście były kradzieże z piwnic i ogródków, wandalizm - różnie mogło być rano z samochodem) po pierwsze robiliśmy ogrodzenie z zamykaniem na klucz. Na szczęście okazało się, że "u nas naród spokojny" (niedawno zostawiłam ładny nowy szpadel przed furtką i nikt nie zawłaszczył, choć stał całe popołudnie i noc), dodatkowym plusem było to, że wszyscy kupili działki w tym samym czasie i nikt nie czuł się zasiedziałym królem okolicy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z informacjami w dzienniku niktspecjalny budował ten dom:

 

http://www.studioatrium.pl/projekty-domow/wszystkie-projekty/S-GL-312-Magda,341.html

 

Oczywiście parametry na stronie biura są jak zwykle takie, że ciężko się zorientować, jakiej wielkości jest dom. Ze zgrubnej kalkulacji wynika, że ma 150 m2 powierzchni zabudowy i jakieś 220 m2 po podłodze. Jest to więc dom z gatunku 200 tys i więcej za stan surowy otwarty (nawet na stronie biura podają 270 tys. za SSZ), a nie za wykończony. Podana tam kwota 450 tys. za stan wykończony w mojej ocenie raczej odnosi się do stanu "deweloperskiego", bo budując systemem zleconym raczej nie zrobimy w tym okładzin, łazienek czy kuchni.

 

Jakoś nie jestem w stanie zaakceptować faktu, że jest to minimum, które można nazwać domem. Buduję dom podobnej wielkości, i mimo że raczej (odpukać) mnie na niego stać, widzę, że można by było wybudować coś mniejszego i tańszego.

 

A relacji z ludnością tubylczą współczuję. Bazując na doświadczeniach moich rodziców mogę powiedzieć tylko jedno - w sytuacji, w której mamy dom wyraźnie okazalszy od otoczenia, jest duże prawdopodobieństwo niechęci ze strony sąsiadów. Ten czynnik trzeba brać pod uwagę wybierając działkę.

Edytowane przez dr_au
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest projekt, na który można wydać milion ;). Nie wiemy, ile kosztowała działka niktspecjalny. Rozpiętość cen jest olbrzymia i ściśle zależy od lokalizacji. A i w czasie budowy domu mogą różnie ukształtować się koszty, bo albo coś wyskoczy (np. grunt okaże się słaby), albo inwestor ma słabą wolę (bo przecież "buduje na zawsze").

 

Natomiast co do szacowanych kosztów budowy. Dom ma podobną powierzchnię zabudowy i podobną powierzchnię podłóg do mojego. Ma prostszą konstrukcję i nieco mniejszą kubaturę, ale za to bardziej skomplikowany dach. Mój budżet na budowę i wykończenie domu do satysfakcjonującego mnie standardu (dosyć skromnego zresztą) to jakieś 550 tys. bez kosztów umeblowania czy zagospodarowania działki. Już widzę, że żeby go zachować, będę się musiał sporo napocić i bez trudu można wydać więcej. Szacowałbym koszty budowy podanego projektu na dosyć podobne. Jeżeli dom był budowany w szczycie cen materiałów budowlanych, to mogą być to i większe kwoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...