Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Taki sobie piecyk ceramiczny...


eniu

Recommended Posts

Piece dopasowane do pomieszczeń ale pomieszczenia wtedy z innym zapotrzebowaniem na ciepło. To wszystko wymaga nowego podejścia.

Brakujące ogniwo to brak postępu w pracach badawczych, i dalej tak będzie bo wystarczy odpowiedni certyfikat zamiast odpowiednich parametrów. Badania robi się po to by spełnić wymogi certyfikacji.

Wzory to dopiero problem sam pamiętam jak próbowałem dobrać przekrój kanału zbiorczego do wymiennika opadowego itd., poradziłem sobie z tym metodą troszkę na czuja ale niezupełnie z sufitu;-)

Ja tych wzorów nie udostępnię bo obarczone są dużą dozą przypadku, do tego dotyczą jednego rozwiązania, a pewnie Piotr też nie bo po co mu teraz liczyć jak ma inne problemy;-)

Kicha jest z wkładami kominkowymi. Paleniska akumulacyjne są doskonale przebadane, policzone, w zestawach z masami akumulacyjnymi i kominem włącznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Do dziś nurtuje mnie, dlaczego badania nad spalaniem w piecach ceramicznych poszły w ODSTAWKĘ i praktycznie nie zastosowano niczego z tych doświadczeń w kotłach co, które zaczęły pojawiać się już w latach siedemdziesiątych w indywidualnym budownictwie ?
Nie wiem czy o tym samym mówimy, ale tak jak wyżej napisałem...piece akumulacyjne są policzone, przebadanie i spełniają parametry, normy itd. Wkłady kominkowe mają inne systemy badania i trochę naciąganą rzeczywistość....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kicha jest z wkładami kominkowymi. Paleniska akumulacyjne są doskonale przebadane, policzone, w zestawach z masami akumulacyjnymi i kominem włącznie.

 

Jak wiesz ja tam się nie znam ale dostępność tych prac badawczych raczej kiepska, takie czasy. Szrajber i inni książki pisali a teraz wszyscy zasłaniają się tajemnicą;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wiesz ja tam się nie znam ale dostępność tych prac badawczych raczej kiepska, takie czasy. Szrajber i inni książki pisali a teraz wszyscy zasłaniają się tajemnicą;-)
Pitolisz.....Wszystko jest na wyciągniecie ręki....choćby Jacka Reki....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkuję dwa różne piece.

Zbudowałem na czuja bez żadnego liczenia. Zresztą nie umiałbym wyliczyć, bo jak czytałem propozycję jak je policzyć, to nie trafiło do mojego sposobu myślenia.

Piece z literatury były na dawkę paliwa, którą mógł "obsłużyć" komin o przekroju 13x13cm. Chcąc dawkę zwiększyć, to równocześnie należy dać większy przekrój komina np 25x25 cm.

Piece były wyliczone wielkością gabarytu do wielkości pomieszczenia i w zasadzie był piec mniejszy i piec większy. Czyli dwa podstawowe :). Dawka paliwa, która "przeszła" przez komin bez dymienia a nie "uniosła" pieca, bo nie posiadał dylatacji.

Obecnie można robić piec z kilku warstw niezależnych od siebie, przez co nie ma zagrożenia pęknięcia czy uniesienia na spoinach. Można w takim piecu palić kilka krotnie pod rząd dopasowując w ten sposób jego ciepło do temperatury "za oknem" i wielkości pomieszczenia.

Jeśli chodzi o wielkość odbioru to też nic nie trzeba liczyć. Trzeba tylko zastosować TD która zapobiega dymieniu podczas rozruchu.

Najważniejsze jest palenisko i powinno być wzorowane dokładnie na jakimś sprawdzonym wzorze, potwierdzonym badaniami spalin.

No i"róbta co chceta" czyli jako hobby lub przez kogoś z papierami. Tak rozumiem zduństwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie u mnie minus 20 w nocy a w dzień średnio minus 10.

Wyliczenia dla pieców przy takich spadkach można włożyć miedzy bajki.

No ale moje dwa piece mogą pracować w system całej doby jakby temperatura nawet jeszcze spadła. Nadążą więc dostarczać ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkuję dwa różne piece.

Zbudowałem na czuja bez żadnego liczenia. Zresztą nie umiałbym wyliczyć, bo jak czytałem propozycję jak je policzyć, to nie trafiło do mojego sposobu myślenia.

Piece z literatury były na dawkę paliwa, którą mógł "obsłużyć" komin o przekroju 13x13cm. Chcąc dawkę zwiększyć, to równocześnie należy dać większy przekrój komina np 25x25 cm.

Piece były wyliczone wielkością gabarytu do wielkości pomieszczenia i w zasadzie był piec mniejszy i piec większy. Czyli dwa podstawowe :). Dawka paliwa, która "przeszła" przez komin bez dymienia a nie "uniosła" pieca, bo nie posiadał dylatacji.

Obecnie można robić piec z kilku warstw niezależnych od siebie, przez co nie ma zagrożenia pęknięcia czy uniesienia na spoinach. Można w takim piecu palić kilka krotnie pod rząd dopasowując w ten sposób jego ciepło do temperatury "za oknem" i wielkości pomieszczenia.

Jeśli chodzi o wielkość odbioru to też nic nie trzeba liczyć. Trzeba tylko zastosować TD która zapobiega dymieniu podczas rozruchu.

Najważniejsze jest palenisko i powinno być wzorowane dokładnie na jakimś sprawdzonym wzorze, potwierdzonym badaniami spalin.

No i"róbta co chceta" czyli jako hobby lub przez kogoś z papierami. Tak rozumiem zduństwo :)

I tak to zwykle się kręci. Ktoś kto wie jak zrobić piec, robi go dobrze. Piec grzeje, spełnia oczekiwania. No to można go policzyć! Ktoś kto umie liczyć, przelicza go i szyfruje na wzory. Potem te wzory wydaje w formie książki lub sprzedaje - albo jeszcze lepiej...Ustala no ich podstawie prawo....Kurde..... chyba skasuje tego posta...;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie u mnie minus 20 w nocy a w dzień średnio minus 10.

Wyliczenia dla pieców przy takich spadkach można włożyć miedzy bajki.

No ale moje dwa piece mogą pracować w system całej doby jakby temperatura nawet jeszcze spadła. Nadążą więc dostarczać ciepło.

 

U mnie troszkę mniej i piecyk w trybie jednego rozpalenia na dobę daje jeszcze radę;-) Chyba w tym sezonie nie będzie potrzeby rozpalenia 2x na dobę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak to zwykle się kręci. Ktoś kto wie jak zrobić piec, robi go dobrze. Piec grzeje, spełnia oczekiwania. No to można go policzyć! Ktoś kto umie liczyć, przelicza go i szyfruje na wzory. Potem te wzory wydaje w formie książki lub sprzedaje - albo jeszcze lepiej...Ustala no ich podstawie prawo....Kurde..... chyba skasuje tego posta...;)

 

Pomyśl o wydaniu w przyszłości dobrej książki, najlepiej z dofinansowaniem.

Jakby co, jestem gotowy do współpracy w jakiejś małej jej części.

W tym roku buduję na podwórku doświadczalny "kącik"gdzie będę mógł testować paleniska.

Do tej pory robiłem to w domu ale metoda jest za długa.

Okazało się, że mokre drewno spalane w takim palenisku może pokazać wszystkie jego niedostatki.

Jak paliwo niskooktanowe w silniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo analizowałem Piotr palenisk na drewno.

No ale zainteresowany byłem tylko takim na drewno długości 40- 50 cm.

No i tu się zgina dziób pingwina, bo takie długie najczęściej spala się słabo.

Wygodą zaś jest takie długości ciąć, układać i nimi podkładać.

Nad takim paleniskiem muszę jeszcze trochę posiedzieć bo paliwo "niskooktanowe" ujawniło niedostatki.

Moje wieloletnie dociekania idą wiec tylko w tym wąskim kierunku.

Być może ktoś już to opracował i jest gotowiec. Na razie nic takiego nie znalazłem na ten temat, dlatego nie odpuszczam i brnę w dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zainteresowany byłem tylko takim na drewno długości 40- 50 cm.

No i tu się zgina dziób pingwina, bo takie długie najczęściej spala się słabo.

 

Bogusław,

 

możesz to rozwinąć? bo to też moje rejony zainteresowań

 

wiem, że im drobniejsze [mniej grube] / luźniej ułożone tym szybciej się spali [chyba?] - bo powierzchnia czynna styku z tlenem/ogniem większa

 

ale jakie są praktyczne ograniczenia spalania długich kawałków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

...ale jakie są praktyczne ograniczenia spalania długich kawałków?

W drewnie jest kilka różnych paliw. Łatwo się zapalają te o najniższym zapłonie a pozostałe najczęściej wylatują kominem niespalone.

Żeby się jednak dopaliły, to potrzebują w dużej temperaturze zmieszać się z powietrzem (tlenem). Kształt paleniska jest istotny do utrzymania wysokiej temperatury . Najlepszy byłoby okrągły ale wtedy drewno trzeba by kroić na "kostki" no wiec dlatego robi się paleniska o kształcie kwadratu. Znowu krojenie drewna max na długość 30-35 cm jest drogie w realizacji. Palenisko jako prostokąt trudniej uzyskuje temperaturę która na "luzie powstaje w kwadracie więc trzeba zastosować kilka sztuczek by to nadgonić. No i chodzi o te sztuczki :)

Tak jak napisał mtedeusz ograniczenia nie ma, ale wtedy można nie spalić z max sprawnością.Ja jestem zainteresowany długością 40-50 cm, bo nie tylko wygodne cięcie, układanie ale nawet transport do pieca i ułożenie w skrzynce też pasuje w tej długosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl o wydaniu w przyszłości dobrej książki, najlepiej z dofinansowaniem.

Jakby co, jestem gotowy do współpracy w jakiejś małej jej części.

W tym roku buduję na podwórku doświadczalny "kącik"gdzie będę mógł testować paleniska.

Do tej pory robiłem to w domu ale metoda jest za długa.

Okazało się, że mokre drewno spalane w takim palenisku może pokazać wszystkie jego niedostatki.

Jak paliwo niskooktanowe w silniku.

Nabieram coraz większego respektu i dystansu do pisania...Im więcej wiem, tym większego....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...