Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Taki sobie piecyk ceramiczny...


eniu

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nacinanie cegieł się sprawdziło.

Nową zbudowałem ze wzgledu na tak zwany "nowy model" czyli trochę inne wymiary dołu i całkiem inną górę ,a to wszystko w obudowie izolacyjnej razem z odbiornikiem. Taki układ ma dać inne możliwości w eksploatacji ale nie mowię hop za nim nie przeskocze a właściwie rozpalę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Wczoraj, a dokładniej to też częściowo i dzisiaj :), zajmowaliśmy się montażem rur spalinowych w docelowym układzie, czyli, mówiąc krótko, podpięliśmy wymiennik ceramiczny do paleniska. Nie obyło się bez trudności związanych z tym, że w górnej gałęzi znajduje się aż 7 elementów, które trzeba było zgrać z trzema otworami na raz. Konieczne było więc kilkukrotne montowanie i demontowanie całości. Udało się w końcu wszystko spasować, też nie bez przygód niestety. Udało się nam też bowiem :) przy manewrowaniu kolanem nastawnym oderwać betonowe gniazdo-adapter na sklepieniu paleniska. Ponowny montaż nie zajął wiele czasu, ale trzeba było poczekać na związanie zaprawy (element mocowany jest punktowo). Na razie układ nie ma podpiętego wymiennika wodnego, ale z jego montażem nie będzie już takiego problemu, ponieważ znajduje się poza obudową izolacyjną, którą teraz można spokojnie kończyć.

Z powodu późnej pory odpalenie było raczej symboliczne i z mojego punktu widzenia miało raczej na celu umożliwienie spokojnego snu inwestora. Spalonych zostało zatem tylko kilka kartonów, które piecyk wciągnął nosem :). Palenisko nie widziało raczej różnicy pomiędzy zamkniętym i otwartym szybrem rozpałowym. Nie przeszkadzało mu także to, że inwestor zdemontował niechcący dekiel z dolnej wyczystki wymiennika.

Z mojej strony było to oczywiście zgodne z przewidywaniami, bo przecież przepuszczenie spalin przez wymiennik nie zmienia długości czynnej komina – wzrastają nieco opory przepływu. Zadbaliśmy o to jednak, by po drodze miały jak najwięcej krągłości.

To nie jest oczywiście miarodajna próba jeżeli chodzi o wydajność układu. Tej inwestor chyba dokona już sam, szczególnie, że palenisko jest już wysuszone. Trzeba będzie oczywiście teraz zadbać o odpowiednie wysuszenie wymiennika.

Poprzednie rozpalenia, tu odpowiadam na pytanie, miały na celu wysuszenie paleniska. Pisaliśmy i pokazywaliśmy zresztą, że pilnowaliśmy tutaj nieprzekraczania w czopuchu (kielichu kolana właściwie) temperatury 200 st., a ten poziom wynikał raczej z kontroli temperatury powierzchni sklepienia, która to z kolei nie mogła przekroczyć 100 st. Palenie więc było bardzo delikatne, stąd tylko ledwo zauważalny nalot na rurach i okopcenia płyt. W ich (rur) osi pewnie było sporo więcej. O kominie z bezpośrednio podpiętym izolowanym paleniskiem piecowym też musieliśmy pamiętać.

Po usunięciu wody z wymiennika, co rozpoznamy w sposób opisywany przy okazji rozgrzewania paleniska, będzie można rozpocząć rozgrzewanie masy akumulacyjnej wymiennika. Też nie będzie to jeszcze do końca miarodajne dopóty, dopóki nie będzie posiadał on niezbędnego elementu – izolacji, którą stanowi obudowa perlitowa.

 

Najgorsze już za inwestorem. Gratuluję uporu i pracowitości. Teraz tylko zabawa z obudową.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Wczoraj (i tylko wczoraj :) ) odbyło się próbne palenie w piecyku u Samuraja w docelowej konfiguracji. Spalone zostało najpierw 10 kg brykietu z trocin, potem była dokładka około 10 kg drewna. Piszę oczywiście o tym, co się działo w mojej obecności, czyli w ciągu trzech przedpołudniowych godzin.

Brykiet odpalony był od góry kilkoma świerkowymi szczapkami. Rozpaliło się bez problemu. Szyber kominowy był otwarty, jednak spaliny wcale nie powędrowały najkrótszą drogą do komina tylko poszły dłuższą do wymiennika. Szyber został więc zamknięty jako, jak widać, zbędny na razie gadżet (oczywiście nie jest zbędny - ma regulować temperaturę w kominie).

Temperatura spalin mierzona była w dwóch miejscach: w pobliżu dekla górnej rewizji wymiennika (naprzeciw wlotu spalin) i na dolnym wlocie do komina.

Górny miernik wskazywał temperaturę 200-300 st. i taką staraliśmy się utrzymywać ze względu na surowe betonowe elementy wewnątrz. Dolny wykazywał na początku temperaturę 30 st., która potem powoli wzrastała i utrzymywała się długo na poziomie 60 st. Po trzech godzinach palenia osiągnęła poziom 100 st. Oczywiście to zbyt mało, ale naprawdę żal człowiekowi wypuszczać bezproduktywnie energię w komin, tym bardziej, że układ ciągnął bez problemu. Górny szyber był szczelny, bo chwilowy pomiar nie wykazywał różnicy pomiędzy przestrzenią za nim a dolnym wlotem kominowym.

Podnosiliśmy chwilowo temperaturę spalin wchodzących do wymiennika (do 420 st.), jednak nie powodowało to znaczącego wzrostu temperatury spalin wychodzących. Wymiennik po prostu pochłaniał wszystko. Jego wydajność oczywiście rośnie wraz ze wzrostem temperatury zasilania.

Powierzchnia wymiennika była przez większość czasu zimna. Po dwóch godzinach zaczęła robić się ciepła, by po trzech osiągnąć temperaturę 40-50 st.

Tutaj uprzedzam od razu wszystkie wątpliwości - wymiennik tak właśnie ma się zachowywać. Od szybkiego efektu cieplnego jest tutaj promieniowanie szyby, wymiennik rurowy, ściana konwekcyjna i wymiennik wodny, z którego ciepło już po kilku minutach poczujemy za pośrednictwem kaloryferów.

Wymiennik zamknięty wewnątrz obudowy będzie wchłaniał oprócz ciepła za spalin, także całe ciepło wypromieniowywane przez palenisko i rury. Zatrzymane zostanie też jego wychładzanie, z czym mieliśmy teraz do czynienia. Jego zadaniem jest zatrzymanie maksymalnej ilości energii w domu, a zatrzyma wszystko, nawet po spaleniu kilkukrotnie większej od zakładanej ilości drewna.

To palenie też nie było w pełni miarodajne ze względu na konieczność odparowania wody znajdującej się w masie wymiennika, a której mogło być tam około kilkunastu litrów. Teraz jednak SamurajJack może już spokojnie dogrzewać swój dom i kończyć obudowę w przyjemnym klimacie.

 

Pozdrawiam

 

P.S.

Zapomniałem dopisać, że w palenisku została umieszczona wkładka, która będzie później pokryta katalizatorem. Miało to na celu sprawdzenie, czy nie przeszkadza piecykowi taka modyfikacja. Nie przeszkadza.

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

w galerii uzupełniłem dokumentację zdjęciową, uruchomienie akumulatora można obejrzeć od zdjęcia jak niżej:

https://picasaweb.google.com/108067507502596551576/506PiecoKominek02?authkey=Gv1sRgCO7cpMut8py-jwE#5661599633160744034

 

Tak jak napisał Wojtek, akumulator dość długo pozostawał chłodny, jednak co ciekawe dom nagrzał :)

Na parterze i poddaszu dało się odczuć przyjemną temperaturę, a w dniu palenia na dworze było chłodno. Różnice temperatur można było wyraźnie odczuć schodząc do piwnicy, wcześniej temperatury były wyrównane. W galerii umieściłem zestawienie równoległe temperatur na wlocie i wylocie akumulatora, jak widać akumulator przejmuje sporą część energii.

Przed nami jest teraz uruchomienie wymiennika wodnego, mam nadzieję, że do miesiąca ten etap zostanie zakończony - dom nie ma jeszcze instalacji c.o. w najbliższym czasie rozpocznie się jej realizacja.

Do tego jeszcze przetestujemy spalanie katalityczne i pozostanie robić obudowę, najważniejsze dla inwestora, że może już ogrzewać stanowisko pracy, czyli dom w budowie :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Akumulator ze względu na użyty materiał szybko wypromieniowywał zgromadzone ciepło. Grzał więc na zimno :). To oczywiście spodziewany efekt, chociaż obserwujemy go tylko, gdy jest on pozbawiony obudowy. Jego chłodna zewnętrzna powierzchnia będzie chłonąć ciepło także z wnętrza pieca. W obudowie będzie gorętszy.

Na zdjęciu 220 widać coraz mniejsze okopcenia w pobliżu ramy drzwi. Tutaj też temperatura po zabudowaniu będzie wyższa. Na razie piecyk musiał dostać izolację prowizoryczną.

Na tym zdjęciu widać jeszcze zachowane w niezmienionym stanie notatki zrobione ołówkiem na płytach przy montażu. Grafit okazuje się trwałym materiałem ogniotrwałym, którym, i to jednym z najlepszych, rzeczywiście jest.

Wniosek jest następujący - trzeba uważać co się pisze :).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Akumulator ze względu na użyty materiał szybko wypromieniowywał zgromadzone ciepło. Grzał więc na zimno :). To oczywiście spodziewany efekt, chociaż obserwujemy go tylko, gdy jest on pozbawiony obudowy. Jego chłodna zewnętrzna powierzchnia będzie chłonąć ciepło także z wnętrza pieca. W obudowie będzie gorętszy.

Na zdjęciu 220 widać coraz mniejsze okopcenia w pobliżu ramy drzwi. Tutaj też temperatura po zabudowaniu będzie wyższa. Na razie piecyk musiał dostać izolację prowizoryczną.

Na tym zdjęciu widać jeszcze zachowane w niezmienionym stanie notatki zrobione ołówkiem na płytach przy montażu. Grafit okazuje się trwałym materiałem ogniotrwałym, którym, i to jednym z najlepszych, rzeczywiście jest.

Wniosek jest następujący - trzeba uważać co się pisze :).

 

Pozdrawiam

 

 

 

Fajne są czasem zapiski zdunów sprzed 100 lat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Grafit okazuje się trwałym materiałem ogniotrwałym, którym, i to jednym z najlepszych, rzeczywiście jest.

Jedna z firm wprowadziła właśnie cieniutkie płyty (15 mm) z grafitu do tynkowania i zabudowy pieców i wymienników. Miałem okazję się pobawić w zeszłym tygodniu ... hm ... jeżeli chodzi o przewodzenie ciepła ... to taki "światłowód" zduński ... :)

Cena tego materiału sprawiła, że zacząłem inaczej patrzeć na chińskie ołówki ... dzieci już wszystkie przede mną pochowały na wszelki wypadek ...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spaliłem w palenisku 60 mp drewna i napis ołówkiem pozostał taki, jakby wczoraj był zrobiony.Natknąłem się kiedyś na piec z lat siedemdziesiątych i też widziałem w nim napisy na cegle. Nie zrobił ich zdun, tylko magazynier ze składu z materiałami, ponieważ dotyczył nazwy i ilości.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

w galerii uzupełniłem dokumentację zdjęciową, uruchomienie akumulatora można obejrzeć od zdjęcia jak niżej:

https://picasaweb.google.com/108067507502596551576/506PiecoKominek02?authkey=Gv1sRgCO7cpMut8py-jwE#5661599633160744034

Tak przyglądam się tym przyłączeniom i nie widzę, żadnego szybra odcinającego krótszą drogę do komina i puszczającego obieg na akumulator. Jak to jest rozwiązane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jest tam szyber umieszczony w samym górnym gnieździe komina. Na zdjęciu 213 widać jego oś umieszczoną poziomo w wyciętej w izolacji komina bruździe (z lewej). W kształtkę szybra wetknięty jest dopiero widoczny zadeklowany trójnik. Szyber jest tak umiejscowiony, bo tą górną gałęzią będą kierowane spaliny do wymiennika wodnego - w miejscu dekla będzie jeszcze jeden trójnik.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jest tam szyber umieszczony w samym górnym gnieździe komina. Na zdjęciu 213 widać jego oś umieszczoną poziomo w wyciętej w izolacji komina bruździe (z lewej). W kształtkę szybra wetknięty jest dopiero widoczny zadeklowany trójnik. Szyber jest tak umiejscowiony, bo tą górną gałęzią będą kierowane spaliny do wymiennika wodnego - w miejscu dekla będzie jeszcze jeden trójnik.

 

Pozdrawiam

Dopiero go widać, jak mówisz gdzie on jest ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

W sobotę udało się rozpocząć próby pracy urządzenia SamurajJacka z pełną mocą. Użyta została też prowizoryczna (na razie ) wkładka katalityczna. Musimy jeszcze przeprowadzić palenie w identycznych warunkach bez tego dodatku, żeby można było wyciągnąć jakieś miarodajne wnioski. Pierwsze jednak są. Osiągnęliśmy sporo wyższą niż dotychczas temperaturę w górnej komorze akumulatora - grubo powyżej 500 st. W dolnej było bez zmian - 60-130 st. Co ważne układ chłonie też ciepło w fazie żaru. Nie trzeba zatem omijać wymiennika i puszczać energii w komin.

Widać też wyraźnie, że układ jakby sam się blokuje po spaleniu drewna. Na drugi dzień wszystko jest ciepłe, mimo, że nie ma jeszcze automatyki odcinającej dopływ powietrza do paleniska - ten cały czas był otwarty. To zjawisko powodowane jest niską temperaturą elementów wymiennikowych, a zatem niewielką siłą napędzającą straty. W niezaizolowanym jeszcze domu rano było ciepło.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Tak jak w piecach opadowych - korkują się "same".

Da się jakoś pomierzyć czy sprężyny w ogóle pracują? Jakieś zaznaczenie, pomiar rozciągnięcia podczas palenia, itp.?

Przyznam się bez bicia że w Termokaustach też stosuję sprężyny (mój patent) ale w pionie - palenisko rośnie mi do 0,5 - 1 cm przy wysokości ok. 170 cm.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest trochę inaczej niż w piecu, o którym wspomniałeś. Ten pracujący wewnętrzny rdzeń pieca jest w nim umieszczony luźno i ma możliwość swobodnej ekspansji cieplnej. Całość więc nie rośnie. Każdy element gorącej wymurówki jest oddylatowany od sąsiednich włókniną (papierem ceramicznym). Przyrost wymiarów każdego z nich jest kompensowany "na miejscu" w tych elastycznych "spoinach" i nie sumuje się. W pionie jest więc w sumie, jeżeli dobrze pamiętam, 6 warstw papieru (razem 12 mm), w poziomie 4-5 warstw. Ta część pieca nie jest ściskana przez klatkę stalową i obciążona od góry tylko ciężkim (rzecz względna) sklepieniem. Żaden z gorących elementów nie wywiera zatem nacisków na izolacyjny korpus.

Sprężyny w czasie normalnej pracy mogą się właściwie tylko wydłużyć na skutek rozgrzewania prętów (różnica rozszerzalności stali i ceramiki) i mają za zadanie zapewnienie w miarę stałego docisku ramy drzwi pieca do jego czołowej ściany, a właściwie zapewnienie jego minimalnego poziomu.

Oczywiście zabezpieczenie miękkiego izolacyjnego korpusu też jest ważne.

Nie robiliśmy dotąd żadnych pomiarów. Dociągnięcie sprężyn nastąpi po zaizolowaniu paleniska (obudowa). Na razie są ściśnięte z zachowaniem ok. 0,5mm luzu pomiędzy zwojami.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...