Bogusław_58 31.10.2012 06:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Jesli przyjąłeś, że wymiennikiem wodnym tylko "zagospodarowujesz" ciepło, wtedy prezentowane urzadzenie spełnia oczekiwania. Jesli masz nim nagrzać bufor 500l, wtedy czas palenia będzie tak dlugi, że urzadzenie zacznie świecić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 31.10.2012 07:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Powtarzam, że nie zacznie. Nie ma takiej fizycznej możliwości.Sam piec jest buforem ciepła dla domu, którego maksymalne zapotrzebowanie na moc grzewczą wynosi 3 kW. Do tej wielkości dobrana jest cała konstrukcja i temperatury. Żeby osiągnąć świecenie czegokolwiek, trzeba by spalić drewno w ilości, która nawet nie zmieści się w palenisku, a moc rosłaby proporcjonalnie do różnicy temperatur. Trzeba by zupełnie odciąć odbiór ciepła, co jest technicznie niemożliwe.Można tu do wymiennika wodnego skierować cały strumień spalin, zamykając wlot do wymiennika betonowego, tylko, że nie ma takiej potrzeby. Wymiennik ma wspomóc ogrzewanie podłogowe poddasza użytkowego, które wymaga zasilania niskotemperaturowego i z nadwyżek zasilić zasobnik CWU, który jest tu osobnym elementem podpiętym do elektryki i solarów. Przy regularnym i optymalnym paleniu prąd potrzebny będzie tylko do pomp (wymiennik akurat pracuje grawitacyjnie). Wymiennik w tym układzie transportuje (jak chcemy) zakumulowane w masie pieca ciepło do bufora także w czasie gdy się nie pali.60% strata ciepła na drodze przesyłu byłaby świetną wiadomością dla ludzi chcących czerpać ciepło z kawałka rury nad wkładem bez żadnych dodatkowych zabiegów. Niestety to nie jest możliwe, zwłaszcza, że temperatura w osi rury różni się znacznie od temperatury warstw gazu przy ścianach. Termopara pokazuje np. w osi 500 st., a blacha ma 250. W dodatku wokół niej jest 150. Można by tę rurę zaizolować, tylko po co, skoro ciepło przez nią oddane i tak zostaje w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 31.10.2012 08:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Chyba mnie nie zrozumialeś.Jesli wypali się załadunek opału w tym palenisku, to ceramika użyta do budowy urządzenia nagrzeje się do wlasciwej temperatury, ale woda w buforze zagrzeje się słabo. Chcąc grzać ją porządnie do temperatury jaką się chce, wtedy trzeba zmniejszyc pojemność bufora albo dać dodatkowo płacz wodny w palenisku. W innym wypadku trzeba podkladać jeszcze kilka razy, co spowoduje zbytnie nagrzanie paleniska, co określiłem że będzie świecić.Zaprezentowane urządzenie nie posiada dobrej sterowności ciepłem. Jeżeli było to celem, jest OK a jesli nie, należałoby przy budowie następnego wprowadzić korekty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ogniska Domowe 31.10.2012 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 witaj, problem z kondensatem jest związany z temperaturą wody na powrocie z bufora i występuje zawsze w zastosowaniu wodnych wymienników ciepłą w piecu lub kominku; graniczną temperaturą jest tu ok 55 st.C jeśli woda na powrocie i co za tym idzie woda na wymienniku będzie mieć mniej niż 55 st to będzie powstawał kondensat rozwiązanie: należy zastosować trójdrożny zawór mieszający pomiędzy buforem a wymiennikiem o temp 60 st.C, dzięki czemu gorąca woda na zasilaniu zostanie podmieszana do tej na powrocie aby uzyskać temp. powyżej powstawania kondensatu; reszta ciepłą trafi do bufora i po wygrzaniu systemu będzie tam trafiać w sposób ciągły pozdrawiam gorąco RB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
margod 31.10.2012 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Ogniska D - zgadza się, zawór do podnoszenie tem. powrotu to rzecz "święta" i zawsze montuję go. Mimo to z wymiennika (opadowego) nakapało średnio ok 0,3l wody na 2h. . Żeby była jasność paliłem drewnem o wilgotności ok 25% Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 31.10.2012 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Dzięki chłopaki! Zaraz się rozpłaczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 31.10.2012 10:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Ogniska D - zgadza się, zawór do podnoszenie tem. powrotu to rzecz "święta" i zawsze montuję go. Mimo to z wymiennika (opadowego) nakapało średnio ok 0,3l wody na 2h. . Żeby była jasność paliłem drewnem o wilgotności ok 25% To oznacza, ze miałeś w nim "za zimno". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
romole 31.10.2012 15:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Wojtek, żadna korzyść z ciepła utajonego w tym przypadku. Pozysk ciepła ze skroplenia 3l wody, to ok 1/2 kg drewna. Dobrze jak skropliny bezproblemowo odprowadzisz (bez odparowania), ale i tak rude cholerstwo zeżre blachę!Niech się "pochwalą" ci, co maja paleniska z płaszczem wodnym wyłożone szamotem - a skąd tu rdza? Przecież woda jest po drugiej stronie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 31.10.2012 15:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Witam.Wojtek - a nie chciałeś zrobić wymiennika wodnego w izolacji? Bardzo dużo pomaga. Nawet o podwójną się można pokusić - pierwsza, miękka (wełniana) warstwa na samym odbiorniku i tak zaizolowany odbiornik w "skrzynce" z izolacji (krzemian wapnia, wermikulit, perlit).Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 31.10.2012 15:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Witam.Romole ... "wkłady" z rozbudowaną częścią wodną nad paleniskiem i zmniejszoną na bokach, z zaworem mieszającym na powrocie i wyłożeniem szamotowym - po dłuższym okresie palenia odpowiednim drewnem (15-20% wilg.) praktycznie nie noszą żadnych śladów korozji od wewnątrz. Mam to akurat w tej chwili na tapecie u jednego z producentów, na przykładzie przemontowywanych w inne miejsce palenisk. Jedyne ślady korozji można tutaj obserwować na wlotach powietrza z zewnątrz budynku. Jeżeli w takim palenisku w krótkim okresie czasu zaczyna działać na pionowe z reguły płomieniówki o ogromnej powierzchni odbioru ciepła, wysoka temperatura (600-700 stopni) i "mały obieg" szybciutko uzyskuje wejście ponad 60 stopni, to woda "wewnątrz" paleniska wodniaka ograniczana jest naprawdę do minimum.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
romole 31.10.2012 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 "wkłady" z rozbudowaną częścią wodną nad paleniskiem i zmniejszoną na bokach, z zaworem mieszającym na powrocie i wyłożeniem szamotowym - To jest przyszłość wodniaków. Ja myślałem o tych tańszych wynalazkach z tzw. płaszczem wodnym, które to wykłada się od środka szamotem co by nareszcie pozwoliły płomienie przez szybę zobaczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ogniska Domowe 31.10.2012 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 witaj, ten cały wątek jest boski, choć trudno przez niego przebrnąć przez te wasze osobiste wycieczki; zacząłem od początku enia i widzę że to może potrwać przeczytałem jeszcze raz twoje ostatnie posty i widzę że masz wszystko dobrze przemyślane, więc wybacz jeśli napiszę tu taką oczywistą oczywistość, która może ci umknełą; w suchym 2 lata sezonowanym drewnie jest 15-20% wilgotności to oznacza, że w 10 kg drewna jest 1,5 do 2 litrów wody, podobnie w brykiecie choć może tam trochę mniej; to, że twój brykiet leżał u ciebie jakiś czas nie oznacza że musi być o 3kg cięższy bo ta wilgoć już tam jest; idąc tym tropem spalając 20kg brykietu "wprowadzasz" do komory 3-4 litry wody; to czy masz doprowadzone powietrze z zewnątrz czy z pomieszczenia jest dla sprawy drugorządne poza tym napisałeś, że twój wymiennik osiągnął podczas spalania 60 st.C, tak jak już wcześniej pisałem punkt rosy z drewna jest w okolicach 55 st.C, więc twoja woda ciągle odparowuje i skrapla się na wymienniku; to prawda,że utrzymując niższą temperaturę na wymienniku zwiększasz efektywność wymiany jednakże pracując w przedziale 30-60 st.C dewastujesz wymiennik i zdecydowanie skracasz jego żywotność, a sam wymiennik i tak nie może "dojść" do zakresu pożądanego; lepiej wg. mnie gdy wymiennik pracuje w przedziale 60-90 st.C ilość ciepła do bufora jest zblizona a nie ma skutków ubocznych; możesz to uzyskać stosując w instalacji zawór z mieszaczem oraz kierując spaliny na wymiennik tylko w fazie najwyższej temp. w palenisku może to jest odpowiedź której szukasz? pozdrawiam RB Zaskoczę Was. O tym, że skroplin będzie mniej lub wcale po podniesieniu temperatury w wymienniku, wiedziałem wcześniej. I że się tak lać nie może wiecznie, też. I nie będzie. Myślałem, że pojawią się koncepcje odpowiedzi na pytanie: skąd tyle tej wody? Sądzę, nie bezpodstawnie, że nie z zasysanego powietrza. A to dlatego, że skoro ma ono temperaturę, powiedzmy, 20 st. i w domu nie ma mgły, to dlaczego miałaby wilgoć nagle zacząć kondensować w temperaturze 40-50 st. Więc to chyba jednak ciepło odzyskane. Chyba, że się mylę. Powtórzyłem crash-test ze spaleniem na raz 20 kg brykietu. Tym razem gotowe było już docelowe zamknięcie kanału rozpałowego. jest tam zamontowane coś w rodzaju zaworu tłokowego, a więc bardzo szczelne. Nie było tym razem problemu z przegrzewaniem - tatarak nie zaszumiał alarmu ani razu. Temperatura spalin doszła do 520 st. Po rozgrzaniu wymiennika wodnego lać się oczywiście przestaje. Zasila on wyłącznie grawitacyjnie 500 litrowy bufor. Temperaturę w jego wnętrzu można podnieść dławiąc obieg zwykłym zaworem kulowym. Bufor nie będzie wychładzany - stałej temperatury zładu pilnują elektryczne grzałki, które są tutaj jakby alternatywnym źródłem ogrzewania. W hydraulikę, zresztą, staram się generalnie nie wtrącać Bez sensu całe to pisanie, ale niech już będzie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 31.10.2012 20:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 (edytowane) No to dołożę do pieca... Mój CTM często pracuje mając 55 o C, tyle że na zasilaniu (strach pomyśleć ile jest na powrocie ). Jest to temperatura, jaką strach przekroczyć, jeśli mamy w domu pozostać w odzieniu. Niskotemperaturowa konstrukcja instalacji jaką mam, jest nieczuła na wasze sygnały o kondensacie i rdzewieniu. Nic mi nigdzie nie cieknie. Nie mam bufora. Walę wszystko albo w kalafiory, albo w podłogę. To co idzie w podłogówkę czasem mieszam, żeby za ciepłe nie było....Do komina na początku spieprza mi ok 300-400 o C. Po chwili, jak się dobrze rozpali (a woda na wyjściu ma ok 35-40 o C), moderuję na 150-200 o C. Szyba czysta jak familia się nie dotknie. Szamotu brak. Edytowane 31 Października 2012 przez eniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ogniska Domowe 31.10.2012 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 myślę że zawsze dobre jest to co nam dobrze pracuje, masz eniu rozwiązanie, które ci się sprawdza i co najważniejsze cieszy jak może być jeszcze lepiej? może jeszcze kiedyś dasz się przekonać do bufora, bo jak mówią "lepsze" jest wrogiem "dobrego" i jednak bufor ma swoje zalety /wiele/ i znacznie usprawnia pracę kominka, dając duży komfort użytkowania bez konieczności rozbierania pozdrawiam RB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 31.10.2012 21:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Nie widzę nic zdrożnego w rozbieraniu się... Utrzymując temperaturę na wyjściu w granicach 50 o C, panuję nad odzieżą i właściwą temperaturą pomieszczeń. Robię to trochę inaczej niż hydraulicy, bo na hydraulice się nie znam. Temperaturę w instalacji utrzymuję więc "po zduńsku", moderując ogień, a tym samym pracę kotła. Bufora nie ma i nie będzie. Choć to nie do końca prawda. Ilość ceramiki odbierającej i akumulującej ciepło jest wystarczająca, by zaprzestawszy palenia wieczorem, ciepło mieć do rana. Praktycznie palenie wystarczy rozpocząć po 12 godzinach, nawet w mrozy, chyba , że piździ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
romole 31.10.2012 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 RB, wilgotność drewna, to nie jedyne źródło wody. Wzór procesu spalania drewna:C6H10O5 + 6O2 = 6CO2 + 5H2O + uwalniana energiaNie wnikając szczegółowo w pozostałe składniki pozostaje nam dwutlenek węgla i woda w postaci pary. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek_796 31.10.2012 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 (edytowane) RB, wilgotność drewna, to nie jedyne źródło wody. Wzór procesu spalania drewna: C6H10O5 + 6O2 = 6CO2 + 5H2O + uwalniana energia Nie wnikając szczegółowo w pozostałe składniki pozostaje nam dwutlenek węgla i woda w postaci pary. Nareszcie. Duża ilość wody świadczy (lub może świadczyć) po prostu o dobrym spalaniu. Jeszcze jedna rzecz, o której nikt nie wspomniał, to ten brykiet pełny odpadów z płyt meblowych - dodatkowy ładunek wodoru. A do zabezpieczenia gorącego powrotu służą zawory 4d. Tylko narysujcie mi schemat z zaworem mieszającym na grawitacji. Fajnie, że są jeszcze tacy ludzie na forum. Dziękuję i pozdrawiam Edytowane 31 Października 2012 przez Wojtek_796 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 31.10.2012 22:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2012 Słuchajcie moi drodzy. A co z punktem rosy? Bo mnie się zawsze zdawało, że główny problem w PW to nie wilgoć z drewna ( oczywiście w granicach właściwej wilgotności), tylko punkt rosy. Woda powrotu oziębia na tyle ścianki wkładu, że powietrze do spalania, w kontakcie z nimi zamienia się częściowo w wodę. Powyżej 55 o C zjawisko zanika. Co wy na to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogusław_58 01.11.2012 06:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2012 Już tą temperaturę wymienił Ognisko. W kotłach CO przyjmuje się 80*C jako sposób na "niepocenie" a ja to wszystko sobie upraszczam w określeniach: za zimno (poci się), dobrze, za gorąco (gotuje) . Uzyskać trzeba "dobrze" a tu jest kilka na to sposobów: prostych lub zaawansowanych technicznie. Te zaś będą miały inne wady i inne zalety. Rozwiązanie można dobrać ze względu na upodobanie ,stopień awaryjności, bezobsługowość, bo sąsiad ma podobnie itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bohusz 01.11.2012 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2012 (edytowane) Nareszcie. A do zabezpieczenia gorącego powrotu służą zawory 4d. Tylko narysujcie mi schemat z zaworem mieszającym na grawitacji. Dziękuję i pozdrawiam Wojtku jak rozumiem Twoje ostatnie dzieło działa grawitacyjnie? Chodzi o wodę. Pytam bo teraz nie mam czasu wracać i czytać wcześniejszych postów. Bo jeżeli grawitacyjnie, to troszkę dysputy zboczyły dosyć sporo. Edytowane 1 Listopada 2012 przez bohusz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.