Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam.

 

Artur nie chcę być potworem.Mam docieplony stryszek na poddaszem użytkowym.Strop jest ocieplony watą i odeskowany co pisałem wcześniej.Kurw...........a czy to źle czy dobrze i nie mów mi ,że straciłem kasę.Źle czy dobrze by potomni na FM to wiedzieli.

 

Co prawda nie do mnie to pytanie ale z całą stanowczością ŹLE. Trzeba było to ocieplenie dać w ostatni "zamieszkały" sufit, chyba, że nie ma takiej możliwości to wtedy lepiej ocieplić strych i zdejmując bańki choinkowe w grudniu mieć cieplej w dupę niż zmarnować wełnę i wyrzućić :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dzień dobry,

 

przepraszam, jeśli zawracam głowę bardziej zorientowanym, ale mam takie pytanie - czy za 300 tysięcy będziemy w stanie wybudować dom metodą gospodarczą (tato elektryk + wod.kan. + co, teść architekt, konstruktor oraz kierownik budowy z wieloletnim doświadczeniem, głównie przy konstrukcjach przemysłowych, ale zawsze... ;) ) wg projektu http://www.projektyzwizja.pl/projekty-domow/ekonomiczny-1b-lustrzany,dzialka wraz z garażem z projektu http://www.projektyzwizja.pl/projekty-domow/garaz-e1,rzuty . Mamy własną działkę. I dokładnie trzysta tysięcy w gotówce. Wszyscy mówią, że damy radę, że się zorganizujemy, ale ciekawa jestem jakie macie doświadczenia i jak rozminęły się Wasze kosztorysy względem rzeczywistości. Czy to jest naprawdę wykonalne? Jakoś nie jestem w stanie się przekonać do tego pomysłu, mąż jest inżynierem i nieco większym entuzjastą. Owszem, marzę o domu, zwłaszcza, że mamy własną ziemię, ale kredyt w naszym przypadku nie wchodzi w grę. Liczyłam to na różne sposoby (materiały, ekipy, etc.) i ciągle uważam, że nam braknie pieniędzy. Jestem ciekawa Waszych opinii i czy to naprawdę wykonalne?Będę wdzięczna za wszelkie opinie, głównie te krytyczne. :)

 

Pozdrawiam,

karolina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, działka nie wymaga żadnych nakładów, jest wymiarowa (60m długa, 30m szeroka), kompletnie płaska, ekspozycja południowa. W drugiej linii zabudowy, więc odpada nam robienie drogi dojazdowej, trzeba ją jedynie uzbroić, ale wszelkie media znajdują się w działce obok. Droga dojazdowa już jest.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na projektach zaoszczędzicie powiedzmy kilka tysięcy, na wykonaniu instalacji powiedzmy 5-6 tyś. Razem niech będzie 10.000 (materiały z powietrza się nie wezmą).

 

To wiele ale nie wiele w kwocie całości.

 

Możecie zaoszczędzić na robociźnie ale nie liczcie na wiele bo jeśli "Ojcowie" pracują zawodowo to nie zawieszą działalności na czas Waszej budowy.

 

Ekipy z polecenia też nie popracują za darmo, każdy chce zarobić.

 

Bardziej liczyłbym na dojścia do tańszych ale nie gorszych materiałów budowlanych.

 

300 to już konkretna kwota i jeśli nie przesadzicie z wykończeniówką to dacie rady choć bez szaleństw.

 

ps. zapomniałby również o garażu.

Edytowane przez Wykona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na projektach zaoszczędzicie powiedzmy kilka tysięcy, na wykonaniu instalacji powiedzmy 5-6 tyś. Razem niech będzie 10.000 (materiały z powietrza się nie wezmą).

 

To wiele ale nie wiele w kwocie całości.

 

Możecie zaoszczędzić na robociźnie ale nie liczcie na wiele bo jeśli "Ojcowie" pracują zawodowo to nie zawieszą działalności na czas Waszej budowy.

 

Ekipy z polecenia też nie popracują za darmo, każdy chce zarobić.

 

Bardziej liczyłbym na dojścia do tańszych ale nie gorszych materiałów budowlanych.

 

300 to już konkretna kwota i jeśli nie przesadzicie z wykończeniówką to dacie rady choć bez szaleństw.

 

ps. zapomniałby również o garażu.

 

U nas cała rodzina w "budowlance" siedzi/siedziała. Ojciec kiedyś prowadził b. duży zakład elektryczny i CO, mąż miał swoją firmę budowlaną, którą sprzedał wspólnikowi, etc. etc. Nie wspominając o znajomych, którzy wciąż siedzą po różnych hurtowniach czy są przedstawicielami handlowymi tych największych. Pewno byśmy to ogarnęli, ale uparłam się, że żadnych długów, żadnych kredytów. W nasze mieszkanie włożyliśmy kupę kasy, najlepsza stolarka, super wypasione agd, metr podłogi za 500pln. Kiedy je sprzedawaliśmy, bo życie nam się popieprzyło po drodze, odebraliśmy jedynie 50% tego, co dołożyliśmy remontując to miejsce. Bardzo dużo możemy zrobić sami, ale obawiam się, że jak dojdą nieprzewidziane sprawy, to popłyniemy i zostaniemy bez kasy i bez domu. Teść wyliczył nam budowę tych 110m2 na 270 tysięcy (bez kuchni, ale z armaturą, łazienką etc), ale nie wydaje mi się to realne. Teść niby ma wiele doświadczenia, ojciec mój też, a my musimy się gdzieś podziać. Bardzo źle znosiłam mieszkanie w bloku (nawet jeśli było ono ęą, mieliśmy taras i ogródek), więc nie chcę wracać na kolejne osiedle, ale umoczyć się w dom, też mi sie nie widzi. Przyjaciółka twierdzi, że wybudowała 140m2, dach z dachówki, kopertowy, garaż na dwa auta, za 360 tysięcy, ale jak ją proszę o fv, żeby sprawdzić, to zmienia temat. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan zerowy to znaczy? Osobiście mogę zamieszkać na podłogach wykończonych linoleum, byle tylko nie wracać do bloku. Nie zależy mi na luksusach, bo już te "luksusy" odbijają mi się czkawką i widzę, że tak naprawdę nie ma to znaczenia. Na początek mogę też mieć tylko kuchenkę i toaletę. Niczego więcej nie potrzebuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie 300 tys teraz, a dom buduje się jakiś czas więc można założyć że w przeciągu tych powiedzmy dwóch lat coś się dozbiera lub te mniejsze wydatki będą na bieżąco uzupełniane. Postawienie domu do stanu zamieszkania powinno wystarczyć, oczywiście w minimalnym stopniu tj jedna łazienka, kuchnia i oczywiście instalacje, reszta można kończyć z biegiem czasu. Ja też jeszcze nie zacząłem, a już 5 tysięcy wydane, nie licząc działki oczywiście. Średnio liczę 3 tys za 1 mkw co w przeliczeniu na 100 mkw daje 300 tys zł. Oczywiście to uproszczenie bo faktycznie jest dużo kosztów dodatkowych. Tak czy owak rozmawiamy tutaj o kosmicznych kwotach, bo ceny tanich i prostych domów lekko sięgają pół miliona zł, nie wiem jak to się porobiło. Gdyby przełożyć to na czasy 25 lat temu taka kwota byłaby wystarczająca na kilka domów i może samochód ;).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się dołączę do tych co niewiele potrzebują byleby zamieszkać hehe ;)

Niestety będę musiał się wprowadzić do domu bez kuchni, ale zabiorę ze sobą thermomixa, lodówkę, jakiś stół z krzesłami ;) i tak kilka ładnych miesięcy trzeba będzie się przemęczyć. Ale myślę, że człowiek i tak będzie się cieszyć z tego co ma. Najważniejsze aby zrealizować marzenia, zrobić dom energooszczędny i z odpowiedniej jakości materiałów - moim zdaniem na tym nie ma co oszczędzać. A jeśli chodzi o samo wykończenie to nie ma co się przy tym spieszyć jeśli brak funduszy. Ja mam 30 lat i większość znajomych którzy się budują czy też kupują mieszkania od dewelopera powoli się wykańcza w środku. Także myślę, że to jest normalne.

 

Natomiast co do stanu "zero" za 50tyś to jak najbardziej potwierdzam, że tyle trzeba szykować - choć to wszystko zależy oczywiście od indywidualnych warunków.

Mi łącznie poszło:

 

- mapki, badania geotechniczne, projekt, adaptacja - 9tyś,

- przyłącza wody i prądu - 8tyś,

- szamba jeszcze nie mam ale z robocizną pewnie coś koło 4tyś wyjdzie.

 

Razem: 21tyś wydane a szpadel jeszcze w ziemie nie wbity ;)

 

Muszę jeszcze utwardzić drogę dojazdową i zrobić wjazd na działkę, ogrodzenie tymczasowe działki, zapłacić geodecie za wytyczenie podziału działki (odrolniłem tylko 500m2 aby nie płacić za to) i inne mniej kosztowne pierdoły ;) Także już teraz widzę, że podczas budowy niestety sporo opłat jest dodatkowych. Moim zdaniem kwota 2000zł za m2 to jest do przyjęcia licząc za sam dom bez tych dodatkowych rzeczy, które wymieniłem.

 

U nas o tyle dobrze, że niczego nie trzeba odralniać, mamy piękną działkę w centrum małego miasta z asfaltową drogą dojazdową (choć w drugiej linii zabudowy). Na działce obok mieszka mój tato, więc mamy dostęp do wszystkich mediów. Wszyscy mówią, że to i tak bardzo dużo, bo działka i to, co nam zostało po wszystkich życiowych manewrach, ale jakoś mi się to wszystko nie widzi. Adaptacja projektu też odpada, więc to zawsze coś, ale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie 300 tys teraz, a dom buduje się jakiś czas więc można założyć że w przeciągu tych powiedzmy dwóch lat coś się dozbiera lub te mniejsze wydatki będą na bieżąco uzupełniane. Postawienie domu do stanu zamieszkania powinno wystarczyć, oczywiście w minimalnym stopniu tj jedna łazienka, kuchnia i oczywiście instalacje, reszta można kończyć z biegiem czasu. Ja też jeszcze nie zacząłem, a już 5 tysięcy wydane, nie licząc działki oczywiście. Średnio liczę 3 tys za 1 mkw co w przeliczeniu na 100 mkw daje 300 tys zł. Oczywiście to uproszczenie bo faktycznie jest dużo kosztów dodatkowych. Tak czy owak rozmawiamy tutaj o kosmicznych kwotach, bo ceny tanich i prostych domów lekko sięgają pół miliona zł, nie wiem jak to się porobiło. Gdyby przełożyć to na czasy 25 lat temu taka kwota byłaby wystarczająca na kilka domów i może samochód ;).

 

Życie oduczyło mnie planowania i podejmowania decyzji na zasadzie "jakoś to będzie". 3 lata zajęło mi posprzątanie po wszystkim, co się rozwaliło, więc nie nastawiam się, że możemy robić coś pt. damy radę. Wiadomo, życie w jednym domu w dwie rodziny jest ciężkie, ale wolę tak niż liczyć, że wszystko ułoży się po mojej myśli.

 

Ceny nieruchomości w naszej okolicy są w ogóle horrendalne i jakieś oderwane od rzeczywistości, ar kosztuje 10 tysięcy złotych! To chore, ktoś chce budować dom i już na sam start ma wydać 100 tys. na działkę... A gdzie uzbrojenie, cała reszta, a normalne płace to kilka tys. złotych na rękę... :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka mcy bez kuchni oczywiście że można ale jeśli tych rzeczy które jest w kolejce jest kilka to już tak różowo nie jest i mieszkanie bez kostki ogrodzenia i ogrodu jest uciążliwe bardzo sami wprowadziliśmy się bez kostki tarasu najgorszy ten syf w domu, jak jeszcze nie ma drogi dojazdowej asfaltowej to jest okropne bez ogrodu strasznie się kurzy okna brudne ciągle, kostka też kurz od cięcia podbudowy utwardzania.

 

Czym innym jest mieszkanie w bloku i wykańczanie w środku gdzie wchodzimy z nowego chodniczka a czym innym wykańczanie domu dookoła którego jest klepisko a na liście do zrobienia albo meble do kuchni albo kostka ogrodzenie czy taras.W zasadzie to ciężko odpocząć w ogrodzie można niby trawę posiać ale rośliny już nie bardzo bez ogrodzenia bo psy lub dzika zwierzyna .....

 

Jeśli nie przeszkadza Ci taka sytuacja to można się zastanawiać ale w tej kwocie zapomnij o zagospodarowaniu działki i media macie dostęp teraz ale do pozwolenia a tym bardziej odbioru przyłącza należy mieć własne a gestor sieci nie da Ci przyłączyć się w takim miejscu jak chcesz ale z drogi w której istnieje sieć wystąp w warunki techniczne zobaczysz co napiszą będzie wiadomo.

 

Wg mnie nie starczy do zamieszkania a jeśli nie chcesz budować na styk i obawiasz się przeinwestowania,to może poczekaj i odłóżcie więcej mieszkając z rodzicami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka mcy bez kuchni oczywiście że można ale jeśli tych rzeczy które jest w kolejce jest kilka to już tak różowo nie jest i mieszkanie bez kostki ogrodzenia i ogrodu jest uciążliwe bardzo sami wprowadziliśmy się bez kostki tarasu najgorszy ten syf w domu, jak jeszcze nie ma drogi dojazdowej asfaltowej to jest okropne bez ogrodu strasznie się kurzy okna brudne ciągle, kostka też kurz od cięcia podbudowy utwardzania.

 

Czym innym jest mieszkanie w bloku i wykańczanie w środku gdzie wchodzimy z nowego chodniczka a czym innym wykańczanie domu dookoła którego jest klepisko a na liście do zrobienia albo meble do kuchni albo kostka ogrodzenie czy taras.W zasadzie to ciężko odpocząć w ogrodzie można niby trawę posiać ale rośliny już nie bardzo bez ogrodzenia bo psy lub dzika zwierzyna .....

 

Jeśli nie przeszkadza Ci taka sytuacja to można się zastanawiać ale w tej kwocie zapomnij o zagospodarowaniu działki i media macie dostęp teraz ale do pozwolenia a tym bardziej odbioru przyłącza należy mieć własne a gestor sieci nie da Ci przyłączyć się w takim miejscu jak chcesz ale z drogi w której istnieje sieć wystąp w warunki techniczne zobaczysz co napiszą będzie wiadomo.

 

Wg mnie nie starczy do zamieszkania a jeśli nie chcesz budować na styk i obawiasz się przeinwestowania,to może poczekaj i odłóżcie więcej mieszkając z rodzicami...

 

Marzę o własnym domu, zwłaszcza, że część działki mamy już zagospodarowaną - ogród, drzewa, etc. Część jest goła zupełnie. Ale nie zależy mi na tym, żeby budować za wszelką cenę. Nie zarabiamy obecnie dużo, jestem po ciężkiej chorobie, jeszcze przez jakiś czas nie będę mogła normalnie pracować ("pracuję" kątem to w firmie męża, to w firmie ojca, bardziej na zasadzie pomocy i posiadania ubezpieczenia, niż normalnego etatu i normalnej pensji), więc boję się, że ten hurra optymizm to droga donikąd. Widzę jak znajomi porywają się na budowy, a potem jeden kredyt, drugi kredyt, kredyt konsolidacyjny, a to chwilówka... Wolałabym jeszcze zgromadzić drugie tyle i mieć zapas, niż wesoło liczyć nie będzie.

 

Aha, chętnie posłuchałabym tych, którzy budują stodoły (proste domy, niewielkie metraże - mniej niż 120, dachy dwuspadowe), jakie mieli realne koszty, bo mam wrażenie, że moi znajomi to nieźli ściemniacze i uważają, że oprócz włosów i firmy straciłam także możliwość realnego szacowania kosztów. :D:D:D Jak proszę o fv, nie ze wścibstwa, ale na przez zwykłą chęć policzenia realnie, to jakoś nikt się nie kwapi. A wiem jak to wyglądało, bo pracowałam niegdyś po różnych instytucjach finansowych, pomagałam w realizacji kredytów itp. Bardzo chętnie posłucham o doświadczeniach tych, kto już wybudował/buduje. :) Trafiłam tutaj na wątek pt. nienawidzę swojego domu i nie chciałabym skończyć w ten sposób, że dom stanie się kulą u nogi, a nie radością i przyjemnością.

 

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, w szczególności te sprowadzające na ziemię. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie oduczyło mnie planowania i podejmowania decyzji na zasadzie "jakoś to będzie". 3 lata zajęło mi posprzątanie po wszystkim, co się rozwaliło, więc nie nastawiam się, że możemy robić coś pt. damy radę. Wiadomo, życie w jednym domu w dwie rodziny jest ciężkie, ale wolę tak niż liczyć, że wszystko ułoży się po mojej myśli.

 

Ceny nieruchomości w naszej okolicy są w ogóle horrendalne i jakieś oderwane od rzeczywistości, ar kosztuje 10 tysięcy złotych! To chore, ktoś chce budować dom i już na sam start ma wydać 100 tys. na działkę... A gdzie uzbrojenie, cała reszta, a normalne płace to kilka tys. złotych na rękę... :eek:

 

Rozumiem, bo mam trochę podobne podejście co Ty, możesz poczekać rok, powoli robić projekt, pozwolenia załatwiać, porządkować i przygotowywać działkę, zrobić plan działania, posprawdzać ceny materiałów i usług. Można sporządzić dość szczegółowy kosztorys i zrobić wyliczenia. Wszystko da się bez dużego nakładu finansowego ubrać w teorie. Jednak w życiu wszystko może wyjść inaczej i jeśli co może wyjść to wyjdzie na pewno. Niespodzianki są gwarantowane. Jedno wiem w życiu nie wolno spocząć inaczej przestajesz żyć. Ehm 10 tys za ar to cena niska, ja płaciłem więcej a i tak kupiłem po okazyjnej cenie, bo średnia wychodzi powyżej 13 tys za ar. I co mogę powiedzieć to są niskie ceny bo rozglądając się po okolicach ciężko było znaleźć coś w podobnych cenach, przeważnie były dużo wyższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też boje się tej budowy, ale z drugiej strony kto nie ryzykuje ten nie ma.

Niestety muszę się posiłkować kredytem 300tyś, ale 50tyś włożę jeszcze swoich pieniędzy + 20tyś, które już poszły + 100tyś dzałka. Także razem wydam na dom, w stanie pół deweloperskim/pół wykończonym 470tyś. Co ciekawe z 3 kilometry po linii prostej od mojej działki jest wystawiony na sprzedaż taki sam dom (ale lepsza lokalizacja) za 775tyś zł. Także wychodzę z założenia, że jeśli będzie się coś dziać i nie będzie mnie stać na ratę to dom wynajmę albo sprzedam np. za 500tyś (w Szczecinie za te pieniądze nowy dom to z pocałowaniem ręki). Także zabezpieczenia są, trzeba sobie wszystko przekalkulować i działać.

 

Bardzo optymistyczne założenia, zupełnie jak ja 5 lat temu... :D:D:D Przepraszam, musiałam. Ale życia nie przewidzisz i już nigdy nie porwałabym się na takie kredyty, ani tym bardziej na liczenie na to, że sąsiad sprzedaje za X, to ja sprzedam za X+10. Teoretycznie moja wartość netto wynosiła o ponad milion złotychm jak przyszły problemy to cudem odratowałam te 300 tys. Niestety w Polsce nie liczyłabym ani na stabilność cen, ani na ich pewność, ani na trwałość przepisów, które gwarantują realne zarządzanie swoją własnością (miałam różne przygody, rząd objął ochroną moją ziemię, potem mi ją oddał, zachorowałam, wpadłam w depresję, naprawdę - hurra optymizm nie dla mnie). Życzę Ci jak najlepiej, żeby Ci się powiodło i udało, jesteś 3 lata młodszy ode mnie, ale dla mnie te 3 lata to bagaż ogromnego doświadczenia, które odarło mnie ze złudzeń. W każdym razie, powodzenia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, bo mam trochę podobne podejście co Ty, możesz poczekać rok, powoli robić projekt, pozwolenia załatwiać, porządkować i przygotowywać działkę, zrobić plan działania, posprawdzać ceny materiałów i usług. Można sporządzić dość szczegółowy kosztorys i zrobić wyliczenia. Wszystko da się bez dużego nakładu finansowego ubrać w teorie. Jednak w życiu wszystko może wyjść inaczej i jeśli co może wyjść to wyjdzie na pewno. Niespodzianki są gwarantowane. Jedno wiem w życiu nie wolno spocząć inaczej przestajesz żyć. Ehm 10 tys za ar to cena niska, ja płaciłem więcej a i tak kupiłem po okazyjnej cenie, bo średnia wychodzi powyżej 13 tys za ar. I co mogę powiedzieć to są niskie ceny bo rozglądając się po okolicach ciężko było znaleźć coś w podobnych cenach, przeważnie były dużo wyższe.

 

Mieszkam w małej miejscowości pod Krakowem, ceny pewno zależą też od lokalizacji. W samym Krakowie czy w snobistycznych wsiach wokół wahają się od 15 do 30 tysięcy. Jeszcze teraz po zmianach w prawie, to już w ogóle zrobił się kosmos i równoległa rzeczywistość. Znajomi za 6.5-arową działkę 15 km (chyba) od Krakowa zapłacili 150 tys. :eek: Boję się podjąć decyzję o budowie, wyłuszczyć się z oszczędności, a potem narzekać, że wszystko ładuję w dom. No i wiesz, papier wszystko przyjmie, a potem przyjdzie jeden majster, który schrzani, trzeba będzie poprawiać. A to dostawcy zawalą, a to coś wyskoczy... Wiem ile spaprano mi przy głupich 70m2, a co dopiero w domu.

 

 

W sumie to sama sobie odpowiedziałam w tym wątku, jak dalej to rozgrywać. Dzięki. Ale i tak proszę o opowieści o Waszych doświadczeniach. Poczytam z ciekawością. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...