Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Obalmy mity o prądzie budowlanym.

Prąd "budowlany", w taryfie C12a miesięcznie kosztował mnie 90 złotych ... przez całą budowę! Największe koszty robiła opłata handlowa i dystrybucyjna razem 55 złotych (sic!). Dopiero w momencie codziennej pracy przy wykańczaniu wnętrz, przy użyciu 2x500W halogenów, naliczyli mi na kolejny okres 180 zł. Szybko przeszedłem na taryfę G11 a dzięki powstałej nadpłacie, przez rok nie płaciłem za prąd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak budowa za 300tys jest możliwa, jeśli:

1. Nie pracuje sie i ma sie kupe czasu codziennie a jednocześnie kasa na budowe i życie skąś jest.

2. Rodzina też nie pracuje i nie ma co z czasem robić

3. Brat/tata/szwagier pomaga nam za darmo z dobrego serca

4. Jest sie budowlańcem od urodzenia i wszystko sie robi samemu (lub prawie wszystko).

5. Ma się czas na czytanie internetu i z opisów wie się jak wszystko wykonać. Doświadczenie zbędne.

6. Ma się nadzwyczajną zdolność do znajdowania dobrych fachowców którzy pracuja za 20% normalnej stawki do robót ktorych z jakichś powodów jednak nie daliśmy rady zrobić sami. Przykłady wyżej aż sie mnożą. Postawienie ścian za 1000zł!, montaz dachu też za tysiaka!

7.Buduje sie na wsi gdzie działka była za prawie darmo, a jednoczęśnie ma sie droge asfaltową przy płocie, wszystkie media za płotem a złodzieja nigdy tam nie widziano

8. Ma sie mega szczeście na promocje w sklepach, narzędzia, agregaty, betoniarki itp kupuje sie za 1/3 ceny.

9. Mieszka się 50m od budowy, kosztów dojazdu nie ma. Mimo że to wieś to w okolicy jest masa sklepów budowalnych więc kosztów dojazdu znów nie ma.

10. Wykańczanie to pikus, mimo że innym ekipy wielosobowe konczą domy po półtora roku to nam się udaje w jedną czy dwie osoby w mniej niż rok!

Edytowane przez cactus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obalmy mity o prądzie budowlanym.

Prąd "budowlany", w taryfie C12a

 

 

 

Koszt rachunków za prad budowlany ( w taryfie budowlanej ) 2,2 tys zł

 

Ja odnosiłem się do tej wypowiedzi więc to nie mity a po prostu inni płacą więcej lub naciągają prawdę

 

Cactus.

Na szybko.

Pracuję bo niby skąd miał bym mieć na budowę ?

Nawet teraz jestem w pracy, i tu właśnie mam czas na śledzenie netu i poczytanie co i jak w wolnej chwili.

Budowlańcem nie jestem, ale ojciec jest który też pracuje.

Co do np agregatu jak będę w domu normalnie podeślę zdjęcie rachunku bo mam i zobaczymy co wtedy powiesz.

Jak pisałem wyżej naciągacie wszelkie wypowiedzi pod siebie i spoko róbcie co tam jeszcze chcecie powiewa mi to nie chodzi wam o dyskusję a o typowe polskie "moje jest mojsze"

Edytowane przez kamil2k3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to że coś z tych 10 punktów naprawdę może sie zdażyć, no ale badźmy poważni, na pewno nie wiecej niż 1 czy 2. A żeby dom zbudowac za takie grosze to musiałoby być spelnione z 7 czy 8 takich warunków.

Pracujesz więc jestes w pracy do okolo 16, dojedziesz do domu - 17ta, zjesz i sie przebieresz i jest prawie 18, jesli masz budowe pod domem to zaczynasz od 18tej, ile w tym czasie zrobisz? W lato mozna robić do 21, 22giej a teraz? Przecież w ten sposób można wykańczać dom 15 lat.

Jakos mało głosów w tym wątku ludzi którzy skonczyli domy pod klucz i sie wprowadzili za te 300tys, a prawie same głosy ktory mają SSO lub SSZ i obwieszczają już sukces. To nie moja sprawa że bardzo sie rozczarujecie w czasem, mi chodzi tylko o to żeby ostudzić głowy innym nieświadomym przyszłym budowniczym którzy przeczytają pare optymistych wpisów na forum, wpakują się w budowę i utkną po SSZ kiedy braknie kasy. Takich domów jest wystawionych na ogłoszeniach całe multum. Tylko że nikt ich nie chce kupić bo budowane były na najtańśzych działkach na zadupiu, mają niejasną sytujacje prawną - najczesciej zadłużenie wobec banku a cena jest powalająca bo inwestor chce odzyskać to co wpakował i spłacić jeszcze odestki dla banku. Takich przypadków jest sto razy więcej niż ludzi którym udało sie zbudować dom za 250tyś... Ja jestem z miasta, na wsi jest troche łatwiec budować i ludzie bardziej pomogą, nawet często nie z rodziny, tyle że w minimalnym stopniu pomoże.

Mam szwagra, który robi w hipotekach, a żony kuzyn jest asystentem w biurze komornika - to jak ludzie sami wpakowują sie w kłopoty jest po prostu maksymalnie głupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie moja sprawa że bardzo sie rozczarujecie w czasem, mi chodzi tylko o to żeby ostudzić głowy innym nieświadomym przyszłym budowniczym którzy przeczytają pare optymistych wpisów na forum, wpakują się w budowę i utkną po SSZ kiedy braknie kasy. Takich domów jest wystawionych na ogłoszeniach całe multum. Tylko że nikt ich nie chce kupić bo budowane były na najtańśzych działkach na zadupiu, mają niejasną sytujacje prawną - najczesciej zadłużenie wobec banku a cena jest powalająca bo inwestor chce odzyskać to co wpakował i spłacić jeszcze odestki dla banku. Takich przypadków jest sto razy więcej niż ludzi którym udało sie zbudować dom za 250tyś... Ja jestem z miasta, na wsi jest troche łatwiec budować i ludzie bardziej pomogą, nawet często nie z rodziny, tyle że w minimalnym stopniu pomoże.

Mam szwagra, który robi w hipotekach, a żony kuzyn jest asystentem w biurze komornika - to jak ludzie sami wpakowują sie w kłopoty jest po prostu maksymalnie głupie.

Otóż to.

Znam ludzi którzy kupili w kredycie działkę i za pieniądze z kredytu chcieli postawić dom.

Domy stoją tak jak piszesz w SSO lub SSZ i... finito.

Kasy na wykończenie brak bo trzeba spłacać kredyt.

Kasy na wakacje, ferie, bilarda, kręgle, kino czy kolację poza domem brak bo... trzeba spłacać kredyt.

Kasy na wszystko brak, do tego dochodzą nerwy, kłótnie, sprzeczki, awantury...

 

Kupić nikt tego nie chce no bo ceny jak napisałeś z kosmosu.

 

A domy rozbabrane, stoją i niszczeją :( Aż żal...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam żadnego interesu w oszukiwaniu kogokolwiek. Ja miałem taryfe c11 w enei i faktury od początku budowy do odbiory i przejścia na zwykły prąd wyniosły 2.2 tys zl.

Nie wiem czy uderzasz do mnie czy do innych, ale ja nikomu nie udowadniam ze wydal więcej czy mniej, tylko przedstawiam ile wydałem ja i jak nie osiągalne są pewne wartości tu opisywane w warunkach mi znanych ( tzn rynku szczecinskiego).

 

 

Powtórzę jeszcze raz do tych którzy jeszcze nie skończyli a nadal wierzą w niskie koszta. Zróbcie wszystko do końca, wtedy podsumujcie koszta całkowite to pogadamy :) i trzymam kciuki za każdego budującego, bo budowa jakby nie była prowadzono to spełnienia marzeń, radość tworzenia i duże koszta i wyrzeczenia. Oby wszystkim się udało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem 5 km od budowy. Często wykonywałem drobne pracy, jakieś poprawki, całe malowanie, wyrównywanie ziemi, nawodnienie ogrodu, zwykłe porządki, tynkowałem cokoliki, kamienie w opasce pod domem - takie właśnie proste prace a takich prac są setki... Robiłem to zaraz po pracy zawodowej, bez obiadu od 16:00. Ile jest człowiek zrobić 2-3 godziny np. ile metrów pomalować ścian, z przygotowaniem, z wymyciem narzędzi na koniec? Żeby wieczorem zjeść i jeszcze z dziećmi spędzić chwilę - przecież takie życie to absurd ... W soboty można więcej zrobić, ale jeszcze trzeba było pojechać coś zamówić, kupić, obejrzeć. Zmęczenie narasta, po pracy zawodowej praca na budowie w soboty też zero odpoczynku. I zdrowie - 2 znajomych nabawiło się przepuklin na własnej budowie ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja napiszę do takiego momentu jak mam teraz, czyli pomalowane ściany. Od jutra układamy panele.Jedna łazienka wykończona (+WC dla gości), druga łazienka czeka.

 

Wydane mamy teraz niecałe 290 tysięcy. Wszystko spisane w excellu - staram się jak mogę wpisywać każdą śrubkę, ale jak coś mi zginęło to nie więcej niż pareset złotych.

W tej kwocie są już wspomniane wyżej panele, drzwi wewnętrzne z ościeżnicami, podkład pod panele, kilka lamp, kanapy do salonu (kanapy za 4000 jakby co) - czekają na swoją kolej.

 

Co robiliśmy sami:

- drobna pomoc do stanu SSO - nawet nie liczę, nie warto wspominać

- wentylacja mechaniczna - cała instalacja

- ocieplenie dachu płaskiego razem z wrzuceniem żwiru

- stawianie wszystkich ścianek wewnętrznych - u nas akurat GK

- płytowanie GK ścian nośnych - bo tak sobie wymyśliliśmy

- oczywiście wszystkie łączenia, narożniki, gipsowanie, szlifowanie, obrabianie otworów okiennych

- malowanie

- położenie kafelek w pom. gosp i wc - łazienkę robił kto inny

- podwieszany sufit na korytarzu

- ocieplenie domu - styropian + kołkowanie - siatka i klej robił kto inny

 

Zrobimy jeszcze:

- ułożenie paneli

- ułożenie listew

- meble? to akurat żadna robota.

 

Brakuje nam jednej łazienki (ale mamy już do niej kafelki, kabinę, wc), kuchni i otoczenia wokół domu. I klimatyzacji, spięcia tablicy i osprzętu elektrycznego. Do kuchni mamy już lodówkę i płytę gazową. Kuchnia z IKEI, za meble wyszło 8.500 - dzisiaj zamawiamy, bo czekaliśmy na promocję.

Oboje pracujemy na pełnym etacie. Budowa rozpoczęta w sierpniu zeszłego roku. Tak naprawdę robimy my od czerwca tego roku.

Standard średni - dla mnie jest ok, dla kogoś pewnie słabo. Nie oszczędzamy na ważnych rzeczach - ociepleniu, oknach itp. Panele za 50 zł/m2, kafelki do łazienki od 55 do 100 zł/m2. Zresztą można sobie obejrzeć trochę w dzienniku. Więcej zdjęć będzie jak skończymy.

 

Nie zakładałam nigdy 300 tysięcy, raczej 350. Mniej więcej się uda. Od początku nie wliczałam w to żadnej kostki czy ogrodzenia, bo też nie umiałam sobie tego wyliczyć. To będzie na bieżąco dokładane.

 

Działka kupiona w 2015 roku - nie wliczamy do kwoty. Warunkiem szukania było: kanalizacja, gaz, asfalt pod dom i latarnie przy ulicy. Wszystko spełnione. Koszt ok. 50zł/m2. Ale to był tzw. "złoty strzał" - nie ma co się sugerować. Każdy wie po ile ma działki u siebie.

 

A prąd był budowlany - wyszło ok. 1300 zł za czas budowy.

 

Zapomniałam: dom parterowy, płaski dach, 150 m2 użytkowej, bez garażu.

Edytowane przez immoral
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się ale się wypowiem ;)

 

Na budowę domu z wykończeniem i podstawowymi sprzętami moim zdaniem 300tyś. starczy. Pod warunkiem oczywiście bardzo dużego własnego zaangażowania, poświęceń, trudu, właściwej organizacji i czasu. Czy warto? każdy odpowie sobie sam..

 

Ja idąc za słowami: "Ból jest chwilowy, sława trwa wiecznie" będę próbować ;) . Trzeba oczywiście mierzyć siły na zamiary. Planuje budowę "samorobną", pojęcie jako takie mam, niejedną rzecz przy remoncie u siebie w domu czy pomagając u kogoś zrobiłem. Poza tym "nie świeci garnki lepią".

Podam własny przykład:

W obecnym, starym domu, miałem problem z wilgocią przy podłodze w trzech pokojach. Żeby to zlikwidować, zasięgnąłem opinii kilku osób, radziłem się też tu na forum. Parę firm zrobiło mi wyceny, które opiewały na kwoty nawet 35000-40000 z gwarancją na 3-5 lat. Widząc to postanowiłem zrobić to samemu:

skułem stary tynk na wys. około 1m, odtworzyłem przeponę poziomą (sikamur), położyłem nowy tynk, pomalowałem. Do tego założyłem wentylacje mech z rekuperacją (trzeba było przechodzić przez kilka ścian, w tym nośne, użyć sporej wiertnicy itp), potem rury zabudować k-g, poprowadziłem przy okazji kilka nowych kabli pod przełączniki/gniazdka. Gdzieś przy wierceniu trafiłem na kable ->trzeba było naprawiać, gdzieś trafiłem na rurkę z wodą ->trzeba było naprawić (stary dom, nikt nie wie, gdzie co leci, jak było puszczone, wykrywacze pikają co chwila bo to albo stalowa framuga a to nadproże z heba itd).

Całość: rury, rekuperator, wypożyczenia wiertnicy, materiały jak tynk, farby, sikamur, itp. kosztowało mnie niecałe 18 tyś. Czyli praktycznie połowę tego co proponowała najtańsza i to za samo osuszenie ścian i odtworzenie izolacji. Ja mam do tego jeszcze wentylację z reku, parę punktów świetlnych/gniazdek i nowo pomalowane ściany. Przy okazji kupiłem kilka rzeczy, które były na tyle tanie, że nie opłacało się wypożyczać: mieszadło do zaprawy, wiertarkę, łatę, poziomkę i inne drobiazgi, które jeszcze mi się przydadzą, choćby przy budowie nowego domu.

Wszystko zrobiłem praktycznie sam (w puszkach elektrykę połączył znajomy elektryk, przy malowaniu pomagała żona). Wyszło tak, że bez wyrzutów sumienia mogę powiedzieć, że "wszystko jest ok". Zajęło mi to trochę, było deczko rozwleczone w czasie ale robiłem to w ciągu 7 dni urlopu a później po godzinach pracy. Nie rzadko 18-23. Dało rade? Dało. Trud był bardzo duży, tym bardziej że życie w domu toczyło się dalej (to te wyrzeczenia, o których mówiłem). Kłótni w domu nie było, chociaż nie raz narzekało się, że "dobrze jakby to już się skończyło". Teraz z perspektywy czasu nie żałuje, wiem, co i jak mam zrobione, wiem, że jest zrobione dobrze a jak coś nie jest, to przynajmniej będę wiedział gdzie szukać. Wcześniej nigdy nic takiego nie robiłem (poza malowaniem). Moim zdaniem jak ktoś ma pojęcie o życiu i nie jest osobą, która nawet do cieknącego kranu wzywa hydraulika a do przepalonej żarówki elektryka to ma szansę sobie poradzić.

Wiadomo, że róże sytuację mogą nastąpić. Trochę krzepy też trzeba mieć. Ważna jest też świadomość tego co się robi, dlaczego się robi i jak to zrobić. Po to jest literatura fachowa, są fora itp. żeby się dowiadywać. Naprawdę dużo rzeczy, jeżeli nie wszystkie, można zrobić samodzielnie (co nie znaczy samemu).

W jedną osobę fudnamentu czy stropu nie zalejemy ale już inne rzeczy wystarczy pomocnik, który "poda, przyniesie, pozamiata".

 

Finansowanie ważna sprawa, ja wolę zrobić coś dłużej i bez kredytu, niż od razu i z kredytem (kwestia moich przekonań i tego, że nie śpię na pieniądzach). Może gdybym zarabiał na rękę powyżej 15k/mieś to pewnie bym się nie bawił i wszystko zlecił "pod klucz" ale widzę wiele obszarów gdzie można coś zrobić samorobnie.

 

Mąż mojej siostry na wiosnę tego roku rozpoczął budowę "Dom w zielistkach 2". Budowa dzieje się podwarszawsiej wsi. Działkę miał. Do tej pory wydał 110k i ma stan surowy otwarty, z ogrodzeniem (robił sam), kawałkiem utwardzonej własnej drogi, projektami przyłączy, wywierconą studnią. Dom stawiała ekipa, za fundamenty, mury, schody, dach (więźba+pełne krycie+papa) wzięła 26 tyś. Szwagier trochę im pomagał ale tak po prawdzie to raczej był bo chciał niż dlatego że musiał. Materiał organizował sam. Były ze dwa miejsca, w których do finalnego efektu bym się przyczepił ale bez przesady, nic poważnego. Podłogi i tynki, okna i drzwi zewnętrzne zleci, resztę planuje zrobić sam (elektryka, hydraulika, ogrzewanie), okładziny na podłogach, malowanie itp.

Myślę, że w 190tyś do zamieszkania zmieści się bez większego halo. Działka może nie będzie jeszcze urządzona w pełni ale będzie mieszkał na swoim.

 

Ja będę szedł tym tropem, opierajac się i inspirując dziennikami sadyst, sebcio55, netbet, drKubus i innych z tego forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co by się stało jakby ktoś Wam powiedział że postawi Wam dom w stanie deweloperskim za 250 K.

Warunek, parterowka, bez lukarn, balkonów, okien dachowych, wykuszy. Standard powiedzmy 5 litrowy. Z podlogowką i instalacjami. Bez dotykania nawet ręką.

Zaraz pewnie by się zaczęło, nie te okna, ja chce haesy. Za prosto, za banalnie itp

Czy to nie jest tak że koszty generują nasze przerośnięte oczekiwania i chęć pokazania się.?

Często.

Niedaleko mnie mój były kierownik buduje dom - coś co finalnie w 2 bańkach się nie zmieści.

Nie zazdroszczę. Pytam się tylko po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość grend
nie mam żadnego interesu w oszukiwaniu kogokolwiek. Ja miałem taryfe c11 w enei i faktury od początku budowy do odbiory i przejścia na zwykły prąd wyniosły 2.2 tys zl.

Nie wiem czy uderzasz do mnie czy do innych, ale ja nikomu nie udowadniam ze wydal więcej czy mniej, tylko przedstawiam ile wydałem ja i jak nie osiągalne są pewne wartości tu opisywane w warunkach mi znanych ( tzn rynku szczecinskiego).

 

 

Powtórzę jeszcze raz do tych którzy jeszcze nie skończyli a nadal wierzą w niskie koszta. Zróbcie wszystko do końca, wtedy podsumujcie koszta całkowite to pogadamy :) i trzymam kciuki za każdego budującego, bo budowa jakby nie była prowadzono to spełnienia marzeń, radość tworzenia i duże koszta i wyrzeczenia. Oby wszystkim się udało

 

Ile masz KW przyłaczone - bo ja mam 3KW - i tutaj masz problem bo ciebie "zżerają" opłaty.

 

A te koszty do końca to mam wliczyć plazme za 15 tysięccy, garnki za 2 tysiace albo kran za 1500 ?? Cały czas zakładam ze koszt 300tysięcy to tzw podwyzszony developerski, czyli z drzwiami z łazienkami, z podłogami i pomalowany, bez kuchni mebli firanek RTV bo tego nie idzie plliczyc. Jak ktos w domku 110metrowym nie potrafi zmiescić się w 300tysiacach za ten stan podwyzszony developerski to nich wynajmie jakąś osobe za 20tysięcy aby mu urealniła koszty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja idąc za słowami: "Ból jest chwilowy, sława trwa wiecznie" będę próbować ;) . (...)

Ja będę szedł tym tropem, opierajac się i inspirując dziennikami sadyst, sebcio55, netbet, drKubus i innych z tego forum.

 

A poczytaj w dzienniku netbeta czy innych samorobów o problemach z kręgosłupami po budowie... ;) Ból nie jest wcale "chwilowy", to wszystko ma wpływ na zdrowie. I powie Ci to KAŻDY, kto budował sam.

 

Mierzyć siły na zamiary - jak najbardziej. I brać pod uwagę również to, że oszczędzając na ekipach do robocizny nieraz sami sobie fundujemy wydatki na starość. Leki, rehabilitacje... Podziwiam samorobów, żałuję tylko, ze tak niewielu z nich myśli o innych konsekwencjach ich pracy za kilkanaście lat. Wszyscy skupiają się tylko i wyłącznie na bieżących oszczędnościach finansowych :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie dom , i jego koszty do stan pozwalajacy zeby wejsc i zamieszkac. Bo oto chodzi przy budowie? po co nam stan deweloperski podwyzszony jak piszesz wyzej, skoro nie da sie zamieszkac w nim ? ( tzn da sie zamieszkac i w ssz , ale chyba rozumiemy oco chodzi ;)

 

uwierz mi ze budowa domu to nie interes a realizacja planów/marzeń/zapewnienie sobie miejsca do zycia. I mozna dom 110 m zrobic i za 300 i za 600 tys , i nie trzeba nikogo "a 20tysięcy aby mu urealniła koszty"

bo kazdy kto buduje sam decyduje czy kupi drzwi wejscie za 2 czy 20 tys zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się rozwinęła dyskusja w kierunku "apetyt rośnie w trakcie jedzenia". Trochę też przypomina temat "jakich pieniędzy nie da rady wydać". :-)

 

Ci, co wierzą w siebie, dobrze robią. Trochę znam budowlankę, dziwnych osób jest tam nadreprezentacja. Jeśli oni potrafią, inni też dadzą radę, bo niby dlaczego nie? Widuję czasami kobiety na budowach, całkiem dobrze sobie radzą. Kładą płytki, szalują bez większego dźwigania, kierują sprzętem (najczęściej), kładą duże rury, robią kanalizę. Można? Można.

 

Samorobów należy tylko przestrzec, po pierwsze, żeby się przygotowali do obciążeń fizycznych. To trzeba robić stopniowo, żeby sobie nie zrobić krzywdy.

Po drugie, jeśli ma się wątpliwości czy da się radę coś zrobić w pojedynkę, to znaczy że się tego nie powinno robić samemu i raczej się nie da.

Kontuzje z przepuklinami czy równie uciążliwe, z naderwanymi mięśniami przy kręgosłupie, to nie jest rzadkość, a powrót do zdrowia trwa kilka miesięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość grend
dla mnie dom , i jego koszty do stan pozwalajacy zeby wejsc i zamieszkac. Bo oto chodzi przy budowie? po co nam stan deweloperski podwyzszony jak piszesz wyzej, skoro nie da sie zamieszkac w nim ? ( tzn da sie zamieszkac i w ssz , ale chyba rozumiemy oco chodzi ;)

 

uwierz mi ze budowa domu to nie interes a realizacja planów/marzeń/zapewnienie sobie miejsca do zycia. I mozna dom 110 m zrobic i za 300 i za 600 tys , i nie trzeba nikogo "a 20tysięcy aby mu urealniła koszty"

bo kazdy kto buduje sam decyduje czy kupi drzwi wejscie za 2 czy 20 tys zł

 

to tak naprawdę ten wątek jest o niczym - to dom można wybudować za 300tysięcy albo za 450tysięcy - faktycznie wtedy ta lektura jest bardzo poznawcza

 

PS a liczy sie to kiedy kuchnie RTV firanki przeniose z poprzedniego mieszkania - musze to jakoś amortyzować czy mam wpisac ZERO ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy z tymi ogromnymi rachunkami za prąd budowalny...??? Koszt 1 KW w taryfie C jest taki sam jak w normalnej taryfie. Płaci się wiećej za przesył. Ja miałem 7 KW i opłąta miesiączna wynosiłą 50 zł. Przecież to śmieszne kwoty przy budowie domu.... Teraz mam SSZ i zmieniłem taryfę na normalną. Nie rozumiem, że kosztem 50 zł miesięcznie bawić się w agregaty, pożyczanie prądu itp.

 

Dalej jestem zdania, że nie ma senus się licytować. Jeśłi ktoś wybuduje dom za 300 000 zł to powinien na formu wrzucić zdjęcia domu i info co wykonał samodzielnie. Wtedy nowy inwestor wchodzi widzi dany dom i ma pogląd: czy podoba mu się standard, czy jest w stanie wykonać takie a nie inne prace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...