Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Nie wyobrażam sobie młodej osoby kupującej dom nie na kredyt. Skąd wziąć takie pieniądze?

No chyba, że mamusia i tatuś kupią, tylko wtedy pytanie - czy to dom mamusi i tatusia, a ja w nim mieszkam, czy to dom mój do A do Z.

Potem komuś matka firanki wybiera, a przy każdej kłótni wypominanie. I w sumie wstyd wewnętrzny :D

Ja, jak już zamieszkam w domu będę mega dumny, mimo że z kredytem, mimo że z moimi błędami, Ale sam z żoną (ewentualnie jeszcze z bankiem :D)

 

można bez pomocy rodziny. ale dzisiaj uważam (jeśli ktoś ma takie możliwości), że lepiej chyba kupić mieszkanie za gotówkę + wybudować dom do SSO lub SSZ i wykończyć dom na kredyt. mieszkanie zostaje jako zabezpieczenie (niekoniecznie kredytu, ale na tę emeryturę, która będzie głodowa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dajcie juz spokoj z tymi filozoficznymi wywodami, nikt nikomu nie powinien zagladac w dowod ani na konto... Powinien wpasc tu admin i zrobic porzadek bo watek rosnie a przez ostatnie X stron nikt nic sensownego do watku nie wniosl. To nie miejsce na pyskowki i dywagacje nt. wyzszosci kredytu nad odlozonymi pieniedzmi.

 

Wracajac do tematu, mysle ze trzeba wyraznie podkreslic, ze w obecnych czasach (2016) zapewne mozna wybudowac jednak mniej niz te 5 lat temu kiedy watek powstawal. Zakladajac robote firmami i koszt w okolicach 2700pln/m2, do stanu developerskiego trzeba liczyc ok 110m2 powierzchni calkowitej po podlogach. Jesli chcemy na gotowo do zamieszkania z wykonczneiem, nalezy dorzucic min 500pln a komfortowo do ok 1000pln za m2i wtedy cena 1m2 na gotowo zacznie oscylowac w okolicach 3200-3700pln/m2. Czyli w teorii za 300tys pln mozna postawic na gotowo dom miedzy 80 a 95m2 po podlodze.

 

Tyle teorii, praktyka pokazuje jednak ze oszczedzac mozna nie tylko na metrach ale rowniez na materialach, konstrukcji budynku, ociepleniu oraz na wykonczeniowce i trafiaja sie tutaj pracowici ludzie ktorzy za 300tys pln postawia 150-170 metrowy dom ale nie nie powinnismy kierowac sie az takim optymizmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Arturo, masz miszkanie jako zabezpieczenie kredytu, spoko. Ja też jak będę za kilka lat budował dom i będę potrzebował kredytu (chociaz liczę że jednak nie) będę miał ten komfort, że w razie czego najwyżej sprzeda się mieszkanie. Ale co w takim razie doradzisz tym ludziom, ktorzy nie mają takiego komfortua takich kredytobiorców jakby nie patrzeć jest większość. Gdzieś muszą przecież mieszkać.

Mieszkanie to też dach nad głową czyż nie ? A to "tylko" 100-200tys.zl a nie 500tys.zl.

Płacić ratę po 600-700zł a 2500-3000zl miesięcznie jest różnica ?

Osoby w okolicach lat 40 miały szanse kupić pierwszą nieruchomość przed boomem cenowym w rozsądnych granicach.

120mln.złotych za M4 a zarabialo się wtedy 3-4mln.zl miesięcznie :D

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu nie demonizujcie tych kredytów. Jedne co jest pewne (wg Mnie) przez najbliższe 10 lat to wzrost wynagrodzeń i jednak równanie do unijnej średniej.

 

Planuje kredyt 200 000 na 20 lat, gdzie rata miesięczna wynosi aktualnie ok. 1000 zł. Przy znacznie droższych kosztach utrzymania mieszkania wychodzi mi różnica 200 zł (kredyt + koszty) dla mieszkania 63 m i domu 140 m. Dla dwóch pracujących osób taka rata to żadna rata....a zakładając wzrost wynagrodzeń za 10 lat może okazać się śmieszną kwotą. Po prostu kredyt trzeba dopasować do możliwości, odłożyć pewną rezerwę na czarną godzinę (wg Mnie koszty utrzymania roczne) i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co w takim razie doradzisz tym ludziom, ktorzy nie mają takiego komfortua takich kredytobiorców jakby nie patrzeć jest większość. Gdzieś muszą przecież mieszkać.

 

Doradzi im wynajęcie jego mieszkania ;-)

 

Arturo, otwórz oczy, już nie ma czegoś takiego jak gwarancja zatrudnienia na 30 lat. Może niektórzy by chcieli, ale to nierealne. Mając w perspektywie płacić komuś co miesiąc do końca życia jego kredyty wolę spłacać swoje. Bo czy będę lepiej zarabiać, czy gorzej, to za miejsce, w którym mieszkam i tak będę musiała zapłacić. Obecnie rata mojego kredytu to mniej, niż odstępne za wynajem 2-pokojowego mieszkania w znośnym stanie w Stalowej. A rachunki niższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Doradzi im wynajęcie jego mieszkania ;-)

 

Arturo, otwórz oczy, już nie ma czegoś takiego jak gwarancja zatrudnienia na 30 lat. Może niektórzy by chcieli, ale to nierealne. Mając w perspektywie płacić komuś co miesiąc do końca życia jego kredyty wolę spłacać swoje. Bo czy będę lepiej zarabiać, czy gorzej, to za miejsce, w którym mieszkam i tak będę musiała zapłacić. Obecnie rata mojego kredytu to mniej, niż odstępne za wynajem 2-pokojowego mieszkania w znośnym stanie w Stalowej. A rachunki niższe.

No to zacytuję siebie ;)

Mieszkanie to też dach nad głową czyż nie ? A to "tylko" 100-200tys.zl a nie 500tys.zl.

Płacić ratę po 600-700zł a 2500-3000zl miesięcznie jest różnica ?

 

Nigdy nie było gwarancji zatrudnienia dlatego ja i tylko ja nigdy nie wzialbym kredytu aż tak dużego na budowę domu bez żadnego zabezpieczenia żeby nie daj Boże w jakimś momencie być z domu wyrzuconym a dom na licytację komornicza.

Wiem o czym mówię bo przez kilka miesięcy nie miałem pracy w takcie budowy i wiem jak było.

Dlatego mieszkanie jest zabezpieczeniem.

 

A mówienie o "podwyżkach" i dojsciem do zarobków unijnych do jedynie pobożne życzenia.

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zacytuję siebie ;)

 

Nigdy nie było gwarancji zatrudnienia dlatego ja i tylko ja nigdy nie wzialbym kredytu aż tak dużego na budowę domu bez żadnego zabezpieczenia żeby nie daj Boże w jakimś momencie być z domu wyrzuconym a dom na licytację komornicza.

Wiem o czym mówię bo przez kilka miesięcy nie miałem pracy w takcie budowy i wiem jak było.

 

Akurat o licytacjach wiem sporo ;-) Dużo czasu mija, aż w końcu komornik zajmie nieruchomość, można w tym czasie próbować się dogadać z bankiem i szukać pracy. Ale nie o tym mowa. Ty patrzysz na to z innej perspektywy. Masz mieszkanie, i ktoś inny spłaca Twój kredyt, po prostu przerzucasz na niego ryzyko i tyle. Więc wychodzi na to, że najemca Twojego mieszkania pośrednio też płaci kredyt, tylko nie ma szansy nic z tego kredytu uzyskać, a w razie kłopotów i tak wywalisz go na zbity łeb.

 

Patrz taki mój przykład: rok temu jeszcze wynajmowałam mieszkanie. Pewnie spłacałam komuś kredyt, ale to nie ważne. Jaką różnicę widzisz między wyrzuceniem z wynajmowanego mieszkania, a wyrzuceniem z kupionego mieszkania? Bo ja zgoła żadnej. Nawet w wynajmowanym pójdzie szybciej, bo właściciel albo opłaci panów z bloku, albo posiadając rachunki/faktury wniesie do sądu o eksmisję.

 

Nie chodzi mi o to, żeby ludzie na hurra zaczęli brać kredyty. Ale nie oszukujmy się, większość młodych ludzi tylko taką ma szansę, żeby mieć coś swojego. Takie czasy i rynek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie chodzi mi o to, żeby ludzie na hurra zaczęli brać kredyty. Ale nie oszukujmy się, większość młodych ludzi tylko taką ma szansę, żeby mieć coś swojego. Takie czasy i rynek.

 

A co robiły poprzednie pokolenia? Na zachodzie majątek mnoży się dzięki pracy poprzednich pokoleń. Żadnego mieszkania po babci? Przecież rodzice współczesnych 25 latków powinni coś osiągnąć, zgromadzić jakiś majątek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frazesami takimi rzucacie tutaj, że głowa mała...

 

A co robiły poprzednie pokolenia? Na zachodzie majątek mnoży się dzięki pracy poprzednich pokoleń. Żadnego mieszkania po babci? Przecież rodzice współczesnych 25 latków powinni coś osiągnąć, zgromadzić jakiś majątek ?

 

No cóż, gdyby każdy miał mieszkanie po babci (swoją drogą, moja babcia żyje i nie zmierzam "operować" jej mieszkaniem, żeby moje "ryzyko" było mniejsze), to statystyczna babcia albo musiałaby mieć dużo mieszkań, albo mało wnuków - pierwsza sytuacja nierealna - druga skutkuje wymarciem pokoleń :no:

 

Rodzice współczesnych 25-latków sami siedzą w swoich mieszkaniach, które często wykupili za śmieszne pieniądze, bo prawo dało im taką możliwość. Teraz tej możliwości już nie ma, ba- znajdź mi mieszkanie na zasadach spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu - brak.

 

A na "zachodzie" to mieszkania się wynajmuje (Niemcy), kupuje maleństwa za duże pieniądze (Francja) lub kupuje (!) gospodarstwa od swoich rodziców (!!!) - Szwajcaria. Różowo, nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w perspektywie tych 30 lat - ile sumarycznie będzie kosztował Was kredyt?

 

Ja wziąłem w 2009 200k na 20 lat (przy 30% wkladzie wlasnym). Praktycznie od razu zacząłem go nadplacac wiec po 7 latach zostalo mi trochę ponad 50k, ale tego juz nie nadplacam, bo zbieram na dom, a całość raty to prawie sam kapitał. Jakbym splacal przez cały okres wowczas oddalbym bankowi jakies 340k, a nadplacajac dużo na poczatku wyjdzie, ze sumarycznie kredyt bedzie mnie kosztowal o wiele mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co robiły poprzednie pokolenia? Na zachodzie majątek mnoży się dzięki pracy poprzednich pokoleń. Żadnego mieszkania po babci? Przecież rodzice współczesnych 25 latków powinni coś osiągnąć, zgromadzić jakiś majątek ?

 

Poprzednie pokolenia mialy najpierw wojne, potem troche kijowy ustroj do powiekszania majatku.

 

 

Koszt predytu fajnie pokazuj ta tabelka. W zaleznosci od wysykosci stop procentowych.

 

wysokość raty KNF.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Analizuje cały czas sposób na ogrzewanie domu i zastanawiam się czy jest możliwe wybudowanie domu 110m2 z dachem dwuspadowym ogrzewanego pompą ciepłą w kwocie około 300tys. Jaki byłby koszt pompy i na jaką się zdecydować.

Dodam że zdecydowałem się na indywidualny projekt domu który nie będzie miał w bryle garażu i będzie na bazie prostokąta. Budować chce z silikatu alboz suporeksu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając, że w węglowym jak i pompowym ogrzewaniu użyłbyś podłogówki to Pompa ciepła powietrze-woda nie kosztuje więcej niż dobry piec na ekogroszek.

Dobry piec z szpejem to przynajmniej 12tyś. Pompa to około 20k. Niby więcej, ale czy na pewno??? Nie budujesz kominów, nie masz kosztownych i problematycznych obróbek blacharskich w dachu, nie musisz wzmocnić płyty czy ławy w miejscu budowania komina. Nie musisz mieć kotłowni o powierzchni minimalnej 7m2(?), w której będzie tylko piec + podręczny skład opału, no może odrobina narzędzi. Z pompą budujesz pomieszczenie powiedzmy 4m2 i dołożysz tam jeszcze pralkę.

 

Na koniec należy dodać, że dom musisz budować z myślą o źródle ciepła, zatem aby było to ekonomiczne musisz lepiej go izolować i wentylować.

W każdym bądź razie, w ogólnym rozrachunku pompa ciepła nie będzie droższa w zakupie od pieca na węgiel, o eksploatacji nie wspominając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Czym bardziej ekonomiczne źródło ogrzewania tym wolniej zwracają się nakłady poniesiona na ocieplenie domu.

Ja jednak jestem zwolennikiem dobrego ocieplenia nawet z PC, ponieważ cen energii jakie będą w przyszłości nie znamy, nie wiemy też ile będziemy na starość zarabiać/dostawać emerytury. Dlatego ja jednak wolę ocieplić teraz dobrze i płacić grosze przez resztę życia.

Dokładnie.

Zgadzam się co do słowa :)

A te grosze to 500zł za ogrzewanie za sezon grzewczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...