Basiaw 11.04.2011 17:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2011 Czy spotkaliście połączenie róż z sosnami i brzozami? Patrzę na tę moją frontową rabatę ze zdechłymi wrzosami i zastanawiam się nad przebudową, ale taką, która pozwoliłaby mi zlikwidować płotek otaczający rabatę a który był założony oczywiście w celach antypsowych. Widzę, że mimo słabej ziemi chyba całkiem dobrze dobrałam sobie róże (szukałam takich, które miały w opisach tolerancję słabej gleby), bo rosną u mnie naprawdę ładnie i zastawiam się, czy nie zamienić wrzosów na róże okrywowe powtarzające kwitnienie, tylko czy to nie będzie głupio wyglądało, brzozy, sosna i róże?? pozdrawiamBasia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 11.04.2011 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2011 tak troche z innej bajki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 12.04.2011 15:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2011 Oxa, no trójki dzieci to ja nie zdobędę jeszcze dłuuugooo:D Nasze psy mogą być totalnie padające- wybiegane przy frisbee, rowerze.. a dalej się ze sobą bawią szalejąc:) Ledwo dychają a biegają:D A żeby wygrodzić ogródek dla psów, to trzeba mieć ogrodu więcej niż 5 m na 3:D I to jeszcze ścięte po trójkącie:D Następny dom już zbudujemy na wieeelkiej działce:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 13.04.2011 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2011 może faktycznie spróbuj odgrodzić ten posiany trawniczek, a jak będzie już trawka, psu trudniej będzie ją zniszczyć. U mnie też najpierw był pies a potem ogródek. Do obcych za płotem też startuje i mam wydeptany pas ziemi przy ogrodzeniu, ale tu akurat świadomie sadzę wszystko ok metra dalej, niech ma możliwość pilnowania Przez parę lat na działce był krajobraz księzycowy, sucz kopała tam doły gigant, w poszukiwaniu kretów i nornic, czasami przynosiła nam zdobycze, też się zastanawiałam jak będzie z posianym trawnikiem, ale wystarczyło kilkukrotne fe i nie kopie do dziś (no czasami jakąś bułę, czy smakołyk na potem zdarza się wbić pod korę) ale generalnie nie ma kłopotu. Po rabatach przechodzi, cwaniara, kraca sobie drogę, ale tam rododendrony, iglaki, jakoś krzywdy im nie robi, iglaki rosną a ona te większe musi już ominąć Jeśli omija kostkę, to super, poukładaj, a w przyszłym roku pewnie nie będzie już potrzebna. Przy dwóch szaleńcach, to faktycznie może być gorzej, większe i bardziej "pancerne" rośliny na początek, jak parę razy wpadną, to nauczą się omijać i wtedy dosadzisz inne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 13.04.2011 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2011 Dopiszę jeszcze, że właśnie obsadzam pasek ziemi dookoła domu i tarasu, To ulubione miejsce do leżenia, bo i widok na ulicę dobry i cień Sadzę duże niech widzi, chociaż asystentka szczęśliwa nie była jak się zorientowała. Na razie przeniosła się dalej. Z tarasu też zeskakuje na przyszłą - a już "napoczętą" rabatę. Zobaczymy czy się nauczy, może za jakiś czas też będę zmuszona napisać, - ratunku - sucz niszczy mi rabaty. Mam nadzieję, że nie, ale dam znać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kraania 13.04.2011 18:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2011 oxa ja właśnie też "zabieram" jedno z ulubionych miejsc do wylegiwania się przed domem... zobaczymy co to będzie . Ale go grodzę, takim niewysokim płotkiem. Generalnie "fe" u nas też działa, ale pod warunkiem, że my jesteśmy w ogrodzie. Cały czas liczę, że jednak Odi jako przedstawicielka opanowanej i spokojnej rasy się ustatkuje hihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 13.04.2011 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2011 Nooooooooooo to jestem ciekawa tego płotka U nas, jak sucz była mała, spryskaliśmy część działki randapem i właśnie ogrodziliśmy ją płotkiem, a dokładniej siatką - tak +- 50 cm, działało to 2 dni, trzeciego nauczył się szczyl przeskakiwać Co ciekawe, jestem pewna, że teraz by nie skakała, bo za leniwa jest Ja też mam statecznego przedstawiciela. ale ta stateczność znika jeśli za płotem pojawi się biegacz lub rowerzysta chociaż na spacerze, poza działką tacy ją nie interesują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
edak 01.05.2011 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2011 ja właśnie ostatnio tak "uodporniłam" moje drzewka na psa http://lh4.googleusercontent.com/_09o32WPI7m0/Tb2ftKnWv5I/AAAAAAAABlE/pm7UU67sbPI/s720/010.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielony ogród 10.05.2011 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2011 (edytowane) tez mam ten problem - psy i chec posiadania ogrodu. Po czasie stwierdziłam, że psy sa najwazniejsze i trzeba pójsć w zwiazku z tym na kompromis z ogrodem. To prawda, że dwa duże bawiące sie psy stratuja wszystko. Na trawniku pstawiłam krzyżyk, ale jak sie go podlewa i kosi, to jest i tak zawsze zielony, chociaz dosyc sponiewierany. Trudno, nie musi byc angielski. W suchych miejscach sadze jałowce okrywowe, psy je omijają, a nawet jak wdepną, to gałązki sa tak elastyczne, że nic im nie jest. Wszystkie ulubione miejsca psów zostawiłam do ich dyspozycji, psie ścieżki przez rabaty wyłożyłam płaskimi kamieniami lub żwirem. Maja piaszczysty kawałek nad wodą bez roslin, na którym szaleją i wygląda to jak plaża. Przy tarasie mam miejsce na delikatniejsze rośliny - psy tam nie wchodzą, bo wzdłuz rabaty jest przeciagnięty cienki drut do podwiązywania pnączy, którego sie boją. I sadzę tylko krzewy o nie-kruchych gałąziach, mam juz dosyc delikatnych rarytasów którym ciągle cos jest - a to zmarzną, a to wyschną. mój "trawnik" złozony głównie z chwastów - myslę, że psy nie są w stanie zadeptac np. koniczyny. Teraz jest jakś mikrokoniczyna - może to jest rozwiązanie? http://i3.fmix.pl/fmi1519/c91e78500017369c4ceec972/zdjecie.jpg tutaj taras - pomiędzy słupkami pergoli jest cienki drut, i dzieki temu psy nawet nie schodzą z kostki http://i2.fmix.pl/fmi1779/ad479a600001e4704cec2777/zdjecie.jpg a tu moja ozdoba tarasu - jedna z dwóch suczek http://i3.fmix.pl/fmi432/f1f9e8920003a0394cebf9a8/zdjecie.jpg Edytowane 10 Maja 2011 przez Zielony ogród Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jata 10.05.2011 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2011 Ja po obserwacji swojej 43 kilogramowej suni oraz swojego kawałka ziemi mogę stwierdzić, że można mieć ogród i psa, ale niezbędne są kompromisy I tak:- przy płocie w odległości ok. 70cm musi być ścieżka dla psa,-tam gdzie pies może biegać zero delikatnych roslin - krzewy, krzewy i jeszcza raz krzewy. Super sprawdzają się berberysy, derenie, kaliny, jaśminy, irgi, pęcherznice, płożące jałowce, karłowe sosny, tawuły, mikrobiota. Drzewa można sadzić bez problemu (to sunia i nie sika na drzewka). Te roślny są odporne, wytrwałe i nawet jak coś się ułamie, to się zregeneruje. -nie sprawdzają się niestety okrywowe delikatne jak kopytnik, runianka, średnio barwinek, bluszcz będę testować,-na oddzielnych rabatkach przy domu, tam gdzie sunia nie lubi biegać ani leżeć są i różaneczniki, trochę bylin, cebulowych, róż. Te rośliny niestety nie są już tak odporne, ale sunia tam nie lubi chodzić ani leżeć (w korze ?, taka kora by ją pokłuła). Niezłe są róże, bo mają kolce...Różanecznika już dwa razy lekko przycieła, a róż ani razu!-zapomnieć o trawniku, tylko taka koszona łąkaA poza tym mój pies, to pies domowy, większość czasu przebywa jednak w pieleszach domowych... Zresztą ma już 5 lat, jak była młodsza i zostawiliśmy ją sami w ogródku potrafiła z zemsty, że nie jest z nami wykopać świeżo posadzone irgi i je dosłownie pożreć. Teraz takich numerów nie robi. Chociaż nigdy nie wiadomo co jej strzeli, np. teraz wiosną w ferworze zabawy, szukając jakiegoś kija ułamała świeżutko posadzoną jabłonkę. Zatem kolejna recepta -cierpliwość i spokój, przecież rosliny niszczą też: przędziorki, mszyce, pleśnie, nornice, mrozy, susze, powodzie etc...Domu i ogrodu bez psa nie wyobrażam sobie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielony ogród 10.05.2011 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2011 no własnie to chyba jest ważne, aby to była sunia a nie pies; a najlepiej suczka wysterylizowana, wtedy nie ma problemu z "zagórkowcami pospolitymi", które sikaja na iglaki. lepsze to, niż brak psa. jeżeli przez ogródek musiałabym zrezygnować z psa, to chyba wolałabym wrócic do miasta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 11.05.2011 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 Meldunek z placu boju Sucz dokładnie obejrzała rabatę, popatrzyła na mnie, znów na rabatę, zrezydnowana odeszła Dzień kolejny - uwaliła się pomiędzy roślinami na korze i wzięła się za obgryzanie pączków na rododendronie ;/ na moje stanowcze "fe" przeniosła się do piaskownicy. Póżnym popołudniem widząc rowerzystę za płotem zapomniała o rabacie i skacząc z tarasu wskoczyła pięknie pomiędzy moje rh i azalie. Stan na dziś (po ok tygodniu obserwacji ) pączki ocaleją - brak zainteresowania nimi, zaczynają z wdzięczności pękać i widać już ciemnoróżowe płatki. Skoki na rabatę odbywają się nadal, ale stan roślin bez zmian. Na tarasie są zainstalowane słupki pod przyszłą "pergolę" więc jest szansa, że z czasem będzie jej skakać niewygodnie. Na razie brak zapału u mego TZ więc rośliny muszą się dostosować i unikać psich łap ;D Zostało jeszcze kilka metrów owej rabaty do zrobienia, więc jeszcze nie mówię ufff, i cała skarpa od zachodu - tu może być trudniej bo to miejsce obróbki wielkich kości wołowych, (tzw. listonoszy ) i rozprawiania się z podkradzionym chlebem dla konia i tę walkę mogę przegrać, zastanawiam się nad jałowcami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 11.05.2011 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 I dopiszę jeszcze Zrobiło się ciepło, wyciągnęłam rower, wzięłam potfffora i pojechałyśmy na objazd okolicy celem ściągnięcia pomysłow do ogródka - wokół nowe domy więc na pewno coś w oko wpadnie i.... wpałdo. Piękne domy, wypielęgnowane roślinki, na trawniczku pani na leżaczku, pan z gazetką lub przy grillu a z boku za garażem kojec 1.5 x 2 i smutny pies, w jednym kaukaz w drugim berneńczyk w kolejnym wilk, pięękne psy, pewnie nawet rasowe, szkoda tylko, że niepotrzebne swoim właścicielom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielony ogród 11.05.2011 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 alarm wychodzi taniej niz pies, po co ludziom wielkie psy w klatce. zawsze mogą sobie kupić yorka albo alarm. co do rododendronów - sa baardzo kruche zimą, wystarczy lekkie trącenie łapą i juz sie łamią, ja sobie odpusciłam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Basiaw 11.05.2011 10:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 Moi sąsiedzi trzymają wilczurowatego psa na łańcuchu:-( Gdzieś kiedyś czytałam, że mają wejść przepisy, które będą zabraniały takiego trzymania psów ale kiedy wejdą i jak będą egzekwowane? Tak sobie czytam co piszecie i wychodzi mi, że wszystko jest kwestią priorytetów. Jak dla kogoś pies jest najważniejszy, to jakoś wytrzyma jego szkodnictwo a jak się ma większe ciągoty do roślinek, to się cierpi, że nie można sadzić tak i tego, co się chce.Ja chyba jestem jednak bardziej z frakcji zielonej a dodatkowo ostatnio mam psi kryzys, bo najpierw musieliśmy oddać jedną sunię z powodu narastającej agresji między sukami a teraz Luna, która z nami została ugryzła w twarz moją córkę. Ja wiem, że pies myśli po swojemu, moją córę traktuje najwyraźniej jako najniższą w stadzie, ale mimo wszystko zamiast ostrzegawczego warknięcia od razu rzucić się na twarz? Luna drzemała w legowisku, Córa przechodziła obok i ukucnęła, żeby ją pogłaskać. Dodam, ze to panna 16 lat a nie maluch ciągający psa za wąsy, dlatego nie mogę pojąc tej reakcji:-( pozdrawiamBasia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jata 11.05.2011 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 Ja mam ostatnio fijoła na punkcie ogrodu i roślinek, kupuje fachową literaturę, gazety, dzień kończę od poczytania co nowego na tym forum i innym stricte ogrodniczym. Planuje rabatki, z enuzjazmem grzebię w ziemi, wyrywam chwasty, walczę z robactwem, rozpaczam z powodu mrozów (zwłaszcza tych majowych), wydaje pieniądze w szkółkach ogrodniczych, ostatnio oszalałam na punkcie róż, ale mimo to absolutnie nie wyobrażam sobie ogrodu i domu bez psa, choć jak pisałam wymaga to kompromisów. Ja się wychowywałam z psami, życie mi się tak potoczyło, że nie miałam psa przez okres około 6 lat, to był smutny okres.... Jeśli chodzi o agresje psa, to nie mam doświadczenia, moje psy i moich rodziców, to jakieś anioły były, nawet rozpuszczona do granic możliwości moja maleńka suczka (od wielu lat za tęczowym mostem), z trudem, bo z trudem, ale zaakceptowała przyjście na świat konkurentów w postaci dzieci mojej siostry, choć warczenia były. Mój obecny sucz, też czasami powarkuje na moje dziecko, jak ma go serdecznie dość, a potem wstaje i odchodzi. A wracając do ogrodu i psa. Zaprosiłam do siebie w zeszłym roku jesienią projektanta ogrodu, wskazałam że jednym z "problemów" jest pies, usłyszałam "albo ogród albo pies" (ostatecznie sama sobie projektuje korzystając z rad m.in. tego forum), to samo słyszałam kiedyś w szkółce ogrodniczej, jak pani pytała się sprzedawcy, co ma zrobić z drzewkami dewastowanymi przez psa. Widziałam u koleżanek projekty ogrodów z psem, zawsze był to jednak kojec....Chyba projektanci nie przewidują innych rozwiązań. Na pewno wychowanie psa, jego temperament, płeć wreszcie ilość psów powodują, że problemy mogą być różne. Myślę, że kompromis jest jednak możliwy, ale na pewno ogród z psem i bez niego jest inny, a czy ten bez psa ładniejszy ? Kwestia gustu. Prześliczne rabatki wyłożone agrowłókniną i kamyczkami i trawniczek z rolki, to i tak nie dla mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 11.05.2011 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 kojec dla psa przecież nie musi być mały!Najlepiej, jakby pies miał możliwość obserwacji ulicy i podjazdu do domu, żeby się nie nudził. Oczywiście umieszczenie psa w kojcu nie zastąpi spacerów czy wypuszczania na ogród, kiedy jest pod stałą kontrolą (wówczas można szybko reagować na akty "wandalizmu") Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielony ogród 11.05.2011 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 nie wierzę, że nie mozna zrobic ogrodu "pod psa". jak siedze na tarasie, to pies musi leżec przy nodze, a nie patrzec na mnie z kojca. mam dwa wielkie młode ruchliwe psy i zniszczyły kilka rzeczy, z których zrezygnowałam. reszty nie ruszają. czy projektant nie jest w stanie wymyslic ogrodu z roslin, których psy nie niszczą? u mnie nie ruszają: ostrokrzewów (jak to zauwazyłam, to nakupiłam ich więcej), róż, bukszpanów, świerków, cisów, leszczyn, sosen, miskantów, żywopłotów i niczego, co rosnie w poblizu drutów na pergoli. Nie wchodza na murki i podwyzszane rabaty, jeżeli nie przecinaja ich stałych ścieżek. Zlikwidowałam wszelkie rosliny rosnace w naroznikach -psy chodza na skróty. Od razu zjadły mi pierwsza wierzbę szczepiona na pniu, natomiast kolejne juz sobie rosna drugi rok i nic. Nie uchowaja się: rododendrony (kruche zimą), funkie i inne o delikatnych lisciach. W ogóle nie wchodzą w miejsca, gdzie gęsto rosna wieksze juz krzewy.Warzywnik i truskawki mam w drewnianych "ramkach", nauczyły sie tam nie wchodzic. Wazne, zeby nic nie było na ich scieżkach. No i zawsze mają jakieś wielką kość, aby zająć zęby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 11.05.2011 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2011 projektant nie jest istota wszechwiedzacą, która wpadnie na to, jakich konkretnie roślin dany pies inwestora nie pogryzie lub nie zadepcze. Owszem, staram się w ogrodach z psami dobierać wokół rabat z cenniejszymi gatunkami rośliny z kolcami/cierniami, ale nie kazdy takie rośliny chce i nie wszędzie takie rośliny da się zastosować (gleba, oświetlenie). Problemem sa zwłaszcza iglaki przy psach-samcach, które znaczą moczem teren. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 12.05.2011 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2011 Zielony ogródku informuję Cię, że rottweilerowe panienki zimą na dwór wychodzą tylko za potrzebą, absolunie nie mają w zwyczaju chadzać po nieodśnieżonym ogródku, po świeżych opadach śniegu poranne wyjście na siusiu to akt desperacji po prostu. W czasie naszych ferii sucz odpoczywała w blokach u mojej mamy, spacery poniżej 5 stopni wyglądały tak, że na paluszkach na trawkę i powrót bo zimno, tyle, że moja mama sobie pobiegała na smyczy ;D bo wagowo są podobne, a nie dawała rady odciągnąć suni od klatki. Jedynie na widok sanek się ożywia bo uwielbia robić kulig moim dzieciakom. Więc moje rh pod czapą śniegu mogą sobie smacznie spać do wiosny. I zgadzam się, albo pies w domu, albo alarm, szkoda męczyć zwierzaka. Problem z psami w kojcach jest taki, że większość wl tych kojcach siedzi non stop, a spacer raz w tyg. (oczywiście latem) to wielkie wydarzenie. ps. Basia, odezwij się z problemem na dogo, nie sądzę, żeby 16-latka stała w stadzie niżej niż pies. Tym bardziej, że jak kojarzę masz sunię już od jakiegoś czasu? Oddałaś tę młodszą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.