Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grille, wędzarnie, kominki ogrodowe


bohusz

Recommended Posts

  • 1 month później...
  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość Konto usunięte_12*
Jak tam wędzarnicza Brać FM?

Wykorzystując zimową porę aktualnie wykonuję wyposażenie mego "kombajnu", aby wiosną to wszystko już mieć gotowe do zmontowania. Właśnie owiercam prowadnice z blachy kwasoodpornej do zawieszania rusztu i wanienki grilla oraz sita do suszenia grzybów/owoców.

Chciałbym zapytać cię, jako praktyka: jaka powinna być optymalna odległość (lub jaki zakres regulacji odległości) węgla /brykietu od rusztu, na którym układasz potrawy?

Czytałem już w necie o bezpośrednim i pośrednim opiekaniu/grillowaniu potraw, ale o tej optymalnej odległości - nic.

Czy nie ma to znaczenia? Wiem, że zależy to od temperatury optymalnej dla danej potrawy i zapewne inaczej to będzie w przypadku ryb, a inaczej - wołowiny. Jakąś przecież odległość trzeba ustalić(?)

Pozdrawiam

 

P.S. Tak na "wszelki wypadek" naszykowałem prowadnice na 4 poziomy dla tej wanienki (odpady z tej "kwasówki" są już tanie. Wystarczy wygiąć z nich kątowniki :)).

Edytowane przez Konto usunięte_12*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykorzystując zimową porę aktualnie wykonuję wyposażenie mego "kombajnu", aby wiosną to wszystko już mieć gotowe do zmontowania. Właśnie owiercam prowadnice z blachy kwasoodpornej do zawieszania rusztu i wanienki grilla oraz sita do suszenia grzybów/owoców.

Chciałbym zapytać cię, jako praktyka: jaka powinna być optymalna odległość (lub jaki zakres regulacji odległości) węgla /brykietu od rusztu, na którym układasz potrawy?

Czytałem już w necie o bezpośrednim i pośrednim opiekaniu/grillowaniu potraw, ale o tej optymalnej odległości - nic.

Czy nie ma to znaczenia? Wiem, że zależy to od temperatury optymalnej dla danej potrawy i zapewne inaczej to będzie w przypadku ryb, a inaczej - wołowiny. Jakąś przecież odległość trzeba ustalić(?)

Pozdrawiam

 

P.S. Tak na "wszelki wypadek" naszykowałem prowadnice na 4 poziomy dla tej wanienki (odpady z tej "kwasówki" są już tanie. Wystarczy wygiąć z nich kątowniki :)).

 

Witam.

Przeszło 30 lat temu zrobiłem wraz z przyjacielem PiBar.Nic innego jak jeziorowy-sezonowy składający się z trzech niepowiązanych elementów grill.Pierwszy to ruszt na kiełbasy,wszelakie mięsiwa-kotlety,burgery,wtedy udka ,steki itp. i warzywa na tacach lub bez nich.Drugi środkowy podgrzewacz i wyłapywacz tego co nie mogło być już na bezpośrednim temperamencie.Trój przegrodowy podgrzewacz osobno na kiełbasy i kotlety,osobny na warzywa i osobny na szaszłyki.Trzeci typowy bez rusztu tylko do szaszłyków gdzie jeden szaszłyk zawsze z szynki peklowanej ważył około 1.5 kg.Nic nie obracało się.Blacha z jednej i drugiej strony była odpowiednio nawiercona by pomieścić 10 sztyc z szaszłykami.Dlaczego o tym wspominam.Prowadząc sezonowy biznes z grillem w roli głównej uczyliśmy się ze wspólnikiem jak zrobić coś szybko w piękny ciepły jeziorowy dzień coś na ząb.Cały grill był wykonany z blachy na helikoptery.Wiem ,że brzmi to śmiesznie ale chyba jak dobrze pamiętam była to swego rodzaju blacha kwasoodporna bo takiej wymagał sanepid.Co grzało i jak.W tej naszej gastronomii wymyśliliśmy dla każdej z dwóch części z osobna kuwety wys. 15 cm.Połączone były z podnośnikiem z Dużego fiata i tak była regulowana temp.By ogień - żar nie palił po nogach zrobiliśmy zastawki rozsuwane dwuczęściowe.To my byliśmy dysponentami ciepła do potrawy opuszczając lub podnosząc ruchomy podajnik ciepła-kuwetę z węglem drzewnym.Środkowy podgrzewacz miał na celu podtrzymywanie temp. już grillowanego dania.Szaszłyki gdy po jakiś tam odwiedzinach adwersarza polewane były koniakiem.Szaszłyki zawsze wtedy z szynki,słonina i cebula.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte_12*

Sporo tego napisałeś, ale:

1. brak jakiegoś rysunku/fotki, co by dawało sposobność zobaczyć, jak to było zbudowane (oprócz opisu słownego, który zawsze wielorako zrozumieć można)

2. chodziło mi o prostą (zwyczajną) i wypraktykowaną, optymalną ODLEGŁOŚĆ powierzchni węgla drzewnego/brykietu od spodu rusztu, na którym układa się potrawy. Podana przez ciebie wysokość kuwety 15 cm, to chyba nie to, o co pytałem kominiarza(?)

 

W takim ordynarnym, przenośnym grillu z Castoramy, który kupił mój zięć (jako jednorazówkę na wakacje :D), ta odległość wynosiła ok. 7,5 cm (można było ustawić więcej). Przy tych 7,5 cm i "normalnym" paleniu węgla drzewnego (i po stosunkowo krótkim czasie) kiełbasa była już mocno spalona. Czytałem, że można węgiel układać zarówno pod potrawą, jak

i nieco obok (grillowanie pośrednie), aby mniej przypalać. Jednak (podobno) wydłuża to czas grillowania.

A jakie doświadczenia mają jeszcze inni Forumowicze (chodzi oczywiście o technikę grillowania na zwykłym, prostym grillu z rusztem drucianym

i blaszaną wanienką na węgiel/brykiet)?

Edytowane przez Konto usunięte_12*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam .

Nikt nie odpisuje to może ja.

ad1.po tylu latach to wyblakłyby ,a budowa wbrew pozorom była prosta.Powstał stelaż z kątowników.Prostopadłościan.Dzielił się na trzy części.Dwie jednakowe jedna -środkowa połowę mniejsza.Z trzech boków założyłem na całej powierzchni blachę by kierować temp.Czyli od klienta .Z przodu tu gdzie stałem by nie parzyło w nogi zrobiłem zastawki wyjmowalne.Podnośniki od fiata czyli jego stopa wkładana była w profil na dolnym kątowniku , a to co się wsadzało w prowadzenie by fiata podnieść było pod kuwetą na węgiel.Czyli tak jakbym podnosił fiata by zmienić oponę.Środkowe blachy miały kierownice-prowadzenia gorącego powietrza by na środku podtrzymywać temp.w oczekiwaniu na klienta.

 

ad2.nie ma według mnie optymalnej wysokości o która pytasz.Biorąc pod uwagę grillowanie trzeba sobie pokierować układaniem węgla-żaru.Mam grilla dwupoziomowego-starego ale markowego.Odległość rusztu od żaru jest trzy stopniowa.Wysoko ,niżej i prawie na żarze.Znając zasady grillowania co niestety jest bardzo ważne na ruchomym ruszcie-poziomie grillowanie tego oczywiście co mam zaczynam od potrawy wymagającej dłuższego grillowania ,a gdy się już u grilluje wkładam na wyższy poziom gdzie jest grzanie ale nie bezpośrednie.Potem potrawy szybsze itd,itd.W opisie mego PiBaru miałem tą możliwość ,że gdy ze stopionego tłuszczu powstawał ogień nie musiałem polewać wodą wystarczyło ,że podnośnikiem od fiata opuściłem kuwetę na dół.

 

Kończąc .Grillowanie wcale nie jest proste , a wysokość żaru od rusztu zależy od samego urządzenia czyli widzimisię producenta i nie masz na to wpływu.Trzeba się gimnastykować ,mieć w pobliżu wodę z piwem ,tacki aluminiowe itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Wykorzystując zimową porę aktualnie wykonuję wyposażenie mego "kombajnu", aby wiosną to wszystko już mieć gotowe do zmontowania. Właśnie owiercam prowadnice z blachy kwasoodpornej do zawieszania rusztu i wanienki grilla oraz sita do suszenia grzybów/owoców.

Chciałbym zapytać cię, jako praktyka: jaka powinna być optymalna odległość (lub jaki zakres regulacji odległości) węgla /brykietu od rusztu, na którym układasz potrawy?

Czytałem już w necie o bezpośrednim i pośrednim opiekaniu/grillowaniu potraw, ale o tej optymalnej odległości - nic.

Czy nie ma to znaczenia? Wiem, że zależy to od temperatury optymalnej dla danej potrawy i zapewne inaczej to będzie w przypadku ryb, a inaczej - wołowiny. Jakąś przecież odległość trzeba ustalić(?)

Pozdrawiam

 

P.S. Tak na "wszelki wypadek" naszykowałem prowadnice na 4 poziomy dla tej wanienki (odpady z tej "kwasówki" są już tanie. Wystarczy wygiąć z nich kątowniki :)).

 

Witam, powiem szczerze, że odnośnie grillowania moje doświadczenia są pewnie takie same jak każdego z nas.

Odkąd dostałem kiedyś Webera grill z ruchomym rusztem poszedł w odstawkę. A obecnie b. rzadko jest odpalany.

Fajnie, że robisz swój kombajn sam. Przy czterech wysokościach grillowania na pewno dojdziesz do konsensu.

Odkąd pobudowałem sobie prawdziwy piec chlebowy coraz rzadziej używam grilla.

To urządzenie jest niesamowite. W ubiegłym roku spaliłem ponad trzy kubiki drewna i nadal mnie zaskakuje.

Smak potraw całkowicie różni się od tych przygotowywanych w tradycyjnym grillu. Nawet zwykłe ziemniaki z pieca z niewielką ilością masełka i jak kto lubi soli to niebo w giembie :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte_12*
Odkąd pobudowałem sobie prawdziwy piec chlebowy coraz rzadziej używam grilla.

To urządzenie jest niesamowite. W ubiegłym roku spaliłem ponad trzy kubiki drewna i nadal mnie zaskakuje.

Smak potraw całkowicie różni się od tych przygotowywanych w tradycyjnym grillu. Nawet zwykłe ziemniaki z pieca z niewielką ilością masełka i jak kto lubi soli to niebo w giembie :) Pozdrawiam.

Też na własnym podniebieniu odczułem zalety tego urządzenia.

Otóż w listopadzie uczestniczyłem jako zaproszony gość na myśliwskim "Hubertusie", gdzie serwowano uprzednio przez dobę moczonego

w specjalnej zalewie młodego dzika, a potem pieczonego w piecu chlebowym właśnie.

Nic innego nie da się powiedzieć, jak to samo - NIEBO W GIEMBIE :p:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Wczoraj kiełbaska, jak ktoś potrzebuje mam rewelacyjny przepis.

 

Dziś wędlinki i nowość w Naszej kuchni - wędzone sery - jak zwykle mniód malina. Oczywiście właśnie piec rozgrzewamy, dziś na kolację pizza.

 

Pozdrawiam.

 

https://www.youtube.com/watch?v=Lsq1bGWAaAI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...