Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

DOWCIPY są wieczne


basiah2

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Kelner, sól!

- A jaką?

- A to jest różnica?

- Są dwie: "Ni ch*ja" i "Co za ch*jnia".

- OK, daj pan obie, sprawdzimy.

Kelner przynosi, facet bierze jedną, macha - ale ani ziarenko nie leci.

- Ni ch*ja... Daj pan drugą.

Zamachnął się, a tu sitko odpada i cała zawartość wsypuje się do potrawy.

- Co za ch*jnia!

 

 

Do baru wchodzi mężczyzna i zamawia setkę wódki. Z kieszeni wyjmuje naparstek i odlewa trochę do niego. Z drugiej kieszeni wyjmuje małego, kilkucentymetrowego ludzika i podaje mu naparstek. Barman zdziwiony mówi:

- Panie, skąd pan wytrzasnął takiego krasnala?

- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy przez dżunglę, a tam na polanie tubylcy tańczą dookoła ogniska. W środku jakiś pomazany na kolorowo wywija grzechotkami. I jak ty mu, Wacuś, powiedziałeś? - Pyta się liliputa. - Że on jest dupa nie czarownik?

 

 

Antek, chłopak ze wsi, wziął ślub. Po miesiącu ojciec Antka pyta synową:

- No i jak wam się, Kaśka układa?

- Ano miesiąc po ślubie, a Antek mnie jeszcze nie tego...

- Jak to? Już ja z nim pogadam!

Jak zapowiedział, tak zrobił.

- Antek, czemu ty z Kaśką nie tego?

- Wiesz, ojciec... Nie wiem jak...

- Jak to nie wiesz? Zara Ci pokażę.

Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:

- Masz i świeć.

Sam Kaśkę rzucił na siano i wydmuchał synową. Po wszystkim pyta Antka:

- Tera wiesz już jak?

- Wiem.

Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:

- No i jak tera?

- Fantastycznie!, cudownie!, cała wieś mnie dmucha, a Antek ze świecą stoi i przyświeca!

 

 

- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?

- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?

- Nie, w aptece.

 

 

- Czy mogę prosić o rękę pana córki?

- A co, nie masz swojej - zażartował ojciec.

- Mam, ale jest już zmęczona - odpowiedział poważnie kandydat.

 

 

Do urzędu przychodzi facet

- proszę pani, chcę się inaczej nazywać!

- a jak się Pan nazywa?

- Józef Gówno.

- Doskonale rozumiem chęć zmiany. A jak chce się pan nazywać?

- Maciej Gówno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony.

Pracownik szpitala mówi:

- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z

laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze

mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.

- Co to znaczy?

- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.

- Ale chyba badania można powtórzyć ?!

- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa

testy dla tego samego pacjenta.

- To co ja mam robić ?

- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam

zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:

- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?

- Motocyklista - odpowiada pytany.

- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?

- A ch.uj ich wie, skąd oni się biorą.

 

 

Siedzi sobie gościu w knajpie i czyta gazetę, a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet, strasznie głodny. Patrzy i widzi, że tamten pierwszy czyta - nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je, aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził, że zwymiotował do tego talerza. W tym momencie tamten, co czytał gazetę mówi:

- Co, pan też doszedł do grzebienia?

 

Kobieta wpada do gabineta ginekologa.

- Panie doktorze proszę mi pomóc!

- W zasadzie jest już po godzinach mojej pracy, więc prosze przyjść jutro.

- Ale panie doktorze ja nie wytrzymam, proszę mi pomóc!

- A co się stało?

- No więc mrówka weszła mi tam gdzie nie powinna i chodzi, łaskocze mnie, szczypie...no po prostu nie do wytrzymania! Proszę mi ją wyciągnąć!

- Wie pani jest już po godzinach, narzędzia wysteylizowane, nie bardzo mogę Pani pomóc...

- Ależ musi Pan coś wymyślić... Błagam! Doktor po chwili namysłu:

- No jest sposób, ale musi się pani zgodzić, bo sposób jest trochę niekonwencjonalny...

- Zgadzam się na wszystko, byle by ją tylko wyciągnąć!

- Pani się rozbierze i połóży na leżance. Ja mam tu taki krem, który nałożę sobie na czubek penisa, wsune go, mrówka się przyklei do kremu i ja ją wyciągnę.

- Dobrze niech Pan działa. Lekarz zrobił jak powiedział, krem, wsunął penisa i w tym momencie mówi:

- Wie Pani co zmieniłem zdanie, ja ją po prostu zatłukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W barze na szczycie wieżowca siedzi facet. Zamawia tequile, wypija ja jednym haustem, podbiega do okna i... wyskakuje. Ku zdumieniu wszystkich po paru minutach znowu staje w drzwiach baru. Od stolika wstaje inny facet, podbiega do niego i pyta:

- Panie! Jak pan to zrobił?! Przecież jesteśmy z dwieście metrów nad ziemią...

- Wie pan co, ta tequila jest jakaś dziwna, wypijam ją, skacze, pędzę ku ziemi i jakiś metr przed nią hamuje i ląduje miękko. Proszę zobaczyć...

Rzeczywiście, jak powiedział, tak zrobił. Jego rozmówca zaszokowany postanawia zrobić to samo. Wypija tequile, skacze przez okno i... ginie na miejscu. Barman przecierający leniwie szklankę mówi do pierwszego faceta:

- Wiesz Superman, jak sobie popijesz, to wyłazi z ciebie kawał skurwysyna...

 

Miejski autobus. Nastolatek do kaszlącej staruszki:

- Na zdrowie, babciu!

- Przecież zakaszlałam, a nie kichnęłam, chłopcze... - odpowiada zdziwiona staruszka.

- Dla mnie to babcia mogła się i chujem zadławić! Dla harcerza najważniejsze to być grzecznym!

 

Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku.

Mężowi zachciało się pić, a że leżał do ściany zaczyna powoli

przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę

pobaraszkować

mówi:

- Zaczekaj synek jeszcze nie śpi...

Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść and żoną, bo dalej

męczy go pragnienie.

- Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.

Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie

przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka.

Idzie do kuchni, odkręca kran i nic - nie ma wody. Sprawdza w czajniku,

też niema! Pić mu się chce okropnie, wyciąga więc z lodówki

szampana...

Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:

- Co ty tam robisz?

Na to dziecko, które jeszcze nie spało:

- Nie chciałaś mu dać, to się zastrzelił!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blondynka dzwoni na komisariat i mówi:

- Panie władzo ukradli mi kierownicę, pedał gazu i hamulec.

Minęło parę minut...

Blondynka znowu dzwoni i mówi:

- Fałszywy alarm usiadłam z tyłu.

 

 

Idzie blondynka do sklepu RTV i AGD.

Sprzedawca mówi:

- Blondynkom nie sprzedajemy.

Wychodzi wkurzona.

Na drugi dzień przychodzi w peruce:

- Poproszę ten telewizor.

- Blondynkom nie sprzedajemy.

Wychodzi jeszcze bardziej wkurzona.

Na trzeci dzień przychodzi w peruce i w kapturze:

- Poproszę ten telewizor.

- Blondynkom nie sprzedajemy.

- Skąd pan wie, że jestem blondynką?

- Bo to mikrofalówka.

 

Blondynka: Ej ruda pożycz mi szampon!

Ruda: Przecież masz swój, nowy, widziałam jak kupowałaś!

Blondynka: Tak ale on jest do włosów suchych, a ja już je zmoczyłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż wrócił z pracy i zobaczył, jak trójka jego dzieci siedziała przed domem, ciągle ubrana w piżamy i bawiła się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik był zawinięty pod samą ścianę.

Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnych drzwiach była usypana kupka z piasku.

Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.

Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:

- Co tu się dzisiaj działo?

Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:

- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?

- Tak - odpowiedział z niechęcią.

- Więc dziś tego nie zrobiłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:

- Nie jestem już dziewicą...

Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:

- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą!

Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.

Do starszej, 20-letniej córki krzyczy:

- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem

na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszejsiostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!

W tej chwili odzywa się jego żona:

- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki?

Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej!

No i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co zostajesz po godzinach w pracy?

Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:

- Jak to się stało, skarbie?

- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już dziewicą, tylko pastereczką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod

kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i

poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak

jeżyk zamieszkał u nich. Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem

i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku

zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak

przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A na wiosnę

jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez

niedomknięte okno. Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie

przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś chuj wie co...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet zagląda do fryzjera i pyta:

- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?

Fryzjer rozgląda się po klientach i mówi:

- Jakieś dwie godziny.

Facet wychodzi. Po kilku dniach ten sam facet zagląda i pyta:

- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?

Fryzjer patrzy na długą kolejkę i mówi:

- Jakieś dwie godziny.

Facet wychodzi.

Po tygodniu znowu wraca i pyta:

- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?

Fryzjer rozgląda się i mówi:

- Jakieś półtorej godziny.

Facet wychodzi. Fryzjer zagaduje kumpla:

- Hej, Wiesiek, idź za tym facetem i zobacz, gdzie on pójdzie.

Po chwili Wiesiek wraca z histerycznym śmiechem. Fryzjer pyta:

- No, gdzie poszedł?

Wiesiek spojrzał i mówi:

- Do twojego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młoda i atrakcyjna lekarz geriatra bada sędziwego dziadka. Po kilku chwilach

badania orzeka:

- Musi pan przestać się onanizować.

- Dlaczego?!

- Bo probuję pana przebadać...

 

 

Spotyka się dwóch niemych (rozmawiają w jęz. migowym)

- cześć co słychać?

- a no idę jutro do kliniki gdzie nauczą mnie mówić i nie będę już migał

- no co ty, przecież to nie możliwe..

- spotkamy się za tydzień to ci opowiem..

Spotykają się po tygodniu i ten drugi zaczyna migać:

- cześć co słychać?

- w porządku, jak słyszysz mówię już normalnie - odpowiada ten pierwszy z

rękami w kieszeniach..

- o k.. stary, jak to zrobiłeś?

- a widzisz, jest tu na bardzkiej taka klinika gdzie leczą niemowy.

Strasznie drogo i trzeba być bardzo cierpliwym ale po tygodniu mówisz

jak każdy..

Gość pobiegł do tej kliniki, wypełnił kwestionariusz, zapłacił okrągłą sumkę.

Recepcjonistka prowadzi go długim korytarzem do niewielkiego,pustego

pokoju, w którym jest tylko krzesło....

Po chwili do pokoju wchodzi ogromny nagi murzyn, zamyka drzwi na klucz,

wali gościa w pysk, jednym ruchem ściąga mu portki,przekłada przez

krzesło i atakuje od tyłu;..

AAAAAA - wrzeszczy niemowa z bólu

A murzyn odpowiada - dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całymi zdaniami....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I troszkę mniej łądne ;)

 

Kierownik sklepu uczy młodych sprzedawców jak powinno się obsługiwać klientów. Patrzcie i uczcie się ode mnie. Wchodzi klientka:

- Proszę proszek do prania firan.

- Proszę bardzo, ale doradzam też kupić płyn do mycia okien skoro robi już pani pranie to może umyć pani okna.

Widzisz Jasiu, tak musi pracować sprzedawca, teraz Twoja kolej mówi szef widząc następną klientkę.

- Proszę podpaski.

- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia okien. Skoro nie może pani dawać dupy, to niech chociaż okna umyje.

 

Jest Zadyma, Kultura i Spierdalaj. Zadyma zaginęła. Poszli na komisariat. Spierdalaj mówi:

- Ja to załatwię.

Policjant:

- Imię i nazwisko.

- Spierdalaj.

- Gdzie Twoja kultura?

- Za drzwiami.

- Szukasz zadymy?

- Od trzech dni.

 

Dżepetto przychodzi do domu i widzi onanizującego się Pinokia:

- Dziecko przestań! Co ci przyszło do głowy?! Mogłeś spalić siebie i

chałupę!

 

- Mamo, mamo zrób mi śniadanie....

- Posłuchaj, to że sypiam z Twoim ojcem nie oznacza że możesz do mnie mówić "mamo"

- No to jak mam mówić??

- Normalnie, Andrzej.

 

Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza

- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!!!

Aptekarz się zdenerwował i ochrzania Jasia:

Po pierwsze - o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos,

Po drugie - to nie jest dla dzieci,

Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,

Po czwarte - są tego różne rozmiary.

Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi:

Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie,

Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom,

Po trzecie to nie dla ojca, tylko dla mamy,

Po czwarte, mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...