Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

DOWCIPY są wieczne


basiah2

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Amalfi???? A to przepraszam. Super suknia, naprawdę. A takie buciki, gdzie można kupić? :lol:

 

J.

 

Słuchaj Liwka, to po miesiącu będziesz z koszulą w zębach latał. ;)

 

 

A tak na marginesie, to kieliszki do wódki też mają bossssskie. :D I to nadstawienie się młodego do zdjęcia marynary..... :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz się dzieje na dysce. Przy barze siedzi dwóch gości: jeden pewny siebie drugi strasznie nieśmiały... Ten nieśmiały mówi: - Ej,.. słuchaj podoba mi się tamta dziewczyna... - mówi do kolegi - i wskazuje na ładną blondynkę tańczącą na schodach.

Tamten: - No to idź i zagadaj, sama do Ciebie nie przyjdzie.

- Nie, ja się wstydzę....

- Idź! Idź i np. się jej o coś zapytaj czy coś... zrób coś!

- Nieeee.. Wstydzę... się....

Ten pewny siebie zauważył że owa dziewczyna weszła do toalety, więc mówi do tego nieśmiałego: - Zobacz, ta laska weszła do kibla, idź stań koło drzwi i jak wyjdzie szybko rzuć do niej jakimś tekstem, to ona będzie osłupiała i na pewno zacznie z Tobą gadać!

No to nieśmiałek staje koło drzwi.. czeka, czeka... Dziewczyna wychodzi a on mówi:

- Co? Srałaś??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wołodia wpadł do Nowosybirska odwiedzić kolegę z wojska. Jak to jest w zwyczaju u Rosjan, gdy się spotkają, siedzą sobie w kuchni, wódeczkę popijają, aż tu Wołodi przyszło do głowy zajrzeć pod stół i zdumiony mówi do gospodarza:

- Wasia, u ciebie po kuchni chomiki biegają!

- A nieee, to nie chomiki, to karaluchy w kożuchach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

INCYDENT NA LOTNISKU W MOSKWIE

******************************

 

Poniedziałek

Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.

Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

 

Wtorek.

Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli

zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

 

Środa

Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami

i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.

Wypuściliśmy, a co tam.

 

Czwartek

Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą

połowę pasażerów i pilotów.

 

Piątek

Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę

znajomych. Impreza do rana.

 

Sobota

Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

 

Poniedziałek

Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są

desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

 

Wtorek

Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie zgadza.

Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

 

Środa

Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy

wódkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. przejeżdżają obok "tirówek"

Żona pyta:

- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?

- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.

- A dużo można na tym zarobić

- Oj, bardzo dużo, kochanie.- To może i ja bym stanęła?

W końcu dopiero co się dorabiamy auto na spłacie, a czasy takie niepewne...

Mąż unosi brwi ze zdziwienia:- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.

- A co muszę zrobić? -

pyta zona.

- Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz"stówa" i rób co trzeba.

W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.

- Ok.Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się samochód. Żona podchodzi, a kierowca pyta:

- Ile?- Stówa.

- Ale ja mam tylko siedem dych.-

Pan poczeka, muszę porozmawiać z menadżerem.Żona biegnie do męża i pyta:

- Józek, ale on mówi, że ma tylko 70.

Zrobić to?

- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.

Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych.Gość się zgadza, wyciąga interes... oczom żony ukazuje sięinstrument długi aż do kolan klienta.

Żona wytrzeszcza oczy i mówi:

- Muszę porozmawiać z menadżerem.Biegnie zdyszana do męża i woła

- Józek, nie bądź świnia, pożycz mu te trzy dychy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...