Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Od jakiś 3 lat mam posadzone na skarpie wrzosy w trzech miejscach. W dwóch miejscach od str południowej strasznie zarasta mi je taka jakby koniczyna. Nie ma jej nigdzie indziej tylko wlasnie we wrzosach...strasznie szybko wyrasta po wypieleniu. Jak sie tego pozbyć i dlaczego pojawia sie tylko tam? received_317076862849050.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby była nawożona...myslalam że to moze jakas choroba...to co teraz zrobić? Opryskac czy może zastosować nawóz?...

 

podejrzewam niedobór potasu.

Najlepiej opryskać i podlać wieloskładnikowym nawozem z mikroelementami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiś 3 lat mam posadzone na skarpie wrzosy w trzech miejscach. W dwóch miejscach od str południowej strasznie zarasta mi je taka jakby koniczyna. Nie ma jej nigdzie indziej tylko wlasnie we wrzosach...strasznie szybko wyrasta po wypieleniu. Jak sie tego pozbyć i dlaczego pojawia sie tylko tam? [ATTACH=CONFIG]446146[/ATTACH]

 

na tym zdjęciu nic nie widać, za małe.

Ale nibykoniczyna to pewnie jakiś szczawik. Można popędzlować herbicydem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir, posadziłam wiosną dwa rozchodniki okazałe. Miejsce wschodnie, słońce dociera od wschodu do 11, gleba dosyć kiepska, polewam jak jest mocno przesuszone. Do tej pory obie sztuki rosły ładnie, dzisiaj zauważyłam że w jednej sztuce odpadają liście od dołu (nie na wszystkich łodygach), a łodyżki z odpadającymi liśćmi są "rozlazłe" (gniją) i lekko żółte. W porównaniu do drugiego rozchodnika, który rośnie obok jest on lekko mniejszy i nie tak intensywnie zielony. Czy możliwe, że przez to że przez ostatnie tygodnie było dosyć deszczowo i wilgotno, to zaczął gnić? Czy jest jakiś ratunek? Na razie usunęłam nadgniłe łodygi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za informację. Czy jest szansa na ratowanie go?Mogę go wykopać i przenieś na południową stronę. Wczoraj wycięłam połowę łodyg, zostawiłam te co są twarde. Te co wycięłam są miękkie i schodzi z nich skóra. Roślina jest zdecydowanie mniej zielona niż rosnący obok rozchodnik. Obok niego rośnie drugi, na razie wygląda bardzo dobrze. Zostawić go i jak zacznie się coś dziać to przesadzić, czy nie ryzykować i przesadzić już teraz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sosna rumelijska wsadzona jakieś 1-1,5 miesiąca temu. Kupiona w donicy i była ładnie zielona.

W dołku ziemia wymieniona na mieszankę - torf + kora (+ być moze odrobina ziemi uniwersalnej, ale nie pamiętam).

Drzewko podlewane (deszczowe lato mamy lub podlewana ręcznie jak długo nie padało).

 

Wygląda jak na zdjęciu.

Czy jest sens ratować (jeśli tak to jak), czy ma szansę odżyć? Czy raczej do likwidacji.

 

sosna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir, jakiś czas temu pytałam o rośliny które można byłoby wsadzić w ocieplonei wyłożone folią donice, dosyć wąskie bo mają jedynie 30 cm szer i 70 wys. Co prawda w dalszym ciągu nie podjęłam decyzji co wsadzę ale zastanawiam się nad jedną rzeczą... donice te nie mają otworów i czy w związku z tym, mam zrobić odpływy czy keramzyt plus ziemia z hydrożelem wystarczy żeby woda nie stała. Zdjęcie dla zobrazowania

 

original.jpgoriginal (1).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dołku ziemia wymieniona na mieszankę - torf + kora (+ być moze odrobina ziemi uniwersalnej, ale nie pamiętam).

 

Torf ją pewnie załatwił.

Roślina zgniła.

 

Skąd wam się ten cholerny torf i koncepcja wymieniania ziemi bierze?

Sosna to roślina która zasadniczo rośnie na suchych, przepuszczalnych glebach a torf chłonie wodę jak gąbka - korzenie gniją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir, jakiś czas temu pytałam o rośliny które można byłoby wsadzić w ocieplonei wyłożone folią donice, dosyć wąskie bo mają jedynie 30 cm szer i 70 wys. Co prawda w dalszym ciągu nie podjęłam decyzji co wsadzę ale zastanawiam się nad jedną rzeczą... donice te nie mają otworów i czy w związku z tym, mam zrobić odpływy czy keramzyt plus ziemia z hydrożelem wystarczy żeby woda nie stała. Zdjęcie dla zobrazowania

 

[ATTACH=CONFIG]446380[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]446381[/ATTACH]

 

Tego keramzytu musiałoby być tak min. 10 cm. Żeby, jak spadnie ulewa, nie potopić roślin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Torf ją pewnie załatwił.

Roślina zgniła.

 

Skąd wam się ten cholerny torf i koncepcja wymieniania ziemi bierze?

Sosna to roślina która zasadniczo rośnie na suchych, przepuszczalnych glebach a torf chłonie wodę jak gąbka - korzenie gniją.

 

OK, czyli torf nie - zapisano. Pomysł, założenie na torf wynikał z jego kwaśności i takich potrzeb iglaków.

 

Nie neguje, że to torf tu zawinił, ale mam posadzone ponad 100 drzew i krzewów (ozdobnych i owocowych) w tym sporo iglaków na tym samym torfie i wszystko piękne. Padło mi jedno na ponad 100. Nie sadzę na czystym torfie, jest to często mieszanka z ziemią, czasem z korą a w borówkach z iglastymi trocinami. Dla niekwasolubnych roślin nie mieszam zazwyczaj torfu.

 

Co do wymiany ziemi to akurat nie mam wątpliwości, że trzeba. Ziemia jest beznadziejna bardzo zbita, ciężka i nieurodzajna (mieszanka własnego humusu z własnymi wykopkami budowlanymi). Pytanie na co wymieniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Niewiele iglaków potrzebuje prawdziwie kwaśnej gleby

2. W Polsce zasadniczo jest problem z nadmiernym zakwaszeniem gleby

 

Skoro zakwaszałeś - jaki jest odczyn gleby w twoim ogrodzie?

 

Przyczyna uschnięcia jest jednoznaczna - spadł większy deszcz, dołek wypełnił się wodą, bo nieprzepuszczalna gleba uniemożliwiła odpływ. Dodatkowo torf trzymał wodę, utrudniając jej wyparowanie i po prostu zgniły korzenie.

 

Glebę się rozluźnia, nie wymienia. Do rozluźnienia stosuje się kompost z gruboziarnistym piaskiem (drobnym żwirem). Zamiast kompostu może być obornik, ziemia popieczarkowa, a przy rozłożeniu zakładania ogrodu na raty po prostu zakopywać w ogrodzie pokos trawy, suche liście, sieczkę słomianą, zrębki - każdy organiczny odpad.

 

I nie rozluźniać tylko samym dołku, ale po prostu zaorać głęboszem (pogłębiana orka), żeby rozluźnić możliwie duży obszar. Albo przekopać na dwa szpadle jakiś większy obszar wokoło planowanego nasadzenia. Tak, aby korzenie mogły rosnąć. Bo teraz bryła się rozrasta w wymienionej ziemi a potem trafia na barierę zbitego podłoża, którą bardzo trudno będzie jej przebić.

 

Dodatkowo dołek pod roślinę sporo większy od bryły korzeniowej, ponacinać szpadlem dno i boki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dokładną odpowiedź:)

 

1. Niewiele iglaków potrzebuje prawdziwie kwaśnej gleby

2. W Polsce zasadniczo jest problem z nadmiernym zakwaszeniem gleby

 

Skoro zakwaszałeś - jaki jest odczyn gleby w twoim ogrodzie?

Własny pomiar płynem Heliga wskazywał na ok. 6,5. Profesjonalnych badań nie robiłem.

 

Przyczyna uschnięcia jest jednoznaczna - spadł większy deszcz, dołek wypełnił się wodą, bo nieprzepuszczalna gleba uniemożliwiła odpływ. Dodatkowo torf trzymał wodę, utrudniając jej wyparowanie i po prostu zgniły korzenie.

Czyli ta sosna do kosza a następna musi być posadzona profesjonalniej. Dzięki.

 

Glebę się rozluźnia, nie wymienia. Do rozluźnienia stosuje się kompost z gruboziarnistym piaskiem (drobnym żwirem). Zamiast kompostu może być obornik, ziemia popieczarkowa, a przy rozłożeniu zakładania ogrodu na raty po prostu zakopywać w ogrodzie pokos trawy, suche liście, sieczkę słomianą, zrębki - każdy organiczny odpad.

Teraz już to wiem, ale padłem ofiarą bardzo częstej przypadłości zakładacza ogrodu - brak cierpliwości.

Mam już trawę, wyodrębione geoborderami częsci na drzewa i krzewy i już je zasadzone. Póki nie pada mi wszystko (padło 1 na 100) to nie chcę zaaorać ostatnich kilku miesięcy cięzkiej pracy nawet jeśli miałem błędne założenia i wiedzę.

 

I nie rozluźniać tylko samym dołku, ale po prostu zaorać głęboszem (pogłębiana orka), żeby rozluźnić możliwie duży obszar. Albo przekopać na dwa szpadle jakiś większy obszar wokoło planowanego nasadzenia. Tak, aby korzenie mogły rosnąć. Bo teraz bryła się rozrasta w wymienionej ziemi a potem trafia na barierę zbitego podłoża, którą bardzo trudno będzie jej przebić.

 

Dodatkowo dołek pod roślinę sporo większy od bryły korzeniowej, ponacinać szpadlem dno i boki.

Dołki robiłem sporo większe niż bryła korzeniowa/donica (dwa razy głębiej i dwa razy szerzej niż donica a borówki to po 3 razy większe). Ale pewnie nie zawsze to robiłem bo nasadzeń było ponad 100.

A to przekopanie na dwa szpadle na większym obszarze pod nasadzenia to o ile większe? W promieniu 0,5m, 1m, ...

Zostało mi jeszcze do posadzenia ze 3-4 owocowe drzewa i ta sosna do wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pH 6,5 to wystarczający odczyn dla większości uprawianych roślin ogrodowych.

Wyjątkiem w zasadzie są gatunki wrzosowate.

 

Niektóre rośliny radzą sobie z gliną lepiej, inne gorzej. Dlatego nie wszytko zamiera. Duże znaczenie ma też termin sadzenia (np. poza okresem dużych opadów).

Akurat dla sosny warunki były zabójcze.

Dla roślin nie tolerujących okresowego zamakania korzeni, radzę sadzić na niewielkich pagórkach.

 

Przekopanie - im większy obszar tym lepiej - tyle ile masz siły i zapału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...