Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Piszę tutaj z prośbą o poradę - na jesieni wysadzonych zostało parenaście malin w dwóch odmianach . Rosną lepiej lub gorzej w tym pierwszym roku jednak jedna sadzonka nie rozwinęła zupełnie liści ani pędów tylko z tego suchego patyka wyrosły takie zawiązki liści dosłownie kilkumilimetrowe i tak zostało. Nie wygląda to na objedzone listki przez mszyce itp... ale na jakiś inny problem. Jest to tylko na jednym krzaczku. Co to może być? pryskać ? zlikwidować?

Jutro wrzucę zdjęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry,

mam kilka pytań :)

Rok temu po posadzeniu roślin ułożyłam kartony i wysypałam drobną korę - około 5cm.

Chwastów wyrosło mało, to co się pojawiało na bieżąco było likwidowane. Podczas usuwania zawsze trochę ziemi spadło na korę, karton jeszcze nie zgnił, ale porwany jest już w wielu miejscach. Wydaje mi się że przez to chwastów jest coraz więcej. Teraz pytanie co zrobić? Na to co jest położyć znów karton + kora (tym razem 8-10cm), czy po prostu dosypać korę i zostawić jak jest?

Drugie pytanie, nigdy nie miałam skrzypu, od wiosny pojawił się na wszystkich rabatach z korą, już doczytałam że ziemia się mocno zakwasiła, czy jest sens ją teraz odkwaszać? Czy pozostaje mi wyrywanie tego na bieżąco?

 

71746a3c4f3f914dmed.jpg

 

 

Smagliczka skalna przekwita jakiś miesiąc temu, ścięłam kwiatostany (mając nadzieję że jeszcze zakwitnie w tym roku) niektóre wyglądają teraz strasznie, czy takie zostawić czy od razu zakupić nowe?

 

a604dd8c4fd6170emed.jpg

a6c5aa55239291c1med.jpg

 

Lawenda własnie przekwita, czy ściąć i czekać na powtórne kwitnienie w tym roku? Czy zostawić do wiosny?

28713d8057116573med.jpg

 

Jeszcze kilka zdjęć dla uwagi 

 

Trzcinnik ostrokwiatowy, niestety dostało mu się po 3 dniowym deszczu  połowa kwiatostanów została uszkodzona, na bieżąco usuwam obumarłe.

cafc44f6f3263e17med.jpg

 

Róża okrywowa robe fleurie, z moim nosem coś jest nie tak bo nie czuję jej wcale :rolleyes::confused:

0de6a2f81c5ad767med.jpg

3cc6070e21c7b548med.jpg

 

 

Za to lawendy, o jak one cudnie pachną :jawdrop:

Edytowane przez Brysia8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Elfir,

Ok wywalę tą sadzonkę tylko czy pozostałe się nie zaraziły .....

Pryskać może czymś pozostałe ?

 

Na wirusy się nie pryska. Sa niewyleczalne.

Maliny rosną tak szybko, że wywalanie chorych pędów i roślin jest niezauważalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry,

mam kilka pytań :)

 

1. Bez pielenia to się nigdy nie obejdzie, niestety. Lepiej zwiększyć grubość ściółki niż grubość kartonu. Zbyt gruby karton utrudni wymianę gazową gleby.

2. odkwaszanie gleby - nigdy na "oko". Zawsze po sprawdzeniu czy zakwaszenie faktycznie nastąpiło. Niestety skrzyp potrafi wyrosnąć nawet w hałdzie gruzu betonowego.

3. Smagliczka - ma za mokro i weszła szara pleśń. Oprysk. To nie jest roślina do ściółkowania korą. Lepiej wysypać wokół niej kamyki, aby otoczenie szybciej schło. To samo lawenda.

4. Lawenda - przyciąć tylko nieładne kwiatostany. Cięcie krzaczka dopiero na wiosnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 2 tematy:

1. Pomieszały nam się maliny 1- i 2-letnie. Jak teraz rozpoznać które to które? Czy może jesienią wszystkie jednak ciąć do ziemi?

2. Klony -czytam, że ciecie kształtujące kopuły klonów najlepiej zrobić pod koniec lipca. Czy ciąć wyłącznie do kształtu, czy jednak zachować jakieś dodatkowe reguły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaradzić - likwidując przyczynę żółcenia :)

Zacznij od sprawdzenia odczynu gleby

 

Ale naturalnemu opadowi liści nie zaradzisz.

 

Badanie sobie daruję ziemia nie ma odczynu kwaśniego a nasadzenie wyklucza usyfianie czymkolwiek, gdyż nic to nie dawało i ten etap mam za soba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak nie ma odczynu kwaśnego to się nie uprawia różaneczników i innych wrzosowatych, dla których kwaśny odczyn jest BEZWZGLĘDNIE konieczny, bo inaczej nie są w stanie pobrać składników pokarmowych z gleby.

 

mam je od 17 lat i szkoda mi je wypierdolić bo"jak nie ma odczynu kwaśnego to się nie uprawia różaneczników i innych wrzosowatych" liczyłem na podpowiedź: czym ewentualnie podlać rododendrony aby trochę ten odczyn poprawić. :confused:

 

Dziękuję za bardzo użyteczną poradę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"

mam je od 17 lat i szkoda mi je wypierdolić bo"jak nie ma odczynu kwaśnego to się nie uprawia różaneczników i innych wrzosowatych" liczyłem na podpowiedź: czym ewentualnie podlać rododendrony aby trochę ten odczyn poprawić. :confused:

 

Dziękuję za bardzo użyteczną poradę.

 

Gaweł, czemu ty się tak denerwujesz? Elfir, napisała nagą prawdę :) wynikającą z podstawowej wiedzy o roślinach. Sądzisz coś w ogrodzie, to powinieneś mieć tę wiedzę. A tu taki zonk. Masz kwasoluba od 17 lat i nic nie wiesz :(

Dobra, szybki dokształt o zakwaszenie, a jutro wkleję przepis na kombinację nawozów, która szybko dokarmia rhododendrony dolistnie.

 

Siarczan amonu - jest to silnie zakwaszający nawóz o najszybszym działaniu spośród nawozów siarczanowych. Poza zakwaszaniem, jednocześnie wzbogaca glebę w azot i siarkę. Jako nawóz azotowy możemy go stosować jedynie wiosną lub do nawożenia już rosnących roślin. Nie nadaje się natomiast do stosowania jesienią, gdyż przez zimę azot zostanie wypłukany w niższe partie gleby. Orientacyjne dawkowanie siarczanu amonu pod rośliny kwasolubne (iglaki, borówki, azalie, różaneczniki) wynosi 30g/m², przy czym dawkę tę dzielimy na dwie porcje - połowę daje się wiosną tuż przed ruszeniem wegetacji, a drugą połowę ? na początku czerwca.

W sytuacji awaryjnejnej można zastosować wiosną całą dawkę, ale trzeba koniecznie sprawdzić jaka jest kwasowość gleby.

Ja, żeby przyspieszyć jeszcze bardziej zakwaszenie stosowałam rozpuszczalne porcji siarczanu w 10 litrach wody i rozlewałam taką porcję na każdy m2.

 

Siarczan potasu i siarczan magnezu poza efektem zakwaszenia gleby, wzbogacają ją w siarkę i - odpowiednio - w potas i magnez.

Warto wiedzieć!

Dobrze jest stosować jednocześnie wszystkie 3 wymienione tu rodzaje nawozów siarczanowych dla uzyskania efektu kompletnego nawożenia (wzbogacenia gleby zarówno w azot, fosfor, jak i magnez). Dokładne ich dawkowanie powinno jednak być ustalone na podstawie badania gleby i potrzeb nawozowych poszczególnych roślin ogrodowych.

SIARCZAN stosuje się gdy ewidentnie widać objawy chlorozy na liściach. Znajdziesz w necie zdjęcia pokazujące jak to wygląda.

 

Siarka pylista lub granulowana - stosuje się ją poprzez wymieszanie z wierzchnią warstwą gleby. Na efekt zakwaszenia trzeba czekać jednak długo, gdyż siarka w tej postaci bardzo powoli rozpuszcza się w wodzie.

 

Gotowe nawozy zakwaszające - są to dostępne w sklepach ogrodniczych nawozy zakwaszające przeznaczone dla konkretnych grup roślin. Najczęściej spotkamy tu nawóz zakwaszający do borówki amerykańskiej lub bardziej uniwersalny nawóz zakwaszający do roślin kwasolubnych, który możemy z powodzeniem stosować zarówno pod borówki, rododendrony i iglaki. Nawozy te są tak skomponowane aby poza zakwaszeniem gleby, zagwarantować też efekt prawidłowego nawożenia roślin ogrodowych. Stosuje się je zgodnie z instrukcją na opakowaniu danego nawozu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...