Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Życzliwy sąsiad, czyli jak komuś na starcie zatruć życie :(. Prośba o pomoc...


mo_nicka

Recommended Posts

Witam! To mój pierwszy post. Nie będę ukrywać, że zarejestrowałam się, bo potrzebuję pomocy. Już nie wiem gdzie jej szukać, stąd moja obecność tutaj. Mam nadzieję, że nie zostanie to źle odebrane. Ale do rzeczy...

Od 2006 roku budujemy dom. Pomalutku i z mozołem w miejscu, które od zawsze nas fascynowało i wprawiało w zachwyt. Nasze "wichrowe wzgórze" z widokiem na góry. 40 arów szczęścia :)

Działkę dostaliśmy od rodziców męża, a wraz z nią nabyliśmy prawo służebności przechodu i przejazdu drogą sąsiada.

Teściowie mają zasądzona służebność przechodu i przejazdu o szerokości 3 metrów w wyniku zasiedzenia. Początkowo było 4,5 metra, ale sąsiad odwołał się i skończyło się na 3 metrach. Niby nie dużo, ale da się użytkować. Prawo to przechodzi na każdoczesnych właścicieli nieruchomości przylegającej do w/w drogi - stąd i na nas. Problemy zaczęły się gdy sąsiad dowiedział się o naszej budowie. Zaczęły się obelgi, groźby i przekleństwa. Kilkakrotnie zmuszeni byliśmy prosić policję o interwencję, bo zaczął nas przerażać, a dzieci zaczęły się go bać. Ale to było mało. Pewnego dnia sąsiad w granicy tych 3 metrów z jednej i drugiej strony wmurował dwa betonowe słupy- ograniczające tą powierzchnię. W tym akurat miejscu droga zakręca i fizycznie nie ma możliwości, żeby ten zakręt wyrobić. Efekt jest taki, że zniszczone zostały już trzy samochody, bo ktoś, kto tamtędy nie jeździ na co dzień, nie umie pokonać tego przeklętego zakrętu.

Nie wiem co w sytuacji gdybyśmy chcieli wezwać straż pożarną, karetkę (w domu schorowana babcia męża), albo choćby zwykłą śmieciarę! Nie wiem co robić, bo nieuchronnie zbliża się termin naszej przeprowadzki, a mnie ogarnia trwoga na samą myśl, że miałabym mieszkać w takim miejscu!

Informowałam się już w nadzorze budowlanym, czy te słupki nie podchodzą pod samowolę budowlaną, ale niestety nie :(.

 

Proszę was o pomoc mając jednocześnie nadzieje, że znajdzie się na forum osoba, która pomoże znaleźć mi rozwiązanie powyższej sytuacji.

Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zamiast do sądu i policji to spróbuj ten fragment działki sąsiada odkupić ten pas 3 metry.

 

Jeśli odkupię tą drogę - 3 m szerokości i ok 80 m długości, to czy to coś zmieni? Nie będzie mógł w granicy stawiać tych słupów? Z drugiej strony obawiam się troszkę ceny za metr takiej drogi ;)

 

A jak pójdziemy do sądu to mam rozumieć cała sprawa zacznie się od nowa, tak? Znowu normalny proces, tak jak to było w przypadku stwierdzenia zasiedzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony obawiam się troszkę ceny za metr takiej drogi ;)

 

 

Ty się obawiasz ceny a sąsiad jak sadzisz nie traci na tym ze Ty masz drogę ? Przeciez to jego działka była. Używa tej drogi ? Ja bym zrobil tak wszyscy co używaja drogi wykupują te 2,5 ara od wlasciciela po cenach rynkowych dla waszej okolicy. Jeżeli włascicel drogi tez jej uzywa o tyle zminijsza sie cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty się obawiasz ceny a sąsiad jak sadzisz nie traci na tym ze Ty masz drogę ? Przeciez to jego działka była. Używa tej drogi ? Ja bym zrobil tak wszyscy co używaja drogi wykupują te 2,5 ara od wlasciciela po cenach rynkowych dla waszej okolicy. Jeżeli włascicel drogi tez jej uzywa o tyle zminijsza sie cena.

 

Oj wierz mi już on nic na tym nie traci. Pomijam już fakt, że odcinek ten kilkadziesiąt lat temu był wykupiony przez pradziadka mojego męża, za niemałe wówczas pieniądze. Ale jak to dawno temu było "na gębę" i niestety pozostało nam tylko zasiedzenie. My dbamy o utrzymanie drogi, opłacamy podatek, wykaszamy, odśnieżamy, utwardzamy.

On tylko korzysta i śmieje się nam w twarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja wrzuce pare slow, wydzielono z mojej dzialki o pow. 1070 m kw, 80 m kw na droge dla budujacego sie sasiada.Zaproponowalam zeby kupil ten kawalek ziemi to sasiad wysmial mnie . Dlaczego ma zaplacic skoro nalezy sie mu sie "sluzebnosc".... i tak "sluze "sasiadowi, tyle ze on jeszcze nie narzeka.Te 80 m kw to niby nic, ale w moim przypadku to bylo prawie 8 m kw mniej zabudowy mojego domku /moge zabudowac wg przepisow tylko 9,5 % pow. dzialki/. I jak tu kochac sasiada?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja wrzuce pare slow, wydzielono z mojej dzialki o pow. 1070 m kw, 80 m kw na droge dla budujacego sie sasiada.Zaproponowalam zeby kupil ten kawalek ziemi to sasiad wysmial mnie . Dlaczego ma zaplacic skoro nalezy sie mu sie "sluzebnosc".... i tak "sluze "sasiadowi, tyle ze on jeszcze nie narzeka.Te 80 m kw to niby nic, ale w moim przypadku to bylo prawie 8 m kw mniej zabudowy mojego domku /moge zabudowac wg przepisow tylko 9,5 % pow. dzialki/. I jak tu kochac sasiada?

Wiesz, to trochę inna sytuacja. My nie twierdzimy, że nagle służebność nam się należy. Rodzina mojego męża już zapłaciła za tą nieszczęsną drogę i od 30 lat z niej korzystają i jak pisałam wcześniej utrzymują ją. Problem pojawił się dopiero, gdy zaczęliśmy się budować. I najśmieszniejsze jest to, że nawet nie ciężkie samochody, roboty budowlane mu przeszkadzały, tylko sam fakt, że on w tym rejonie na działki, które chciał sprzedać warunków zabudowy nie dostał, a my tak. Posądził nas o łapownictwo, wyparł się transakcji sprzed lat i postawił słupy.

 

tyle ze on jeszcze nie narzeka
Tego to nawet nie skomentuję :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie ma planu zabudowy dla tych terenów. Na mapach urzędowych oznaczone są jako jakaś strefa. Nam się udało i wykorzystaliśmy przepis o zagrodzie siedliskowej. Zresztą nie mieliśmy innego wyjścia. Nie stać nas było na zakup działki gdzie indziej, ale szczerze, teraz jak widzę co się tam dzieje wolałabym chyba wypruć sobie wszystkie żyły i mieszkać na końcu świata niż w takim miejscu i w takim sąsiedztwie.

 

I podejrzewam, że nie będzie właścicieli innych działek - jesteśmy tylko my, teściowie i sąsiad. Sąsiadujące działki mają dojazdy z innych stron i problem z głowy.

 

Najbardziej przygnębiające jest jednak to, że my dopiero zaczynamy i przed nami wiele lat. Pewnie, że chciałabym z nim dojść do porozumienia, właśnie ze względu na tą przyszłość. Próbowałam nawet. Ale jak rozmawiać z człowiekiem, który odgraża mi się i wyzywa mnie od najgorszych?!?! Wiem, że sąd nie załatwi sprawy, bo nawet jeśli wystąpimy o poszerzenie tej drogi koniecznej, to piekło będzie trwać dalej, a nawet zaogni się jeszcze bardziej. Jestem załamana, bo wychodzi na to, że nie ma wyjścia z tej chorej sytuacji :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym akurat miejscu droga zakręca i fizycznie nie ma możliwości, żeby ten zakręt wyrobić. Efekt jest taki, że zniszczone zostały już trzy samochody, bo ktoś, kto tamtędy nie jeździ na co dzień, nie umie pokonać tego przeklętego zakrętu.

 

Zamów dostawę czegokolwiek autem, które "przypadkiem" uszkodzi te nieszczęsne słupki.

A tak na serio: trzeba by poszukać w przepisach, czy nie ma na tego sąsiada jakiegoś haka (co to za służebność, skoro nie możecie w pełni z niego korzystać). Czy sąsiad tak po prostu może ograniczać tę służebność? Może porada prawnika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Coś mi się tu nie zgadza.

Piszesz:

"My dbamy o utrzymanie drogi, opłacamy podatek, wykaszamy, odśnieżamy, utwardzamy."

 

Dlaczego płacicie podatek za NIE WASZ GRUNT?

 

A jeśli płacicie i pełnicie rolę właściciela, dlaczego nie wystąpiliście o zasiedzenie do sądu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Witam,

 

być może sprawa się rozbija o promień zewnętrzny łuku drogi.

 

Proponuje przejrzeć: Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.

 

§ 15. 1. Szerokość, promienie łuków dojazdów, nachylenie podłużne i poprzeczne oraz nośność nawierzchni należy dostosować do wymiarów gabarytowych, ciężaru całkowitego i warunków ruchu pojazdów, których dojazd do działki budowlanej i budynku jest konieczny ze względu na ich przeznaczenie, zgodnie z warunkami określonymi w przepisach odrębnych.

 

Niestety jedyne przepisy odrębne do jakich się dokopałam to przepisy Ppoż. I tam jest mowa, że :

- (par 11, ptk 7). Najmniejszy promień zewnętrznego łuku drogi pożarowej powinien wynosić co najmniej 11 m.

- (par 12, ptk 2) 2. Na innych terenach minimalna szerokość drogi pożarowej powinna wynosić 3 m, a jej dopuszczalny nacisk na oś powinien wynosić co najmniej 50 kN.

 

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 16 czerwca 2003 r. w sprawie przeciwpożarowego zaopatrzenia w wodę oraz dróg pożarowych (Dz. U. Nr 121, poz. 1139)

 

No skoro taki samochód się mieści to Twój tez musi ;)

 

I może tutaj jest szansa. Idż do PINB i potwierdż te dane, dopytaj czy TWoja droga dojazdowa jest też drogą pożarową. I jeśłi się okaze że tak - to wyegzekwuj promień drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemy zaczęły się gdy sąsiad dowiedział się o naszej budowie. Zaczęły się obelgi, groźby i przekleństwa. Kilkakrotnie zmuszeni byliśmy prosić policję o interwencję, bo zaczął nas przerażać, a dzieci zaczęły się go bać.

 

 

Przypomnę, że użycie groźby czyny karalnego jest karalne.

 

art. 190 KK § 1. stanowi: "Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

 

Groźby karalne są najczęściej formułowane słownie (bezpośrednio lub telefonicznie) lub pisemnie (listy z pogróżkami, wiadomości w formie elektronicznej). Przedmiotem gróźb są przeważnie zapowiedzi aktów przemocy, dokonanie szkód na mieniu bądź ujawnienie kompromitujących informacji (o ile takie ujawnienie naruszyłoby przepisy prawa). Czyn ma charakter umyślny.

 

Jeśli chcesz to zakończyć zgłoś to nie policji tylko prokuraturze. Oni sprawe umorzą, ale wezwą pana na dywanik. Zazwyczaj taki dywanik pomaga. Jeśli on to robi złośliwie rób to za każdym razem gdy grozi az uzbiera Ci się teczuszka by mu załatwić grzywnę. Jeśłi zaś czujesz, że może spełnić swoje grożby zrób to bez zwłoki i nie dopuśc do umorzenia - odwołaj się.

 

Soorrryyy ale jestem uczulona na skurw....nów zagrażających dzieciom :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...