Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

POMPA CIEPŁA - zużycie prądu


Gość Gosc***

Recommended Posts

Tak jak Kaizen napisał - wszystko to zasługa zysków słonecznych, a temp w domu zależy teraz w głównej mierze od tego. Zimą przy -20 gdy świeci słońce, to u mnie pompa nie ma się po co włączać. We wrześniu po tygodniu deszcze i niskiej temperaturze włączała się przez 2 dni. Ale teraz w październiku nie dość, że nie musi grzać, to jeszcze włącza się chłodzenie podczas grzania CWU i pompa wyciąga ciepło z domu (8-10kWh ciepła), bo bywają momenty, że jest jednak za gorąco. Latem utrzymywałem w domu nawet niższe temperatury niż są teraz.

 

 

Gabinet tylko od wschodu - ale zyski od sprzętu. Salon wschód/południe/zachód. Sypialnia południowy-zachód.

Przechwytywanie.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Masz auto? Zaparkuj na słonku i wsiądź za godzinę do niego. Napisz, ile masz na zewnątrz, a ile w aucie. I to przy oknach jednoszybowych i (prawie) zerowej termoizolacji.

A w domu dochodzą jeszcze zyski bytowe.

 

No i co z tego ?

 

Te zyski szybko znikają. Dziś rano u nas -1.5 stopnia . To co nagrzeje słońce szybko znika .

 

Inna rzecz że cudów nie ma i nawet domy pasywne wymagają grzania.

 

Ja sądzę że w dużym też stopniu zależy kto gdzie mieszka i jakie są u niego temp. Bo wystarczy zobaczyć na mapę z temperaturami i zobaczyć że jak spore są różnice temp w Polsce. Tam gdzie jest najcieplej to wiadomo że zacznie później grzac i zużyje mniej energii niż ten co mieszka w zimniejszym miejscu, inna rzecz to temp jaka komu odpowiada , czym wyższa tym więcej energii trzeba dostarczyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy rzeczywiście szybko znikają te zyski? Owszem piki spadają, ale sporo energii pochłania dom.

 

Poniżej wykres obrazujący wpływ zysków bytowych i słonecznych. Na górze temperatury parapetów nagrzewanych od słońca, a niżej temperatury w różnych pokojach.

 

Zyski_bytowe.jpg

 

Gabinet, gdzie w stosunku do powierzchni zyski bytowe są najwyższe. Salon, gdzie są umiarkowane i sypialnia, gdzie zyski bytowe są tylko od osób tam przebywających. Widać fajnie, co się dzieje, gdy przestaje świecić słońce.

 

Pompa bierze temperaturę z salonu - włączała się nocą przez 2 dni. W sypialni temperatura spadła poniżej 22 stopni, ale w tym pomieszczeniu to nam akurat pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te zyski szybko znikają. Dziś rano u nas -1.5 stopnia . To co nagrzeje słońce szybko znika .

 

I gdzie znika? Nie jest wchłaniane w mury, strop, meble itd.? Jakie masz Htr, że twierdzisz, że szybko "znika"?

 

U mnie tak to wygląda:

 

attachment.php?attachmentid=457962

 

I "zbliżenie" na temperaturę tylko wewnątrz - konkretnie w sypialni. Nie muszę chyba pisać, na którą stronę świata jest okno?

 

attachment.php?attachmentid=457963

 

Ogrzewanie mam aktualnie odpalone tylko w łazienkach 3x 1h dwa kable po 245W każdy czyli łącznie do domu system grzewczy w ciągu doby "wrzuca" mi 1,47kWh.

temp20211008_1.jpg

temp20211008_2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ma tam zostać niby pochłonięte? Bo Wam chyba się wydaje, że jak na czujniku temperatury powietrza wartość podniesie się o 2C, to nagle nie wiadomo ile energii jest do wchłonięcia.

 

K9vToQk.png

 

Pompa włączyła się na godzinę przed 5 rano. Jak widać przez noc w tych warunkach temp spadła 0.1C. Mogę Wam też zrobić eksperyment, paląc w kominku, nagrzewając powietrze do 24.5C i rano będę miał o 1C mniej, zamiast 0.1C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ma tam zostać niby pochłonięte? Bo Wam chyba się wydaje, że jak na czujniku temperatury powietrza wartość podniesie się o 2C, to nagle nie wiadomo ile energii jest do wchłonięcia.

 

A Tobie się wydaje, że jak promienie słoneczne padają na powietrze, to się ono nagrzewa? Tak by nie doleciało do powierzchni. Nagrzewa się to, na co pada słoneczko. I nagrzewa się bardziej, niż powietrze i sporo ciepła akumuluje np. taka wylewka:

 

attachment.php?attachmentid=456808

 

I dopiero taka podłoga/ściana/parapet/kanapa itd. grzeje. Ale też akumuluje ciepło. Chłodniejsze powierzchnie przez promieniowanie cieplne i za pośrednictwem powietrza też pochłaniają to ciepło. Tak czy inaczej - co wpadnie przez okno, to ogrzewa. Nie znika jak twierdzą nie znający pierwszej zasady termodynamiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I "zbliżenie" na temperaturę tylko wewnątrz - konkretnie w sypialni. Nie muszę chyba pisać, na którą stronę świata jest okno?

 

attachment.php?attachmentid=457963

 

Nie wiem po co nam udowadniasz, że masz czujnik w miejscu od czapy.

 

sFevfi7.png

 

To jest pokój z oknem narożnym o powierzchni 11m2 z narożnikiem skierowanym na południe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dopiero taka podłoga/ściana/parapet/kanapa itd. grzeje. Ale też akumuluje ciepło. Chłodniejsze powierzchnie przez promieniowanie cieplne i za pośrednictwem powietrza też pochłaniają to ciepło. Tak czy inaczej - co wpadnie przez okno, to ogrzewa. Nie znika jak twierdzą nie znający pierwszej zasady termodynamiki.

 

Ja nie powątpiewam w ogrzewanie. Jak powątpiewam w przeszacowywanie jego ilości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się zgadzam, że energia w powietrzu to niewielka wartość. Ale słońce nagrzewa podłogę, przedmioty w domu. Część tej energii jest pochłaniana z powietrza lub bezpośrednio z pormieniowania i jest oddawana później.

Słońce operuje dość nisko, więc nagrzewa dość sporą powierzchnię - dużo większą niż latem. Podłoga nagrzewa się do 35 stopni. W miejscu gdzie słońca nie ma, ma teraz koło 26 stopni. Z ciekawości aż sprawdziłem termowizją. Zresztą jak widać na wykresach wyżej, dom jest w stanie akumulować te energię.

 

EDIT. Widzę, że Kaizen wpał na ten sam pomysł. U mnie nawet wyższe temperatury, ale to pewnie zależy od rodzaju okładziny, jej koloru plus błąd kamery. Tak czy inaczej, dzięki słońcu nie musze grzać, nawet gdy są zimne noce. A jak tylko tego słońca brakuje, to pojawia się potrzeba - widać na wykresie w korealcji z temp na zewnątrz.

Edytowane przez Owczar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie powątpiewam w ogrzewanie. Jak powątpiewam w przeszacowywanie jego ilości.

 

To powiedz, jaką ilość ciepła straci dzisiaj (w ciągu doby) Twój dom, a ile zyska z zysków słonecznych i bytowych? Zobaczymy, kto i co przeszacowywuje. Za podstawę zysków słonecznych możesz przyjąć produkcję prądu przez jakąś instalacje PV ze swojej okolicy (przeliczając na m2 powierzchni pionowej i uwzględniając sprawność). A zyski bytowe to zużycie prądu na na cele bytowe i z połowa ciepła dostarczonego do CWU + trochę od ludzi i zwierząt przebywających w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się zgadzam, że energia w powietrzu to niewielka wartość. Ale słońce nagrzewa podłogę, przedmioty w domu. Część tej energii jest pochłaniana z powietrza lub bezpośrednio z pormieniowania i jest oddawana później.

 

Ja też się zgadzam. Nie zgadzam się co do ilości. Bo deska lita mająca na powierzchni wysoką temperaturę nie mówi mi o dużej zakumulowanej energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powiedz, jaką ilość ciepła straci dzisiaj (w ciągu doby) Twój dom, a ile zyska z zysków słonecznych i bytowych? Zobaczymy, kto i co przeszacowywuje. Za podstawę zysków słonecznych możesz przyjąć produkcję prądu przez jakąś instalacje PV ze swojej okolicy (przeliczając na m2 powierzchni pionowej i uwzględniając sprawność). A zyski bytowe to zużycie prądu na na cele bytowe i z połowa ciepła dostarczonego do CWU + trochę od ludzi i zwierząt przebywających w domu.

 

Zapomniałeś napisać żebym przyjął margines błędu dla takich obliczeń w granicach 1-500%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deska nie mówi nic - ale tłumaczy w jaki sposób dochodzi do transferu energii. Mówią za to wykresy.

 

Od 22 do 26 września średnia temperatura dobowa była podobna do tej między 27 a 30 września. Jednak w tym pierwszym okresie zyski słoneczne były prawie żadne.

 

Temperatura w salonie spadała u mnie poniżej 22 - włączało się w nocy ogrzewanie. W drugim okresie temperatura w nocy oscylowała już bliżej 23 stopni bez ogrzewania. Teraz nocą temperatury są nawet niższe, w dzień wyciągam ciepło z domu, a nocą mimo wszystko w okolicy 23 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah te mityczne zyski bytowe ...

 

U nas wyjeżdzamy wszyscy z samego rana i wracamy około prawie wieczorem.

Zyski bytowe ? Zapewne żadne a może i straty bo wentylacja działa u nas nonstop z taką samą wydajnoscią.

 

Od słońca.

 

Mamy okna od południa i słoneczko faktycznie nieźle dogrzewa. Potrafi z 23 stopni zrobić się i 24-26 stopni ..

Tyle że wieczorem jest znów te 23 a nawet mniej ...

 

Tak samo jak klima.

 

Jak zacząłem grzać klimą to szybko się pomieszczenie nagrzało , ale jak wyłączyłem to tak samo szybko się wychłodzilo.

Po prostu klima nagrzewa tylko powietrze i dopóki jest wymiana powietrza jest ciepło. Nie ma wymiany , nie ma ciepła.

Dlatego przy grzaniu klimą klima musi działać cały czas ...

 

Ja się nie będę licytował , każdy dom inny , każdy ma inne preferencje.

Obecnie mam ustawiony termostat na 22,8 stopnia (z histerezą 0,5) i tyle.

jak będzie potrzeby to się włączy grzanie i będzie grzała tyle ile potrzebuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah te mityczne zyski bytowe ...

 

U nas wyjeżdzamy wszyscy z samego rana i wracamy około prawie wieczorem.

Zyski bytowe ? Zapewne żadne a może i straty bo wentylacja działa u nas nonstop z taką samą wydajnoscią.

 

Od słońca.

 

Mamy okna od południa i słoneczko faktycznie nieźle dogrzewa. Potrafi z 23 stopni zrobić się i 24-26 stopni ..

Tyle że wieczorem jest znów te 23 a nawet mniej ...

 

Tak samo jak klima.

 

Jak zacząłem grzać klimą to szybko się pomieszczenie nagrzało , ale jak wyłączyłem to tak samo szybko się wychłodzilo.

Po prostu klima nagrzewa tylko powietrze i dopóki jest wymiana powietrza jest ciepło. Nie ma wymiany , nie ma ciepła.

Dlatego przy grzaniu klimą klima musi działać cały czas ...

 

Ja się nie będę licytował , każdy dom inny , każdy ma inne preferencje.

Obecnie mam ustawiony termostat na 22,8 stopnia (z histerezą 0,5) i tyle.

jak będzie potrzeby to się włączy grzanie i będzie grzała tyle ile potrzebuje.

 

No widzisz, nagrzewa się do 24-25 i spada do 23. A co by było jakby się nie nagrzało? Z 23 spadnie do 22 i włączy sie ogrzewanie. Ot cała tajemnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pooooo 40kWh pchasz w tak maly domek w sezonie?

no tak masz piecyk elektryczny 6kW i PC 8kW to trzeba napitalać . Po co takie kolosy? na 125m2?

Twierdzisz że świeczką da sie ogrzać tak? To po co PC? i piec 6kW?

Świeczką ? po co świeczka wystarczy gotowanie na indukcji ,TV lub komputer.Ha ha

 

Zawsze się taki znajdzie, co nie rozumie słowa napisanego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, nagrzewa się do 24-25 i spada do 23. A co by było jakby się nie nagrzało? Z 23 spadnie do 22 i włączy sie ogrzewanie. Ot cała tajemnica.

 

Jak w ciągu dnia zdąży się nagrzać i jeszcze do wieczora spaść z 25 do 23C, to pokazuje właśnie ile tego ciepła jest. Kwestią czasu jest dalszy spadek w nocy i włączenie ogrzewania. Ot cała tajemnica ;)

 

Dla realnie zakumulowanej energii spadek tej nocy pokazałem powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się zgadzam. Nie zgadzam się co do ilości. Bo deska lita mająca na powierzchni wysoką temperaturę nie mówi mi o dużej zakumulowanej energii.

 

Myślisz, że to, na co pada słońce zmienia ilość energii, jaka trafia przez okno do pomieszczenia? No, jak to roleta wewnętrzna z folia aluminiową to faktycznie zrobi różnicę. Ale w normalnej sytuacji będą różne temperatury w zależności od materiału, jeden więcej zakumuluje nagrzewając się do niższej temperatury, inny mniej zakumuluje nagrzewając szybciej powietrze które z kolei ogrzeje mury, strop i inne rzeczy nie ogrzane słońcem bezpośrednio.

Pierwsza zasada termodynamiki się kłania.

 

Zapomniałeś napisać żebym przyjął margines błędu dla takich obliczeń w granicach 1-500%.

 

Nie przyjmuj marginesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, nagrzewa się do 24-25 i spada do 23. A co by było jakby się nie nagrzało? Z 23 spadnie do 22 i włączy sie ogrzewanie. Ot cała tajemnica.

 

Normlanie jak grzeje się podłogówką to żądana temperatura nawet po wyłączeniu jest stabilna jeszcze przez kilka (naście) godzin i spada bardzo powoli (srednio 0,5-1 stopień) na 24 godziny.

 

Słońce co z tego że dogrzeje z 2-4 stopnie jak wieczorem juz nic z tego "zysku" nie ma ?

 

Taka to wielka ilość energii i takie jej "wielkie" pochłanianie przez mury i itd ..

Bo nie ma żadnej akumulacji ciepła ..

 

PS. O 6.00 jak wyjeżdzałem w salonie było 22.8 stopnia. Około 9.00 się wyłączyło ogrzewanie (osiągnęło powyżej 23 stopnie). O 16.00 wróciłem było 25,2. O 17.00 było już 24,6. Czyli w ciągu jednej godziny spadła temp o 0,6 stopnia.

Takie wielkie i długotrwałe zyski ..

 

Oczywiście zyski są i na pewno odbija się to na rachunkach , ale też słońce i zyski bytowe nie zastąpią ogrzewania a co najwyżej pomogą zmniejszyć ilość energii.

Ten co siedzi cały czas we domu będzie miał większe zyski od tego którego w domu prawie nie ma ..

 

Podobnie jest jak grzeje się klimą.

Szybko się nagrzewa i szybko wychładza po wyłączeniu , dlatego aby mieć komfortowo przy klimie to musi ona działać nonstop ...

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w ciągu dnia zdąży się nagrzać i jeszcze do wieczora spaść z 25 do 23C, to pokazuje właśnie ile tego ciepła jest. Kwestią czasu jest dalszy spadek w nocy i włączenie ogrzewania. Ot cała tajemnica ;)

 

Dla realnie zakumulowanej energii spadek tej nocy pokazałem powyżej.

 

Sęk w tym, że u mnie się nie włącza i daleko jeszcze ma do włączenia - nawet nocą.

 

Normlanie jak grzeje się podłogówką to żądana temperatura nawet po wyłączeniu jest stabilna jeszcze przez kilka (naście) godzin i spada bardzo powoli (srednio 0,5-1 stopień) na 24 godziny.

 

Słońce co z tego że dogrzeje z 2-4 stopnie jak wieczorem juz nic z tego "zysku" nie ma ?

 

Taka to wielka ilość energii i takie jej "wielkie" pochłanianie przez mury i itd ..

Bo nie ma żadnej akumulacji ciepła ..

 

PS. O 6.00 jak wyjeżdzałem w salonie było 22.8 stopnia. Około 9.00 się wyłączyło ogrzewanie (osiągnęło powyżej 23 stopnie). O 16.00 wróciłem było 25,2. O 17.00 było już 24,6. Czyli w ciągu jednej godziny spadła temp o 0,6 stopnia.

Takie wielkie i długotrwałe zyski ..

 

Podobnie jest jak grzeje się klimą.

Szybko się nagrzewa i szybko wychładza po wyłączeniu , dlatego aby mieć komfortowo przy klimie to musi ona działać nonstop ...

 

Trochę nietrafione porównanie do klimatyzacji. Jeśli u mnie w domu w taką pogodę jak dzisiaj włączam chłodzenie na ponad godzinę w ciągu dnia, a nocą temperatura jest wyższa niż zadana na pompie, to skąd ta energia? Kiedy słońce nie świeci przez 2 dni, to ogrzewanie się włącza.

Mamy tutaj do czynienia z zupełnie innym medium transportu energii. Zanim podłogówka zacznie grzać powietrze akumuluje energię. W przypadku promieniowania powietrze ogrzewanie jest przy okazji nagrzewania podłogi, w dodatku wyższymi temperaturami.

 

W ciągu dnia słońce ogrzewa kilkanaście metrów kwadratowych przez okna. Przy takich kątach jak teraz możemy przyjąć powierzchnię okna. Oczywiście pada pod pewnym katem. Ale przykładowo dzisiaj w szczycie moc promieniowania to 460W/m2. Załóżmy średnią na poziomie 200W od 8 do 17 - mamy 9h. 9x200 - to prawie 2kWh/m2. Jak pomnożymy to przez kilkanaście metrów - w moim przypadku mam okna ze wszystkich stron, to robi się już znaczna energia. Do zamiany energii promieniowania na cipło zachodzi w miejscu padania promieni na powierzchnię - czyli na podłogę, meble, ściany w domu. Tutaj nie ma strat na zewątrz. Cała ta energia zostaje w domu. Ale dom ma swoje straty - w tym przez wentylację, więc spora część tej energii jest tracona, ale duża jej część zostaje. Już bardziej obrazowo się tego nie da wytłumaczyć. Dochodzą oczywiście apskety bezwładności, kumulacji, rozpraszania, ale ta energia od słońca trafia do domu. To jak szybko ją dom traci to już inna historia.

 

Reasumując - zimne ale słoneczne dni, to o wiele niższe zapotrzebowanie na ciepło.

Edytowane przez Owczar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...