Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mieszkanie nad dyskontem Biedronka


prz_woj

Recommended Posts

Witam,

Mam możliwość zakupienia mieszkania z rynku pierwotnego po bardzo atrakcyjnej cenie - ok 1000zł taniej za m2 niż inne mieszkania w moim mieście z rynku pierwotnego. Budynek jest 2 piętrowy - na dole miały być lokale usługowe, natomiast 1 i 2 piętro mieszkania (tylko po 5 na piętrze). Niestety całość parteru została zagospodarowana na market Biedronka. Jakie widzicie przeciwskazania przy kupnie takiego mieszkania? Oprócz mnóstwa ludzi pod moim mieszkaniem, zwiększonego hałasu (dostawy towaru), intensywniejszej eksploatacji całego budynku.

 

dzięki za wszelkie odpowiedzi

 

pozdrawiam

PW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego, to same zalety: blisko do sklepu :)

 

Dlatego jednak przeciwwskazania byłyby dla mnie dyskwalifikujące, zwłaszcza, że Biedronka ma dostawy towaru w nocy.

Ja mam w budynku, naprzeciw okien sypialni, zakład robiący stoiska targowe i pobudka o 6 rano w niedzielę tekstami "uważaj, kur.a!" oraz łomotem elementów stoisk zrzucanych z samochodu nie jest tym o czym marzę w swoim domu.

 

Tak z ciekawości - mieszkanie w Poznaniu na ul. wojskowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli sklep jest duży, otwarty do późna i sprzedają tam alkohol będziesz mieć przerąbane.

A reszty łatwo się domyślić - ciche to mieszkanie nie będzie, ciągle ktoś będzie łaził, ciekawe jak z miejscami parkingowymi w okolicy, zwykle większy bałagan ogólny.

Sprzedać też będzie trudniej niż mieszkanie bez takich atrakcji. Chyba ze TANIO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat jest to chyba najmniejsza Biedronka jaką widziałem i raczej w takim miejscu, że nie będzie wielkiego bałaganu. Sklep jest otwarty do 21. 1 miejsce parkingowe na placu w cenie mieszkania. Właśnie największą zaletą jest cena - prawie w centrum 250 tysięcznego miasta - 10 mieszkań w bloku za 2700zł/m2.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plusy widzę takie:

Cena jak piszesz sporo niższa niż porównywalnych mieszkań.

Jest miejsce parkingowe plus pewnie spory parking "sklepowy" więc nie ma problemu jak ktoś w gości przyjedzie że nie ma gdzie auta postawić. W wielu miejscach to jest spory problem.

Sklep pod ręką.

I możesz w nocy trepaka w butach narciarskich trenować i raczej sąsiad z dołu nie przyjdzie z awanturą że mu dziecko obudziłeś. Dodatkowo każdy większy sklep ma monitoring więc jakoś tam wpływa to na bezpieczeństwo lokali powyżej.

Minusy:

Dostawy po nocy, ciężarówki, rozładunek i raczej nikt się nie pitoli żeby cicho było.

Sprzątanie np. odśnieżanie parkingu j.w. odpalają traktor z lemieszem 3:05 i jazda.

Banda żuli koczujących pod sklepem "Pan da wózek odprowadzić" "Pani da na bułkę" itd a potem konsumujących ową "bułkę"

Po konsumpcji też pewnie miejsca do spania będą szukać w pobliżu i częściej będzie to twoja klatka niż kogoś kto mieszka 500 m dalej.

W godzinach działania sklepu spory ruch tak pieszy jak i samochodowy.

Śmietniki przy takich sklepach bywają "średnio zadbane" za to pełne art spożywczych co może powodować niezbyt miłe wyziewy tudzież zwiększoną populację małych zwierzątek o brązowych pancerzykach oraz większych zwierzątek o szarym futerku i łysym ogonku (czasem zaskakująco większych) a to nie każdy lubi.

 

Na razie tyle za i przeciw mi do głowy przychodzi.

Edytowane przez G.N.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
W godzinach działania sklepu spory ruch tak pieszy jak i samochodowy

Mieszkam niedaleko Biedronki i to akurat mogę potwierdzić. Jest w dobrym centralnym punkcie dużego osiedla i ludzie dosłownie do ostatniej minuty podjeżdżają i wyjeżdżają przez 7 dni w tygodniu. Takie czasy :)

 

Wszelkie kwestie hałasu są indywidualne. Często ludzie mieszkają przy ruchliwej ulicy czy trasie, albo z widokiem na market. I żyją i nie narzekają. Pytanie, czy ty tak chcesz.

 

Ja bym się bardziej obawiała ciągłego ruchu ludzi i potencjalnego "syfu" okołosklepowego (kartony, śmietniki, wozy dostawcze) i trochę chuligaństwa znudzonej młodzieży. Ale w kwestii żuli i wandalizmu duuużo zależy od okolicy:) Jak masz dużo nowych bloków i zajętych pracujących ludzi na kredyty to raczej jest spokój...

 

Musisz trochę poobserwować okolicę i podedukować na temat potencjalnej roli i rozwoju tego miejsca (jeśli np. w odległości 200 metrów jest jakiś inny market, to może nie będize aż tak dużo ludzi itd.)

Napisz co zdecydowałeś w końcu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprawdopodobniej się zdecyduję, jednak cena lokalu mnie kusi do kupna. Jeżeli chodzi o okolicę to nie przewiduję aż takiego ruchu wokół bloku, ponieważ budynek zlokalizowany jest na osiedlu, w większości, domków jednorodzinnych. Nigdzie w zasięgu wzroku nie ma choćby jednego bloku. Mogę też wybrać lokal na piętrze 1 (bezpośrednio nad biedronką) lub 2, ostatnim piętrze, gdzie odgłosy bezpośrednio ze sklepu raczej nie będą dochodziły. Deweloper zachęca mnie do spędzenia nocy w mieszkaniu, żeby przekonać się, że nocnych dostaw zupełnie nie słychać, może skorzystam :)

Jeszcze jedno pytanie - jako, że całe życie mieszkałem w domku jednorodzinnym, to kwestie mieszkaniowe są mi zupełnie obce. W całym bloku znajduje się tylko 10 mieszkać, po 5 na piętrze. Blok nie ma połączenia z grzewczą siecią miejską tylko w każdym z mieszkań zamontowany jest już piecyk dwufunkcyjny. Nie należy również do żadnej spółdzielni, mieszkańcy mają założyć wspólnotę (obecnie jeszcze nikt tam nie mieszka). Czy wg Was i dlaczego to lepsze rozwiązanie czy gorsze od mieszkania w bloku podłączonego do sieci ciepłowniczej i należącego do spółdzielni?

dzięki za wszelkie odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wg Was i dlaczego to lepsze rozwiązanie czy gorsze od mieszkania w bloku podłączonego do sieci ciepłowniczej i należącego do spółdzielni?

dzięki za wszelkie odpowiedzi

 

 

wg mnie lepsze- mieszkałam w bloku gdzie była wspólnota a potem gdzie była spółdzielnia- zapewne w pierwszym przypadku opłaty będą mniejsze, "wspolpracy" ze spółdzielnia nie wspominam dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blok nie ma połączenia z grzewczą siecią miejską tylko w każdym z mieszkań zamontowany jest już piecyk dwufunkcyjny.

 

Nie znam się na piecykach, ale mieszkałam w bloku z ogrzewaniem olejowym dla bloku. Kocioł był niestety przestarzały i koszty nas dobijały. Plus serwis plus naprawy. Po podłączeniu do sieci miejskiej odetchnęliśmy kosztowo i obsługowo.

 

to lepsze rozwiązanie czy gorsze od mieszkania w bloku należącego do spółdzielni?

 

Wspólnota czy spółdzielnia - w obydwu przypadkach to trochę loteria bo są słabe, skłócone wspólnoty i prężne, zaradne spółdzielnie oraz energiczne, dbające o mieszkańców wspólnoty i skorumpowane, zadłużone, byle jak działające spółdzielnie ....

 

Ogólny mechanizm funkcjonowania wspólnot i spółdzielni jest IMHO podobny dla użytkownika. Info na temat obydwu form znajdziesz np. tutaj http://www.dominformator.pl/baza.php?mod=articles&op=pokaz&id=19

 

Ja mam więcej doświadczenia ze wspólnotami i to są moje wrażenia:

 

Wspólnota i jej działanie zależy od

a) zgodności/kłótliwości mieszkańców tworzących wspólnotę :)

b) ich zaangażowania w życie wspólnoty (w końcu to mieszkańcy decydują o losie swojego budynku poprzez wybór zarządu, głosowanie nad uchwałami wspólnoty itd. )

c) stabilności finansowej członków wspólnoty

d) zarządcy wybranego do zarządzania budynkiem (specjalista odpowiedzialny za kwestie administracyjne i techniczne, który jest zatrudniany przez wspólnotę,)

 

W TEORII dobra wspólnota mieszkaniowa wymaga trochę zaangażowania mieszkańców w jej działanie. Zazwyczaj są to mniejsze jednostki niż spółdzielnie a członkowie mają większy wpływ na życie wspólnoty, koszty funkcjonowania budynku, bo bezpośrednio decydują za co płacą i co chcą zrobić. Wspólnota utrzymuje się z wpłat mieszkańców (w spółdzielniach pieniądze potrafią tak zniknąć w dziurze jak i się pojawić znikąd) - stąd istotna rola stabilności finansowej członków wspólnoty - i ewentualnych wpływów dodatkowych (reklamy, wynajem lokali itd). Ważna jest osoba zarządzająca budynkiem, żeby jak najmniej było problemów z eksploatacją (ktoś musi pilnować przeglądów, napraw itd), ale może być wymieniona jak się nie podoba (spółdzielnia jak się nie sprawdza - trochę nie bardzo...).

Jeśli wszystko we wspólnocie gra - jest super. Jeśli masz idiotycznych sąsiadów, to nic nie ustalicie, a jak będzie dużo osób z problemami finansowymi, to wspólnota nie ma kasy - dobrze jeśli nie ma tylko na inwestycje, gorzej jeśli popadnie w długi.. (Im mniejsza wspólnota tym jest to dotkliwsze...)

 

Oczywiście są jeszcze różne wariacje i niuanse funkcjonowania wspólnot mieszkaniowych, powyższe uwagi wynikają z moich indywidualnych doświadczeń.

 

Nie jestem też w stanie ocenić, czy lepsze są wspólnoty czy spółdzielnie.

Moi rodzice chwalą sobie spółdzielnię, należą do dużej spółdzielni z tradycjami, i uważają, że wspólnoty to wymysł, bo jest za dużo oszołomów, żeby zarządzali sami sobą.

Ja nie miałam problemu ze wspólnotami, podoba mi się przejrzystoć finansowa i większa moc sprawcza osoby należacej do wspólnoty (oczywiście jak się ktoś chce interesować we włąsnym interesie, bo jak ktoś nie chce, to wystarczy że płaci regularnie czynsz i też nie musi się udzielać).

 

Inna kwestia jest taka, że np. w Warszawie większośc nowo powstających budynków budowanych jest przez deweloperów i potem administrowanie przejmują wspólnoty, czyli ilośc wspólnot jest zdecyowanie większa. I taki jest chyba trend ogólny - w przyszłości będzie więcej wpsólnot niż spółdzielni (proszę o korektę, jeśli ktoś ma inne info) :)

 

Cóż, jeszcze może ktoś oprócz aksamitki doświadczony ze spółdzielniami swoje trzy grosze dołoży :)

Edytowane przez Aantenka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę też wybrać lokal na piętrze 1 (bezpośrednio nad biedronką) lub 2, ostatnim piętrze, gdzie odgłosy bezpośrednio ze sklepu raczej nie będą dochodziły.

 

IMHO jedno piętro nie będzie robić aż tak dużej róznicy w odczuwaniu hałasu (jeszcze zależy jakie są wysokości kondygnacji), a to co robi różnicę to

kierunek okien i balkonu. Jeśli masz okno od częsći dostawczej lub wejścia to będize podobnie słychać czy drugie czy pierwsze piętro. IMHO oczywiście :), więc może daj się namówić na nocleg i na jedynm i na drugim piętrze najlepiej w tym samym dniu tygodnia :) Ja bym na pewno brała balkon od jak najspokojnieszej strony.

 

A jeśli drugie piętro to ważna jest IMHO jeszcze jakość wykonania budynku. Z ostatnimi piętrami (jest nawet taki cały wątek za i przeciw ostatnie pięro...) masz zawsze ryzyko problemów z dachem nad Twoim miekszaniem. Nie mówię, że ostatnie piętro jest zawsze "be", ale warto wziąć wszystkie aspekty pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak wyglądają plan ich mieszkań. Myślę, że tutaj nie będzie aż takiego problemy z hałasem - mieszkania zostały wybudowane na połowie budynku, parter (biedronka) ma jakieś 2x większą powierzchnię. Od miejsca dostaw dzieli mnie korytarz i duża powierzchnia wolna. Moje mieszkanie byłoby na 2 piętrze nad lokalem nr 1.

 

http://img839.imageshack.us/img839/8928/101952863.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte_12*
Blok nie ma połączenia z grzewczą siecią miejską tylko w każdym z mieszkań zamontowany jest już piecyk dwufunkcyjny. Czy wg Was i dlaczego to lepsze rozwiązanie czy gorsze od mieszkania w bloku podłączonego do sieci ciepłowniczej i należącego do spółdzielni?

Jeśli to kocioł dwufunkcyjny z otwartą komorą spalania, to jest to powszechny "grzech" deweloperów z uwagi na wychładzanie mieszkania ("wyciąga" ciepłe powietrze). Deweloperzy kupują masowo takie "piecyki", bo są tańsze od tych z komorą zamkniętą.

I tym dyskomfortem właśnie się różnią od "centralnego" w blokach :(

Jeśli deweloper pójdzie na to, aby wymienić na taki z komorą zamkniętą, to OK :stirthepot:, Jeśli nie, to sobie odpuść - będzie zimno w tym pomieszczeniu z kotłem (będzie "ciągnąć" zimnem najbliższą kratką :sick:).

Dodatkowo (jak na złość) przepisy zabraniają w budynkach wielorodzinnych stosowania kotłów z komorą zamkniętą o mocy większej, niż 5 kW.

Dlatego w sumie "centralne" jest lepsze.

Edytowane przez Konto usunięte_12*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
  • 3 weeks później...
  • 1 month później...
Moj znajomy mieszka w kamienicy zaraz obok biedronki... same plusy można chodzić w kapciach do sklepu, fakt że może mają dostawy ale z tego co mi powiedział nie słyszy ich jakoś mocno o ile w ogóle coś słyszy. Nie ma co przesadzać przecież na takich dostawach nie rzuca się niczym. Ja szczerze mówiąc to chciałbym mieć mieszkanie nad takim obiektem, zwłaszcza że cena jest okazyjna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie którzy chcieli by mieć tak blisko do Biedronki:P Wydaje mi się że pod biedronka nie jest tak złe oprócz jeżdżących wózków i krzyków klientów ale do tego idzie się chyba przyzwyczaić. U nas dużo ludzi mieszka nad sklepami. Możesz przy okazji remontu wyciszyć ściany to tez jakieś rozwiązanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...