Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wywiad MURATORA: Dom nie dla każdego?


Recommended Posts

W numerze 3/2012 "Muratora" znajdziecie wywiad "Nie rób kłopotu państwu" z Piotrem Styczniem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Oto jedno z pytań i odpowiedź:

 

Murator: Ludzie budują systemem gospodarczym, by zaoszczędzić. Gdyby było ich stać, chętnie zleciliby budowę „pod klucz”.

 

Piotr Styczeń: Coraz częściej firmy są w stanie budować po konkurencyjnych cenach. Mit Polaka budującego samodzielnie kończy się. Budowanie „własnymi rękami” nie wychodzi zwykle na dobre ani budynkowi, ani inwestorowi. Często standard techniczny takiego budynku jest bardzo niski w stosunku do tego, który pozwalają osiągnąć współczesne technologie. Intencją rządu jest promowanie nowoczesnego budownictwa, a nie systemu gospodarczego czy też budowania siłami rodziny.

To zachęta dla inwestora – ma mieć czas, by wykonywał swoją pracę zawodową, a nie zajmował się budową. Taniej? A co to znaczy? Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że koszt budowy domu jest wysoki. Także posiadanie domu to wyzwanie finansowe, któremu nie każdy może sprostać. Dom nie jest dla wszystkich. Mitem jest przekonanie, że utrzymanie domu jednorodzinnego – skoro nie trzeba płacić czynszu – niewiele kosztuje. Gdybyśmy chcieli utrzymać budynek w pełnej sprawności, doliczyć choćby koszty ogrzewania, konserwacji oraz koniecznych i w odpowiednim czasie realizowanych remontów, a także koszty dojazdów – okaże się, że posiadanie domu jest drogie.

A jakie jest Twoje zdanie? Zapraszamy do dyskusji!

 

Zapraszamy też do lektury całego wywiadu w marcowym "Muratorze".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pan Styczeń buduje informację w charakterystycznej dla naszej nacji sposób. Skoro ja i wielu moich znajomych(też bogatych) buduje w taki sposób to znaczy jest to znaczący trend.Tak jak hasło, że wszyscy rodzice posyłają dzieci na korepetycje.

Stwierdzenie,że budowa pod względem finansowym nie jest dla każdego to truizm.

Koszt utrzymania domu ?- a to zależy od powierzchni domu, jego ocieplenia i zastosowanych materiałów. Jak 2 osoby mieszkają w domku 600m2 to utrzymanie domku jest dla nich zauważalne.Jeżeli dom dostosowany jest do rzeczywistych potrzeb mieszkańców( a nie ich ego) to utrzymanie zwykle jest tańsze od utrzymania porównywalnego mieszkania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już tego Pana nie lubię :evil: Chociaż chyba nigdy go nie widziałam.

Czyli domy tylko dla baaardzo bogatych. A jak już masz trochę mniej to do blokowiska.

A i samemu już nie można budować nowocześnie z wykorzystaniem nowych technologi ? Bo tak to tylko firmy budujące kompleksowo potrafią? Durne to, ten pan chyba też!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety ale "ten pan" ma w wielu przypadkach racje.

a w wielu nie ma . wszystko zalezy od zdrowego rozsądku i umiejetności liczenia inwestora.

budowa domu to jakaś inwestycja, która musi mieć budżet na budowę, a potem na utrzymanie. to nie pospolite ruszenie pt "damy radę" czy "czy niech sie dzieje wola nieba.." czy inne porywy serca.

niektóre domy niestety sa tylko dla bardzo bogatych, a buduja je nie tylko bogaci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie „własnymi rękami” nie wychodzi zwykle na dobre ani budynkowi, ani inwestorowi.

 

A czy ten Pan pożal się boże podsekretarz, zdaje sobie sprawę co wychodzi spod rąk tak zwanych "fachofców" , nigdy nie widziałam spartolonego domu (nie licząc lat 80 gdzie o każdą cegłę i każdy metr kabla trzeba było walczyć), budowanego metodą gospodarcza, natomiast katastrof budowlanych - dzieł ekip rzeczonych "fachofców", aż nadto .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo istnienie TEGO (i podobnych) forum dowodzi, że rzetelna wiedza w dziedzinie budowlanej nie jest dana wszystkim tak, jak znajomość tabliczki mnożenia w zakresie do 100.

Architekt POWINIEN (według zdania inwestora) narysować projekt IDEALNY (zawierający pełną potrzebną ekipie budującej wiedzę).

Tyle, że nie jest to prawda...

Kierownik budowy (jeżeli architekt tego nie zrobił) powinien tę pełną wiedzę w trakcie budowy zastosować w projekcie, który dostał...

Tyle, ze to też nie jest prawda... (nie wolno mu DOWOLNIE projektu zmieniać!!!)

Każdy specjalista od instalacji - tak samo...

 

Jakoś tak się dzieje, że nie wykreował się w naszym kraju zawód "inwestora zastępczego" rozumianego jako osoby, która tej wiedzy inwestorowi dostarcza, aby sam nie musiał studiować jej na swym pierwszym budynku, szlifować na drugim i w ostateczności - mieć ten TRZECI (bo do trzech razy sztuka) zbudowany POPRAWNIE.

 

Rozumiem więc myśl "tego Pana" zmierzającą do tego, że upatruje TAKIEJ osoby we właścicielu firmy realizującym KOMPLEKSOWO (i na własną odpowiedzialność za ostateczny rezultat) całość budowy od pomysłu do pomalowania ścian!

 

Tyle, że w naszym kraju wcale nie zawsze akurat taka osoba dysponuje akurat takimi walorami...

Za budowlankę biorą się często ludzie dość przypadkowi widząc w tym łatwy sposób zdobycia środków utrzymania i bogacenia się.

 

Brak odpowiedniej weryfikacji ich wiedzy?

A KTO BĘDZIE SPRAWDZAŁ TYCH, KTÓRZY TEGO BĘDĄ PILNOWALI?!

 

Uważam, że brak nam jeszcze bardzo wielu systemowych rozwiązań dobrze osadzonych w naszych realiach gospodarczych i prawnych.

W rezultacie - jest nieoptymalnie prowadzony cały ten proces...

Wychodzi i drogo i do du...

Nawet nasz Stadion Narodowy to tylko pół-stadion !

(tylko dla kopaczy piłek)

Lekkoatleci chyba muszą sobie zbudować swój Stadion Ojczyźniany...

 

A to już jakby z lekka podważa tezy głoszone przez "tego Pana"...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to kto? Zróbmy kolejny zawód o ograniczonym dostępie, np. certyfikowany inwestor zastępczy. Niech takim inwestorem może być tylko i wyłącznie ktoś mający 10 lat doświadczenia w budowlance, albo minimum inżyniera i odpowiednie kierunkowe studia podyplomowe, albo minimum magistra inżyniera i zdany egzamin państwowy.

 

Na pewno to wyjdzie państwu i nam na zdrowie.

 

A tak zupełnie poważnie, to lepszym wyjściem z sytuacji będzie edukacja techniczna, niż zmuszanie ludzi do kupowania domu od dewelopera. Niech sobie ludzie budują systemem gospodarczym, albo tymi rękami, byle wiedzieli JAK to robić.

 

I przy okazji podnieśmy wymogi dotyczące parametrów izolacyjnych przegród, bo to co mamy teraz, to jakiś żart jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój pomysł ma wiele sensu!

Boję się jednak, że jego realizacja znowu zostanie tak poprowadzona, że wyjdzie... jak zwykle...

Coś się porobiło ze zdrowym rozsądkiem decydentów i ustawodawców...

Unia im zaszkodziła? :lol:

 

Raz już to przerabiałem!

Na sobie! :lol:

 

Wprowadzono ustawą "O ochronie mienia i osób" pojęcie licencjonowanego pracownika ochrony i zabezpieczenia technicznego mienia.

Z dnia na dzień stałem się w tej branży, którą ze 20 lat uprawiałem - nielegalny!

Wystąpiłem o tę licencję...

W końcu ją otrzymałem (pierwsza wydana w tym kraju), ale była to droga w deszczu, pod wiatr i pod sporą górkę!!!

To temat już nie na osobne opowiadanie, ale na osobną POWIEŚĆ (wielotomową!)

:lol:

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Egzamin" inwestorski jako warunek konieczny uzyskania pozwolenia na budowę domu?

Taki - prowadzony przed kompetentną komisją?

Albo - wspomniany przez Ciebie inwestor zastępczy (osoba certyfikowana, z doświadczeniem praktycznym i odpowiednią wiedzą).

 

Chyba mnożymy tu jakieś dziwne byty...

Jednak wtedy chyba domy byłyby budowane LEPIEJ!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko moim zdaniem, jeśli inwestor chce mieć jakoś zbudowany dom (niezależnie od tego, czy przez firmę czy samodzielnie, czy dobrze czy kiepsko -bo np. tak mu się lepiej podoba a parametry techniczne go nie obchodzą), to dlaczego mu na to nie pozwolić. Wolność Tomku w swoim domku! Np. lubi płacić za ogrzewanie - niech płaci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo nazywanie kogoś budującego dom dla siebie i swojej rodziny szumnie inwestorem jest już dużym nadużyciem:)

Czym się różni kupowanie cegły od kupna telewizora? Może moją żonę nazwać inwestorem, bo codziennie....kupuje w sklepie spożywczym?

Ten Pan ma niestety trochę racji. Wiele osób się przeliczyło z utrzymaniem domów. Mam styczność z racji pracy którą wykonuję z osobami które wybudowało domy na przestrzeni ostatnich 10 lat i niestety większość jest "uwalona" kredytami na maxa. Przerasta ich utrzymanie domu, a przede wszystkim tego co wokół domu:P

Zresztą wałkujemy to tu:http://forum.muratordom.pl/showthread.php?197773-Koniec-marzeń/page4

Edytowane przez piotrmak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zaraz - skoro to architekt miał zaprojektować dom zgodnie ze sztuką i nauką, w tym celu się kształcił lat ileś, to czemu teraz przerzucać ten obowiązek na inwestora? Czemu nie wyegzekwować na architektach dobrych projektów (chociażby tych indywidualnych)? Na kierownikach dobrego dopilnowania realizacji projektu?

Podstawowy problem w tym kraju - bardzo wielu robi swoją robotę byle jak, bez myślenia, byle odfajkować. Jak pojadą "na Zachód" to zaraz im zaangażowanie i pomyślunek poprawiają. Wiem - uogólniam - ale tak mi wychodzi z moich obserwacji rzeczywistości (jakieś 70%). I to się nie zmieni, bo rzetelności i myślenia to się już dawno w szkołach nie uczy. To nie cud, że Niemcy mają taki standard życia jaki mają - m.in. jak coś robią, to robią dobrze. I myślą w długiej perspektywie. A u nas? Wiesz, że jak się nie zdoktoryzujesz z *, to ci fachowiec od * kit wciśnie. I zamiast robić porządnie własną robotę, się doktoryzujemy z * lub też poprawiamy owe * w nieskończoność.

A jaką mam gwarancję, że inwestor zastępczy wykona swoją robotę dobrze?? skoro architekt, kierownik, murarz byle jak?

To powinno być nasze narodowe motto: " No, ale cóż, kiedy ryby. Śpiewały tylko na niby, Żaby Na aby-aby, A rak. Byle jak"....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu sa poruszone 2 różne sprawy - technologii i finansowania

ogromna różnica jest pomiędzy wybudowaniem parterowego niepodpiwnczonego prostokatnego domu a budową domu wielokondygnacyjnego, z trudnym dachem i balkonami. budowa systemem gospodarczym i tanio tego drugiego - faktycznie może nie wyjść na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MARCHEW

Problem był poruszany nie raz...

Człowiek szumnie nazwany tu INWESTOREM poza tym, że oszacował zgrubnie swe możliwości finansowe i "chciejstwa" w dziedzinie budownictwa jest głupi jak but!

Istny debil chodzący, do którego ludzkie słowo nie dociera!

Dożył jakiegoś wieku specjalizując się w jakiejś dziedzinie - i to jest CAŁA jego zasługa!

Jest więcej niż PEWNY, że WIE co chce mieć, gdzie chce mieć i za ile chce mieć!

Nie wie tylko, że nie wszystko (a raczej większości) nie może mieć tak jak chce.

Pewnych rzeczy chcieć NIE WOLNO, bo go po prostu na nie nie stać!!!!

 

Bogatego - stać.

Każe i ma.

Nawet nad tym się zastanawiać nie musi, bo wystarczy, że chce.

INNI za niego rozwiązują wszelkie problemy leżące na drodze jego chciejstwa.

 

Zobacz co u nas się dzieje...

Każdy co dziurę w dupie ma chce mieć wielki i luksusowy dom, fajne autko i wakacje na drugim końcu świata co rok.

A tymczasem, jak przystępuje do realizacji swoich marzeń nabija się pyskiem na beton!

Zakłada, że dla obniżenia kosztu budowy SAM podejmie się logistyki, zaopatrzenia i nadzoru - czyli akurat tego, czego kompletnie nie zna i gdzie płaci "frycowe" na każdym kroku!!!

Jakby tylko podjął się zrobienia tego, co już poznał kiedyś jako-tako - to tragedii by nie było.

Ale nie...

Usiłuje i robić i organizować robotę a także ją zabezpieczać finansowo i logistycznie W TYM SAMYM CZASIE!!!

I wychodzi z tego to, co już wszyscy znają z własnego doświadczenia.

DOPIERO TEN TRZECI DOM jest zbudowany tak - że jest DLA NIEGO (jest dobry).

 

Architekt projektuje to, co karzą.

Generalnie - bryłę (tę śliczną i idealną).

Wizualizuje te niedowarzone chciejstwa, BO TYLKO ZA TO MU PŁACĄ!!!

I każdy w tym procesie - tak samo.

 

Wiedzy nie widać. Nie ma "masy" czy "temperatury" to jak jej wyczuć ręką czy na łopatę nabrać się nie da - wartości NIE MA!!!

ZA CO TU PŁACIĆ?!

SAM SE ZROBIĘ - BO TO PROSTE!

I zaczyna się ta budowlana tragifarsa...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z p. Styczniem,że dom nie jest dla wszystkich,i nie każdy chce gp mieć.Moi znajomi pomieszkali w domu niecałe dwa lata,ogród mieli nie ruszony,żadnych kwiatów itp.,trochę trawnika,o który i tak nie dbali.W końcu dom sprzedali i kupili mieszkanie w bloku,sa zadowoleni,dziecko ma rówieśnikow do zabawy a oni spędzają czas wolny tak jak lubią,bez tej całej krzątaniny jaka jest przy domu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Egzamin" inwestorski jako warunek konieczny uzyskania pozwolenia na budowę domu?

Taki - prowadzony przed kompetentną komisją?

Albo - wspomniany przez Ciebie inwestor zastępczy (osoba certyfikowana, z doświadczeniem praktycznym i odpowiednią wiedzą).

 

Chyba mnożymy tu jakieś dziwne byty...

Jednak wtedy chyba domy byłyby budowane LEPIEJ!

ŻARTOWAŁEM!

 

Nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby robić kolejny licencjonowany zawód z utrudnionym dostępem, bo to wcale nie poprawi niczyjej jakości prac.

 

Uważam, że ludzi trzeba edukować i tyle.

 

Samo nazywanie kogoś budującego dom dla siebie i swojej rodziny szumnie inwestorem jest już dużym nadużyciem:)

Czym się różni kupowanie cegły od kupna telewizora? Może moją żonę nazwać inwestorem, bo codziennie....kupuje w sklepie spożywczym?

No właśnie ludziom się zdaje, że to jest bardzo podobne. Że telewizor kupuje się równie trudno, jak buduje się dom. I choć nie święci garnki lepią, to jednak elementarnej wiedzy to wymaga. Jak się tej wiedzy nie ma, to się potem ma dziurawy domek z niedziałającą wentylacją, zimny, drogi w utrzymaniu, nieprzyjemny (dla wroga!).

 

Nieznajomość praw fizyki nie zwalnia z ich obowiązywania, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też żartowałem.

:lol:

 

Ale co tu zrobić, żeby ludziska zrozumieli, że warto się poduczyć o budowaniu zanim się do czego zabiorą?

Poziom świadomości w tej dziedzinie jest niski, a poczytaj co mają zamiar zrobić w ramach reformy szkolnictwa!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...