Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wywiad MURATORA: Dom nie dla każdego?


Recommended Posts

Wolałabym żeby rządzili fachowcy,a nie politycy,bo przez ich rządy świat schodzi na psy,apropo budowania systemem gospodarczym,to większość osób tak budujących pracuje na etatach 8 godz. a po pracy na budowę,prowadząc własną firmę pracuje się dużo dłużej,bo trzeba prowadzić jeszcze całą papierkową robotę,znosić różne kontrole,przechodzić kursy,szkolenia.Nie wyobrażam sobie kiedy mielibyśmy znależć czas na budowanie,fizycznie jest to po prostu niemożliwe.Dlatego buduje nam firma,a my pracujemy i zarabiamy.

 

Pensja z 8 godzinnego etatu nie pozwala zazwyczaj na wynajęcie dobrej firmy budującej pod klucz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Sądzę że jest jeszcze gorzej. W tej wypowiedzi oprócz sporej dawki pychy i buty widać planowy trend ograniczania przedsięboirczości społeczeństwa. Kim bowiem jest osoba budująca systemem gospodarczym? Szefem "firmy" organizującej i rozliczającej inwestycję. Do wykonania poszczególnych etapów inwestycji zatrudnia wybrane przez siebie ekipy. Musi przy tym wyważyć proporcje jakość-koszt. Do rozliczania finansowego - jeżeli sama tego nie potrafi zatrudni ksiegową, do rozliczania jakości i rzetelności wykonawców zatrudni inspektora nadzoru. Co będzie po budowie? Zostanie wiedza i doświadczenie. Taka osoba spojrzy na finanse i zlecenia gminy, spojrzy na finanse i zarządzanie państwem. Co zobaczy? Jak zadecyduje na wyborach w gminie, do sejmu, prezydenckich? Dlatego lepiej jest dla niektórych urzędników państwowych zniechęcać takie osoby. Promować bierność i poczucie beznadziei panujące na blokowiskach. Wtedy niektórym będzie żyło się lepiej....

 

 

SZCZERA PRAWDA, ogłupianie społeczeństwa zaczyna się od szkoły. Kiedyś się szło do szkoły ze znajomością liter i cyfr, a teraz jest zabronione w zerówkach uczyć takich rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,To zachęta dla inwestora – ma mieć czas, by wykonywał swoją pracę zawodową, a nie zajmował się budową''. No proszę ,jak to pięknie pan napisał. Czyli np. jeżeli ja jestem budowlańcem, przykładowo murarzem i zarabiam miesięcznie 2000zł netto. To niestety musiałbym zaciągnąć kredyt i pobudować się w dwa lata, a potem ryrać przez kolejne kilkadziesiąt żeby go spłacić. Oczywiście mam jeszcze opcję najmu mieszkania w bloku, ale nie każdy chce dożywotnio mieszkać w bloku. Mimo wszystko ja mam mieć czas i zająć się swoją pracą a budowę zlecić fachowcom. Panie nie wiem ile pan zarabia i na jakiej pan planecie żyje, ale w Polsce to nie przejdzie. Ps. Te 2000zł netto to i tak wygórowana suma wiele osób w Polsce zarabia połowę tego. Co nie znaczy że mają być skazani na to by nie mogli pobudować własnymi rękoma, własnego domu tylko dla tego że nie stać ich na wynajęcie ekipy budowlanej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,To zachęta dla inwestora – ma mieć czas, by wykonywał swoją pracę zawodową, a nie zajmował się budową''. No proszę ,jak to pięknie pan napisał. Czyli np. jeżeli ja jestem budowlańcem, przykładowo murarzem i zarabiam miesięcznie 2000zł netto. To niestety musiałbym zaciągnąć kredyt i pobudować się w dwa lata, a potem ryrać przez kolejne kilkadziesiąt żeby go spłacić. Oczywiście mam jeszcze opcję najmu mieszkania w bloku, ale nie każdy chce dożywotnio mieszkać w bloku. Mimo wszystko ja mam mieć czas i zająć się swoją pracą a budowę zlecić fachowcom. Panie nie wiem ile pan zarabia i na jakiej pan planecie żyje, ale w Polsce to nie przejdzie. Ps. Te 2000zł netto to i tak wygórowana suma wiele osób w Polsce zarabia połowę tego. Co nie znaczy że mają być skazani na to by nie mogli pobudować własnymi rękoma, własnego domu tylko dla tego że nie stać ich na wynajęcie ekipy budowlanej.

 

Przepraszam daroo, z calym szacunkiem do zarobkow murarza :p , ale w Polsce nie ma komuny juz parenascie lat i w zwiazku z tym nie kazdy musi miec dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam daroo, z calym szacunkiem do zarobkow murarza :p , ale w Polsce nie ma komuny juz parenascie lat i w zwiazku z tym nie kazdy musi miec dom.

 

Ja się wcale nie gniewam i osobiście nie jestem murarzem, po prostu przytoczyłem przykład. A i owszem są ludzie którym odpowiada mieszkanie w bloku , nie chcą i nie zamierzają się nigdy budować. Ale jest też sporo takich którzy wręcz o tym marzą, na stare lata wyprowadzić się do własnego domku poza miastem. Chodzi mi tylko o to że poziom życia w Polsce jest zbyt niski a żeby zwykły Kowalski który chciałby taki domek mieć mógł zlecić budowę pod klucz ekipie a sam zająć się swoją pracą. Każdy by tak chciał ,zdać się na doświadczoną (legalną) ekipę a potem wprowadzić się do gotowego domku. Taki Kowalski liczy się z kosztami bo za mało zarabia a żeby sobie pozwolić na powyżej wymienioną ekipę. I przez to część robi ekipa część też ekipa z tym że na czarno a część sam Kowalski jeżeli ma jakieś pojęcie. Oczywiście są ludzie których stać na wynajęcie firmy budowlanej ,ale ja tu mówię ogólnie o całym naszym kraju i niestety mało kogo stać na budowę domu a na wynajęcie firmy która wystawi fakturę to już lepiej nie mówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komuny nie ma,ale niektórzy mocno tkwią w epoce minionej,najchętniej zatrudnialiby ekipy na czarno i za półdarmo,i to jest dla nich ok,tacy niech najlepiej sami budują swoje domy.I tak w ogóle niech każdy popatrzy na siebie,zanim będzie oceniał innych.

Zazwyczaj wszelkie ekipy na czarno czy na zielono to same ustalają za ile im pasuje pracować i marne grosze to z pewnością nie są.

Na rynku budowlanym to raczej trudno mówić o przymuszaniu za półdarmo kogoś do pracy. Zazwyczaj jest trudno o dobrego fachowca, co choćby widać po długich terminach oczekiwania na dane ekipy. czasami to i dwa lata wcześniej trzeba się umawiać jak komuś na konkretnym terminie zależy.

Dla tego to fachowiec ustala cenę za jaką wykona daną pracę a nie odwrotnie. Natomiast w "legalnym" systemie prywatnym to już często można by powiedzieć, że się ludzi wyzyskuje zatrudniając ich na najniższą krajową i każąc tyrać po 12 godzin czy więcej za psie pieniądze, bo jak nie to jest 100 chętnych na dane miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie skad sa w wiekszosci budowlancy Wasi i sasiadow.

Ja pamietam ze na mojej budowie wiekszosc budowlancow byla "krusowcami" - nie mowie o instalatorach.

Ciekawe to jest bo pracuja min. na budowach a ubezpieczenie maja prawie na "free" -Pan, Pani za to doplaca.

Ja musze placic "zlodziejski" ZUS i podatki a Oni nie, za grosze sa ubezpieczeni i jeszcze czasem takie ceny wala ze noz sie otwiera w kieszeni - mialem stycznosc z takimi firmami przed budowa gdy szukalem wykonawcy.

Pewnie ze domy nie sa dla kazdej kieszeni ale i mieszkania tez nie sa za darmo -czasem drozsze niz dom na wsi. Pan "sekretarz" faktycznie zyje w innej rzeczywistosci. Nie ma pojecia ze kiedys to domy budowano a nie bloki, w miastach czesto kamienice ale nie bloki, to "przyszlo" pozniej. Bloki zaczeto budowac ze wzgledu na oszczednosci terenow (gruntow) w miastach ale na wsiach czy malych miasteczkach nadal buduje sie domy -czyzby tam wszyscy to byli Ci bogaci ze domu buduja? NIE, dom to po prostu zwykly budynek a nie palac ii moze byc dla kazdego, nie musi byc ekskluzywnym towarem.

Takie chrzanienie, ze tylko budujacy domy musza brac kredyty do konca zycia, zobaczcie ilu ludzi bierze kredyty do konca zycia na mieszkania!!

Mieszkanie w duzym miescie np. w Warszawie kosztuje czesto sporo wiecej niz budowa wlasnego domu, kwestia tylko odleglosci "dzialki" od tzw. centrum a co za tym idzie kosztow calej inwestycji.

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja napiszę z nieco innej perspektywy...

Dawno temu, jeszcze przed ślubem, mając 19 lat rozważaliśmy co robić, ja pracowałam, mąż pracował... I liczyliśmy... Później był ślub...

a później realizacja planu - wzięliśmy "krótki" kredyt hipoteczny, na 8 lat - z dopłatami "rodzina na swoim", rata wyszła tyle samo co przy kredycie na lat 20. W momencie gdy pokończymy studia (zaoczne - na dzienne nas nie stać, bo trzeba pracować i móc je opłacić) będziemy na "0", ale będziemy mieć dom.. a dlaczego dom? Bo możemy go mieć takim, jak chcemy, mamy 10 ar ogródka i psy :). Nie wszystko jeszcze jest skończone, aktualnie zostaje nam sypialnia do wykończenia, ale robimy wszystko za "bieżące" pieniądze.

Zarówno ja i mąż wychowaliśmy się w blokach z wielkiej płyty, a zakup domu/ mieszkania kosztował tyle samo co takie mieszkanie, inwestycji nowych brak/bardzo drogie, a dom jest w utrzymaniu tańszy niż mieszkanie, choć z lat 60 i nie jest jeszcze ocieplony, to koszt ogrzewania wychodzi duży niższy niż moich rodziców/teściów utrzymanie mieszkania, zwłaszcza, że spółdzielnia pozaciągała na bloki kredyty, żeby je ocieplać.

 

Da się, trzeba tylko chcieć i myśleć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie!

 

Obecnie z 53m2 w bloku z płyty płacę rocznie (za 2011) 8376 zł. Czynsz, gaz, ogrzewanie, woda, prąd. 2 osoby dorosłe i dziecko.

Koszty uzytkowania domu nie powinny byc wyższe. Komfort życia nieporównywalny! Dojazdów do pracy nie wliczam ponieważ z mojego osiedla i działki na której się wybuduję dojazd do pracy mam praktycznie taki sam.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz mnie niepokoi w tego typu rozumowaniach prezentowanych przez pana ministra. Na siłę próbuje się ograniczać odpowiedzialność osobistą osób podejmujących decyzje. Jeśli ktoś zbuduje dom na który go nie stać, to on poniesie za to konsekwencje, dla mnie jest to zrozumiałe. Jeśli jest bez odpowiedniej wiedzy z zakresu budownictwa i nie najmie osoby, która za niego będzie podejmować decyzję, to również on poniesie konsekwencje w postaci katastrofy budowlanej.

Państwo natomiast tworzy coś na kształt iluzji, że nad nami czuwa.

Wydział Architektury weryfikuje projekty wykonane przez projektantów. Po co? Skoro kiedyś uznano, że potrafią projektować i oni się podpisują, że robią zgodnie ze sztuką, to znaczy że odpowiadają za swoją pracę. Kierownik budowy też udowodnił stosownym egzaminem, że ma wiedzę do nadzorowania pracy. Jeżeli więc inwestor poszuka architekta, który tylko przystawi pieczątkę że zaadaptował i kierownika budowy,którego na budowie nie uświadczysz, a budynek mu się na głowę zawali, to widać tak chciał i ma skłonności samobójcze.

W większości przypadków osoby, które stawiają dom systemem gospodarczym, przykładają się do jakości wykonania lepiej niż deweloper. Większość osób ma takiego "inspektora zastępczego" w postaci np. kierownika budowy,bo zdaje sobie sprawę z konsekwencji zaniedbań.

Traktowanie podatników przez państwo jak dzieci i tworzenie barier biurokratycznych aby "nie zrobiły sobie krzywdy" uważam za chore i mam nadzieje, że uda się jakoś te tendencje odwrócić w kolejnych latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starostwo wydające pozwolenia na budowę nie weryfikuje części konstrukcyjnej projektu. Weryfikuje TYLKO zgodność projektu z WZ czy MPZP , czyli powierzchnię zabudowy, odległość okien od granicy, kierunek kalenicy, kubaturę i wysokość budynku, przyłącza, studnie/oczyszczalnie/zbiorniki, linię zabudowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starostwo wydające pozwolenia na budowę nie weryfikuje części konstrukcyjnej projektu. Weryfikuje TYLKO zgodność projektu z WZ czy MPZP , czyli powierzchnię zabudowy, odległość okien od granicy, kierunek kalenicy, kubaturę i wysokość budynku, przyłącza, studnie/oczyszczalnie/zbiorniki, linię zabudowy.

 

U mnie kazano dorysować dodane okno na rzutach związanych z instalacjami elektryczną,wod-kan i gazem. A zgodność z WZ czy MPZP czy normami dotyczącymi odległości weryfikował architekt tworząc projekt. Oczywiście urząd również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś się porobiło ze zdrowym rozsądkiem decydentów i ustawodawców...

 

Ktoś kiedyś zgrabnie powiedział że iloraz inteligencji populacji jest stały, a rośnie liczba ludności :-)

W naszym pięknym kraju "sukces" wyborczy ma swoją cenę. Płacimy za niego wszyscy rozbudową aparatu administracyjnego (trzeba zatrudnić syna zięcia ciotki znajomego), na wzór grecki. Coraz więcej dziwnych instytucji, coraz większy koszt utrzymania i coraz mniejsze kompetencje tych "fachowców".

Odpowiadając na Twoje pytanie, tego rozsądku nie było w nadmiarze. Jeśli dobrze pamiętam urzędników przybywa w tempie 7% rocznie a ich pensje rosną w podobnym tempie - oczywiście średnio, wyrobnicy na najniższych szczeblach raczej nie są beneficjentami "sukcesów" w wyborach. Za śrubowanie wzrostu płac odpowiadają przede wszystkim urzędnicy n najwyższych stołkach, tak chojnie nagradzani premiami za to, że są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie kazano dorysować dodane okno na rzutach związanych z instalacjami elektryczną,wod-kan i gazem. A zgodność z WZ czy MPZP czy normami dotyczącymi odległości weryfikował architekt tworząc projekt. Oczywiście urząd również.

 

Czyli chodzi o ujednolicenie dokumentacji, żeby przy odbiorze nie było problemów.

U mnie kazano zmniejszyć taras, bo przekraczał pow. zabudowaną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jeżeli inwestor zna się na budowie, ma czas na wybór i zakup materiału samodzielnie, mieszka blisko budowy aby móc przypilnować jakości prac to ja nie widzę absolutnie żadnego sensu aby nie budować w systemie gospodarczym. Ja miałem 2 wyceny na SSO przez "developera". Każda z nich na oko okazała się o 70-90 tys droższa od prac w systemie gospodarczym. Teraz po fakcie mogę powiedzieć, że zrobiłem od ich wycen taniej o 60 tys (dobrałem lepsze materiały) za 15 msc pilnowania budowy, ekip, materiałów i na pewno nie gorzej o ile nie lepiej!

 

2. Jeśli autor wywiadu opisuje, że bardziej mi się ma opłacać moja praca - poświęcenie jej czasu a nie budowie to się mogę zgodzić w przypadku kogoś kto ma pensje ok 15 000 min na rękę (i płacą mu za nadgodziny).

 

3. Developer a "developer". U mnie w okolicy większość to "developerzy". Sami robią murarkę, posadzki, tynki, czasem ocieplenie poddasza i ścian a czasem nie. Więźba, dach, kanaliza, woda, CO, elektryka, płytki itp do dobierają ekipy z rynku i nigdy nie masz pewności akurat jaką ekipę dobiorą (cena, czas). Także często samodzielna budowa sys. gospodarczym może być bardziej odpowiedzialna (dobór ekip).

 

4. Co do budowania indywidualnego - siłami rodziny to jedyne gdzie z autorem się zgodzę. Chyba, że naprawdę w rodzinie sami wykonawcy. Bo bez sprzętu i doświadczenie to zbyt dobrze budowanie nie wychodzi. Same siły i liczba chłopa nie starczy. Betonu sam B15 nie zrobią (a B20). Więźba tez potem krzywa. Obróbki dekarskie, kosze itp słabiutko. Posadzki bez miksokreta tez ciężko. Oczywiście coś można jak ktoś ma doświadczenie czy maszyny. No ale jak mam takich ludzi pouczać jak ich nie stać na nic lepszego?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...