Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nieśmiałe początki ogrodu Izulek


Recommended Posts

Pestka, śliczne drzewko. Może i taką śliwę koło tarasu posadzę :)

 

O liliowcach i miskatach to myślałam właśnie w zygzak posadzić :) Nie tak równo pod linijkę jak rzodkiewkę czy marchewkę na grządkach ;)

 

Bez lilak 2 szt mam już na tle tujek w rogu działki i będzie go widać z tarasu.

 

Nad tym drzewkiem na rabacie frontowej to muszę pomyśleć. Jakoś mi się ono tam nie komponuje. Od płotu do domu jest tylko 6 metrów, a sama rabata w miejscu gdzie miałoby być to drzewko ma chyba około 2 metrów szerokości. W sobotę ją dokładnie zmierzę.

Poza tym czy korzenie nie podeszłyby pod kostkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 298
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Zacznę od korzeni. Zajrzyj tutaj http://www.galabord.pl Jeśli nie do ochrony kostki, to na pewno do ochrony rabat przed przerastaniem trawy.

 

Ale ja bym się nie bała tych korzeni. Nie każde drzewo ma je takie ekspansywne. Niektóre rosną tylko w dół. Poza tym, żeby zagrozić kostce, to drzewo musiało by być naprawde duże. Co taki 6metrowy maluch może :) Poza tym Elfir z pewnością nie poleciła Ci jakiej paskudy, która zniszczy kostkę.

 

Lilaki – widziałam żywopłot zrobiony z kilku odmian z posadzonymi z przodu kilkoma lilakami Meyera 'Palibin'. To takie 1,5 m średnicy i tyleż wysokości kulki, które niezwykle obficie kwitną.

 

Wpadła mi w oko przed chwilą taka strona http://drzewaikrzewyozdobne.home.pl/boryslawice/onas.php Mają świetne zdjęcia roślin i z tego powodu warto ją przejrzeć. Można sobie wyrobić pojęcie o wyglądzie. Natomiast nie ma tu żadnych opisów, tylko nazwy i to łacińskie.

 

U siebie w archiwum mam zapisaną stronę http://www.ogrodbarw.com/index.php/pl/

Też warto się tam poinspirować :)

Edytowane przez pestka56
Dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowita sobota za nami. Trawnik potraktowany wertykulatorem, zgrabione siano, dzisiaj sypniemy nawozem i oby padało w najbliższym czasie.

Bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy się na wertykulację, po jej wykonaniu widać, że naprawdę trawka tego wymagała.

Dzisiaj też zakładamy na płot z siatki maty trzcinowe, żeby trochę osłonić się od ulicy i mieć wrażenie "intymności".

 

Jak myślicie czy powinnam tuje smaragdy posadzone w październiku ub. spryskać np. miedzianem? Tak mi mówili jesienią w szkółce w której je kupowałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://i42.tinypic.com/292pvzl.jpg

 

 

http://i43.tinypic.com/wv5ndl.jpg

 

Kiedy mogę sadzić liliowce i miskanty koło tarasu?

Czy to już pora? Zapowiadają jeszcze przymrozki ....

 

I poradźcie mi czy będzie do tych traw i liliowców pasowała budleja Blue Chip? taka niska? Żeby nie było tak w rządku i pod linijkę to może posadziłabym ją przy końcu tarasu, a miskanty takim półkolem od nich w stronę domu i w środku duża kępa róznych liliowców?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

liliowce wśród miskantów będa niewidoczne. Także budleja je zasłoni.

Raczej miskanty jako tło i dwie duże grupy na tym tle obok siebie - budleje i liliowce.

 

No ja właśnie myślałam o miskantach jako tło dla liliowców, które byłyby od strony tarasu (liliowce) a za nimi miskanty, natomiast z 2-3 krzaki budlei tak jakby przy zejściu z tarasu.

 

 

To radzisz mi nie pryskać ich teraz? Sama już nie wiem, sąsiedzi którzy rok temu posadzili tuje jesienią to na drugi rok mieli je całe brązowe i bardzo mało im urosły, potem je poobcinali i teraz jakoś tam wyglądają.

 

A nawóz jakiś sypać? I jak, bo mam włókninę i na niej korę. Rozsunąć trochę włókninę i tam wsypać? To wystarczy? Dojdzie gdzie trzeba?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak posadzisz tak, jak mówi Elfir, utworzą sie całkiem ładne pięterka :)

Wiesz, że budleja jest nazywana motylim krzewem ?

 

Mam jałowce posadzone gęsto jeden koło drugiego – zasłaniają widok na mój bałagan gospodarczy. Początkowo opryskiwałam nawozami dolistnymi, bo też leżała pod nimi wlóknina. 2 sezony temu usunęłam włókninę posadziłam barwinek i trzmieliny Fortune'a w różnych kolorach. Teraz ziemi nie widać i chwasty nie mają szans – koniec pielenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To radzisz mi nie pryskać ich teraz? Sama już nie wiem, sąsiedzi którzy rok temu posadzili tuje jesienią to na drugi rok mieli je całe brązowe i bardzo mało im urosły, potem je poobcinali i teraz jakoś tam wyglądają.

 

Nie wiadomo jaki materiał kupili. Nie wiadomo czy nie posadzili w czystym torfie. Nie wiadomo czy podlewali. Jaką mają glebę.

 

Na razie nie dawaj nawozu. Niech się ukorzenią porządnie. Nawóz za kilka lat, jak wyczerpią się składniki pokarmowe w glebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Izulek, usuwaj tę agrowłókninę jak szybko możesz. Ona się starzeje i siepie potem paskudnie, a chwasty po 2 sezonach i tak zaczynają przerastać. Posadź takie małe roślinki jak trzmielinki i barwinek, będą pracowały za ciebie. Ładniej wyglądają niż kora, a dodatkowo jeszcze osłonią ziemię przed przegrzewaniem, czego korzenie żadnej rośliny nie lubią. Przy nawożeniu także jest kłopot, bo przecież nie możesz sypać przy samym pniu. Jak ją rozetniesz dalej, to już nie spełnia zadania. Dlatego pod roślinami stosuję agrowłókninę tylko tymczasowo. Dobrze sprawdza się pod ścieżkami.

 

Twoi sąsiedzi pewnie kupili chore egzemplarze tych tui.

Szkółki bywa, że sprzedają takie, a nie widać, bo są zlane chemią. Sadzisz do gruntu i nie wiesz, że żyły tylko dzięki regularnym opryskom. Tak jest np. z fytoftorozą (PATRZ https://www.google.pl/search?q=fytoftoroza+iglak%C3%B3w+zdj%C4%99cia&hl=pl&client=firefox-a&hs=cBo&rls=org.mozilla:pl:official&prmd=imvnsfd&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=2BZvT5iiGsjWtAa-zvWKAg&ved=0CFkQsAQ&biw=1239&bih=897 ). Mialam 2 razy taki przypadek. Kupiłam w niby znanej mi i dobrej szkółce 5 rododendronów. Były zarażone i uratowałam 1 (!) lejąc pod niego i pod sąsiednie rośliny jakieś okropne ilości Previcuru. Nic innego nie działało. Za drugim razem z 3 kupionych po 200 zł dużych jałowców sabińskich szlag trafił 2.

Ja, prawdę mówiąc, nie słyszałam, żeby iglaste pryskać miedzianem (?). Są za to środki, które w opisie mają „przeciw brązowieniu igieł”, ale to raczej są nawozy. Coś jakby interwencyjne, bo szybciej działają niż te doglebowe. Ale fachowiec ze mnie bardzo prywatny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, Elfir ma szersze podejście i wiedzę!

Napisała Ci o tym co ważne bez podejrzewania chorób. Daj roślinom czas.

 

Elfir, zaglądasz tu, więc zapytam o mikoryzy. Co o tym sądzisz, naprawdę takie dobre? Ja jakoś nie mogę tego ocenić, chociaż... :) Mam taką grupę roślin: wejmutka, jodła, świerk, a pod nimi azalia, pieris i 2 świerki gniazdkowe, w której zastosowałam szczepionki mikoryzowe. Wszystkie rosną ładnie, ale nie jakoś specjalnie lepiej niż inne rośliny u mnie. Za to jesienią pojawiły się na tej rabacie maślaki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co sądzić o mikoryzie. Tak naprawdę pomóc mógłby tylko szkółkarz, który ukorzeniał przed i po wprowadzeniu tego produktu.

 

Na pewno roślinom bezwzględnie potrzebna jest mikroflora i mikrofauna glebowa do życia. To mikroorganizmy tworzą przyswajalne dla roślin związki chemiczne. Ale w normalnej ziemi do głębokości ok 30 cm one są powszechne.

Wydaje mi się, że mikoryza ma sens, kiedy nawoziliśmy ziemię z głębokich wykopów (czyli z głębokich warstw bez życia glebowego) albo substrat torfowy (torf jest absolutnie jałowy!). Podobnie szkółkarze - oni ukorzeniają rośliny w jałowych substratach (bo nie ma szkodliwych mikroorganizmów) wymieszanych z piaskiem. Stąd dodanie szczepionki może pomóc rozwinąć pozyteczną mikroflorę.

 

Ale jeśli coś sadzimy z zagospodarowanym ogrodzie, albo nie usuwaliśmy z ogrodu tej warstwy "humusu" to mikoryza jest IMHO niepotrzebna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiadomo jaki materiał kupili. Nie wiadomo czy nie posadzili w czystym torfie. Nie wiadomo czy podlewali. Jaką mają glebę.

 

Na razie nie dawaj nawozu. Niech się ukorzenią porządnie. Nawóz za kilka lat, jak wyczerpią się składniki pokarmowe w glebie.

 

Nie wiem jakie kupili, tzn czy z dobrej szkółki, w czym sadzili też niestety nie wiem, wiem, że polewali bo widziałam i chyba od razu po posadzeniu jesienią albo na wiosnę sypali nawóz. To mogło zaszkodzić? Że za szybko nawieźli?

 

W takim razie daję spokoj z nawozem.

 

I co z tym sadzeniem liliowców i miskantów? Mogę już?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izulek, a Ty je masz z gruntu z gołym korzeniem? Liliowce – rozumiem, że tak. Ale Miskanty powinny być w doniczkach.

Liliowce możesz sadzić jeśli tylko ziemia rozmarznięta. One są pancerne i nawet jakby jeszcze jakiś przymrozek się zdarzył, „nic chrobokom nie będzie”. Miskanty raczej też Cię nie zawiodą pod tym względem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...