Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

OPUS DEI - jest Wam znane takie "ugrupowanie"?


Gagata

Recommended Posts

Nieprawda. Znam temat z autopsji.

Sama bym tam dziecka nie posłała, ale szkoła obiektywnie dobra jeśli chodzi o poziom, infrastrukturę, ofertę itp. Część rodziców posyła dzieci z nadzieją na "elitarność", część (większość) - z uwagi na charakter szkoły zgodny ze światopoglądem rodziców i tym co dziecko "dostaje" w domu. Formacja katolicka bardzo akcentowana, posyłajac tam dziecko nie trzeba byc wierzącym, ale akceptować wartości szkoły/przedszkola. Na ile sie to da pogodzić z niezbyt katolickim własnym nastawieniem - rzecz gustu i konformizmu.

 

O samym Opus Dei też jest więcej czarnych legend niż o UFO. Większość wyssanych z d...

 

Chciałam wysłać dziecko do liceum w Legionowie k/Warszawy lub do Warszawy, a tam chcieli opinię od proboszcza. Niestety albo i stety dziecko stanowczo odmówiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

to prywatna instytucja, a wiec moga sobie ustalac reguly jakie chca. I jest ich tam bardzo wiele i przecietnemu zwolennikowi demokracji moga sie nie podobac. I m.in dlatego (chociaz nie tylko) edukacja w Opus Dei dedykowana jest dla wybranych. Wybranych rodzin i wybranych dzieci. Wiezy, system zaleznosci i powiazan ktory wypracowuje (tak dokladnie: WYPRACOWUJE) sie tam przez lata, ma procentowac na cale dorosle zycie ... umowmy sie elitarne zycie.

 

A czepiają się masonów :D

 

W Poznaniu do szkoły pijarów przyjmą niekatolika o ile podpisze zobowiązanie, że nie będzie się buntował przeciwko religijnemu charakterowi szkoły. Szkoła ta, liceum, została uznania za najlepszą w Poznaniu.

Niestety, tylko surowa dyscyplina i obawa wyrzucenia z budy będzie zmuszać dzieciaki do uczenia się i odpowiedniego zachowania. Toteż szkoły prywatne, elitarne, mogące wybierać sobie uczniów zawsze będą miały wyższy poziom nauczania.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Szczęścia nie zapewni wykształcenie, bo to kwestia posiadanego charakteru: niektórzy są szczęśliwi po prostu patrząc na kwiatki a inni nieszczęśliwi mając kupę kasy na koncie.

Żaden rodzic nie zapewni szczęścia, może zapewnić wyłącznie elementy, które powszechnie są kojarzone ze szczęściem: poczucie bezpieczeństwa, umiejętność okazywania uczuć.

 

Nie da się ukryć, że dobrej jakości wykształcenie daje większe poczucie bezpieczeństwa (chociażby finansowego)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POSIADANEGO CHARAKTERU. Właśnie.

 

Kolejne pytanie się rodzi - czy poczucie bezpieczeństwa (jakie daje wykształcenie) zbliża do szczęścia?

 

A może niepotrzebnie ogranicza - bo funduje poczucie, mniej lub bardziej uświadomione, że skoro już takim nakładem pracy, sił, czasu i (!) pieniędzy wykształciłam się w jakimś kierunku - MUSZĘ za wszelką cenę już się tego trzymać.. A sytuacja w kraju i na świecie (oraz w życiu każdego z nas) bywa różna i nie do przewidzenia na etapie planowania studiów..

 

A może własnie z takim trudem (szeroko pojetym i różnego rodzaju, jak powyżej) zdobyte wykształcenie oducza skutecznie umiejętności (bezwzględnie cennej!) osiągania szczęścia "patrząc na kwiatki"?

 

Wcale nie żartuję ani nie inronizuję.

 

Ja się naprawdę (jako mama właśnie wychodzącej za mąż 25-latki) zastanawiam, nie od dziś zresztą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, poczucie bezpieczeństwa może zapewnić szczęście:

- wsparcie bliskich (rodzina)

- bezpieczeństwo finansowe (zapewnienie stabilnej egzystencji)

- własny dom (bezpieczny azyl)

 

Twoja teza o wykształceniu, które rzekomo ma odbierać umiejętność osiągania szczęścia na jakiej podstawie jest wysnuta?

 

Osoba wykształcona ma większe możliwości realizacji zawodowej niż osoba bez wykształcenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoba wykształcona ma większe możliwości realizacji zawodowej niż osoba bez wykształcenia.

 

teoretycznie, bo realizacja zawodowa może odbywać się na wielu płaszczyznach i dla jednego to będzie prezesowskie stanowisko, dla innego satysfakcja z osiąganych sukcesów, a jeszcze innego niezależność w pracy. Każdy z tych ludzi bedzie się realizował, ale nie każdy musi mieć wysokie wykształcenie, albo mimo dobrego wykształcenia będzie sie realizował w pracy, gdzie tych wyuczonych kwalifikacji nie wykorzysta, a bedzie czuł się zrealizowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie kazdy musi i nie każdy ma predyspozycje do kształcenia się.

Ale nie da się ukryć, że łatwiej o ciekawą i satysfakcjonującą pracę osobie z wykształceniem niż bez.

 

Chyba, że ktoś chce się realizować zawodowo jako budowlaniec czy płytkarz. Ale rzadko kiedy młodzi ludzie mają takie marzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu Cię zaskoczę :)

Mam przyjaciela, jeden z inteligentniejszych ludzi jakich dane mi było poznać. Latami się kształcił,po doktoracie pracował na prestiżowych uczelniach i pewnego dnia stwierdził,ze on tak nie umie zyć, że mimo to,iż praca (a głównie badania) mocno go kręcą, on nie potrafi siedzieć po 14 godzin zamkniety w laboratorium czy sali wykładowej. Wyjechał,po roku od "znikniecia" dostałam kartkę z Norwegii z krótką informacją "nareszcie jestem szczęśliwy" Jak potem się dowiedziałam, rozpoczął prace w jednej z dużych norweskich stoczni,prace fizyczną.

 

Nie twierdze,że wykształcenie nie pomogło mu w realizacji , bo zapewne i znajomość jezyków i pewność siebie osiągnięta dzięki ogromnej wiedzy raczej nie przeszkadzały, ale nie zawsze ta droga jest najlepsza, która wydaje się najbardziej prestiżowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hymmmm i tu tez nie ma reguły. Ja nie skończyłam dobrych szkół, no może liceum było z pierwszej trójki, ale uczelnia już taka se. A mimo to moja praca to cały potok satysfakcji osiąganej przez realizację zawodową.

I w swoim najbliższym otoczeniu mam pana, który jest właścicielem prężnie działającej dużej firmy, zrealizowany człowiek, nawet mocno zrealizowany, a ukończy tylko szkołę zawodową. Gdy rozmawiałam z nim na ten temat,powiedział, że gdy jego rówieśnicy chodzili do 2 klasy technikum (w tej klasie przerwał edukacje średnią), on otwierał pierwszą małą firmę, gdy oni zdawali maturę on otwierał 3 filię firmy,która już nie była mała.

 

Nie ma co uogólniać, bo na przełomie ostatniej dekady społeczeństwo (w Polsce) przeszło ogromną przemianę w kwestii edukacji, głównie w zwiazku z łatwością dostępu do niej. I dobrze, choc ja ubolewam nad jakościa tej edukacji, głównie na szczeblu wyższym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście sa wyjątki. Jak wszędzie, bo sama znam taką osobę. Ale opieranie teorii na wyjątkach to słaba podstawa.

 

Starczy przejrzeć oferty pracy - z reguły wymaga się wyższego wykształcenia nawet na stanowisku akwizytora (przedstawiciel handlowy). Znajomy ma średnie wykształcenie i nie może przekroczyć pewnego pułapu zawodowego z braku wyższego.

 

Gdybyś była pracodawcą i dostałabyś porównywalne oferty na stanowisko pracy, ale gdzie jeden z kandydatów posiada dyplom znanej, renomowanej uczelni a drugi z jakiejś uczelni wlekącej się na szarym końcu w rankingu, to którego wolałabyś zatrudnić?

 

Poza tym chciałabym zwrócić uwagę, że dyskusja dotyczy tego mojego sformułowania: Toteż szkoły prywatne, elitarne, mogące wybierać sobie uczniów zawsze będą miały wyższy poziom nauczania.

I związanego z tym pytania czy poziom nauczania zwiększy poziom szczęścia?

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś była pracodawcą i dostałabyś porównywalne oferty na stanowisko pracy, ale gdzie jeden z kandydatów posiada dyplom znanej, renomowanej uczelni a drugi z jakiejś uczelni wlekącej się na szarym końcu w rankingu, to którego wolałabyś zatrudnić?

 

Jestem pracodawcą :) I ładne nazwy w CV mnie nie przekonują -kwalifikacje nic więcej mnie nie interesuje. I idiocie się uda skończyć dobrą uczelnie i geniuszowi się zdarzy kończyć szkołę w pipidówce.

Pokaż mi co potrafisz, a ja ci powiem, czy możemy razem pracować.

 

Poza tym chciałabym zwrócić uwagę, że dyskusja dotyczy tego mojego sformułowania: Toteż szkoły prywatne, elitarne, mogące wybierać sobie uczniów zawsze będą miały wyższy poziom nauczania.

I związanego z tym pytania czy poziom nauczania zwiększy poziom szczęścia?

dlaczego mogą mieć wyższy poziom nauczania ? bo nie przyjmują przeciętniaków i można wtedy ciagnąć poziom w górę, a nie równać w dół - jak ma to miejsce w wielu publicznych placówkach.

 

Czy poziom nauczania zwiększa poziom szczęścia - tak, ale wyłącznie u jednostek wybitnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malka - napisałam - osoby o podobnych kwalifikacjach. A więc wyróżnikiem w procesie rekrutacji pozostaje jedynie dyplom.

 

W szkołach prywatnych dokładnie tak jest jak piszesz, ja ujełam to dosadniej: "Niestety, tylko surowa dyscyplina i obawa wyrzucenia z budy będzie zmuszać dzieciaki do uczenia się i odpowiedniego zachowania.".

A ponieważ mają wyższy poziom łatwiej jest absolwentom dostać się do lepszych szkół wyższych. Bo akurat w szkołach wyższych zaciera się różnica między prywatną a państwową.

 

Gagata zastanawiała się nad koniecznością "zmuszania" do uczenia się i odpowiedniego zachowania. Czy to daje szczęście?

Ja prowadzę kurs ogrodniczy teraz w zakładzie poprawczym i widzę, że to dzieciaki, które puszczono samopas - nie wpojono im szacunku do wiedzy, etosu pracy ani umiejętności zachowania się (w tym relacji społecznych). Czy sa szczęśliwe?

 

Dzieciak sam z siebie nie ma inklinacji do ciężkiej pracy nad sobą (w tym uczenia się). Każdy z nas pamięta chyba jak to było w szkole :) Człowiek uczył się głównie dlatego, że za dwóje groziły sankcje w domu, a nie dlatego, że to go wzbogacało. Czy uważasz teraz, że nauka w szkole np. stolic państw Ameryki Pd. albo poprawnej ortografii była bez sensu?

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malka - napisałam - osoby o podobnych kwalifikacjach. A więc wyróżnikiem w procesie rekrutacji pozostaje jedynie dyplom.

 

gdzie ? pisałaś

dostałabyś porównywalne oferty na stanowisko pracy
porównywalne, czyli 2 panie w wieku 25 lat, obie z 3 letnim doswiadczeniem, po takich samych kursach z tym,ze jedna po uniwersytecie, a druga po akademii pietruszkologii .

Nadal nie widzę różnicy w kwalifikacjach.

 

W szkołach prywatnych dokładnie tak jest jak piszesz, ja ujełam to dosadniej: "Niestety, tylko surowa dyscyplina i obawa wyrzucenia z budy będzie zmuszać dzieciaki do uczenia się i odpowiedniego zachowania.".

A ponieważ mają wyższy poziom łatwiej jest absolwentom dostać się do lepszych szkół wyższych. Bo akurat w szkołach wyższych zaciera się różnica między prywatną a państwową.

 

Gagata zastanawiała się nad koniecznością "zmuszania" do uczenia się i odpowiedniego zachowania. Czy to daje szczęście?

Ja prowadzę kurs ogrodniczy teraz w zakładzie poprawczym i widzę, że to dzieciaki, które puszczono samopas - nie wpojono im szacunku do wiedzy, etosu pracy ani umiejętności zachowania się (w tym relacji społecznych). Czy sa szczęśliwe?

 

Dzieciak sam z siebie nie ma inklinacji do ciężkiej pracy nad sobą (w tym uczenia się). Każdy z nas pamięta chyba jak to było w szkole :) Człowiek uczył się głównie dlatego, że za dwóje groziły sankcje w domu, a nie dlatego, że to go wzbogacało. Czy uważasz teraz, że nauka w szkole np. stolic państw Ameryki Pd. albo poprawnej ortografii była bez sensu?

 

Nie wiem czy ktoś uczył się po to by pał nie mieć, czy z powodu sankcji w domu,ja nie mam takich doswiadczeń, ale trudno mi się wypowiadać za innych.

Nie sadzę też by "obawa wyrzucenia z budy" zmusiła mnie do nauki , jedna to "buda" na świecie? nie ta, to bedzie inna.

I akurat na ten temat mogła bym nieco powiedzieć .

 

Zapytałaś czy wykształcenie i wysoki poziom edukacji daje szczęście, ja odpowiedziałam - taki stan rzeczy zachwyci wybitne jednostki,dla których wiedza jest wartością samą w sobie.

Mnie osobiście nie ciąży nieznajomość stolic państw Ameryki Południowej, ale bolesnym byłby brak wiedzy w wielu innych dziedzinach.a wiem,że są i tacy, którym zarówno jedne jak i drugie zwisają i potrafią byc z tym szczęśliwi, albo raczej mimo tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moment, ale rozmawiamy o "szczęściu" czy wyposażeniu dziecka w narzędzia, które pozwolą mu dobrze znaleźć się w świecie i fajnie żyć dzieki swoim umiejętnościom? A najczęściej to w umiejętności dziecko możemy wyposażyć, rzadko kto w globalną firmę informatyczną lub kapitał pozwalający go przepijać jeszcze ośmiu pokoleniom rentierów ;).

 

Szczęście jest czymś tak ulotnym i indywidualnym, że cholera wie, co konkretnemu człowiekowi je daje. Jeden ma fan jak jest DJ techno, inny jest przeszczęśliwy uprawiając pietruszkę w zakonie kontemplacyjnym na Wyspach Owczych ;)

 

Na pewno świat jest na tyle skomplikowany, że lepiej sie na nim znajdują osoby z większą wiedzą. Najlepiej konkretną i zgodną z predyspozycjami. Które inteligentni rodzice i nauczyciele potrafią rozpoznać i wspomagać ich rozwój. To wiedza, którą można spożytkować zawodowo.

A wiedza o poezji etruskiej raczej się spożytkować nie da, ale może dać to, no - szczęście - pasjonatowi.

 

Oczywiście samo formalne wykształcenie nic nie daje, jeśli nie jest sensowne. Poza tym formalnym jest też tzw obycie towarzyskie, kindersztuba - coś co bardzo pomaga w życiu, a jest obecnie niedoceniane. Jeśli człowiek ma te umiejętności, od razu jest odpowiednio "targetowany". Osobie która ich nie nabyła w odpowiednim czasie takie braki "wyłażą" przez całe życie. A to już daje przede wszystkim dom - i dobra szkoła.

 

Wykształcenie człowieka to coś dużo więcej niż "dyplom". Oczywiście można to olać i też żyć - tylko czy rzeczywiście lepiej? Osobiście mocno wątpię w powyższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malka - napisałam "dostałabyś porównywalne oferty na stanowisko pracy"

 

Osobiście wiedzę zaczęłam doceniać dopiero pod koniec liceum, w podstawówce uczyłam się sama z siebie chyba tylko biologii (z poważnych przedmiotów).

Uważałam, że niepotrzebnie zakuwam same nieprzydatne rzeczy, bo "w życiu mi się nie przyda". Z obecnego doświadczenia stwierdzam "ale byłam głupia" :)

Bo dobrze jest znać zarówno stolice państw, zasady ortografii i wybitnych kompozytorów. To poszerza horyzonty, ułatwia odszukanie i zrozumienie informacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir, wyjaśniłam Ci wyżej co ja rozumiem przez stwierdzenie "porównywalne oferty", ale ok, jesli to niesie ze sobą również porównywalne kompetencje, to wtedy zatrudniam osobę sympatyczniejszą (oczywiście w moim odczuciu).

 

Co do meritum się z Tobą zgadzam, fajnie jest mieć szeroką wiedzę i wiele umiejętności, choćby mało przydatnych, bo jak to ładnie określiłaś -poszerzają horyzonty.

Ale odkąd ja byłam uczennicą podstawówki, możliwości zdobywania wiedzy, dostęp do niej (w kazdej dziedzinie) niesamowicie wzrósł.Ja byłam skazana na lekcje w szkole i ewentualnie szkolne kółka zainteresowań i szkolną bibliotekę, w której czołowe miejsce zajmowały "Wesołeje kartinki" i "Kraj Rad". Dziś moje dziecko , ma internet,pokaźną prywatną bibliotekę, świetnie zaopatrzoną tę publiczną, zajęcia na warsztatach w prawie każdej dziedzinie wiedzy, zajęcia na uniwersytecie, całą masę szkół językowych.

I z całym szacunkiem, ale uważam, że tylko idiota nie skorzysta z takich możliwości.

Moi rodzice byli i nadal sa bardzo liberalnymi ludźmi, zawsze mi powtarzali, że ja się nie uczę dla nich, dla pani nauczycielki, czy dla ocen. Uczę się dla siebie i wyłącznie dla siebie. I tę dewizę przekazuje również swojemu dziecku, jak on z niej skorzysta w przyszłości - nie wiem, ale póki mogę, póki mam możliwości, wspomogę go w każdej decyzji.

Jutro na ten przykład idzie "wyodrębniać DNA" , czy kiedyś mu sie to w życiu przyda - pewnie nie, ale jak sam mówi, "robię to, bo mogę" :) A ciekawość dzieci jest nieograniczona, zazsają wszystko, a kiedyś podejmą decyzję "kim chcą w życiu być" na podstawie zdobytej wcześniej wiedzy i umiejętności.

A naszą rolą- rolą rodziców jest dać im największy z możliwych wybór.

Ale nie na siłę, bo odniesiemy dokładnie odwrotny skutek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś moje dziecko , ma internet,pokaźną prywatną bibliotekę, świetnie zaopatrzoną tę publiczną, zajęcia na warsztatach w prawie każdej dziedzinie wiedzy, zajęcia na uniwersytecie, całą masę szkół językowych.

I z całym szacunkiem, ale uważam, że tylko idiota nie skorzysta z takich możliwości.

.

internet to śmietnik. trzeba mieć dużo wiedzy, żeby wycisnąć z niego coś wartościowego

zajęcia na warsztatach, szkoły językowe, kursy - u nas wszystko jest płatne. I to bardzo płatne. Chcąc dać dziecku podstawy na przyszłość, musze mieć pieniądze. Nie mając zupełnie predyspozycji biznesowych musiałam wybrać drogę nauki i sprzedawać jedyne, co mam - wiedzę. W zdobyciu tej wiedzy pomogło mi dobre Lo, dobra uczelnia i wszystkie inwestycje mojej mamy we mnie. No, opcjonalnie mogłabym jeszcze sprzedawać siebie lub swoją pracę. Pierwsze, jak sadzę, nie jest marzeniem żadnej matki w stosunku do dziecka, drugie chyba też niekoniecznie.

Teraz a propos szcześcia... w zasadzie nie ma recepty, jak je mieć, ale w życiu sprawdza się powiedzenie, że choć pieniądze szczęścia nie dają, to jednak mając pieniądze łatwiej mieć szczęście. raz, że ciężkie warunki niszczą ludzi, dwa, że nie mając możliwości zarabiania człowiek miota się w pogoni za kasą jak koń z klapkami na oczach, wierząc że to szczęscie jego i jego dzieci. Dopiero osiągając pewien poziom można pomyśleć o wyborze i innym zyciu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...