mistalova 04.04.2012 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2012 Przekopałem forum, ale jako że nie natrafiłem na post w którym znalazłbym odpowiedź na nurtujące mnie od wielu miesięcy pytanie "co jest lepsze", zatem pozwalam sobie zebrać tu do kupy to co zdążyłem zauważyć doświadczalnie oraz to co wynikałoby z praw fizyki na temat zasilania stało bądź zmiennotemperaturowego. Teoria; Z II zasady termodynamiki wynika, że nie ma znaczenia w jaki sposób dostarczymy ciepło do budynku - wymagana ilość zawsze musi być taka sama, bez znaczenia jest fakt, czy będzie to wyższa temp. czynnika dostarczana w krótszym czasie czy też niższa temp. w dłuższym czasie. Czyli z punktu widzenia ekonomii teoretycznie nie ma różnicy - przynajmniej jeśli chodzi o gaz. Niestety, z energią elektryczną będzie inaczej - pogodówka do sprawnego działania wymaga ciągłego obiegu wody, czyli 24h chodzi piec, i co najmniej jedna pompa. Teoretyczna przewaga pogodówki nad stałotemperaturowym wynika niby z tego, iż przy pogodówce nie przegrzewamy zładu ponad wymaganą minimalną t. potrzebną do ogrzania pomieszczeń, ale przy stałotemperaturowym energia ze zwiększonej t. w zładzie też przecież zostaje przekazana do pomieszczeń a nie ulatuje w kosmos. Praktyka No właśnie, jak to wygląda w praktyce? Bo u mnie nie widzę różnicy w zużyciu gazu... Za to mniej zużywam prądu i kocioł zalicza mniej startów. Czy ktoś mógłby odnieść się do moich wypocin? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vld 04.04.2012 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2012 Jeszce sprecyzuj jak miała b być starowana ta instalacja. Zakładam, że stała temperatura = termostat pokojowy, zmienna = pogodówka.Odzielnym przypadkiem będzie instalacja z głowicami termostatycznymi, bo one mimo stałotemperaturowego zasilania, pracują jak pogodówka, tyle że z czujnikiem wewnętrznym. Zamiast modulacji temperatury, modulują przepływ, co i tak na jedno wychodzi.O ile w małych instalacjach wielkiej różnicy nie zauważysz, to w większych z dużą ilością wody różnica się pojawi.W skrócie będzie polegać na tym, że okresowo pomieszczenia będą odrobinę przegrzewane od ciepła zmagazynowanego w instalacji, mimo sygnału o osiągnięciu zadanej i odpowiednio odrobinę niedogrzane, przez czas rozgrzewania instalacji. Tu w ostatnich dniach odbyła się dyskusja na ten temat " z cyklu grzejnik żeliwny czy aluminiowy, pojemność wodna i czas reakcji" http://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/12389-wymiana-grzejnikow-zeliwne-na-alu/page__fromsearch__1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mistalova 04.04.2012 13:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2012 Czyli przy małym zładzie (czyli jakby nie patrzył małej bezwładności) różnice pomiędzy sterowaniem jakościowym a ilościowym są znikome, by nie powiedzieć żadne... Faktycznie to ma sens, nie pomyślałem o energii zmagazynowanej w wodzie i czasie jej oddawania podczas "fazy off" sterowania stałotemperaturowego. PS Kiedyś rozmawiałem ze szpecem od ogrzewania, ale w większej skali (MPC) i pamiętam jak zarzekał się, że pogodówka jest świetna, ale jak postawię sobie blok bo do domku wystarczy ogrzewanie stałotemperaturowe. Czyli mógł mieć rację PS2 - tamten temat z forum info jest dobry na poprawę humoru... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mistalova 05.04.2012 14:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2012 Ale czy te zyski wynikające z pracy kotła przy niższej t. czynnika przewyższą straty z 24h pracy pomp? Przy budynku o małym zapotrzebowaniu na energię możliwe, że niestety nie. A na moim przykładzie - grzejniki są obliczone na 55/45 - nawet gdy ustawiam zasilanie ilościowe (t. zas.=55'c) to i tak łapię się na kondensację, a pompy pracują tylko wtedy gdy termostaty wewnętrzne zgłoszą spadek temperatury. Gdy ustawię tryb jakościowy, to pomimo tego, że kocioł schodzi sporo niżej (przykładowo przy 0'c zład ma ok. 35'C) to już dużo większej sprawności kocioł nie osiągnie - różnica pomiędzy 35 a 55 stopni to znikoma różnica w sprawności, a pompy prąd ciągną przez 24h. Z moich obliczeń (założenia zgodne z tym co podałem wyżej) wychodzi, że minimalny zysk wynikający z niższej t. zasilania>większej (minimalnie) sprawnośći kotła i tak są mniejsze niż zysk z czasowej a nie stałej pracy kotła i pomp (znaczy się zużycie kW/h).Wiem, że mój przykład akurat nie jest zbyt reprezentatywny ze względu na instalację zasilaną "mocno"niskotemperaturowo:) ale jednak pokazuje, że nie zawsze pogodówka daje oszczędności. A ja tylko szukam potwierdzenia swojej teorii;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mariobros35 06.04.2012 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2012 Ale czy te zyski wynikające z pracy kotła przy niższej t. czynnika przewyższą straty z 24h pracy pomp? Przy budynku o małym zapotrzebowaniu na energię możliwe, że niestety nie. A na moim przykładzie - grzejniki są obliczone na 55/45 - nawet gdy ustawiam zasilanie ilościowe (t. zas.=55'c) to i tak łapię się na kondensację, a pompy pracują tylko wtedy gdy termostaty wewnętrzne zgłoszą spadek temperatury. Gdy ustawię tryb jakościowy, to pomimo tego, że kocioł schodzi sporo niżej (przykładowo przy 0'c zład ma ok. 35'C) to już dużo większej sprawności kocioł nie osiągnie - różnica pomiędzy 35 a 55 stopni to znikoma różnica w sprawności, a pompy prąd ciągną przez 24h. Z moich obliczeń (założenia zgodne z tym co podałem wyżej) wychodzi, że minimalny zysk wynikający z niższej t. zasilania>większej (minimalnie) sprawnośći kotła i tak są mniejsze niż zysk z czasowej a nie stałej pracy kotła i pomp (znaczy się zużycie kW/h). Wiem, że mój przykład akurat nie jest zbyt reprezentatywny ze względu na instalację zasilaną "mocno"niskotemperaturowo:) ale jednak pokazuje, że nie zawsze pogodówka daje oszczędności. A ja tylko szukam potwierdzenia swojej teorii;) no niezupełnie bo są już na rynku pompy energoszczędne kture biorą do działania tylko 9 watów a nie 60 watów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mistalova 06.04.2012 08:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2012 Fakt, znów przeoczyłem energooszczędne, tudzież adaptacyjne pompy. Ale przy pompach nazwijmy je standardowych np. 40, czy 60W moja teoria nadal jest słuszna. Tzn. tak mi się wydaje:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.