Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?


Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?  

36 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?

    • Będą miały wartość starych pięknych domów
      6
    • Zburzą, jak dziś burzymy domy-kostki
      11
    • Pół na pół
      19


Recommended Posts

Gdyby wszyscy kierowali się rozsądkiem podczas wydawania pieniędzy bylibyśmy na innym etapie rozwoju gospodarczego. Zmiana zaś przyzwyczajeń z "mieć" na "wynająć" niekoniecznie owocować musi zmianą mentalności. Wynajmować możemy chcieć podobnie - pseudo dworki będą trendy, a kopułki i wieloryby będą be....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 501
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie, bo taka zmiana percepcji odkłada na bok etos i umiłowanie projekcji na rzecz co się w moim życiu zmieni na lepsze. Słyszałeś, by ktoś kierował się architekturą w wyborze kwatery nad morzem? Myśli o położeniu, wyposażeniu, otoczeniu i cenie. I dokładnie tak samo widzą swoje domy Amerykanie a fakt własny czy wynajęty sprowadza się do kalkulacji długookresowej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MaciekTyr., mówisz to co i ja myślę, ale to naprawdę rzadki sposób myślenia - może zły? nie wiem. Z jednej strony ludzie aż do przesady kalkulują każdy grosz, a drugiej topią tysiące w szczegółach nie przynoszących żadnej korzyści - ani materialnej, ani emocjonalnej, po prostu "bo tak się robi".

Chodzi mi tylko wydatki, które ponosi się wielkim kosztem na rzecz "potomnych". A ci potomni muszą się potem cieszyć i być wdzięczni za tego "darowanego konia", chociaż koń może sie okazać niezłym ciężarem do utrzymania....Nie lepiej lokatę dla wnuków założyć? Taniej i przyjemniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem, czy mój wnuk bezie chciał mieszkać w moim domu, nie buduje z myślą o wnukach.

Natomiast nie zgadzam się, że zostaną same mury, kilkoro znajomych mieszka w domach dziadków, na ogół musieli robić instalacje i docieplali, ale tam gdzie były stare parkiety, wystarczyło wycyklinowac, ściany pomalować i są piękne wnętrza - ładne meble, wysokie sufity.

Najgorzej jest z domami z lat '80 - jak moich rodziców. Wszystko było dziadowskie, o ile było, do teraz kilka solidnych remontów, a i tak bym nie chciał mieszkać bo _za duży_.

Teraz się buduje mniejsze domki, mury przetrwają, styropian i wełna też długo żyją, jakość materiałów jest dużo lepsza, więc może nasze chałupy będą miały wzięcie...:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Nie lepiej lokatę dla wnuków założyć? Taniej i przyjemniej.

 

Taniej, korzyść większa... ale nie przyjemniej. Bo przyjemność czerpie się z namacalnego powiększania bogactwa a co może być bardziej namacalne niż dom. Szczególnie murowany - twardy, widoczny, drogi. Wiesz skąd wyznanie "bo tak się robi"? A z tego, że to jest jasny komunikat, ile co kosztowało. Po co komu kopułki, jak nie wiadomo, czy to było za 30, czy za 300tys? Mam z tym do czynienia całe życie. W ogólniaku chłopak miał satelitkę, a nie miał wideo - uchodził za dziwaka, bo kolejność majątkowa była; TV, wideo, satelita. Pamiętam jak zatrudniałem kierowcę i zaproponowałem mu za grosze wynajem pickapa którym jeździł w firmie. układ był idealny - mnie to auto nie było potrzebne bez niego a jemu było zbędne, gdy był w pracy. Dla niego roczny wynajem był tańszy niż koszty posiadania. Komentarze jednak były, że chłopak w jego wieku powinien mieć już własne auto i już. Teraz widzę kolegów, których rodzina zmusza do "własnego miejsca", oszukując się, bo własne to będzie, ale po 30 latach spłat. Latach związanych zwykle z utratą mobilności.

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś to napisałem...

i chyba pasuje do dyskusji ...

 

"jak dziadek budował dom , to dla niego był nowoczesny...

jak ojciec budował dom, to dla niego był nowoczesny...

jak my budujemy to też chcemy nowocześnie i ekonomicznie itd. ...

ojciec nie bardzo chciałby mieszkać w domu dziadka bo dla niego jest przestarzały ...

my nie bardzo chcielibyśmy mieszkać w domu rodziców bo dla nas jest przestarzały ...

nasze dzieci też mało prawdopodobne że będą mieszkały w naszym domu bo dla nich będzie przestarzały...

wnuki dostaną nasz dom w spadku i wyprują z niego flaki bo dla nich to będzie mało efektywny relikt przeszłości ...

wydaje się że najlepiej żeby dom wytrzymał tyle co my i ani ciut dłużej bo dla następnego pokolenia i tak będzie rupieciarnią"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie, ludzie, co wy gadacie:o

Amerykanie są społeczeństwem mobilnym, bo z całej Europy wyjechali tam właśnie Ci mobilni, takie geny zawieźli i teraz biedni amerykanie nie mogą na tyłku usiedzieć i ciągle ich nosi

u nas zostali ci, co mobilni nie są i my nie latamy jakby nas ktoś gonił

oni sa tacy, my tacy - i dobrze

jak "darowany koń" jest ciężarem to trzeba go sprzedać, problem jest gdzie indziej - wówczas kiedy koń tak do końca darowany nie jest, bo niby "to dla was dzieciaczki ale ze mną w środku, no i oczywiście nic mi tu prosze nie zmieniać"

a jak "dzieciaczki" chcą się wyprowadzić, to jest święta obraza, że im się w głowach poprzewracało, bo mają gdzie mieszkac, a jakieś krydyty biora na całe życie

Edytowane przez mamik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, każdy żyje w innym środowisku i stąd odczucia chyba ma inne.

Wśród moich znajomych raczej panuje tred do budowania stosunkowo tanich, ekonomicznych i wygodnych domów, ale może z perspektywy biznesmena, który ładuje w dom miliony, żeby się pokazać (bo kolega wybudował taki), tak to wygląda że potem wnuki będą rozwalaly kolumienki i hektarowe skalniaki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolumienki i skalniaki wcale nie dotyczą biznesmenów, tylko Kowalskich. Podobnie potzreba równania majątkowego. Mój wcale nie bogaty kolega odnośnie inwestycji w posesję powiedział mi "na tym życie polega" i dobrze, że przynajmniej jest szczery. Nie można nazywać jakiegoś dobra tanim i ekonomicznym jeśli jego zakup wiąże się z ograniczeniami na 30 lat. To raczej sens życia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martynka - świetny przykład: ile wyrzeczeń może kosztować świadomość posiadania. 97 tys za 12m. Na lokacie masz z tego ok 500zł miesięcznie. Za taką kwotę odstępnego można wynająć 30-40m. I nie piszcie proszę, że można być wyrzuconym, w sklepie też mogą się na mnie poobrażać i z głodu nie umrę. Raczej dbają, bym to ja się na nich nie obraził. Dziś to klient dyktuje warunki. Wiem coś o tym, bo po "dziadku", obok domu mam też spory zapas osobnych pomieszczeń na wynajem. Cena 7zł/m, chętni jak się pojawiają, to mówią, co miałbym im porobić i pobudować. Stoi puste.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za 500 zł to można wynająć 30 m2 w Kaczych Dupach Dolnych. W przyzwoitym miejscu \wynajęcie mieszkania dla rodziny 4 osobowej kosztuje 1000-1500. Za te pieniądze można spłacać przyzwoity kredyt hipoteczny i z niewielkim kapitałem własnym postawić swój dom. Pozornie nie ma różnicy, ale w praktyce 30 lat nie inwestujesz tej kwoty w cudzy dom. Drobnomieszczaństwo? Uwiązanie? Nikt nikogo nie zmusza . Jak kogo tyłek swędzi, może inaczej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałeś, by ktoś kierował się architekturą w wyborze kwatery nad morzem? Myśli o położeniu, wyposażeniu, otoczeniu i cenie. I dokładnie tak samo widzą swoje domy Amerykanie a fakt własny czy wynajęty sprowadza się do kalkulacji długookresowej.

 

I tu się mylisz. Wysokiej jakości kwatery (czyli dla tych, dla których nie liczy się tylko cena) inwestują w doskonałe wyposażenie. Starczy poczytać luksusowe czasopisma wnętrzarskie.

 

To dla nisko uposażonych wyposażenie i architektura schodzą na drugi plan, bo głównym kryterium jest cena i odległość od lokalnych rozrywek. Ale bogaty cenę pomija i skupia się na odległości i elegancji/luksusie miejsca noclegu.

 

Także biznesmeni mający interesy w Warszawie kupują mieszkania i je ekskuluzywnie wyposażają zamiast nocować w hotelach - owszem, jest to jakaś lokata kapitału, ale mieszkanie jest użytkowane jako własna przystań - czyli coś, czego nie zapewni hotel.

 

Poza tym zapominasz o polskich przepisach prawa przy wynajmie. One praktycznie zamknęły rynek ofert najmu dla średniozamożnych.

Albo wieloosobowe mieszkania dla studentów albo luksusowe mieszakania w apartamentowcach.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie wynajmie stałemul lokatorowi domu/mieszkania na 5-10 lat, bo potem przez kolejnych klikanaście się go nie pozbędzie, gdy lokator przestanie płacić. (pracowałam w zarządzaniu nieruchomościami i znam to z autopsji - wieczne łażenie po sądach)

 

PS. Lubię nowoczesną architekturę, ale nie wiem, czy gdybym nie miała dużo kasy nie kupiłabym starego, dużego, poniemieckiego domu z cegły:

http://czasnawnetrze.pl/mieszkanie-i-dom/inspirujace-wnetrza/13075-nowe-zycie-starego-ceglanego-domu

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 lat temu byłem o krok od zakupu tego : http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=kościół ewangelicki w łeknie&source=web&cd=2&cad=rja&ved=0CCkQFjAB&url=http%3A%2F%2Fwww.panoramio.com%2Fphoto%2F53712797&ei=DyuMUIKwJsbXsgbsoYCQCg&usg=AFQjCNENYQNohKB9IrWcv2fRh55kpzxElA

 

Sprawy były już prawie u notariusza, ale żona mnie przyhamowała. Cena była symboliczna. Skorzystał ktoś inny. Do dzisiaj trochę żałuję.

Edytowane przez Kominki Piotr Batura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co robią ludzie bardzo majętni nad Bałtykiem. Ale wiem co robią na Florydzie. Nie wiem ile kosztuje mieszkanie w Kaczych Dupach. Natomiast ja mieszkam w Łodzi i za 7zł/m2 nikt ode mnie nie chce nająć pomieszczeń, choć dzielnica jest ekskluzywna. Mojemu koledze zaproponowałem niegdyś okazję - koleżanka zostawiała nowiuśkie mieszkanie, bo sama jechała do Holandii na kontrakt. Koszt - 0zł, tylko eksploatacja (we własnym też kosztuje). Znajomy powiedział, że się zastanowi, bo ma już taką ofertę. Skorzystał z tej drugiej, bo mył lepszy dojazd do pracy.

Moja pracownica wynajmuje przy samej pracy. Płaci kilkaset zł za 2 pokoje (+opłaty)

 

Jeżeli odstępne (bez eksploatacji) jest niższe niż odsetki to jaki ból? Łatwiej inwestować w cudzy bank, niż w cudzy dom? Jeśli chodzi o zawiść, to uspakajam, że dzisiejsze stawki najmu w Polsce nie pokrywają amortyzacji, zatem najmującego możemy nazywać frajerem.

 

Nie twierdzę, że kazdy powinien najmować i że budowanie to głupota. Nie twierdzę, że jakakolwiek pasja to głupota. Ale warto wiedzieć za co się płaci. Za satysfakcję. Nie nazywajmy tego "inwestycjami".

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przyzwoitym miejscu \wynajęcie mieszkania dla rodziny 4 osobowej kosztuje 1000-1500. Za te pieniądze można spłacać przyzwoity kredyt hipoteczny i z niewielkim kapitałem własnym postawić swój dom. Pozornie nie ma różnicy, ale w praktyce 30 lat nie inwestujesz tej kwoty w cudzy dom.

Nie inwestujesz tej kwoty w cudzy dom,w swój też nie-lwią część inwestujesz w bank(pomijając fakt że dla gospodarki lepiej puścić je poprzez konsumpcję na rynek wewnętrzny).

Ja myślę że najrozsądniej by było i dla rodziny ,żeby zanim pojawi się pierwsze dziecko była już kawalerka,potem zamiana na większe i w końcu dom.

Od szybkiego jedzenia po mocnym wygłodzeniu można dostać niestrawności.

 

Gdzieś w tv mi dzisiaj przemknęło,że za 8 lat będzie obowiązywała w całej unii ustawa nakazująca budowę domów pasywnych.

Dodano jeszcze,że budowa domu pod dyktando unii będzie o 1/3 droższa.Jednocześnie wszyscy,a właściwie moim zdaniem cała reszta posiadaczy domów "normalnych"będzie ponosiła wysokie koszty emisji co2.

Ponieważ buduję dom normalny,jeszcze go nie skończyłam,a już pod wpływem ostatnich doniesień myślę o tym jak i kiedy go tu opylić,albo przynajmniej pomyśleć jak tu zabezpieczyć swoje dziecko i ewentualne wnuki,żeby mogły mieszkać w domu dostosowanym do zmian jakie nas czekają.

Swojego im nie zaproponuję.

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pracownica wynajmuje przy samej pracy. Płaci kilkaset zł za 2 pokoje (+opłaty)

 

Moja kumpela z byłej pracy wynajęła z chłopakiem kawalerkę za 1000 zł w Poznaniu i to była wyjątkowa okazja. W mieszkaniu nie może zrobić niczego bez zgody właściciela. Musi mieszkać w jego meblach. Nie może urządzić i pomalowac po swojemu.

Marzy by jednak mieć swoje własne 4 kąty.

By się nie stresowac, że właściciel za miesiąc się rozmyśli i wypowie umowę. Albo nie podwyższy kwoty najmu. Albo żeby wreszcie przemalowac żółte ściany na szare.

 

***

Co do Bałtyku - nad Polskim wybrzeżem czy w Polskich górach jest mnóstwo drogich hoteli i pensjonatów. Niby ludzi, których stać na noclegi tam, stac byłoby na Alpy i Morze Śródziemne.

Ale widocznie coś jest w naszych Tatrach i w Bałtyku.

 

Jak myślisz, dlaczego właściciel zdecydował się wynając architekta wnętrz do pensjonatu w Karkonoszach: http://www.maciekskupinski.pl/project/33 ?

 

W jednym z pism wnętrzarskich widziałam willę w Tyrolu pod najem dla narciarzy urządzoną meblami - ikonami designu.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli odstępne to jakieś 600zł, bo 400 zapłaci i we własnym. Te obawy, że ja wyrzucą to racjonalizowanie potrzeby posiadania, to raczej najmujący martwi się by nie odeszli a po cichu liczy, że od niego odkupią (najemca płaci za mieszkanie najlepiej)

 

 

Moi bliscy zubożeli maksymalnie, pozastawiali obrączki i mieszkali w 15 C by skończyć dom 20 lat temu. Dziś ten dom (cegła I klasy, tynk biały itp) nie spełnia nawet norm budowlanych. Nie sądzę, że za 20 lat będzie inaczej, co Martynka tylko potwierdziła. Okres użyteczności budynku wynosi 25 lat, obojętne czy jest to Dworzec Centralny, szklany biurowiec, czy domek jednorodzinny. Jakakolwiek wartość po takim okresie wynika tylko z terenu i ponoszonych później kosztów na modernizację (paradoksalnie najlepiej w takim zestawieniu wypadają bloki, powód - to była rewolucyjne, tanie rozwiązanie 30 lat temu).

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1000 zł za NAJEM. Do tego opłaty. Praktycznie na dom idzie cała pensja jednego z nich.

 

500 zł to kosztuje pokój w mieszkaniu wieloosobowym (+ opłaty)

 

Ona się boi wyrzucenia, bo jeden już musieli opuścić i w ciągu 3 miesięcy mieli problem ze znalezieniem czegoś wygodnego w sensownej cenie.

 

Naprawde nie wiem w jakiej rzeczywistości ty żyjesz i kim sa twoi znajomi, co za darmo oddają domy do mieszkania. Poznań to miasto akademickie, gdzie mieszkania w zasadzie ida tylko pod najem studentom na 9 m-cy. Gdy pracowałam jako zarządca nikt nie chciał wynajmowac parom niestudenckim. A małżeństwie z dzieckiem to zapomnij!

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...