Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?


Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?  

36 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?

    • Będą miały wartość starych pięknych domów
      6
    • Zburzą, jak dziś burzymy domy-kostki
      11
    • Pół na pół
      19


Recommended Posts

Chyba się rozmijamy w założeniach - ja buduję prosty domek, na dokończenie będę musiał wziąć kredyt, do głowy by mi nie przyszło budować za to jakieś fanaberie (już nie wymieniam co, bo dla każdemu coś innego jest potrzebne). Jeżeli rozważamy opcję budowy na kredyt z szaleństwami - to się zgadzam, ale każdy ma swoją filozofię życia.

Natomiast cały czas się nie zgadzam z tymi murami po 30 latach - oprócz murów zostaną: ocieplenie, tynki, instalacje wod/kan, pewnie co (podłogówce nie ma co się stać), elektryka jak sądzę (u mnie w mieszkaniu miała grubo powyżej 30 lat jak wymieniałem), parkiety, płytki (chyba że po 15zł/m2) - no ale rozumiem, że wystrój można zmienić. Elewacja powinna wytrzymać, okna raczej do wymiany (no ale to już pewnie po 20).

Oczywiście kto to wie co będzie za 30 lat, może przeciętny domek będzie miał przyłącze 100kW, albo przeciwnie energia będzie tak droga, że trzeba będzie mieć odpowiednik 2 metrów styro na elewacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 501
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeśli w Łodzi wynajem mieszkań jest taki tani, to i same mieszkania drogie być nie mogą. Za tym idzie mniejszy kredyt hipoteczny i adekwatnie do niego, niższa rata miesięczna.

 

Dzieci przejmując mieszkanie po 30 latach, nie stają przed problemem, wyposażenia go we wszystko w jednej chwili, tak jak to jest z zagospodarowaniem SSO. Mogą oczywiście zrobić w nim Powstanie Warszawskie jak ich na to stać, ale nawet klepiąc biedę, będą wymieniać w miarę potrzeb najpotrzebniejsze detale co kilka lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie inwestujesz tej kwoty w cudzy dom,w swój też nie-lwią część inwestujesz w bank(pomijając fakt że dla gospodarki lepiej puścić je poprzez konsumpcję na rynek wewnętrzny).

Ja myślę że najrozsądniej by było i dla rodziny ,żeby zanim pojawi się pierwsze dziecko była już kawalerka,potem zamiana na większe i w końcu dom.

Od szybkiego jedzenia po mocnym wygłodzeniu można dostać niestrawności.

 

Gdzieś w tv mi dzisiaj przemknęło,że za 8 lat będzie obowiązywała w całej unii ustawa nakazująca budowę domów pasywnych.

Dodano jeszcze,że budowa domu pod dyktando unii będzie o 1/3 droższa.Jednocześnie wszyscy,a właściwie moim zdaniem cała reszta posiadaczy domów "normalnych"będzie ponosiła wysokie koszty emisji co2.

Ponieważ buduję dom normalny,jeszcze go nie skończyłam,a już pod wpływem ostatnich doniesień myślę o tym jak i kiedy go tu opylić,albo przynajmniej pomyśleć jak tu zabezpieczyć swoje dziecko i ewentualne wnuki,żeby mogły mieszkać w domu dostosowanym do zmian jakie nas czekają.

Swojego im nie zaproponuję.

 

Nie martw się tym co będzie Unia robić za 8 lat, bo już dziś nie ma kasy na realizację wszystkich durnych pomysłów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odebrały, więc ludzie po prostu przeniesli się do innych, mniejszych, które mogą spłacać.
Nieważne gdzie się przenieśli.

Bańka kredytowa pękła-pieniędzy od dopisywania zer przez banki nie przybywa i ogólne długi są niespłacalne.

Można pobudzić gospodarkę kolejnymi wirtualnymi kredytami,ale odsetki i tak biją szybciej niż ona się kręci.

 

Nie martw się tym co będzie Unia robić za 8 lat, bo już dziś nie ma kasy na realizację wszystkich durnych pomysłów.

To nie unia będzie na to dawać tylko obywatel.

Unia ewentualnie stworzy pozory dopłat odchudzonych przez banki-dopłat do kredytów.

 

ale nawet klepiąc biedę, będą wymieniać w miarę potrzeb najpotrzebniejsze detale co kilka lat
Siedzę właśnie w takim 30-letnim domu budowanym jak na tamte czasy za duże pieniądze i dosyć starannie.

Zima-13 stopni i 2,5 tys rach za gaz(ogrzewania nie mogę zmienić bo strefa ochronna-wcześniej było ogrzewanie za grosze z sieci miejskiej),latem 33 stopnie na piętrze,w całym domu brak zer w inst elektrycznej,o włączaniu kilku "mocniejszych "rzeczy na raz nie ma mowy.Okna po drodze były wymieniane 2 razy.

Długo by jeszcze wymieniać.Naprawdę zostają tylko mury.

W mieszkaniach też nie jest cacy.Co jakiś czas można poczytać na muratorze-ratunku,kupiłem mieszkanie w wielkiej płycie,nie mogę dogrzać,nie mogę coś tam.

Albo docieplili nam blok-mam grzyba.No jak ma nie być,jak blok był budowany w czasach kiedy ciepełko szło z elektrociepłowni za 2 złote takie,że grzejniki chciało urwać.

Fakt że mieszkania nie tanieją tak szybko jak domy,ale to jest jeszcze kwestia zapotrzebowania na nie.Jeżeli dalej się będzie dużo budować a przyrost naturalny nie ruszy i emigracja nie stanie,to podaż bardzo szybko przewyższy popyt.

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast cały czas się nie zgadzam z tymi murami po 30 latach - oprócz murów zostaną: ocieplenie, tynki, instalacje wod/kan, pewnie co (podłogówce nie ma co się stać), elektryka jak sądzę (u mnie w mieszkaniu miała grubo powyżej 30 lat jak wymieniałem), parkiety, płytki (chyba że po 15zł/m2) - no ale rozumiem, że wystrój można zmienić. Elewacja powinna wytrzymać..

 

I to jest błąd. Nie chodzi o to "ile wytrzyma", "czy będzie stało". Frazes murów, które stoję kilkaset lat jest najbardziej szkodliwą podpowiedzią. Wrogiem trwałości nie jest erozja a postęp.

 

Znamy wiele willi sprzed 30 lat robionych zgodnie z najnowszymi ówczas zasadami i z zaangażowanie nawet większym niż prezentowane dzisiaj. ONE SIĘ NIE ZAWALIŁY a instalacja są sprawne. Tynk typu baranek nie spadł a eternitowy dach nie przecieka. Stalowymi rurami płynie woda przez stalowe krany a gazowy piec wielkości lodówki wciąż grzeje żeliwne kaloryfery. Dwużyłowa instalacja i baketlitowe gniazdka działają. Dębowy parkiet leży choć sie rozlazł i czas pomyśleć co począć z lepikiem smołowym na którym był układany. Boazerie wiele się nie zmieniły a ich zdjęcie wiązałoby się z koniecznościa tynkowania (podobnie z tapetami).

Jednym słowem - ten dom może stanowić schronienie, ale zamieszkanie wiąże się z wyminą WSZYSTKIEGO. Mozliwe, że wyręczyli nas w tym w jakiejś części "dziadkowie", ale to nie zmienia oceny trwałości inwestycji sprzed 30 lat.

I niech nikt nie łudzi się, że nagle wszytko stanęło, że technika dotarła do optymalnej granicy za którą będą tylko kosztowne gadżety :no: Powiem więcej - ten proces nabiera tempa, "zużycie moralne" będzie coraz szybsze, już nie za 30 a za 10 lat nasze "solidne" rozwiązania będą przestarzałe i wymagające wymiany. Ja mówię to na zasadzie indukcji a Martynka pisząc o planowanym obowiązku parametrów konstrukcji pasywnej, wspomniała konkrety.

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest błąd. Nie chodzi o to "ile wytrzyma", "czy będzie stało". Frazes murów, które stoję kilkaset lat jest najbardziej szkodliwą podpowiedzią. Wrogiem trwałości nie jest erozja a postęp.

 

Znamy wiele willi sprzed 30 lat robionych zgodnie z najnowszymi ówczas zasadami i z zaangażowanie nawet większym niż prezentowane dzisiaj. ONE SIĘ NIE ZAWALIŁY a instalacja są sprawne. Tynk typu baranek nie spadł a eternitowy dach nie przecieka. Stalowymi rurami płynie woda przez stalowe krany a gazowy piec wielkości lodówki wciąż grzeje żeliwne kaloryfery. Dwużyłowa instalacja i baketlitowe gniazdka działają. Dębowy parkiet leży choć sie rozlazł i czas pomyśleć co począć z lepikiem smołowym na którym był układany. Boazerie wiele się nie zmieniły a ich zdjęcie wiązałoby się z koniecznościa tynkowania (podobnie z tapetami).

Maciek, idąc tym tropem to nie tylko nasze wnuki, ale nasze dzieci a nawet my sami nie powinniśmy mieszkać w naszych domach, tylko co 20 lat zburzyć i budowac nowy:D

na tym założeniu oparto już pewne technologie domów (nie pamiętam jakie, ale na pewno ktoś tu to przypomni)

ale jak już wybudujesz dom murowany, to jednak wg mnie czym innym są koszty związane z koniecznymi co kilka lat remontami, czym innym jest postęp, czyli wymiana instalacji elektrycznej, a jeszcze osobną sprawą jest moda, bo kiedyś boazeria była modna, teraz NIEDOPUSZCZALNA, choć funkcję swoją spełnia, czyli ten koszt ponosisz, bo Ci się nie podoba, a nie z powodu postępu

biorąc pod uwagę wszystkie "za" domu na 20 lat i "przeciw" domu na 100 lat, wolę ten, który po 20 latach mogę sprzedać, nawet za cenę samych murów, a nie muszę zburzyć, bo do niczego się nie nadaje

nowe technologie z jednej strony pozwalają ogrzewać domy efektywniej, z drugiej jednak fundują nam koszmarki w stylu paneli podłogowych, które wszyscy teraz namiętnie wszędzie pakują, a po 20 latach, a gdzie tam 20, po 7 latach musza wymieniać, bo to g... a nie materiał na podłogę

za to drewno - 100 lat leży i jest piękne i nadal "działa"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieważne gdzie się przenieśli.

Bańka kredytowa pękła-pieniędzy od dopisywania zer przez banki nie przybywa i ogólne długi są niespłacalne.

Można pobudzić gospodarkę kolejnymi wirtualnymi kredytami,ale odsetki i tak biją szybciej niż ona się kręci.

 

...

Banki przejęły niespłacone nieruchomości tylko że z powodu załamania ceny domów poszybowały w dół czyli ich realna wartość spadła kasy bank w 100% nie odzyska.

Ale co tam Bank federalny dodrukuje kilka miliardów zielonych. Iluminaci to zaplanowali pięknie. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banki przejęły niespłacone nieruchomości tylko że z powodu załamania ceny domów poszybowały w dół czyli ich realna wartość spadła kasy bank w 100% nie odzyska.

Ale co tam Bank federalny dodrukuje kilka miliardów zielonych. Iluminaci to zaplanowali pięknie. :yes:

nie znam banku, który nie odzyskałby pieniędzy i jeszcze na tym nie zarobił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nowe technologie z jednej strony pozwalają ogrzewać domy efektywniej, z drugiej jednak fundują nam koszmarki w stylu paneli podłogowych, które wszyscy teraz namiętnie wszędzie pakują, a po 20 latach, a gdzie tam 20, po 7 latach musza wymieniać, bo to g... a nie materiał na podłogę

za to drewno - 100 lat leży i jest piękne i nadal "działa"

 

Nie bardzo "działa" mam po "dziadku" dębowe parkiety, jeden musiałem usunąć bo pomieszczeniu zmieniliśmy przeznaczenia - na kuchnię, które teraz są jak wtedy pokoje. Drewno jest tylko na tyle trwałe na ile chemii się w nie właduje, niestety. A kładło się wtedy na lepik - po 30 latach smród miałem w całej chałupie, jak się do tego dobraliśmy. Oj "dziadku", szkoda, że nie dałeś gołej posadzki, ta walka z lepikiem... Umazanych klepek też się chętnie pozbyłem, zabrał jet tutejszy żulik. Na opał :cool:

A ja zastanawiam się, czy nie wywalić pozostałych - raz, że jodełka wygląda głupio w modernistycznym wnętrzu a dwa, że choć smrodu n ie czuję, jednak z pewnością lepik się ulatnia.

 

Jest jeszcze jedna ciekawa zależność - te wszystkie zmiany technologiczne obiektywnie są tańsze! Porównajmy sobie koszt surowców i produkcji starego i nowego:

 

piec gazowy 25kW - stary: przekaźniki, masa 60kg, ogromne wymienniki, nowy - wielkości nadumywalkowej termy

parkiet dębowy na lepiku - panele na gąbce

ręcznie cięte i frezowane listwy drewniane - listwa przypodłogowa PCV z kanałem na kable

okna skrzynkowe, kitowane - okna PCV

Tynk baranek z mozaiką porcelanową - styropian otynkowany

Instalacja CW w stali i na konopie - cienki rurki miedź lub nipko

kaloryfery żeliwne - panele stalowe lub alu

itd

 

Byłem ostatnio w szkole. Na podłodze tzw. lastriko z wybitą datą 1966. Kunszt technologii: po 50 latach mocnego używania wciąż funkcjonalna, nawet nie popękana (lekko jakby flowała). I co z tego? Podoba nam się lastriko? Zgaduję, że remont szkoły wypada zacząć od zmiany tej nawierzchni.

 

 

Gdy przerabiałem kupioną willę "dziadek" czasem przychodził. Było mu ciężko, ale pękł, jak zobaczył, że modrzewiową bozerię (kurde - nawet łazienka była w boazerii) facet w roboczych ciuchach pruje łomem i tnie na wymiar mojego pieca.

Wiem, że mówiąc o przyszłości narażamy się na śmieszność, ale czas nie stanie. Szykujmy się nasze dzieciaki rozwalą czerwone, niesymetryczne daszki z wykuszami (to przecież manieryczny symbol naszej dekady), tylko po to by przykryć je... nie wiem; np. łukowym sklepieniem rozwiniętym z rolki i kupionym za 2 dniówki.

To nie s-f, pamiętam jak znajomy przywiózł z RFN tubę silikonu i pożyczaliśmy ją sobie do supertrudnych zastosowań. :yes:

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo "działa" mam po "dziadku" dębowe parkiety, jeden musiałem usunąć bo pomieszczeniu zmieniliśmy przeznaczenia - na kuchnię, które teraz są jak wtedy pokoje. Drewno jest tylko na tyle trwałe na ile chemii się w nie właduje, niestety. A kładło się wtedy na lepik - po 30 latach smród miałem w całej chałupie, jak się do tego dobraliśmy. Oj "dziadku", szkoda, że nie dałeś gołej posadzki, ta walka z lepikiem... Umazanych klepek też się chętnie pozbyłem, zabrał jet tutejszy żulik. Na opał :cool:

A ja zastanawiam się, czy nie wywalić pozostałych - raz, że jodełka wygląda głupio w modernistycznym wnętrzu a dwa, że choć smrodu n ie czuję, jednak z pewnością lepik się ulatnia.

nie podoba Ci się jodełka, nie pasuje, ale podłoga działa, a chemia - tyle ile się jej ulatnia z podgrzewanych ogrzewaniem podłogowym paneli 30-letni lepik nie przebije

 

Jest jeszcze jedna ciekawa zależność - te wszystkie zmiany technologiczne obiektywnie są tańsze! Porównajmy sobie koszt surowców i produkcji starego i nowego:

 

piec gazowy 25kW - stary: przekaźniki, masa 60kg, ogromne wymienniki, nowy - wielkości nadumywalkowej termy

parkiet dębowy na lepiku - panele na gąbce

ręcznie cięte i frezowane listwy drewniane - listwa przypodłogowa PCV z kanałem na kable

okna skrzynkowe, kitowane - okna PCV

Tynk baranek z mozaiką porcelanową - styropian otynkowany

Instalacja CW w stali i na konopie - cienki rurki miedź lub nipko

kaloryfery żeliwne - panele stalowe lub alu

itd

to że coś jest tańsze nie oznacza, że lepsze, ładniejsze czy bardziej funkcjonalne, czasem nowe jest lepsze, jak np piece, czasem wcale nie, co jest np lepszego w panelach niż w parkiecie - nie rozumiem, reszta to znowu sprawa estetyki i "widzimisię", tynk z mozaiką porcelanową to zawsze kwestia gustu, a nie technologii, równeiż teraz możesz zobaczyć całkiem spory wybór elewacji, na widok których szczęka opada, nie koniecznie z zachwytu, a jednak komuś się podoba

:jawdrop:

Byłem ostatnio w szkole. Na podłodze tzw. lastriko z wybitą datą 1966. Kunszt technologii: po 50 latach mocnego używania wciąż funkcjonalna, nawet nie popękana (lekko jakby flowała). I co z tego? Podoba nam się lastriko? Zgaduję, że remont szkoły wypada zacząć od zmiany tej nawierzchni.

a po co? jak ktoś ma dowolną ilość pieniędzy, to ok., jak nie ma, to lepiej w dwóch szkołach wymienić okna na szczelne, wymienić ogrzewanie i zrobić kapitalny remont np. pracowni chemicznej, aby dzieci uczyły się chemii doświadczalnie, a nie z opisów w książkach, a podłoga niech zostanie

 

Gdy przerabiałem kupioną willę "dziadek" czasem przychodził. Było mu ciężko, ale pękł, jak zobaczył, że modrzewiową bozerię (kurde - nawet łazienka była w boazerii) facet w roboczych ciuchach pruje łomem i tnie na wymiar mojego pieca.

Wiem, że mówiąc o przyszłości narażamy się na śmieszność, ale czas nie stanie. Szykujmy się nasze dzieciaki rozwalą czerwone, niesymetryczne daszki z wykuszami (to przecież manieryczny symbol naszej dekady), tylko po to by przykryć je... nie wiem; np. łukowym sklepieniem rozwiniętym z rolki i kupionym za 2 dniówki. :yes:

"dziadka" trochę rozumiem, nie zdziwię się, jak Twoje dzieci-wnuki będą się pukać po głowie jak możan było spalić takie super drewno i zamiast tego dać jakiś ... nie wiem co tam dałeś :D

nie na wszystkie wybory mamy wpływ, nasi rodzice-dziadkowie też nie mieli, budowali z tego co było, nie z tego co chcieli, my budujemy domy z dachami spadzistymi, bo ktos sobie tak wymyślił, a nie dlatego, że nam się tak podoba, a przynajmniej nie zawsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie każdy podąża ślepo za modą,znam wiele domów urządzonych niemodnie w których panuje ciepła i serdeczna atmosfera,dzieci (wnuki) z takich domów wyniosą inne wartości niż tylko te materialne,by mieć więcej,drożej niż sąsiad,chociaż ten obecny kult pieniądza jest dla mnie przerażający...........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dotyczy to wszystkiego innego. Nawet fundamentów (izolacja). A powód to nie tylko moda, ale szerzej - postęp.

chyba nie czytasz tego co piszę - nie kwestionuję postępu, możesz też zmieniac wszystko w kupionym domu, działa czy nie działa, ale nie mów, że musisz to robić i że ze starego domu zostają tylko mury, bo to jest wybór inwestora i zasobość kieszeni

Inie każdy podąża ślepo za modą,znam wiele domów urządzonych niemodnie w których panuje ciepła i serdeczna atmosfera,dzieci (wnuki) z takich domów wyniosą inne wartości niż tylko te materialne,by mieć więcej,drożej niż sąsiad,chociaż ten obecny kult pieniądza jest dla mnie przerażający...........

właśnie tak
:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest "wyborem inwestora". A piszę, że ze starego domu zostają tylko mury, nie dla tego, że tak zalecam, ale dlatego, że tak się dzieje.

Mam nadzieję, że osoby wyjaśniające mi, że przecież nie trzeba wymieniać starych instalacji, podłóg, ścian i elewacji, to nie te same, które w innym wątku tłumaczyły mi, że kierowanie estetyką "odróżnia nas od zwierząt" i że mój krytyczny stosunek do polskiego zapału remontowego jest odosobniony.

Z jakiegoś powodu większość kładzionych wokół dachów ma 4 spadki, choć 2spadwe są o połowę tańsze, ale nie wypada stawiać "stodoły".

Być może jest ktoś na Forum, komu nie przeszkadzają lastrika i boazerie, ale możliwe jest to w jednym wypadku - w wynajętym :cool: "na swoim" już tego dźwignie.

A ja mam boazerie w jednym z pokoi, ale tylko dlatego, że jest ich sporo a na ten ostatni nie miałem pomysłu i zostawiłem "po dziadkowemu". Dokupiłem stół okrągły, solidny z drewna - pasuje. Zapłaciłem 80zł (odnowiony i polakierowany). "Inwestor", który kupił go w sklepie wiele lat wstecz, dał za niego pewnie za 2 pensje.

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że osoby wyjaśniające mi, że przecież nie trzeba wymieniać starych instalacji, podłóg, ścian i elewacji, to nie te same, które w innym wątku tłumaczyły mi, że kierowanie estetyką "odróżnia nas od zwierząt" i że mój krytyczny stosunek do polskiego zapału remontowego jest odosobniony.

Z jakiegoś powodu większość kładzionych wokół dachów ma 4 spadki, choć 2spadwe są o połowę tańsze, ale nie wypada stawiać "stodoły".

:no: nie, to nie ja:no:

a dach mam dwuspadowy, choć wolałabym płaski, ale NIE MOŻNA:mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli twoim zdaniem "stare" automatycznie oznacza "nieestetyczne"? :eek:

 

Wielu ludzi remontuje stare podłogi, okna skrzynkowe, stolarkę drzwiową - byleby tylko zachowac jak najwięcej "duszy" starego domu. I jak najbardziej kieruje się estetyką. Tylko przedmioty się zużywają i wymagają stałej konserwacji. Mozna je albo wymienic na nowe albo konserwować. Nie widzę sprzeczności z tym co pisałam w innych wątkach.

 

Gdyby mi został stary dom po dziadkach byłabym szczęsliwa a nie marudziła, że przestarzały technologicznie.

Sam remontowałeś dom dziadków - dlaczego nie wybudowałeś nowego? Czy jednak te mury nie były większą wartością od kosztu zakupu nowego domu? Czyli jednak jako wnuk CHCIAŁEŚ mieszkać w domu dziadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko przedmioty się zużywają i wymagają stałej konserwacji. Mozna je albo wymienic na nowe albo konserwować. (...)

 

Sam remontowałeś dom dziadków - dlaczego nie wybudowałeś nowego? Czy jednak te mury nie były większą wartością od kosztu zakupu nowego domu? Czyli jednak jako wnuk CHCIAŁEŚ mieszkać w domu dziadków.

 

Konserwacja okazuje się po prostu kosztowniejsza.

Pisałem o "dziadku" a nie Dziadku. Dom kupiłem. Zakładałem, że remont jest tańszy niż stawianie od nowa. Chyba się myliłem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...