Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?


Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?  

36 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?

    • Będą miały wartość starych pięknych domów
      6
    • Zburzą, jak dziś burzymy domy-kostki
      11
    • Pół na pół
      19


Recommended Posts

Zalezy jaki to bedzie dom ,jezeli zbudowany w/g wspolczesnej mody tzn: platykowe okna ze zlotymi szprosami ,,wenge , wszedzie diody i ledy , podwieszane sufity z k-g, solary, piec z podajnikiem , ocieplany styropianem ,z modna dzis nietrwala elewacja to raczej nikt nie bedzie chcial w nim mieszkac.Jezeli zas ktos dzis wybuduje dom klasyczny i nie wpakuje kiczowatych ,modnych dzis dodatkow i ocieplen , to ten dom sie nie zestarzaje nigdy.Poza tym dzis wiekszosc budownicta budowana jest z bardzo nietrwalych materialow (np: okna ,styropian ,welna mineralna) i wielu producentow juz na etapie planowania wytwarzania czegokolwiek stosuje tzw:'celowe postarzanie produktow",(warto o tym poczytac ,jest sporo o tym w sieci i jejest nawet filmik na YT)wiec realnie patrzac i tak za nascie dziesiat lat beda one wymagaly cAlosciowego remontu(co czesto moze okazac sie nieoplacalne jak dzis w wielu przypadkach remonty kilkudziscioletnich domow) ,lub nadawac sie beda do wyburzenia.Jezeli ktos chce faktycznie miec dom ktory bedzie spelnial swe funkcje przez kilkadzisiat ,kilkaset lat to albo musi zbudowac go z dobrych klasycznych czyli duzo drozszych materialow i tym samym bedzie on duzo drozszy niz wiekszosc domow dzis budowanych ,lub kupic min 100 letni (bo wtedy nie znano tabel wytrzymalosciowych materialow i budowano " na oko" stosujac duze nawet 100-200% marginesy bezpieczensta,wiec te domy jak sa w dobrym konstrukcyjnie stanie sa duzo wytzrymalsze niz budownictwa pozniejsze) i wyremontowac go ,co patrzac na majaca ostanio miejsce masowa rewitalizacje starych domow za czesto dosc spore pieniadze staje sie dzis dosc popularne.Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 501
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zalezy jaki to bedzie dom ,jezeli zbudowany w/g wspolczesnej mody tzn: plstikowe okna ze zlotymi szprosami ,,wenge , wszedzie diody i ledy , podwieszane sufity z k-g, solary, piec z podajnikiem , ocieplany styropianem ,z modna dzis nietrwala elewacja to raczej nikt nie bedzie chcial w nim mieszkac.Jezeli zas ktos dzis wybuduje dom klasyczny i nie wpakuje kiczowatych ,modnych dzis dodatkow i ocieplen , to ten dom sie nie zestarzaje nigdy.

 

Mam nadzieje że żartujesz lub prowokujesz, bo inaczej się :). Mamy jeszcze w miastach PRL-owskie bloki, którym w trwałości i estetyce daleko do obecienie budowanych domów. Nikt ich nie burzy, a biorąc nawer pod uwagę ich deklaorwana trwałoość i kieppską jakość, rewitalizuje się je.

Estetyka i źródło ogrzewania (nie mylić z instalacją grzewczą) to ważna rzecz ale raczej nie na tyle żeby rozstrzygać o tym co będzie w przyszłości. Dom trwały i klasyczny też starzeje sie technologicznie a jego modernizacja jest z reguły kosztowna.

Moim zdaniem zadecydują:

 

  1. funkcjonalność domu dla nowego użytkownika, - jego lokalizacja w stosunku do potrzeb życiowych danej rodziny i trybu życia oraz rozmieszczenie,
  2. kwestie związane z kosztami budowy lub zakupu innego domu lub mieszkania w odniesieniu do osiąganych dochodów lub możliwości finansowych,
  3. kwestie nakładów związanych z utrzymaniem domu (ogrzewanie, oświetlenie, podatki) lub ewentualne koszt związane z modernizacją obiektu do obowiazujacych standardów,

Edytowane przez Regut1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gumis,to o czym piszesz to nie przy dzisiejszych i jutrzejszych cenach energii.

O tej masowej rewitalizacji to chyba lekka przesada.

Większość ludzi próbuje dostosować te domy do współczesnych warunków energetycznych(używając materiałów które tak krytykujesz),a mniejszość cóż,hmmmm,są i pasjonaci starych samochodów przecież.Utrzymanie takiego domu kosztuje dużo pieniędzy lub poświęconego czasu,niewspółmiernie dużo do zysków z eksploatacji.

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) połowa młodych żyje kątem u kogoś i wszystko oddałaby za swój WŁASNY kąt, nawet w starym i niemodnym domu z lat 60-tych. tak samo będzie w przyszłości. Ci którzy będą posiadali na tyle, żeby mieć SWÓJ kąt, nie będą brali chałup po starych, chociażby były super/hiper/the best. Ci dla których szczytem marzeń będzie kawalerka 28m2 wezmą każdą chałupę, nawet tę ze złotymi sprosami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Ci którzy będą posiadali na tyle, żeby mieć SWÓJ kąt, nie będą brali chałup po starych, chociażby były super/hiper/the best.

Ci też będą brali. A za zaoszczędzoną w ten sposób kasę będą sie realizowali w inny sposób, bo uznają że życie trwa za krótko żeby go spedzić na budowie lub spłacaniu kredytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dom - różnie być może. Poddasze użytkowe nie jest, wydaje mi się, trwałym rozwiązaniem. membrana.. hm.. Zobaczymy za kilkadziesiąt lat. Niewykluczone, że będzie nadawał się do remontu generalnego.

Moi rodzice mają dom z lat 70. W zasadzie nie wyobrażam sobie tam mieszkać bez bardzo gruntownego remontu. Ma go dostać córka - ona juz przebąkuje, że chętnie sprzeda i postawi znacznie mniejszy a za to cieplejszy i ekologiczny. No, na zburzenie to jej stać nie będzie, więc raczej nie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ona juz przebąkuje, że chętnie sprzeda
Słyszę takie opinie od młodych ludzi stojących u progu swojego dorosłego życia. Rośnie nam pokolenie z zupełnie innym od nas podejściem do stanu posiadania. I kompletna odwrotność pokolenia naszych dziadków i rodziców,którzy często szantażem emocjonalnym zmuszają swoje dzieci do utrzymywania ich tzw"krwawicy" :???:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) połowa młodych żyje kątem u kogoś i wszystko oddałaby za swój WŁASNY kąt, nawet w starym i niemodnym domu z lat 60-tych. tak samo będzie w przyszłości. Ci którzy będą posiadali na tyle, żeby mieć SWÓJ kąt, nie będą brali chałup po starych, chociażby były super/hiper/the best. Ci dla których szczytem marzeń będzie kawalerka 28m2 wezmą każdą chałupę, nawet tę ze złotymi sprosami

 

Te chałupy po starych chętnie wezmą przybysze z zagranicy, którym obca moda na singielstwo, bezdzietność, nosemkręcenie.... I wcale nie jest pewne, czy będą te chałupy remontować, być może szybciej je "wykończą".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko mija.

Przez ostatnie lata Polacy wykupowali za grosze opuszczone domy w Niemczech (tam w pewnym momencie przecież doszło do wyludniania całych okolic),a teraz i tego nie chcą.Nowo przybyli do nas zagraniczni przybysze pokupują,pokupują i tez przestana,bo wciągną ich trendy cywilizacji i skusi łatwość pewnego stylu życia.

No tak jest kurcze wszędzie,co robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to zależy od tego, gdzie akurat znajdą swoje miejsce na ziemi. Jeśli chodzi o sam budynek, myślę, że jako, że zbudowany z pełnych bloczków silikatowych (sztuczny piaskowiec) zaprojektowany jako niskoenergetyczny, w wykończeniu w planach beton architektoniczny i drewno, więc materiały raczej trwałe - stan domu nie powinien ich odstraszyć. Ja marzę o kupnie jakiegoś przedwojennego domku z kamienia albo cegły, może być nawet poniemiecka stodoła :-) dać takiemu obiektowi drugie życie... może właśnie coś takiego los pozwoli mi zrealizować dla wnuka? :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre położenie to oczywiście dla każdego indywidualnie inaczej to wygląda.

Biorąc pod uwagę masy,to widać po cenach gdzie miejsca są na tyle atrakcyjne,że chęć zamieszkania tam naszych wnuków będzie bardziej prawdopodobna.Albo np miejsce będzie atrakcyjne nawet dla wynajmowania domu czy prowadzenia tam jakiejś działalności.

Przecież u nas pomału już dzieje się to samo co w państwach które są parę kroków przed nami.Czyli mocna migracja ludności,najczęściej w poszukiwaniu pracy (u nas jeszcze gorzej,bo Polacy masowo wyjeżdżają za granicę). Taka konieczność niestety oznacza koniec domów z idei wielopokoleniowych,które mogłyby pozostać w rękach jednej rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre pytanie...Aktualnie wraz z mężem mieszkamy w takim odziedziczonym domu, niestety zmuszeni byliśmy wziąć kredyt na dokończenie "surowego dzieła". Jesteśmy młodzi i dla nas był jak znalazł, płacimy kredyt, ale to Nasz kapitał, zamiast tułać się po stancjach, budujemy coś Naszego kontynuując jednocześnie to co z trudem tworzyli rodzice. Przyznam jednak, że dom nie jest idealny, ba, do ideału to lata świetlne, bo budowany był po staremu, bez wszystkich dzisiejszych udogodnień, z masą błędów, które podczas wykańczania doprowadzały Nas do szewskiej pasji. Dookoła budują się nowoczesne, ładne, wygodne domki i ten Nasz przy Nich taki jakiś nie tego ;) ale sentyment, szacunek do pracy, wysiłku i wyrzeczeń rodziców zwyciężyły nad "dobrymi radami" "życzliwych", którzy krzyczeli brzydki- sprzedać, wyburzyć, zapomnieć. Teraz pomimo wielu niedogodności architektonicznych i trudności z utrzymaniem domku, jesteśmy szczęśliwi bo mamy 'swój "kawałek" podłogi' i miejsce na ziemi. Cieszymy się, z tego co mamy bo jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma,
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawy temat - w skrócie, moim zdaniem nie warto myśleć o tym co będzie w następnym pokoleniu.

Sprawa ma 2 podłoża, co widać w poście powyżej.

EMOCJONALNE - szacunek, trud, sentyment, przywiązanie - to kwestie bardzo indywidualne. Ale także oderwane od rachunku, a za tym - kosztowne.

EKONOMICZNE. Ulegamy pewnej iluzji szacując trwałość nieruchomości przez pryzmat odporności na rozsypanie. Tymczasem w ujęciu wartościowym cały włożony nakład amortyzuje się do zera w okresie 20-30 lat i okres ten wciąż się skraca z uwagi na postęp. Innymi słowy, dom wybudowany 30 lat temu, bez późniejszych modernizacji dziś ma wartość działki i dotyczy to zarówno domków, jak i biurowców, dworców itp. Natomiast domy remontowane, modernizowane mają w przybliżeniu wartość równą urealnionym kosztom poniesionym na te czynności. Zatem z roku na rok mury przestają pełnić rolę lokaty (jak złoto) a zaczynają być dobrem jak każde inne, np. samochód. Kiedyś samochód był naprawdę dobrą lokatą, dziś jest kosztem. Podobnie jak dom.

Za 10 lat nasze dzieci będą wstydzić się manierycznych kolumienek i połamanych dachów (prawo nietrwałości mody), za 15 będą dziurawić niemodne gładzie i zakrywać paskudną ceramikę, którą dziś tak pieczołowicie wybraliśmy. Instalacje będą znów bardziej pomysłowe i oszczędne, więc nasze rury, kable i kolektory pójdą na złom. Skąd to wiem? Bo ludzie 20 lat temu zadawali sobie to samo pytanie i dziś znamy odpowiedź ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie o to chodzi. Nic się nie będzie rozsypywać - to nie jest kwestia jakości. Nasze rozwiązania będą bezwartościowe z uwagi na postęp i zmieniające się wymagania. Proszę pomyśleć co dziś jest warta najdroższa glazura sprzed 30 lat, jesionowa boazeria, drogocenna elewacja, którą dziś i tak należy pokryć styropianem, armatura, wanna, pstryczki, tapety, drzwi... nawet jak ktoś wybierał tylko te najdroższe, to dziś wypada wyrzucić i pójść do casto, kupić nowe.

Stare rozwiązania się nie rozpadają - kran działa a pstryczek przełącza, one stają się zdewaluowane... a często mniej funkcjonalne niż współczesna tanizna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wnetzre tak. Zewnętrze - zobaczymy. Wszyscy narzekają na bloki z wielkiej płyty, a jednak nadal mieszkanie w takim bloku da się sprzedać i czasem nawet dość dobrze. Dużo zalezy od otoczenia, infrastruktury. inna sprawa, czy dzieci będą chciały mieszkać.. Bo ktoś pewnie będzie chciał, ale czy nasze dzieci?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Innymi słowy, dom wybudowany 30 lat temu, bez późniejszych modernizacji dziś ma wartość działki i dotyczy to zarówno domków, jak i biurowców, dworców itp. Natomiast domy remontowane, modernizowane mają w przybliżeniu wartość równą urealnionym kosztom poniesionym na te czynności. Zatem z roku na rok mury przestają pełnić rolę lokaty (jak złoto) a zaczynają być dobrem jak każde inne, np. samochód. Kiedyś samochód był naprawdę dobrą lokatą, dziś jest kosztem. Podobnie jak dom...[/b];)

 

Idąc tym tokiem rozumowania, dziś nie warto inwestować w cokolwiek bo każda wartość może być w tej chwili dodatnia, ale za czas jakiś ujemna. Nienawidzę matematyki, ekonomii i analizowania wszystkiego, na moje szczęście, bo pewnie w tej chwili mieszkałabym kątem u rodziców, po cichu licząc, że nazbieram w świnkę skarbonkę na dom lub mieszkanie bez kredytu. Niestety w Naszym kraju ciężko się żyje i mało które młode małżeństwo stać na własne M, już nie wspominam o domu z ogrodem. Z tego co obserwuję nie idzie ku lepszemu niestety wręcz odwrotnie. Straszą jakimiś katastrami i ciągle rosną wszelkie podatki, rządzący mają Nas w d***, realne bezrobocie również jest na bardzo wysokim poziomie, pensje absolutnie nie wzrastają proporcjonalnie do kosztów życia, więc ...jak żyć się pytam? Czyli za 10 lat wstydzić to się będą Ci których będzie stać nas wybrzydzanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...