Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?


Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?  

36 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy nasze wnuki będą chciały mieszkać w naszych domach? Czy raczej je zburzą?

    • Będą miały wartość starych pięknych domów
      6
    • Zburzą, jak dziś burzymy domy-kostki
      11
    • Pół na pół
      19


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 501
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

fajnie jest dostać cokolwiek

rzecz tylko w tym, że w przypadku domu (i np. samochodu) otrzymujemy ułamek wartości jaka była wydana 30 lat wcześniej. Zawsze coś.

A jeszcze jakby dziadzio z pomocą rodziców przywrócił wartość stosownymi inwestycjami, to jest jeszcze fajniej.

Mówiąc inaczej dom jest skarbonką, ale nie taką w sensie lokaty a taką w sensie "wrzucaj bo zwiędnę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem o załamaniu na rynku całego sytemu kredytowego, a nie o normalnej sytuacji. Więc jak wytłumaczyć sytuację że żeby ratować gospodarkę banki dostały kasę na nowe kredyty.

dyktaturą banków

bank zawsze się zabezpiecza, odzyska wszystko co pożyczył, a że straszą, że nie będa mogli pozyczać, bo stracą płynność finansową, to im dali kasę

długo by mozna o tym, ale to :offtopic:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie jest dostać cokolwiek

rzecz tylko w tym, że w przypadku domu (i np. samochodu) otrzymujemy ułamek wartości jaka była wydana 30 lat wcześniej. Zawsze coś.

A jeszcze jakby dziadzio z pomocą rodziców przywrócił wartość stosownymi inwestycjami, to jest jeszcze fajniej.

Mówiąc inaczej dom jest skarbonką, ale nie taką w sensie lokaty a taką w sensie "wrzucaj bo zwiędnę"

wszystko co się używa, się zużywa:D, dom też, co w tym dziwnego,

nie tylko dom jest skarbonką, mieszkanie, samochód, pasje...

życie jest skarbonką:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie przeszkodzi wnukom mieszkać w naszych domach. A takie jest pytanie - czy wnuki beda chciały zamieszkać? Bedą jeśli:

- będzie im się podobać bryła "retro"

- nie będzie ich stać na budowę własnego

- beda miały sentyment do gniazda rodzinnego

 

Każdy z tych powodów obecnie występuje i nie wiem dlaczego w przyszłości miałoby być inaczej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tych trzech punktów, tylko drugi (czyli przymus). Za 2 pozostałe płacimy wiele, by ich tylko uniknąć.

 

Aranżowałem kilka wnętrz na klasyczny modernizm

BIUR2.jpg

- podoba się, dopóki nie pojawi się dowolny element kojarzony z własną przeszłością. A czasem są fajne - słomiana mata, plastikowy "pionek", zielone luksfery... Kopertowe dachy i elewacja z "maxa" też nie trafiły do pożądanej klasyki gatunku. A teściowie na karku... żadne błogosławieństwo.

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martyna :yes::yes:

"mocno skonsumowana" to delikatne określenie; nasz pierwotny wkład nie jest wart po tym czasie NIC (jedynie murki, jak pisali poprzednicy). A to, że dom w tym miejscu stoi i coś przedstawia, to wynik tylko i jedynie nakładów kolejnych.

 

WŁASNOŚĆ w sensie społecznym to wpis w hipotece, ale w sensie faktycznym - to niezleżność. Tę zdobywamy dopiero po 30 latach, czyli jak opuszcza nas bank (też ma sporo do powiedzenia w zakresie dysponowania naszą "wlasnością") a za razem po całkowitym "skonsumowaniu" naszej inwestycji.

Moja świadomość ewoluowała wraz ze zmianami ustrojowymi. Pamiętam jak w ramach własnej działalności wynająłem samochód osobowy, rozbiłem go pod Katowicami, za 2 godz na jakąś wioskę podstawiono mi kolejny (żadnych dopłat i jeszcze przeprosiny za oczekiwanie), na koniec polecano się na przyszłość. Dziś taka przyjemność kosztuje w Łodzi od 50zł/dzień. Potaniało. Ktoś, kto wynajmie łaskawie te moje metry po 7zł nie tylko nie musi obawiać się moich humorów, ale jeszcze może oczekiwać, że odśnieżę, załatwię sprzątanie w klopach i wymienię żarówki na czas.

 

Eniu, ale ja znam TYLKO te 2 przypadki wynajmowania domu (jak wiesz w Polsce domow się nie wynajmuje, tylko sobie stawia). I w pierwszym przypadku jest to kilkaset zł (Sochaczew) a w drugim - wiem dokładniej - 900zł (20 km od Łodzi).

Znam jeszcze trzeci - swój. fajna chatka kilkaset m2, tyle, że wynajmowana okresowo (jakieś 3mce w roku). Koszt 0zł i żadnych opłat. Jeszcze muszę grzecznie poprosić i zachęcać do robienia imprez. Wiem, że to nie jest akurat oferta dla rodziny, ale przyznasz - drogo nie jest.

 

 

Cóż, z tym wynajmem domów bywa różnie. Ja wynajmowałam, zmuszona życiową koniecznością , domek w podwarszawskiej miejscowości. 70m2, 14oo zł. Warunki kiepskie - dom nieocieplony, system grzewczy niesprawny, grzyb, wilgoć , brud. JEdyne co pasowało , to lokalizacja. Na kupno w tym miescu nie było mnie stać, zresztą właściciel nie był chętny do sprzedaży . Teraz niewiele większą płacę ratę kredytu , mam ciepło jak w uchu, trochę dalej do świata, więc i wartość tego domu nie będzie jakaś zawrotna nigdy, ale jestem u siebie. A jak odejdę na niebieskie połoniny, to dzieci zdecydują- czy chcą tu mieszkać czy sprzedadzą bez sentymentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli rozumiem, ze trzeba zburzyć stare domy, z chwilą śmierci ich budowniczych. Będzie taniej i będzie postępowo. A najtaniej będzie wtedy kopułki pokupować....Nie czujecie, że zaczyna paranoją pachnieć ? Edytowane przez eniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MaciekTyr.

nie zgodzę się - dużo ludzi poszukuje starych budynków bo mają "klimat". Taki Penderecki - było go stać na postawienie nowoczesnego domu, prawda? Ale wybrał zniszczony wojną dworek do totalnego remontu.

Na forum znajdziesz też zapaleńców remontujących stare obory, stajnie, domy z cegły.

Kupują stare chałupy drewniane.

 

W muratorze był też opis adaptacji poddasza w domu rodzinnym, bo córka nie chciała isc na swoje tylko wolała zamieszkać z rodziną.

 

Ludzie mają różne motywacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki na przykład styl "świdermajer" - wyśmiewany przez Gałczyńskiego w latach 30-tych, ma swoich wielbicieli obecnie:

http://ladnydom.pl/budowa/1,106565,8324451,Renowacja_drewnianego_domu.html

 

Albo to:

http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/bo-wszystko-tu-jest-stare

 

 

A tutaj remont starego domu z powodów sentymentalnych:

http://www.weranda.pl/moje-mieszkanie/12992-dom-rodzinny-moniki

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir pewnie znasz te kąty. Wybrałem się dzisiaj z familią na niedzielną wycieczkę (obiad) do Wąsowa. Właśnie po to, żeby zażyć klimatu przecudnej starej architektury. Mamy tam i wielkopański klimat : http://www.google.pl/search?q=w%C4%85sowo&hl=pl&client=firefox-a&hs=AWw&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=saWNULmwN4jbsgbu1oHgBQ&ved=0CCwQsAQ&biw=1280&bih=668 , ale i proste urocze domki dla pracowników : http://www.google.pl/url?url=http://www.panoramio.com/photo/12424897&rct=j&sa=X&ei=saWNULmwN4jbsgbu1oHgBQ&ved=0CH8QnwIoATAA&q=w%C4%85sowo&usg=AFQjCNEkOFXpcXYc-QHo_nmMRkM-w3G2GA&cad=rja .Coś Ci Maciek nie pasuje w tej architekturze i dbałości o jej dobrą kondycję? Niedaleko Lwówek, Tez ciekawe zabudowania. Jest na czym oko zawiesić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to Woody Allen mieszka w "bloku" a też go stać na domek. Pewnie, że ludzie są różni i to jest piękne. Domagam się jedynie uczciwości.

Każdy ma wżyciu jakieś cele, moim jest odremontownie dworu i przwrócenie mu dawnej świetności. Uda się lub nie, ale każdy krok w tym kierunku to moja radość. I OK

ale:

Robię z mężem ile się da i odmawiamy sobie wszystkiego, ale to nie dla nas budejemy - o córce myślimy, o jej dzieciach, nam to wiele nie trzeba

to hipokryzja (lub niewiedza)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewielu ludzi wychodzi z takiego założenia. Na forum znałam tylko jedną taką osobę, która szukała ogromnego domu mając dzieci "na wylocie", bo będą "przyjeżdżać z wnukami". Wszyscy jej odradzali takie rozwiązanie.

 

Tak, jak ci się wydaje, było jakieś 50-30 lat temu, gdy rodziny były wielopokoleniowe i wielodzietne.

To z lat 70-80-tych pochodzą domy-wieżowce na wsiach po 300m2.

 

Kolumienki ludzie robią dla siebie nie dla dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli rozumiem, ze trzeba zburzyć stare domy, z chwilą śmierci ich budowniczych. Brdzie taniej i będzie postępowo. A najtaniej będzie wtedy kopułki pokupować....Nie czujecie, że zaczyna paranoją pachnieć ?

eniu, coś jest na rzeczy ;)

rodzice mają dom. ja mam dom. brat taty (obok mnie) ma dom.

mój jest sprzed 4 lat i hmm jeszcze jest dość nowoczesny, brata taty sprzed 10 lat, rodziców sprzed 20 lat

. Koszty eksploatacji - rodziców 2,5 razy nasz, wuja 1,5 razy nasz (dodatkowo u rodziców śrenio 15 st, u wuja 18 a u nas 23 ;) ) . trzy domy budowane były starannie i z myślą "o wnukach".

żeby wyrementować dom moich rodziców do takiego stanu, żeby nie iść z torbami i zyć po ludzku (czyli mająć 23 stopnie ciepła a nie 15) należy włożyć, jak ostatnio policzyliśmy, około 300 tyś. Ja tyle (niewiele więcej) wydałam na budowe nowego. A tam nadal byłby stary.

 

Uwielbiam zabytki ale w zabytkowych wnętrzach, niestety, zwykle mieszka się niewygodnie albo bardzo drogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli rozumiem, ze trzeba zburzyć stare domy, z chwilą śmierci ich budowniczych. Brdzie taniej i będzie postępowo. A najtaniej będzie wtedy kopułki pokupować....Nie czujecie, że zaczyna paranoją pachnieć ?

 

Nie paranoją a różnorodnością.

 

taki obraz - Wąchock. Kopertówki skończone i te przebdowywane zanim "inwestor" zdołał ukończyć. Pewnego dnia podjeżdża tir, wypakowują jakieś rzeczy i za 2 dni stoi jakieś "cudo" i mieszkają w nim ludzie. W sobotę zamiast jak porządny gospodarz wleźć na dach i coś postukać, to wsiadają w auto i jadą w cholerę. Wracają w niedzielę wieczorem. Po 2 latach, gdy Kozłowski uporał się już z elewacją i bierze się za płot z klinkierem, "cudak" się rozrósł (chyba w nocy) a na podwórku pojawia się dzieciak. Po 6 latach jak byli tak zniknęli. Z chałupą. Podobno do Sopotu

 

A stajnię odremontowaną chętnie zwiedzę i pogadam ze "stajennym"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to Woody Allen mieszka w "bloku" a też go stać na domek. Pewnie, że ludzie są różni i to jest piękne. Domagam się jedynie uczciwości.

Każdy ma wżyciu jakieś cele, moim jest odremontownie dworu i przwrócenie mu dawnej świetności. Uda się lub nie, ale każdy krok w tym kierunku to moja radość. I OK

ale:

Robię z mężem ile się da i odmawiamy sobie wszystkiego, ale to nie dla nas budejemy - o córce myślimy, o jej dzieciach, nam to wiele nie trzeba

to hipokryzja (lub niewiedza)

 

Raczej niewiedza , być może głupota....rozpatrujesz to pod kątem uczciwości ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MaciekTyr.

nie zgodzę się - dużo ludzi poszukuje starych budynków bo mają "klimat". Taki Penderecki - było go stać na postawienie nowoczesnego domu, prawda? Ale wybrał zniszczony wojną dworek do totalnego remontu.

Na forum znajdziesz też zapaleńców remontujących stare obory, stajnie, domy z cegły.

Kupują stare chałupy drewniane.

 

.

modernizacja zabytku do stanu wygodnej uzywalności - urocze. Kto bogatemu zabroni?

A modernizacje stodół itd to albo pasja, tu nie ma co dyskutować, zniesie i koszty i niewygody, albo konieczność finansowa, bo stary dom ma jedną zaletę - można wymieniać wszystko po kawałku i ma się dach nad głową. W sumie lepsze to, niż kredyt, choć i tu i tu koszt może być duzy a przy kredycie komfort większy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... rozumianej jako zgodność deklaracji z realizowanymi potrzebami.

 

Potrzebą jest tu MIEĆ a nie dać

ale od dziecka wpajano nam pejoratywność wyboru być czy mieć

więc uciekamy się do gry słów, zastępując "mieć" przekornym "BYĆ na swoim" :goodnight:

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eniu, coś jest na rzeczy ;)

rodzice mają dom. ja mam dom. brat taty (obok mnie) ma dom.

mój jest sprzed 4 lat i hmm jeszcze jest dość nowoczesny, brata taty sprzed 10 lat, rodziców sprzed 20 lat

. Koszty eksploatacji - rodziców 2,5 razy nasz, wuja 1,5 razy nasz (dodatkowo u rodziców śrenio 15 st, u wuja 18 a u nas 23 ;) ) . trzy domy budowane były starannie i z myślą "o wnukach".

żeby wyrementować dom moich rodziców do takiego stanu, żeby nie iść z torbami i zyć po ludzku (czyli mająć 23 stopnie ciepła a nie 15) należy włożyć, jak ostatnio policzyliśmy, około 300 tyś. Ja tyle (niewiele więcej) wydałam na budowe nowego. A tam nadal byłby stary.

 

Uwielbiam zabytki ale w zabytkowych wnętrzach, niestety, zwykle mieszka się niewygodnie albo bardzo drogo.

 

Stać was było z bratem na wybudowanie nowych domów, zamiast mieszkać w domu rodziców i sukcesywnie go odmładzać czy rozbudowywać - pogratulować. Mieli byście mniej kasy, nawet do głowy b y wam nie przyszło te 300.000. Cóż, w Twoim wypadku stary dom rodziców, to niepotrzebny balast. Ale ze sprzedaży pewnie na jakiś urlop w Meksyku wystarczy :)

Edytowane przez eniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...