Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ogrodzenie w granicy czy po swojej stronie?


Jak postawić ogrodzenie?  

7 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak postawić ogrodzenie?

    • W granicy działek
      3
    • Na swoim terenie
      4


Recommended Posts

Jak ktoś się uprze to niech stawia - bez jakiegokolwiek informowania drugiej strony - ogrodzenie w osi granicy z częścią podziemną w sąsiedniej działce, tak jak to opisał scruffty. Kopanie jednak dołów nawet 0,5 m w sąsiedniej działce i zalewanie ich betonem pod nieobecność sąsiada i bez jakiegokolwiek poinformowania go o swoich zamiarach, nie ma nic wspólnego z dobrym obyczajem w relacjach sąsiedzkich.

Zamiast podziękować że sąsiad sam stawia płot i nie żąda za to pieniędzy, to jeszcze marudzicie że wam doły wykopał. :o Ot polska mentalność - trzy palce miedzy zaorane, to z kosą na sąsiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 60
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zamiast podziękować że sąsiad sam stawia płot i nie żąda za to pieniędzy, to jeszcze marudzicie że wam doły wykopał. Ot polska mentalność - trzy palce miedzy zaorane, to z kosą na sąsiada.

 

Polska mentalność? Trzy palce? Zaorana miedza? Z kosą na sąsiada?

 

Ten komentarz to do treści mojego posta? Na podstawie mojego posta wyciągnąłeś wnioski na temat polskiej mentalności?

Posta, w którym napisałem: „Przy czym owa reakcja nie musi polegać od razu na „wziąć młot udarowy i to co jest na mojej stronie skuć do granicy działki” - z czego wyraźnie wynika, że miałem na myśli np. zwrócenie uwagi na przyszłość, ale gdzie tu do wyskakiwania „z kosą na sąsiada”? Proszę nie imputować czegoś, czego nie napisałem, ani nawet nie zasugerowałem – to się nazywa manipulacja. Jak można wyciągnąć takie wnioski w stylu „Ot polska mentalność - trzy palce miedzy zaorane, to z kosą na sąsiada” rzekomo na podstawie mojego posta?

 

Przypominam, że odnosiłem się do posta Scruffty, który pisał o ok. 0,5m na długości 30 m. Nie widzę w jego poście nic o minimalnej odległości "trzy palce miedzy" ani o "zaoraniu miedzy", jest mowa o wtargnięciu na jego działkę, o pracach budowlanych prowadzonych na jego działce, bez jego wiedzy, zgody, wzniesieniu aż 0,5 m w jego działce obiektu trwale związanego z gruntem, a nie podoraniu miedzy o parę centymetrów - o co nikt nie będzie przecież kruszył kopii. Ja w swoim poście odnosiłem się właśnie do tego co opisał Scruffty, a nie do wojny o bryłkę ziemi która poleciała w moją stronę podczas prac polowych - nie widzisz różnicy czy nie chciałeś jej dostrzec? Nie chciałeś, bo wtedy nie mógłbyś przyłożyć jak cepem tekstem o polskiej mentalności, miedzy i trzech palcach.

 

Na stronie którą zalinkowałeś jest mowa o dobrych obyczajach w relacjach międzysąsiedzkich - jak rozumiem Twoim zdaniem przypadek opisany przez Scruffty nie narusza tych dobrych obyczajów?

 

Pod zalinkowanym przez Ciebie tekstem jest następujący komentarz (pisownia oryginalna):

„Sasiad postawil plot betonowy na podmurówce o wys.2m do tego na mojej działce od 40 cm do 1,40cm jest to plot nie w prostej lini Zwrucilam się do wujta gminy o pomoc po miesiącu dostałam pismo z odmowa ze to nie jest w jego obowiązku bo plot poniżej 2,20m i jego to nie obchodzi”.

 

Jak rozumiem, zgodnie z zaproponowanym przez Ciebie podejściem do tego problemu, autorka komentarza, podobnie jak Scruffty, ma być wdzięczna sąsiadowi i absolutnie nie ma podstaw do jakichkolwiek uwag pod jego adresem (co nazywasz „marudzeniem”), a powinna mu jeszcze podziękować, bo – jak piszesz – przecież „sąsiad sam stawia płot i nie żąda za to pieniędzy”? To, że takie wzniesienie płotu w cudzej nieruchomości może uniemożliwić sąsiadowi jego plany (pisze o tym Scruffty) i wpływa negatywnie na jego nieruchomość, to jest nieistotne? Co tam, że 0,5 czy 1,4 m w cudzej działce? Co tam, że sprytny inwestor (co to mu ciągle mało) po 20 lub 30 latach może złożyć do sądu wniosek o zasiedzenie, dowodząc, że „nikt przecież nie zaprotestował jak stawiałem płot w jego działce”, a o zabrany kawałek cudzej działki sprytny inwestor dbał jak o swój, trawę wykosił, a nawet krzewy posadził. Takie sytuacje dzieją się i to często, bo niektórym wydaje się, że granice czy prawo ich nie obowiązuje.

 

Dla mnie to właśnie sytuacja opisana przez Scruffty czy w komentarzu pod zalinkowanym tekstem, tj. postępowanie polegające na zupełnym nierespektowaniu granic, cudzej własności i braku jakiegokolwiek poinformowania i uprzedzenia o swoich zamiarach (właśnie po to by uniemożliwić drugiej stronie reakcję, sprytny inwestor przecież nie poinformuje sąsiada, że postawi w jego działce płot), bardziej zasługuje na komentarz w Twoim stylu nt. tzw. „polskiej mentalności” - jeśli w ogóle można dokonywać tego typu uogólnień i podpinać je od razu pod tą rzekomą straszną polską mentalność. To, że ktoś wypoczywający nad morzem przesadzi z alkoholem nie oznacza, że Polacy wypoczywający nad Bałtykiem to pijusy przepijający 500+, a Bałtyk przeżywa prawdziwy najazd Hunów. Tak jak reagowanie na poważne naruszanie własności nie oznacza, że reagujący jest od razu krzykaczem bez cienia racji, a sama reakcja nie musi być od razu wyskakiwaniem „z kosą na sąsiada”, a już przedstawianie reagowania na poważne naruszenie własności jako czegoś negatywnego i podpinanie tego pod tą straszną urojoną „polską mentalność” której mamy się wstydzić przed sobą i całym światem – to całkowite nieporozumienie. Czy wstydzić ma się ten kto reaguje na istotne naruszenie własności, czy ten kto tą własność narusza?

 

Moim zdaniem piętnować należy postępowanie polegające na naruszaniu czyjejś własności, a nie piętnować, dezawuować i ośmieszać ("polska mentalność") tych, którzy przed takim postępowaniem naruszającym własność się bronią. Nie byłoby tych wszystkich szeroko opisywanych spraw gdyby ktoś najpierw nie zaczął się rozpychać łokciami i bez jakiegokolwiek uszanowania cudzej własności stawiać obiekty w sąsiednich działkach. Problem reakcji na takie naruszenia jest zatem wtórny wobec samego naruszania cudzej własności, a historie o zagarnianiu od metra do kilku metrów działki (szerokość) na długości kilkudziesięciu metrów działki poprzez wznoszenie obiektów w postaci ogrodzeń czy nawet budynków wcale nie są rzadkie - co można prześledzić w orzecznictwie WSA, np. w kontekście samowoli budowlanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Moim zdaniem piętnować należy postępowanie polegające na naruszaniu czyjejś własności...,
Jeśli buduje się płot W GRANICY (bo cały czas mam taki przypadek na myśli) to nie ma tu mowy o NARUSZANIU niczyjej własności. Nawet jeśli 50% płotu (zazwyczaj kilka centymetrów - mniej więcej trzy palce) jest po stronie naszego sąsiada, to przecież płot jest korzyścią dla obu stron. Jest to jasne i logiczne.

 

Ale jeśli ktoś nie dołożył złotówki (do jakby nie patrzeć wspólnego płotu) i zamiast być wdzięcznym jeszcze grozi sąsiadowi, to dla mnie jest to bezczelność i zwykłe draństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamiast być wdzięcznym

 

A nie uważasz, że warto byłoby przyjść nawet dzień wcześniej i o tym powiedzieć? Nie dokładałem się, bo nie wiedziałem o tym, że chce go budować. Czy bym dołożył? do takiego paskudnego g..wna jak postawił nie, ale gdyby zaproponował, ze np. kupimy panele z obu stron z fakturą, z chęcią bym się dołożył.

 

Co do niszczenia? nic mu nie chcę niszczyć, napisałem tylko co wypadałoby zrobić, w takiej sytuacji, bo teraz np. nie mam jak postawić swoich słupków narożnych. Gdyby powiedział, to mógłbym np. zabetonować dodatkowe dwa słupki w narożach swojej działki (uprzedzając, tak opłaciłbym wszytsko razem z betonem).

 

Tylko, że ten sąsiad to jest właśnie taki beton. Ostatnio w lipcu palił za tym płotem śmieci (plastik, styropian) w upale 30 stopni ogniem, że go widziałem ponad tym płotem (2m). Też powinienem zadzwonić po straż miejską i pożarną, ale nie zrobiłem tego, tylko poszedłem powiedzieć mu aby to zgasił. Więc proszę nie pitol mi tu, że mam mu być wdzięczy, bo nie bardzo wiem za co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy że twój sąsiad ma ochotę ;) ... i na to nie ma paragrafu.

 

Jeśli mój sąsiad ma ochotę mieć ogrodzenie a ja nie mam, albo odwrotnie - ja mam, a on nie ma to stawiamy całe ogrodzenie na swojej działce łącznie z podmurowka,czy wykopami pod fundament. Wówczas taki płot jest własnością jednej ze stron. Znalazlem coś takiego:

W którym miejscu stawiać ogrodzenie?

 

Od strony sąsiada. Najlepszym rozwiązaniem jest postawienie płotu dokładnie w osi granicy działek. Jeśli jednak nie dojdziemy do porozumienia z sąsiadem w sprawie budowy ogrodzenia i nie będzie to inwestycja wspólna, to należy je tak usytuować, aby nie przekraczało granicy nieruchomości należącej do inwestora. Unikniemy wtedy konfliktów i oskarżeń o naruszenie granic działki.

Edytowane przez kemot_p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to rzeczywiście zmienia postać rzeczy. :)

 

troche wtopiłeś z postami i próbujesz się na siłe wytłumaczyć. jakby mi sąsiad walnął betonowy płot to też bym się nie dołożył ani złotówki, a gdybym miał podstawe chociaż 1cm wszedł na moją działke to zrobułbym wszystko zeby to zabierał. i nie chodzi o złośliwość bo akurat jestem typem ze wiekszosc rzeczy przełknie zeby zyc dobrze z ludzmi to taiego czegoś nie. jak dla mnie ploty betonowe powinny byc w ogole zabronione. można zrobić ładny i tez pełny płot, chociażby jakiś zywoplot, a nie takie cebulaste betony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
Jeśli buduje się płot W GRANICY (bo cały czas mam taki przypadek na myśli) to nie ma tu mowy o NARUSZANIU niczyjej własności. Nawet jeśli 50% płotu (zazwyczaj kilka centymetrów - mniej więcej trzy palce) jest po stronie naszego sąsiada, to przecież płot jest korzyścią dla obu stron. Jest to jasne i logiczne.

Ja mam obecnie taką sytuację, że sąsiad zaczął robić ogrodzenie w linii granicy działki bez żadnych uzgodnień ze mną - mam Mu być za to wdzięczny?

Mam partycypować w kosztach realizacji wizji sąsiada, o których nie raczył mnie wcześniej poinformować, i na które nie mam wpływu co do wysokości i kształtu?

 

Ale jeśli ktoś nie dołożył złotówki (do jakby nie patrzeć wspólnego płotu) i zamiast być wdzięcznym jeszcze grozi sąsiadowi, to dla mnie jest to bezczelność i zwykłe draństwo.

Draństwem byłoby kiedy byśmy się umówili na wspólną realizację, po czym ja bym się wycofał. Ale jeśli sąsiad nie raczy mnie poinformować o planowanych pracach i stawia przed faktem dokonanym to to jest bezczelność i zwykłe draństwo.

Edytowane przez wojgoc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pantograf, dlaczego uważasz że twoje prawa i wolności są ważniejsze od cudzych praw i wolności?

fajerściana - czytaj nicki ze zrozumieniem.

 

A co ma twoja wolność, do prywatnych pieniędzy sąsiada wydanych na inwestycje, z której ty także korzystasz? Co - żałujesz tych kilku centymetrów ziemi? Burza w szklance wody jak u Kargula i Pawlaka.

 

... ale to moje prywatne zdanie więc możesz się z nim nie zgadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogrodzenie powinno stać w granicy ale jak ktoś ma za sąsiadów psychopatów (tak jak ja) to nie dojdzie z nimi do ładu. Wyobraźcie że ustaliłem z ''sąsiadem'' przebieg granicy, graniczniki wkopane, pozornie wszystko w porządku. Na drugi rok na wiosne przychodzi ekipa do budowy ogrodzenia a ten psychol sąsiad wychodzi z awanturą. Uznał jednak "że mu się w pole wbija". No i co było robić, ogrodzenie trzeba było stawiać na swoim. Ale graniczników się nie odważył wyrwać, teraz ja ich pilnuje jak oka w głowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Ja skłaniam się zdecydowanie do stawiania ogrodzenia na własnej działce, czyli nie wchodząc w granicę. Strata powierzchni jest mała, a unikamy wielu niepotrzebnych dyskusji. Stawiamy ogrodzenie jakie chcemy- jeśli sąsiadowi się nie podoba, może zawsze postawić ogrodzenie od swojej strony. Te kilka metrów powierzchni nie jest warte stresów i dyskusji. Podobna zasada dotyczy nasadzeń przy ogrodzeniu- należy wybierać takie gatunki i odmiany i planować taka odległość, aby nic nie przerastało na stronę sąsiada.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Panfotograf ewidentnie racji nie ma. Sąsiad nawet o centymetr nie może wejść w cudzą granicę, bo to przestępstwo, podobnie jak przesuwanie znaków granicznych.. Jeśli tak zrobi, wysyła się pismo listem poleconym i wzywa do usunięcia ogrodzenia. Wobec opornych powiadamia się nadzór budowlany ew. samemu rąbie samowolę budowlaną. Oczywiście płot postawiony na cudzym terenie jest cudzym płotem i nie wolno go tknąć pod groźbą odpowiedzialności karnej. Zaś postawienie ogrodzenia " w granicy" a słupków na ziemi sąsiada, jest jakimś contradicto in adiekto i w naturze nie występuje :).

Ps. w Londynie ogrodzenia można przekroczyć nogą, zaś w wielu rejonach USA są nie w modzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Sąsiad nawet o centymetr nie może wejść w cudzą granicę, bo to przestępstwo.... samemu rąbie samowolę budowlaną.

Ale rąbiesz tylko tę połowę która stoi po twojej stronie. Jak tkniesz o centymetr połowę stojącą po stronie sąsiada to (jak napisałeś) odpowiedzialność karna. :p

Widzę że "Karguli" w naszym kraju nie brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...