Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

DOM - dlaczego pragniesz, dlaczego właściwie go budować?


Redakcja

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 132
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Bo dzieci rosną i trzeba zapewnić im osobne pokoje. Bo chcę mieć własną przestrzeń i spokój. Bo chcę mieć własny ogródek pod domem. Bo chcę spokojnie zaparkować auto. Bo budowa domu to taka przygoda.... Bo nie chce mieć sąsiadów debili, nie chce młodzieży przesiadującej na ławkach, nie chcę mieć porysowanego auta albo urwanych lusterek, nie chce sąsiada co pali pety na balkonie obok i nie chcę mieć psich gówien na mini trawniczku pod blokiem. I na koniec jeszcze jedno - za mieszkanie 4 pokojowe zapłacę tyle co za dom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie zdecydowałam, czy będę budować, ale z argumentów na tak:

- więcej przestrzeni dla rodziny i zwierzaków

- ogród z kwiatami, warzywami, drzewkami owocowymi

- bliżej terenów wycieczkowych

- możliwość większego decydowania o sobie i swoich wydatkach, bo w mieszkaniu decyzje podejmuje wspólnota mieszkaniowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Zgadzam się ze zdaniem, że czasami jest to nieopłacalne ekonomiczne. Prosty przykład mojego znajomego - jego rodzice od wielu lat budują duży dom z nadzieją, że kiedyś cała rodzina (3 pokolenia) w nim zamieszkają. Okazuje się jednak, że tak naprawdę nikt poza rodzicami nie che mieszkać (ani on ani jego siostra z mężem) w tym domu ze względu na lokalizację.

Opłaca się inwestować masę pieniędzy w coś co stoi i niszczeje? Raczej nie. Dlatego zgadzam się z gumisiem107 - nie zawsze warto budować dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa jest dla mnie realizacją marzeń. Dlatego buduję po raz drugi. Blok to więzienie. Obok domu mogę mieć staw, sad, co jest raczej niemożliwe w bloku. Otaczam się zielenią i mam prywatność.

Poza tym osiedla domów na mikro działkach tupu 600 - 800 m2 postrzegam jako bloki, tylko w poziomie. Co to za przyjemność, wąchać to, co sąsiad położył na grillu i zaglądać sobie nawzajem przez okna. Kocham przestrzeń, dlatego pierwszy dom postawiłem na polu 2,63 ha, a obecny na 1 ha. To jest kwestia wyboru. Jestem warszawiakiem z urodzenia, dolnoślązakiem z wyboru. W Warszawie nie byłoby mnie na to stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buduję bo pragnę odrobiny prywatności dla siebie i mojej rodziny. Chcę by po przekroczeniu progu mieć to przeświadczenie że jestem u siebie i tylko u siebie.

A nie jak obecnie wspólne mieszkanie z sąsiadami.Niestety życie pospołu z ludźmi o niskiej kulturze osobistej jest dla mnie nie do zniesienia.Wdzierający się od nich hałas bezustannie gwałci moje poczucie prywatności.

Natomiast dom pozwoli mi, na tej niewielkiej przestrzeni, być częściowo oddzielony od społeczeństwa.

Gdy ogród zarośnie pozwoli mi to też na swobodne przebywanie na tym skrawku łona natury. Oczywiście tu też będą czyhać niebezpieczeństwa że zamienię przestrzeń, a sąsiedzi również okażą się podobni do tych których obecnie posiadam.

Działka niezależnie czy 600m2 czy 6000m2 i tak może nam nie pozwolić na odpoczęcie od "miłego" sąsiedztwa.

A największą frajdą z posiadania domu jest to, że ciągle jest coś do zrobienia, udoskonalenia. A to w samym domu, a to w ogrodzie.

I ta poranna kawusia na tarasie i połażenie latem boso po trawce bez obawy na trafienie w ekskrementy piesków, które wypuszczają sąsiedzi.

I wieczory na tarasie z lampką wina i dobrą książką.

Ech, rozmarzyłem się .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Względy ekonomiczne. Koszty utrzymania domku 100 m są niższe niż 50 metrowego mieszkania. Budowa takiego domku tańsza niż mieszkania. Emocjonalne-cisza spokój własny kąt, brak problemów z parkowaniem i upierdliwymi sąsiadami. A także brak problemów, gdzie przenocować przyjaciół jak się zasiedzą. Po za tym ogród który przez pół roku jest wielkim dodatkowym salonem. Dla mnie same plusy.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...
Chcemy wybudować dom, aby mieć więcej przestrzeni dla całej rodziny i psa. Ogródek dla wypoczynku domowników, bez niemiłych sasiadów zza ściany., dla grillowania do rana zamiast przesiadywania na malutkim balkonie ( o ile się go ma).Spokój, przestrzeń i prywatność to najważniejsze w posiadaniu domku jednorodzinnego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 3 months później...
Mam porównanie ,bo całe dziecinstwo mieszkałam w domu, a potem w mieszkaniu - w bloku... generalnie stawiam na DOM - czuje sie swobodniej, mam swoja przestrzen, jest podwórko - dla mnie dodatkowym plusem bylo posiadanie dwoch psow- w bloku nie bardzo... dodatkowo wiadomo - dzieci :) :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie, czy ktoś właśnie skończył budowę, czy dopiero się do niej zabiera, o ile ta sprawa jest dla niego życiowym wydatkiem (a zwykle jest) pozostaje mu jedno - racjonalizowanie decyzji, czyli szukanie plusów i "racjonalnych" powodów.

 

Jestem w tej dość wyjątkowej sytuacji, że część roku mieszkam w domu w Polsce, a część w mieszkaniu (w Hiszpanii), umożliwia to dość obiektywne porównanie. Powiem krótko - w mieszkaniu się żyje a dom się ma i na tym polega różnica, a czy na plus, to już kwestia indywidualna.

 

Kiedy wracam z mieszkania do posprzątanego domu, nagle okazuje się, że wszystkie rzeczy zaczynają wyłazić z szaf i nas atakować, różnorakie sprzęty zaczynają przypominać o swym istnieniu - jakieś opony w samochodach, skuterach, rowerach,, akumulatorki, transmitery i sam nie wiem co jeszcze.. Jakieś plamy, listwy, kurze, do tego trawniki... Okazuje się, że stan posiadania nie zależy od ilości osób, ani nawet portfela - on zależy od powierzchni; ostatecznie na każdym metrze coś tam jest i wymaga uwagi.

Jednym słowem wyposażony dom, to w sam raz tyle, by mieć co robić. Marzenie o domu... tym bardziej.

 

W czasie pobytu w mieszkaniu widziałem się ze znajomymi codziennie a dziecko bawiło się całymi dniami na wspólnym osiedlu. Natomiast tu - w polskim domu, nie ma tyle czasu na takie rzeczy - lepiej zajmować się domem. A dzieci są pozamykane na własnych podwórkach - mają własne huśtawki i trampolinki.

Mają, ale nie SĄ.

 

Grill w ogródku :lol2: są lepsze sposoby; przespacerujcie się w najbliższy łikend po domkowym osiedlu i policzcie, ilu robi grille a ilu dachy i podjazdy.

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczęłam mieszkać w nowym dom i kompletnie nie mam takich doświadczeń.

Nic mnie nie atakuje, wrszcie mam miejsce na wszytskie klamoty, przestrzeń, mogę sobie posiedzieć na dworze, gdzie nie śmierdzi kupami psów, nawet sprzątania jakby mniej, chociaż dom prawie 3 x większy od mieszkania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę (a nawet jestem pewien), że jednak masz co robić przy domu - wystarczy spojrzeć na Twoje zaangażowanie tutaj. Z tym, że Ty się tym spełniasz. :bye:

To dobrze, a ja tu jestem po to, by podobnym do mnie pokazać, że nie są wyjątkami.

 

Moja drobna wskazówka - proszę zobaczyć, jak często używamy trybu ewentualnego a jak rzadko dokonanego.

"mogę sobie posiedzieć", "można zrobić ognisko", "dzieci mogą sobie biegać", "można wypić kawkę na balkonie" - to właśnie postawa MAM

Natomiast JESTEM to:

"codziennie siadam na ławeczce i patrzę na ptaki", "co tydzień urządzamy ognisko" "po szkole nasze dzieci bawią się z innymi do wieczora"...

 

Zauważyłem sprzeczność pomiędzy MAM a JESTEM, bo mieszkając w hiszpańskim mieszkanku codziennie widziałem się ze znajomymi a syn codziennie latał po wspólnym osiedlu z innymi dziećmi. Codziennie (prawie) wskakiwałem do wspólnego basenu...

A w polskiej wersji "własne", chodzi o to by MIEĆ basen, by go budować a potem czyścić itp, bo ci którym zależny na pływaniu prędzej pójdą na pływalnię.

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i ja też mogę...

tylko od 8 lat jakoś tego nie zrobiłem :rolleyes:.

Może to i lepiej, bo nornice strasznie u mnie dokazują.

Za to, na tarasie rozwinąłem w tamto lato sztuczną trawę. To był jedyny raz kiedy wyszedłem na ten taras, dlatego nie zdążyłem jej zwinąć przed zimą.

 

W tym sezonie na tarasie byłem już kilka razy... bo po paru latach wymagał pewnych zabiegów związanych z wodą. :sick:

Mogę opisać: co zleciłem, ile kosztowało, dlaczego musiało być poprawiane niestety wadliwie i ostatecznie - zapytać, co dalej, bo woda idzie po elewacji i mam już plamy wewnątrz..:mad: jak ja tego nie lubię.

Edytowane przez MaciekTyr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja posiałam natychmiast, jak tylko zrobiło się ciepło.

 

Dyskutowałam z innymi architektami o budownictwie w Polsce i mam wrażenie, że to co was łączy, to absolutne niezrozumienie pobudek inwestora. Jakby wyłączano wam na studiach poczucie empatii.

A potem zdziwienie, że ludzie wolą kupić gotowca niż zamówić indywidualny. Gotowiec ogranicza do minimum kontakt ze środowiskiem architektów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...