Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A ja nie polecam jasnych fug w kuchni- strasznie się brudzą :( - co prawda można je doszorować ale ile trzeba zużyć na to energii i czasu- przeciez mozna robic w tym czasie coś znacznie przyjemniejszego. :lol:

 

Ponadto to nigdy ale to nigdy nie zróbcie tego błędu i nie decydujcie się na podłogę z sosnowych desek! Wygląda świetnie ale jest kompletnie niepraktyczna. Coś o tym wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie chciałam o podłodze..

T.zn. NIE Z MIĘKKIEGO drewna!!!

Faktycznie mieszkam od 10 lat na niej (sosna) i nadaje się do ponownego ściągnięcia i... najlepiej na deski na regały, np....

Dobre rozwiazania:

-o ile sie da - płytki podłogowe bez fugi,

-a fuga na scianie w kuchni - obowiązkowo ciemno stalowa - tłuszcz wokół kuchenki jest nie do usuniecia, a więc w tym kolorze prawie nie widać , ze jest.

- bezwzglednie zachować w kuchni ciąg: lodówka, przerwa, zlewozmywak, DUŻA przerwa, kuchenka - w celu własnie operowania 2 - osób, inaczej wszyscy łażą sobie po nogach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w życiu! nie położę sobie wykładziny dywanowej w domu. Pewno wolałabym plastikowe panele. Wszystko, tylko nie wykładzina dywanowa.

I trzecia łazienka zamiast dwóch umywalek w małżeńskiej. Qrczę, jakoś mi to wyszło odwrotnie od Waszych uwag, ale mówię to po 12 latach użytkowania jednego i drugiego.

Podpisuję się pod firankami i zasłonami. Już jakies 5 lat temu zlikwidowałam je, zostawiając tylko jakieś szmatki, zazdrostki itp. i żaluzje (niestety aluminiowe - też się wyleczyłam - w domu będą drewniane :wink: ). Nie wiem, jak zachowują się rolety po kilku latach, ale w domu będą (najwyżej wymienię je, jak nie dadzą się czyścić :p )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dudus, nie wiem czy macie dzieci, czy nie. W naszym przypadku wszelkiego rodzaju wykladziny nie wchodza w rachube, bo nas piecioletni syn jest alergikiem i jest bardzo uczulony na roztocza. W naszym obecnym mieszkaniu nie mamy wiec dywanow, tylko drewno + terakota, bo odkurzajac + myjac podlogi co drugi dzien mozemy w jakis sposob panowac nad ta sytuacja. A przeciez wykladziny nie da sie tak do konca odkurzyc. Wierz mi, tez bardzo lubie w sypialni stapac po miekkiej wykladzinie, ale teraz to nie jest juz mozliwe. W naszym nowym domu beda drewniane podlogi, gres w hallu i kuchni, terakota w lazienkach, ale jezeli u was nikt nie jest alergikiem, to czemu nie klasc wykladzin.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

duduś, mam wykładzinę dywanową teraz w mieszkaniu. Całym - oprócz kuchni i łazienki.Piękny, cieplutki brązik - mówię Ci, zakochana byłam w tej wykładzinie. Odkochałam sie po jakiś dwóch latach, kiedy przestałam radzić sobie z kurzem. Nie mam odkurzacza piorącego, odkurzam więc zwykłym + cztery razy w roku "Pan Piorący" przywozi maszyny i pierze ją. Ale to niewiele pomaga, ponieważ przez kilka dni po zabiegu powietrze w domu jest takie fajne świeże, natomiast później wszystko wraca do normy. Nie zliczę ile razy padałam na kolana i szorowałam plamy bo komuś chlapnęła się kawa czy cola. A i tak często zostaje plama, nawet po czystej wodzie (zbyt dużo brudu pod spodem :cry: ). W pokoju dziecinnym padam na kolana co miesiąc i szoruję całą (najgorsza jest plastelina :wink: ). Po 10 latach nadaje się do wyrzucenia (mimo moich nieustających zabiegów) i jest tylko dlatego, że buduję dom i żal jest wyrzucać kasę :p Ale wiesz, to jest moje subiektywne odczucie. W każdym razie - nigdy więcej :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem argumentów za dwoma umywalkami? Moi znajomi po dziesięciu latach posiadania tekiego rozwiązania w łazience, podczas remontu stwierdzili, "że trzeba wreszcie wyrzucić jedną umywalkę!?! Że i tak jest zbędna i tylko dodatkowy sprzęt do czyszczenia".

Sam chciałem w większej łazience zrobić dwie umywalki, jednak nie widzę jakoś ku temu powodu. Jedyny przypadek kolizji to chyba tylko wspólne umycie żębów, chociaż i z tym nie ma problemu, bo ja szoruję strasznie długo i nie ma kolizji.

Może chodzi raczej o dwa lustra z półeczką? Zamiast tej toaletki, którą notabene planuję żonie sprawić w sypialni. Bo tylko podczas rytualnego suszenia, czesania itd. zachodzi kolizja. A do tego umywalka nie jest potrzebna. Raczej miejsce przed nią. Idealnie (jeśli nie ma toaletki) byłoby zrobić umywalkę a nad nią lustro z półką i drugie lustro z półeczką gdzies obok, ale już bez umywalki + gniazdo sieciowe przy każdym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego czy korzystacie z łazienki w jednym czasie. Ja nie wyobrażam sobie łazienki z jedną umywalką (od 6lat mamy dwie)

Może dlatego że rano wspólnie z niej korzystamy bo oboje wychodzimy do pracy na godz. 7. Ja nie przeszkadzam mężowi gdy on się goli a on mi gdy ja myję zęby czy cos innego. Natomiast toaletka w sypialni napewno nie zastąpi umywalki. Ja osobiście polecam jak najbardziej dwie umywalki.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze dobre rozwiązania:

1. zsyp na brudną bieliznę z garderoby na górze bezpośrenio do pralni.

2. spiżarka 40 cm niżej poziomu podłogi w domu, umiejscowiona w przejściu do garażu pod schodami.

3. wnęka na prysznic w małej łazience z drzwiami "saloonowymi:

http://foto.onet.pl/upload/21/39/_216752_n.jpg

4. wnęka w wiatrołapie na szafę wnękową (niezastąpiona)

5. rozprowadzenie ciepłego powietrza z kominka (grawitacyjne) do pokojów dzieci (najcieplejsze pokoje w sezonie grzewczym) - dzięki umiejscowieniu pokojów dzieci bezpośrenio nad salonem patrz projekt

http://www.atrium.waw.pl/domy/10b.gif

Brakuje mi (ale mam nadzieję już niedługo)

1. suszarki bębnowej (codzienne pranie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od tego, czy rano myjesz tylko zęby :wink:

Ja jednak w sytuacji, kiedy rano opuszcza się dom o tej samej porze, często niewyspany i nierzadko w pośpiechu zafundował bym sobie dwie umywalki - zapobiega to czasem niepotrzebnym stresom.

No dobra. Jeszcze ręce. Ale rąk nie myje się jednocześnie. Przecież to chwila. Trzeba chyba specjalnie na siebie wchodzić, żeby myć razem.

A co innego myjesz w umywalce? My używamy jej tylko do mycia rąk i zębów, chociaż to drugie to raczej pośrednio ;-) Ewentualnie może sztuczną szczękę kiedyś będę płukał bezpośrednio ;-)

Ja się nie czepiam. Mam na górze niezagospodarowaną łazienkę z dużą ilością wolnego miejsca i szukam argumentów za. I jakoś nie mogę znaleźć. Same slogany jak to wygodnie miec dwie umywalki. Tylko nikt konkretnie nie pisze dlaczego? Mój pobyt w łazience także czasami koliduje z pobytem innych ale tylko w opisywanych przeze mnie sytuacjach. A właściwie w jednej sytuacji, którą załatwi toaletka w sypialni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My w swoim nowym mieszkaniu tez popełnilismy kilka błedów...

Najwiekszy to ...parkiet!!! Po czterech latach mieszkania wygląda jakby pamiętał II wojne światową. Od poczatku był źle położony, lakierowany oczywiście EKOLOGICZNIE. Nigdy więcej. I co z tego że można go cyklinować i lakierować. Na jak długo musielibyśmy sie wyprowadzić z domu??? Fugi w przedpokoju kuchni piekne, beżowe. Swój kolor miały chyba przez pierwsze miesiące!!!

 

makabu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Artmedia,

nie bardzo rozumię Twój zarzut, jako bym sloganami nt. dwóch umywalek szafował. Tak się składa, że umywalkę używamy rano dwukrotnie - po wstaniu i po zjedzeniu śniadania. Kiedy się razem wyjeżdża do pracy to obie te czynności, tj. wstawanie i śniadanie wykonuje się raczej jednocześnie. Oczywiście, że toaletka częściowo rozwiązuje sprawę (przez jedną umywalkę się od niej nie wywinę :) ), ale ablucji porannych wszelkiej maści to się przy niej nie da wykonać. Niektórym przeszkadza tłoczenie się przy uwywalce i naprzemienne otwieranie i zamykanie szuflad lub innych schowków...

Moja Małżowinka to jeszcze przed ślubem prorokowała, że jeśli kiedyś mielibyśmy się rozwieść, to właśnie przez jedną umywalkę w łazience :) I powtarza to niezmiennie po dziś dzień - może to jakaś mantra, ale chyba nie slogan - znudziłby jej się.

Ktoś Ci chyba w innym wątku wytknął krytykanctwo, coś w tym chyba jest... :wink:

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ArtMedia, napisz jakie sprawy załatwi toaletka w sypialni?

Już pisałem, suszenie, czesanie, malowanie, modelowanie, picowanie itd... Nie wiem dokładnie bo się nigdy nie przyglądam. W każdym razie cały ten rytuał, przy którym trzeba uważac, aby suszarka nie wpadła do zlewu albo co gorsza miski ustępowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Artmedia,

nie bardzo rozumię Twój zarzut, jako bym sloganami nt. dwóch umywalek szafował. Tak się składa, że umywalkę używamy rano dwukrotnie - po wstaniu i po zjedzeniu śniadania...

Ja nikomu nie bronię. Szukam argumentów. Na razie brak. Myję ręce ze trzydzieści razy dziennie i nigdy się nie zderzyłem. A może żona wcale nie myję? Musze poobserwować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...