Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam wszystkich i dziękuję za tyle cennych informacji, porad i uwag.

 

Przeczytałam powtarzającą się uwagę o tym, że – nie umieścilibyście zlewozmywaka koło kuchenki, tylko nigdzie nie przeczytałam, albo nie natrafiłam na wyczerpujące wyjaśnienie dlaczego? Biorąc pod uwagę ergonomię - nie do końca jest dla mnie wytłumaczeniem.

 

W poprzednich dwu mieszkaniach miałam właśnie obie rzeczy koło siebie i nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie to było wygodne. Obecnie w trzecim mieszkaniu ( gdzie mieszkamy), mam daleko zlewozmywak od kuchenki i szlag mnie trafia ( pewnie przyzwyczajenie zostało), że :

- aby dolać wody do garka, muszę z nim lecieć do zlewu lub na odwrót z innym naczyniem do garka

- już po nalaniu za nim doniosę do kuchenki zawsze gdzieś mi nakapie woda

- ściągając szumowinę z zupy muszę mieć talerzyk ( a tak zawsze mogę prosto do zlewu wyrzucić i opłukać)

- żeby umyć kuchenkę ( jeśli coś wykipi) latam ze ścierką i nadstawiam rękę lub muszę mieć talerzyk by nie nalało się po drodze do zlewu.

 

Dlatego planując kuchnię, zaplanowałam zlewozmywak koło kuchenki. Druga sprawa, to po jednej stronie gdzie będą szafki, będzie więcej blatu roboczego do wykonywania innych kuchennych czynności.

 

Proszę napiszcie, dlaczego nie planujecie zlewu koło kuchenki?

Może jeszcze zmienię zdanie :cry:

 

Na wstępnie: witam wszystkich i dziękuję za tę internetową konwersację oraz wszelakie porady domowe :-).

Czytam i czytam od kilku dni...cóż za pasjonująca lektura :-).

 

I ja mam wiele własnych spostrzeżeń, ale...powoli, najpierw muszę się oswoić z opcją pisania na tym forum (co by np. nie zgubić własnego tekstu lub nie wpisywać go dwukrotnie).

Na razie przedstawiam moje doświadczenia odnośnie odległości pomiędzy zlewem i kuchenką, ponieważ dopiero "namierzyłam" ten wątek. Osobiście nie mam wytłumaczenia dla opisów sporządzanych przez architektów wnętrz, jakoby kuchenka miała być w przeciwnym rogu niż zlew. Pewne doświadczeni,e bo: 1)wynajmuję mieszkania/domki od 18 lat, więc zaliczyłam różne i różniste, 2) mamy wiejski, letni domek na wsi (trochę niepraktycznie skomponowany, bo remontowany ze starego domu z minimalnym wkładem finansowym (jak to bywa na dorobku) i na odległość (ja-bo małe dzieci) oraz bez doświadczenia,więc "wpadek" całe mnóstwo (na szczęście spędzam tam tylko lato i dni wolne ustawowo), 3) jestem w trakcie budowy własnego domu typu: bliźniak-w mieście (już po wylewce, stąd-niestety z lekkim opóźnieniem- moja obecność pośród Was). Aczkolwiek-choćby nie wiem ile domów człowiek się nie naoglądał, prawdziwe jest przysłowie: pierwszy dom najlepiej wybudować i sprzedać, drugi podarować teściowej, a trzeci-ten "doskonały" :-) zachować dla siebie. Coś w tym jest.

Wracając do głównego wątku i mojej próby podzielenia się kuchenką sąsiadującą ze zlewozmywakiem: jestem na TAK-odległość pomiędzy nimi w moim domu będzie (świadomy wybór) wynosić: 30 cm, tyle, żeby nie wylewać wody na kuchenkę i żeby zestawić garnek. Według mnie wystarczy, a taki mały blat pomiędzy nimi przyda się, choćby na szybkie dokrojenie jakiejś jarzyny do zupy. Poza tym niewielka odległość to: np. nie poparzone ręce gdy woda wylewana z gorącego garnka z ziemniakami(nie trzeba z nim paradować przez dwa metry), szumowina z zupy wlewana bezpośrednio do zlewu itp. Niestety, jak to na wsi, obowiązki wzywają, może dopisze coś później.

Pozdrawiam wszystkich :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

C.d.

 

TAK-kuchnia na odległość ręki od zlewu(30-40cm).

NIE-kuchenka bez szafki pomiędzy kuchnią a zlewem(dlaczego? już pisano wcześniej)

 

Poprzednio chciałam szybko wysłać swoją wypowiedź, bo primo: samochód czekał na umycie, secundo: mam bezprzewodowy internet, który nie uprzedza mnie, gdy ma zamiar wylogować się ze współpracy ze mną, i stąd pośpiech, ale widzę, że napisałam może zbyt ogólnie/chaotycznie.

 

Więc po kolei (sprawa ze zlewem w niedalekim sąsiedztwie kuchenki):

będę mieć układ w jednej linii:

blat 60 cm (ten narożny)-szafka 10-20 cm(albo mini cargo, albo "zaślepka" w tym ciągu)-kuchenka-szafka 30 cm (mogłaby być nawet 40-tka, bo wymiarowe są tańsze, ale mi nie zmieściłaby się zmywarka)-zlewozmywak-zmywarka(jestem praworęczna, więc chcę ją mieć po prawej stronie).

A zlewozmywak pośrodku, pomiędzy zmywarką a kuchenką, to dla mnie najlepszy układ.

Oczywiście zaznaczam: wyłącznie według mnie i moich dotychczasowych doświadczeń jest to najlepsze, wybrane rozwiązanie.

Zlew będzie miał 1,5 komory z ociekaczem, choć wolałabym dwie komory i ociekacz-polecane raczej dla bardzo dużych kuchni, dużej ilości domowników i gospodyni, która spędza dużo czasu w tejże kuchni, sporo gotując/wekując itp.-czyli ja, ale z braku miejsca u mnie odpada. Tzn. mógłby być, ale pod oknem, widoczny dla gości, więc odpada, poza tym chciałam blat w ciągu, bez cięcia i duże okno, co też eliminuje wysoką baterię (marzy mi się ta z wylewką, gastronomiczna)

Podsumowując: wszystko według indywidualnych potrzeb/gustów użytkownika.

A...komora głęboka będzie bliżej kuchenki, a ociekacz po prawej stronie, nad zmywarką. Taki układ mam obecnie w wynajmowanym mieszkaniu i jest mi najbliższy wygodą.

Poza tym chciałam mieć wyjście z klatki schodowej z widokiem dla gości na okno i blat bez zlewu pod nim (ze względu na gary, które nie trafiły na czas do zmywarki lub nie zostały od razu umyte)

Mam układ piętra: na lewo jadalnia, wyjście na taras i częściowo widoczna kuchnia, na prawo salon, więc zdecydowałam, że chcę mieć w kuchni-tejczęści widocznej dla każdego-duże okno i pod nim blat aż do okna jadalni, na nim na wierzchu jakieś kwiatki, czajnik elektryczny, nad nim mini telewizor, coby rodzinka nie wnosiła mi talerzy do salonu, gdy lecą wiadomości i inne programy :-) i to wszystko na widoku.

A cały środkowy ciąg: to właśnie kuchenka (pierwsza, bo bliżej okna, jakby okap średnio działał), zlew, już widoczny tylko dla tych, co siedzą przy stole w jadalni i też troszkę zakryty małą wyspą na wprost zlewu, żeby mieć dodatkowy blat roboczy(90x90) i dwa siedziska dla dzieci, żeby pomagały mamie obierać, kroić warzywa, bez rozrzucania obierków pod stołem lub dla mnie samej, gdy kręgosłup i nóżki odmówią współpracy na stojąco (usiądę i będę -gapiąc się w tele :-)- skrobać marchewki.

Tam te,ż w tej wyspie, od środka chcę mieć większy kosz na śmieci (taki na worek 60l), a pod zlewem pojemniki do segregacji pozostałych śmieci.

Tak to widzę, bo stolarz ma mi robić meble z kupionych w hurtowni frontów (żeby było taniej niż w salooooooonach), więc nie wiem, co i jak uda się w 100% zrealizować.

Tyle o zlewach i kuchenkach po sąsiedzku w moim wydaniu :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My jeszcze nie mieszkamy, ale już widzę jaki zrobiłam błąd. Mamy na parterze dużą łazienkę z przejściem do sporej garderoby. I już wiem, że byłoby o 200% funkcjonalniej, gdyby te dwa pomieszczenia były zamienione miejscami, tzn. garderoba bliżej wejścia i drzwi do niej z korytarzyka przy wejściu. Wracałby człowiek z pracy, rozbierał się w wiatrołapie, potem przechodził do garderoby, zostawiał torebkę, zdejmował uniformik, potem szedł do łazienki się umyć wracał przebrać w wygodne ciuchy. No i jak by się chciało przed wyjściem zmienić nagle apaszkę, żakiet, torebkę to nie trzeba by biec przez pół domu. Ale już po wszystkim, nie da się tego zmienić.

Ogólnie teraz stwierdzam, że wygodna, funkcjonalna część gospodarcza domu jest o wiele ważniejsza niż fajny salon czy kuchnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwaga, uwaga, bedzie tego duzo.... i to nie plusow, a minusow, bo przeciez o tym mowa w tym watku, a ze mieszkam juz ponad rok w swoim nowo wybudowanym domu, jestem osoba mloda i z malym dzieckiem, spostrzezen mam niestety sporo...

wiec po kolei:

- przede wszystkim - robic, budowac, wybierac projekt taki o jakim sie zawsze marzylo, nie ulegac chwilowym trendom, modom itp..... sluchac siebie!

- funkcjonalnosc i praktyka przede wszystkim, oczywiscie wyglad tez bardzo wazny, ale ma byc fajnie i wygodnie, a nie "disajnersko"

- i warto skorzystac z rad architekta wnetrz, a nie myslec, ze wszystko sie samemu stworzy, zwlaszcza, jak sie nie ma zadnego w tym temacie doswiadczenia (ja oczywiscie tak zrobilam...)

a teraz konkretniej.. nigdy wiecej dla.. :

- zbyt duza ilosc okien - wysoki koszt podczas budowy, potem koszty rolet, firan itd, duuzo mycia no i za duzo slonca ze i tak okna musza byc zasloniete.. a dodatkowo pomieszczenia robia sie malo ustawne, bo okazuje sie, ze nie ma gdzie wstawic glupiego kredensu, bo wszedzie sa okna, a jak nie okna to skosy...

- brak zadaszenia na tarasie i nad wejsciem do domu, a najlepiej jak wejscie jest jakos osloniete od wiatru i deszczu..

- maly witarolap, ale to juz prawie kazdy powie

- otwarte przestrzenie bez mozliwosci zamkniecia - najlepiej robic drzwi przesuwne chowane w scianie - najgorsze sa halasy podczas imprez, zwlaszcza jak ma sie male dzieci...

- kuchnia moze byc otwarta ale z mozliwoscia zamkniecia

- najlepiej zrobic osobne pomieszczenie na ogladanie tv

- nidgy wiecej drogich, ciezkich, ciemnych mebli - ciezkie kanciaste krzesla i stol na maksa niepraktycznr

- male garderoby.... - cholera bierze, ze wprowadzasz sie do nowego domu a ciuchy ci sie nie mieszcza...

- pralnia potrzebna ale lepiej jak jest na tyle duza ze na stale moze byc rozlozona deska do prasowania (ja tak niestety nie mam:/)

- wszelkie kanciaste meble, ostre zakonczenia - nie dosc ze niebezpieczne dla dzieci to i dla doroslych niekomfortowe, najlepsze miekkie ksztalty owalne...

- zlew w kuchni przy oknie - szkoda blatu roboczego dobrze oswietlonego poza tym woda prysa

- maly zlew pomimo posiadania zmywarki - jesli jest miejsce trzeba brac zlew z wielkimi komorami!!!

- piekarnik moim zdaniem jednak lepiej pod plyta grzewcza

- brak spizarki przy kuchni

- brak stolu w kuchni czy jakiegokolwiek miejsca siedzacego - musi byc !!!!!

- oswietlenie - trzeba to dobrze przemyslec, im wiecej swiatla tym lepiej, zawsze mozna nie zapalac ale jest ta mozliwosc..

- wanna wzdluz okna - zly dostep do okna, no i chlapie sie ciagle

- wanna zabudowana ale bez cokolow - juz sie boje jak pomysle o kapaniu mojego maluszka

- spore roznice w wielkosci pokoi dzieciecych - jedno bedzie musialo miec o wiele mniejszy pokoj ...

- duzy ogrod - jest super ale trzeba sie naaarobic!!!

- lodowka side by side - chyba lepsza zwykla ale szersza od standardowej - o wiele wiecej miesci

- ciezkie drogie drzwi wejsciowe - zlodziej jak bedzie chcial i tak sie wlamie a ja teraz codziennie sie wkurzam ze mam takie ciezki drzwi zamiast sobie je leciutko zamykac.... (no i jak dziecko sobie palca przytnie to koniec bedzie)

- okna lukowe - na maksa niepraktyczne bo ciezko zrobic rolety

- schody zabiegowe - lepsze z przystankiem

...

 

 

a teraz troche plusow zeby nie bylo tak strasznie..:

- szprosy w oknach - kocham !! no ale to gustu kwestia

- jasne kolory, podlogi, meble... - przestronniej, lzej i kurzu nie widac:)

- drewno w lazience - przytulne, fajnie wyglada i w sumie jest praktyczne

- duze plytki na podlodze

- pelne drzwi od pokoi

- wykladziny w sypialniach - przytulniej i o wiele szybciej sie sprzata

- balkony w sypialniach - latwo wywietrzyc posciel

- dwie umywalki w lazience

- podwojny garaz - choc i tak moglby byc wiekszy

- gabinet - pokoj na ksiazki, plyty id...

 

no ale podstawowa zasada - to robic tak jak "mnie" sie podoba a nie komus... i nie dawac sie przekonac do "lepszych ladniejszych" rozwiazan jesli chcemy zrobic inaczej... pytac sie, szukac informacji ale robic "po swojemu"... a jak cos nie wyjdzie, to w miare mozliwosci zmieniac i juz:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mogłabyś bardziej opisać powody dla tezy " piekarnik moim zdaniem jednak lepiej pod plyta grzewcza"?

Teraz jest mania słupków. Sama dostaję szału, jak na klęczkach muszę szorować piekarnik i wydawało mi się, że piekarnik na wysokości 60-70 cm jest w sam raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba nie mania tylko ergonomia. Łatwiej operować gorącą michą jak się ją ma na odpowiedniej wysokości. Wiele razy bolało jak miałam piekarnik pod płytą. Teraz mam z głowy. Bardzo wygodne rozwiązanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My jeszcze nie mieszkamy, ale już widzę jaki zrobiłam błąd. Mamy na parterze dużą łazienkę z przejściem do sporej garderoby. I już wiem, że byłoby o 200% funkcjonalniej, gdyby te dwa pomieszczenia były zamienione miejscami, tzn. garderoba bliżej wejścia i drzwi do niej z korytarzyka przy wejściu. Wracałby człowiek z pracy, rozbierał się w wiatrołapie, potem przechodził do garderoby, zostawiał torebkę, zdejmował uniformik, potem szedł do łazienki się umyć wracał przebrać w wygodne ciuchy. No i jak by się chciało przed wyjściem zmienić nagle apaszkę, żakiet, torebkę to nie trzeba by biec przez pół domu. Ale już po wszystkim, nie da się tego zmienić.

Ogólnie teraz stwierdzam, że wygodna, funkcjonalna część gospodarcza domu jest o wiele ważniejsza niż fajny salon czy kuchnia.

 

Fajne spostrzeżenia. U mnie garderoba będzie w sypialni, a za nią a może obok właśnie łazienka. Ale jak to się sprawdzi to zobaczę jak pobuduję. I obym w tym temacie miał jak najmniej do napisania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba nie mania tylko ergonomia. Łatwiej operować gorącą michą jak się ją ma na odpowiedniej wysokości. Wiele razy bolało jak miałam piekarnik pod płytą. Teraz mam z głowy. Bardzo wygodne rozwiązanie.

 

dlatego chciałabym poznać powody tej tezy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mogłabyś bardziej opisać powody dla tezy " piekarnik moim zdaniem jednak lepiej pod plyta grzewcza"?

Teraz jest mania słupków. Sama dostaję szału, jak na klęczkach muszę szorować piekarnik i wydawało mi się, że piekarnik na wysokości 60-70 cm jest w sam raz.

 

Hm, bardzo zdziwiło mnie to stwierdzenie. Od ponad roku użytkuję piekarnik w słupku i już nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Od kiedy zapadła decyzja o budowie domu, wiedziałam, że tak ma być dla mojej wygody (i dla dobra mojego kręgosłupa). Ponieważ dość sporo korzystam z piekarnika do pasji doprowadzały mnie zawsze akrobacje w postaci skłonów, przysiadów czy klękania przed szanownym ustrojstwem, żeby sprawdzić czy zawartość już gotowa. O czyszczeniu nie wspomnę :mad:

Jednego tylko żałuję - braku opcji automatycznego czyszczenia. Niestety piekarniki z czyszczeniem katalitycznym lub pyrolitycznym były droższe, a pod koniec budowy "w szkatułce ze złotem" dno było widać, więc muszę własnymi ręcami pyrolizę odstawiać :yes:

Teraz to nawet zmywarkę miałabym ochotę na wysokości zamontować, żeby nie musieć jej codziennie pokłonów nie oddawać : Lol2:

 

Myślę, że jeśli układ kuchni pozwoli na takie rozwiązanie również ze zmywarką, to warto się nad tym zastanowić :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałam rozwiązane ze zmywarką na wysokości.,Nawet miałam się okazję przymierzyć z jednym wsadem.

Stwierdzam, że to zabawa nie dla mnie. Otwarte drzwi miałam na wysokości połowy uda. Niewygodne jak cholera - górne szuflady(np. sztućce) to porażka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaletą piekarnika pod blatem jest to, że w otwartej kuchni nie bije tak po oczach z dużego pokoju :)

A no to daleko posunięte ciąg myślowy :):) Mam pół otwartą kuchnię i nie wali po oczach ani płyta ani piekarnik :):) Zlew wali :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...