Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Bo najlepiej jest zrobić półotwartą tak, aby zasłonić wszelkie zlewy, sprzęty AGD(te głośne mam na myśli typu zmywarka, piekarnik, mikrofala), a otwartą przestrzeń zostawić na bar, okno lub stół. Ja nie gotuję, ale nie chciałbym, aby ktoś siedział tam zamknięty czasem kilka godzin. Ale jak ktoś lubi, to w sumie czemu nie....

 

Dużo zależny od potrzeb. Jak ktoś nie gotuje no może wodę na herbatę czy kawę i taka otwarta kuchnia pewnie się sprawdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Zapewniam Cię, że dobrze zaplanowana kuchnia otwarta na salon, ale z przepierzeniem w postaci ścianki, u mnie L-ka, daje komfort i gotowania i przebywania równocześnie w salonie. Gdyby stać mnie było na gosposię, to co innego. Wtedy tak, zrobiłbym zamkniętą. Gotuje mi żona, więc nawet jeśli tłucze kotleciki, to najwyżej zrobię głośniej, wyjdę na zewnątrz lub do innego pokoju. Ja nie chcę tu wojny na ten temat toczyć. Po prostu u nas się to sprawdza. W bloku, gdzie salon z otwartą kuchnią ma czasem 20-30m2 już bym takiego rozwiązania nie chciał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc podsumowując : jedni wolą razem - tu plusem będzie połączenie, inni osobno - tu plusem będzie oddzielenie.

Wydaje mi się nawet ,że zwolenników łączenia jest więcej.

Może dobrym kompromisem jest właśnie schowanie części gospodarczej za ścianką lub we wnęce- jeżeli jest taka możliwość w projekcie.

 

W temacie głównym dodam plus: wyłącznik światła górnego też przy łóżku, w sypialni,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc podsumowując : jedni wolą razem - tu plusem będzie połączenie, inni osobno - tu plusem będzie oddzielenie.

Wydaje mi się nawet ,że zwolenników łączenia jest więcej.

Może dobrym kompromisem jest właśnie schowanie części gospodarczej za ścianką lub we wnęce- jeżeli jest taka możliwość w projekcie.

 

W temacie głównym dodam plus: wyłącznik światła górnego też przy łóżku, w sypialni,

 

I lampka nocna dotykowa z wbudowanym ściemniaczem ; ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam Cię, że dobrze zaplanowana kuchnia otwarta na salon, ale z przepierzeniem w postaci ścianki, u mnie L-ka, daje komfort i gotowania i przebywania równocześnie w salonie. Gdyby stać mnie było na gosposię, to co innego. Wtedy tak, zrobiłbym zamkniętą. Gotuje mi żona, więc nawet jeśli tłucze kotleciki, to najwyżej zrobię głośniej, wyjdę na zewnątrz lub do innego pokoju. Ja nie chcę tu wojny na ten temat toczyć. Po prostu u nas się to sprawdza. W bloku, gdzie salon z otwartą kuchnią ma czasem 20-30m2 już bym takiego rozwiązania nie chciał.

 

 

A czyli jednak ścianka jest, czyli taka otwarta, a zamknięta. ;)

Każdy robi jak uważa i szanuje Twoją decyzję! Nie mam zamiaru toczyć wojen.

Tyko np. niektórzy tu wysuwają takie argumenty: nie dla kominka w salonie, bo po co robić z salonu kotłownie, to ja się pytam po co z salonu robić kuchnie.

Edytowane przez fenix2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu na planie prostokąta w którym się mieści i salon i kuchnia, wstawiłem ściankę w literkę L i dzięki temu nie widzę i nie słyszę lodówki, piekarnika i mikrofali. Widzę z salonu jedynie barek, okno kuchenne i okap z płyta pod spodem. Reszta jest zasłonięta. Kominek? Do ozdoby nie ma kompletnie sensu. Jak się pali to czy kominek jest z płaszczem czy bez i tak sterylnie wokół niego nie będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kuchnię półotwartą, tzn. z salonu trzeba przejść przez aneks jadalny ( który w zasadzie należy do kuchni). W salonie widać stół i krzesła z aneksu, natomiast siedzący goście na kanapie nie widzą już kuchni. Dla mnie taki układ jest optymalny i w miarę wygodny, ale smażąc rybę muszę włączyć pochłaniacz na max i wtedy nie słyszę co do mnie mówią z salonu. Kiedy domownicy oglądają telewizję, ja nie umiem posłuchać radia w kuchni.

 

Nie wyobrażam jednak sobie kuchni w salonie - gotuję codziennie, stołujemy się tylko w domu i chociaż lubię mieć w kuchni czysto nie zawsze utrzymanie idealnego porządku w kuchni jest łatwe. Mam takie zajęcia zawodowe,że często w 5 min muszę wszystko zostawić i biec do obowiązków. Nie chciałabym wracać do domu, padać zmęczona na kanapę w salonie i oglądać niesprzątnięte gary. Ale jak już te gary są schowane za jakimś przepierzeniem lub ścianką - to już mogą sobie stać ;)

co z oczu, to z serca :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salon to niezbyt szczęśliwa nazwa. Kiedyś Murator szukał synonimu dla angielskiego "living room", bez powodzenia. Jakieś propozycje padły , ale nic się nie przyjęło.

Mamy połączony z kuchnią i jest to dla nas bardziej "pokój codziennego użytku", niż "salon".

Dużą zaletą przy gościach, imprezie, jest stała obecność gospodyni. Ale też sąsiadka, która wpadła na "pięć minut", jest przyjmowana w "salonie", nie w kuchni.

Raczej nie ma tu idealnych rozwiązań, dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) nasze domy to raczej nie zamki i dwory, ale salonowym nazewnictwem może sobie podświadomie dowartościowujemy swoje mieszkanie?

 

Kiedy kupowaliśmy nasz projekt domu ( a dawno to było ;) ) w rzucie parteru duży pokój z telewizorem i kominkiem nazwany był " pokojem dziennym". Czyli nazwa bardzo adekwatna do roli.

Teraz przeglądając różne projekty w większości widzę "salony".

Ale przyznam,że salon wszedł mi niepostrzeżenie do mojej głowy po kilkuletniej lekturze tego forum - więc chyba spora grupa tu piszących używa tego sformułowania.

 

Jednak macie rację - nazwa salon - do pokoju 30 metrowego to przerost treści nad formą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu na planie prostokąta w którym się mieści i salon i kuchnia, wstawiłem ściankę w literkę L i dzięki temu nie widzę i nie słyszę lodówki, piekarnika i mikrofali. Widzę z salonu jedynie barek, okno kuchenne i okap z płyta pod spodem. Reszta jest zasłonięta. Kominek? Do ozdoby nie ma kompletnie sensu. Jak się pali to czy kominek jest z płaszczem czy bez i tak sterylnie wokół niego nie będzie.

 

Czyli można powiedzieć, że praktycznie kuchnia jest osobno.

To mogę teraz odbić piłeczkę. Kuchnia do czego potrzebna w salonie do ozdoby nie ma kompletnie sensu. Jak się gotuje, smaży, piecze i tak sterylnie wokół niej nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że bardzo wiele zależy od stylu życia gospodarzy - jedni wręcz uwielbiają przebywać w kuchni, pichcą, gotują a przy tym potrafią zerkać na telewizor, rozmawiać z rodziną czy gośćmi. Z kolei ja - nie potrafię gotować pod okiem gości, a tym bardziej nie potrafię sensownie rozmawiać ;) Tak już mam, albo się skupiam na sensownym gotowaniu, albo na sensownym gadaniu - jeśli próbuję to pogodzić - na pewno coś spierniczę ;) Więc wolę się ukryć w tej mojej "półukrytej kuchni" ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli można powiedzieć, że praktycznie kuchnia jest osobno.

To mogę teraz odbić piłeczkę. Kuchnia do czego potrzebna w salonie do ozdoby nie ma kompletnie sensu. Jak się gotuje, smaży, piecze i tak sterylnie wokół niej nie będzie.

Naszą kuchnię uważamy za bardzo lekką i estetyczną(celowo nie chcieliśmy przeładowywać jej szafkami górnymi), chociaż kilku drobiazgów jeszcze w niej brakuje. Sterylnie może w niej nie jest, bo jest używana praktycznie cały dzień, ale porównanie do kominka nie jest tutaj akurat trafne. A czemu wybraliśmy otwartą/półotwartą, jak zwał tak zwał, to już napisałem wyżej. Na pewno nikt z domowników do tej pory nie zauważył minusów tego rozwiązania. Aha, za ewentualny "bród" pod kominkiem to ja dostaję po uszach. Jak jest jakiś nieporządek w kuchni to również, bo to zazwyczaj moje lenistwo nie pozwala się schylić do zmywarki i schować naczynia : ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wstawilem scianke w kuchni oddzielajaca ja od salonu. biorac pod uwage nasze "zamilowanie do porzadku" - rozwiazanie koniecznie. przy gosciach przymykam dodatkowo drzwi do kuchni i po sprawie. jednak chcac zamowic meble do kuchni - sprawa nie byla latwa. Przez ta sciane kuchnia zrobila sie w sumie mala i ciezko o rozwiazanie optymalne :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...