Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

może po prostu wystarczy mniej opraw...?

 

u nas jest ten sam "problem" :) ale już za późno na zrobienie mniejszej ilości opraw. Są 4, po dwie na każdej ścianie. Jest może trochę za jasno jak na noc, ale mi osobiście to nie przeszkadza, bardziej może dzieciom. Choć one i tak się budzą, i tak :) Czy ciemni, czy widno, a jak ciemno to tym bardziej, nie lubią jakoś po ciemku spać. Zwłaszcza młodsza. Jak dzieci podrosną to pewnie te ledy będą właśnie służyć tylko jako wieczorne światło, zwłaszcza że ten korytarz jest ciemny dość. W nocy będziemy gasić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój głos w temacie kuchni - mam obecnie półotwartą (dom w budowie) i żałuję że nie wybraliśmy zupełnie otwartej na część jadalną. Niestety dałam się namówić mężowi który ma upodobania rodem z PRLu :bash: A że byłam w wielu kwestiach zbyt uległa to mam teraz dom w stanie surowym który w ogóle mi się nie podoba i w którym zmieniłabym połowę rzeczy. A przede wszystkim wybrałabym inny projekt. No ale za brak wyobraźni się płaci. Mam tylko nauczkę żeby w kwestiach wykończeniówki nie dawać się przekonać głupim pomysłom męża.

 

Więc moja rada ogólna dla tego wątku - słuchać własnego głosu i nie godzić się na durne pomysły małżonka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie z kolei denerwował brak zdania męża i pozostawienie mi wolnej ręki;) Wiadomo, samemu podjąć decyzję czy cokolwiek wybrać-trudniej. Ale z drugiej strony.. Może to i lepiej że w ogóle nie chciał się wtrącać ;)

 

Jak jeszcze na to zarabiasz to w ogóle się nie dziwie, chłop ma święty spokój, usatysfakcjonowaną żonkę i bezproblemowo DOM,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żonami to chyba tak jest. Jak podejmiesz decyzję sam bez jej wiedzy to awantura, a jak jej dajesz wolną rękę to się nie może zdecydować żąda pomocy i chce część odpowiedzialności przerzucić na drugą stronę.

 

Bo tutaj trzeba stosować zasadę złotego środka i nie podejmować decyzji bez konsultacji. Wtedy wszyscy powinni być zadowoleni ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój głos w temacie kuchni - mam obecnie półotwartą (dom w budowie) i żałuję że nie wybraliśmy zupełnie otwartej na część jadalną. Niestety dałam się namówić mężowi który ma upodobania rodem z PRLu :bash: A że byłam w wielu kwestiach zbyt uległa to mam teraz dom w stanie surowym który w ogóle mi się nie podoba i w którym zmieniłabym połowę rzeczy. A przede wszystkim wybrałabym inny projekt. No ale za brak wyobraźni się płaci. Mam tylko nauczkę żeby w kwestiach wykończeniówki nie dawać się przekonać głupim pomysłom męża.

 

Więc moja rada ogólna dla tego wątku - słuchać własnego głosu i nie godzić się na durne pomysły małżonka ;)

 

To ostatnie zdanie to prosta droga do samotności :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam naście stron tego wątku, podoba mi się bardzo to co piszecie, bo jest bardzo przydatne dla kogoś kto np. już zbudował, ale jeszcze nie zdążył wykończyć wnętrza (czyt. SIĘ). Szczerze powiem, że zaraz zrobię sobie listę rzeczy, które będziemy musieli wcielić w życie przy np. oświetleniu lub kupowaniu białej zabudowy.

 

Ogólnie moja sytuacja wygląda następująco - mój mąż kompletnie nie ma wizji przestrzennej, jak wybieraliśmy projekt, to prostu chłop powoli musiał się zacząć odnajdywać, bo inaczej groziłaby klęska z serii "po fakcie, o boszhe co my żeśmy postawili". Dlatego projektu szukaliśmy 6 m-cy !!! Warunkami, które miały zadecydować, że to właśnie ten projekt, a nie żaden inny były ściśle określone z góry: przejście z garażu do domu, spiżarnia przy kuchni, łazienka z oknem, garderoba przy sypialni, pralnia, powierzchnia do 110m2 i dach dwuspadowy (bo jest w miarę tani). I wyobraźcie sobie udało nam się znaleźć to, co chcieliśmy, fakt zajęło to kilka żmudnych miesięcy, ale było warto. Do projektu wprowadziliśmy kilka zmian, wzięły się one z tego, że jak już kupiliśmy ten projekt zaczęliśmy obserwować pewną rodzinę, która budowała ten sam dom. Są bardzo miłymi ludźmi, bo podpowiadali nam co można zmienić, czego nie robić, a co np. dodać. Ogólnie zanim wystartowała nasza budowa ich poczynania obserwowaliśmy ok. roku. W tym czasie zdążyli się wprowadzić, a my mogliśmy zobaczyć czy np. kanapa, którą bardzo chcemy zmieści się w salonie. Także na pewno było i jest nam w dalszym ciągu łatwiej. Tym bardziej, że pojawiły się kolejne budowy naszego Z182 i w dalszym ciągu podglądamy poczynania inwestorów. My jesteśmy na etapie kupna okien, a po drugie, to nam sie nie spieszy (czyt.do kredytu), chcemy jak najwięcej zrobić z własnej kasy. Natomiast już teraz na etapie SSO wiem, że mogliśmy postawić komin w garażu. Wtedy można byłoby puścić wodzę fantazji w kwestii zabudowy tego kominka. A tak ilość miejsca jest ograniczona. I tak naprawdę, to tylko tego żałuję, ale cóż wszystkiego przewidzieć się nie da.

 

Z rzeczy pozostałych, o których w porę zadecydowaliśmy, to w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się na pokrycie naszego domku dachówką, zamówiliśmy po prostu mocniejszą więźbę. Dopłaciliśmy do okien dachowych i zafundowaliśmy sobie szybę łatwo zmywalną i klamki z kluczykiem czy to będzie jakiś hit tego nie wiem, a może ktoś z Was ma takie szyby w oknach dachowych?

 

Bardzo żałuję, że w wc i pralni nie mam okna, jest to pomieszczenie w środku domu i dlatego za nic w świecie nie można było ich tam zrobić. Z dobrych rzeczy o których pomyśleliśmy za wczasu, to wyprowadzenie rur od kanalizacji do garderoby przy sypialni. Bo kto wie może za kilka lat będziemy mieli jakiś przypływ gotówki (hahaha ta na pewno, dom, to przecież studnia bez dna) i będzie można urządzić sobie małą przytulną łazienkę tylko dla nas. Wtedy garderobę całkowicie wyniesie się na poddasze nad częścią mieszkalną. Marzę o takiej wielkiej garderobie. Mamy na nią miejsce, ale wiem, że na wszystko kasy od razu nie będzie.

 

Okna będziemy zamawiać w kolorze obustronny orzech, mam dość szorowania tych białych okien w obecnym domu. Wolę teraz dołożyć żeby później nie kląć na czym świat stoi.

 

Mam pytanie do już użytkujących swoje drzwi wejściowe - czy ktoś z Was ma drewniane drzwi wejściowe? Czy jesteście z nich zadowoleni? Jakieś + - tego wyboru. Czy lepiej dać sobie spokój i kupić ładne a metalowe.

 

Pozdrawiam Inwestorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hola hola, warto by wysłuchać argumentów męża???, na pewno wybierać wspólne pomysły, a jak ich nie ma, to może być ciężko razem w związku spłacić kredyt.

 

oczywiście, że wiele decyzji podejmowaliśmy wspólnie dlatego też napisałam, że żałuję tylko, że zgodziłam się na te durne pomysły, czyli takie które od samego początku mi się nie podobały. Ale już nie miałam nerwów się kłócić, machnęłam ręką i teraz mam. Dom buduje się raczej raz w życiu (u nas na pewno tak będzie) więc teraz wiem, że trzeba było nawet nie spać tydzień a dokładnie zastanowić się nad decyzją.

Kredytu póki co nie mamy, bo na niego też mąż nie chce się zgodzić :rolleyes: Woli ciułać grosz do grosza i budować dom 15 lat.

 

To ostatnie zdanie to prosta droga do samotności :(

 

Bynajmniej ;) Wręcz powiększamy rodzinę.

Ale dziękuję za troskę o moje małżeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosiek33 naprawdę wolisz budować dom 5 albo więcej lat ( nie piszę 15 bo to brzmi absurdalnie) niż wesprzeć się kredytem i budowę ukończyć w rok?.

Owszem kredyt na 30 lat to duże obciazenie,ja mam na 10 z tego spłacamy już czwarty rok i jest ok,raty spadły nam o 400zł,jestem zdania,że długa budowa,to droga budowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosiek33 naprawdę wolisz budować dom 5 albo więcej lat ( nie piszę 15 bo to brzmi absurdalnie) niż wesprzeć się kredytem i budowę ukończyć w rok?.

Owszem kredyt na 30 lat to duże obciazenie,ja mam na 10 z tego spłacamy już czwarty rok i jest ok,raty spadły nam o 400zł,jestem zdania,że długa budowa,to droga budowa.

 

Ale dochodzą kwestie stabilności zatrudnienia, sezonowości dochodów, czy też zdrowotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście Gosiu masz rację,ja nikogo nie namawiam na kredyt,myślę tylko,że taka ciągnąca się latami budowa to dopiero jest stres,ciągły brak pieniędzy na wykończenie,mieszkanie na budowie,to nie dla mnie,ale kredytu na 30 lat tez bym nie wzięła,każdy wybiera co mu najbardziej odpowiada.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny jest ten wątek, od niego zaczynałam czytanie forum i wiele dobrych rad/pomysłów zastosowałam w swoim projekcie i zamierzam zastosować podczas budowy i urządzania domu. Tak więc dzięki wszystkim, którzy zechcieli się podzielić swoimi spostrzeżeniami, mimo że sami nieraz muszą żyć z konsekwencjami błędnych wyborów.

Jeśli chodzi o finansowanie budowy, to jasne jest, że najlepiej zbudować z własnych środków całość/większość inwestycji. Jeśli nie da rady, to jednak ja bym się wsparła kredytem i postarała się zbudować w miarę szybko. Im większa jest poczyniona inwestycja z własnych środków, tym kredyt tańszy, więc warto jak najdalej posunąć roboty przed wystąpieniem o kredyt. Zamiast się guzdrać latami z budową, wziąć kredyt na 10-15 lat, skończyć dom i korzystać z jego uroków. Raty obliczyć takie, żeby jeszcze jakiś mały zapasik został na drobne bieżące zakupy do domu i wypadki nieprzewidziane.

Nie wyobrażam sobie, żebym w moim wieku budowała 5-10 lat dom, chyba bym już ten dom zdążyła znielubić i umrzeć przed zamieszkaniem :D Wolałabym kasę przepuścić na podróżowanie po świecie ;)

Tak naprawdę nie ma takiego zjawiska jak stabilność zatrudnienia. No może w budżetówce bardziej, ale nigdy nie jest to 100%, ani nie ma gwarancji na zdrowie i życie. Ale jak mawiają starożytni Indianie - "no risk no fun".

Edytowane przez Kejt_R
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...