Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

No rzeczywiście dziś kredyty to samo dobro. Z ciekawości poszliśmy do banku z mężem, było to ok. kwietnia tego roku. Wkład własny wynosi w naszym przypadku 230tys.zł potrzebne nam było 150tys.zł. Przy tych 150tys.na 15 lat kredytowania do oddania byłoby w sumie 210tys.zł. Czy to wg Was dobra oferta?

 

Wydaje mi się, że "nieco" drogawo. Ale ja jeszcze się kredytami nie interesowałam. Inaczej się patrzy na te 5%, gdy się weźmie pod uwagę całą kwotę. Na kredyt chyba nie można po prostu patrzeć w ten sposób. Ja w życiu nic nie kupowałam za pożyczone, to pewnie przeżyję bóle iście porodowe, jak przyjdzie czas na kredyt.

I tu nie chodzi raczej o brak umiejętności zarządzania finansami. Raty będą całkiem znośne, nikt się nie rzuca na kredyt jak nie ma szansy na regularne spłacanie. Obawy dotyczą raczej jakiejś większej zapaści na rynku albo zdarzeń losowych.

Nasi rodzice nie mieli takich obaw, wszystko było stabilniejsze i często korzystali z kredytów, pożyczek krótkoterminowych, to była normalka. To po Balcerowiczu pojawiła się trauma, że tu nie ma nic stałego i w każdej chwili reguły gry się mogą zmienić (tzw. trzy ostrzegawcze strzały w brzuch).

Edytowane przez Kejt_R
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Przy takim wkładzie własnym jaki przedstawiliśmy w banku, to szczerze powiedziawszy liczyliśmy na jakąś ulgę. Oczywiście, że to jest drogo. To jest więcej jak 30% całej kwoty do oddania. Ja nie biorę pod uwagę odsetek rocznych. Tu trzeba patrzeć na całokształt. Edytowane przez Nani
.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie!! Trzeba patrzeć na całokształt. Więc patrzmy też na to, że za 15 lat te 210 tys. będzie miało kompletnie inną wartość realną niż teraz. Ale co tu więcej tłumaczyć :) Ktoś kto traktuje kredyt jako zło nigdy nie zmieni zdania :)

 

No tak, bo w bankach pracują sami idioci i nie przewidzieli skutków inflacji w umowie kredytowej :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poglądy tu prezentowane, że kredyt to największe zło, którego trzeba za wszelką cenę unikać wynikają przede wszystkim z braku jakiejkolwiek wiedzy w zakresie zarządzania własnymi finansami. Obecnie nigdzie nie znajdziemy tak taniego pieniądza jaki możemy uzyskać w kredycie hipotecznym. Śmieszą mnie te wpisy ludzi bojących się taniego pieniądza hipotecznego

 

A uważasz że te Tysiące ludzi którzy wzięli kredyt w CHF to idioci? Mieli policzone dokładnie o ile rata będzie niższa. A że frankowi się zachciało skoczyć z 2 na 3,5 zł no to już sorry, taki mamy klimat... Miał być tani pieniądz hipoteczny...

Kredytów hipotecznych w CHF jest ok. 500 tys (gdzieś indziej czytałem że 700 tys).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A uważasz że te Tysiące ludzi którzy wzięli kredyt w CHF to idioci? Mieli policzone dokładnie o ile rata będzie niższa. A że frankowi się zachciało skoczyć z 2 na 3,5 zł no to już sorry, taki mamy klimat... Miał być tani pieniądz hipoteczny...

Kredytów hipotecznych w CHF jest ok. 500 tys (gdzieś indziej czytałem że 700 tys).

 

Mniej więcej do połowy roku opłacało się mieć kredyt w CHF. Wzrost kursu waluty był rekompensowany dużo niższym oprocentowaniem. Teraz rzeczywiście kredyt złotówkowy jest tańszy co nie zmienia faktu, że przez 5 lat kredyt w CHF był lepszym rozwiązaniem. No ale to zawsze kwestia wyboru pomiędzy kredytem z dwoma ryzykami (stopy procentowe i kurs waluty) a kredytem z jednym ryzykiem (stopy procentowe). Minus jest taki, że teraz sprzedaż nieruchomości skredytowanej w CHF jest nieopłacalny. W długim okresie kredyt w CHF wcale nie musi oznaczać złego rozwiązania.

 

Dyskusja moim zdaniem jest bezsensowna bo każdy ma swoje podejście. Jedni potrafią wykorzystać tani pieniądz inni tego nie potrafią więc muszą zwiększać swój komfort życia w tempie tego ile "uciułają" w danym momencie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim wkładzie własnym jaki przedstawiliśmy w banku, to szczerze powiedziawszy liczyliśmy na jakąś ulgę. Oczywiście, że to jest drogo. To jest więcej jak 30% całej kwoty do oddania. Ja nie biorę pod uwagę odsetek rocznych. Tu trzeba patrzeć na całokształt.

 

ulga może i była tylko pytanie "czy wiesz ile mogłeś mieć max a ile min", koszt pieniądza to wibor+ marża wibor to 2/3 kosztów odsetek a z marży banki dają ulgi, nawet jak za własny wkład dadzą cyrka max 30% ulgi, to w całokształcie odsetek wyniesie jak 3.5% a 4%, po za tym 15lat dla banku to krótko, lepiej wnioskuj 20-30 lat z możliwością wcześniejszej spłaty, pewnie nawet jakąś opłatę paro procentową za wcześniejszą spłatę zapłacisz, to ogólne koszty kredytu będą niższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie nie warto budować/ kupować dom (mieszkania) ze swoich w przypadku gdy wylądować ma tam całość lub większość naszych oszczędności. Dużo rozsądniej jest wesprzeć się kredytem bankowym. Piszecie, ze kredyt jest problemem w przypadku utraty pracy czy też choroby. Ale co jeśli nie macie oszczędności a zachorujecie? Z czego będziecie się leczyć/utrzymywać w czasie choroby czy też szukania nowej pracy?

Czy nie lepiej wziąć 100 tys. kredytu i taką sama kwotę trzymać na lokacie? Nawet jeśli ta lokata będzie niżej oprocentowana (chodź niekoniecznie) to macie fajna poduszkę finansową. Kredyt na 10 lat nie powinien być wielkim obciążeniem a 100 tys. na łatwo dostępnym rachunku to dużo tańsza opcja (koszt wynika z różnicy oprocentowania kredytu i lokaty i może wynosić np. 1% rocznie) niż szybka sprzedaż domu/mieszkania. Poza tym ja, i myślę wielu z Was, dużo spokojniej mogłoby spać wiedząc, że w razie utraty pracy/choroby przez 2-3 lata nic nie zagrozi kredytowi. A jeśli lokata miała by służyć jedynie zabezpieczeniu spłaty kredytu, a nie na życie, to myślę, że i na 5-6 lat spłacania by wystarczyła.

Warto się nad tym zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie lepiej wziąć 100 tys. kredytu i taką sama kwotę trzymać na lokacie?

 

Płacić odsetki w kwocie wyższej aniżeli oprocentowanie lokaty?

Plus prowizje wszelakie, ubezpieczenie kredytu, uruchomienie i inne koszty i kłopoty?

Nie ma w tym krzty sensu

Ale to moje zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płacić odsetki w kwocie wyższej aniżeli oprocentowanie lokaty?

Plus prowizje wszelakie, ubezpieczenie kredytu, uruchomienie i inne koszty i kłopoty?

Nie ma w tym krzty sensu

Ale to moje zdanie

 

Jakiś sens jest, może nie 100=100 i porównywać % lokaty kredyty???, ale jak ktoś ma odłożone 100kzł (jak już się znajdzie) i zaczyna inwestycję, wyda całe na jakiś etap i ??? -na pewno nie ma zabezpieczenia na wszelki wypadek i niewykończony nieprzydatny domek, a na koniec budowy taka zapasowa kaska zawsze by się przydała- oooojjjjj by się nie jednemu przydała z nie doszacowanego kosztorysu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami bogacze na tym forum, którzy wysupłują kilkaset koła z kieszeni bo boją się banków i kredytów :) Jest jeszcze druga grupa ludzi, którzy nie wyjmują na zawołanie 300-400 kpln i co? Mają nie podnosić swojego komfortu życia bo kredyt jest beee chociaż stać ich na jego spłacanie? :) Wszystko jest kwestią zdrowego rozsądku i poświęcenia części swojego czasu na znalezienie najlepszego dla siebie rozwiązania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...